Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Pa 296/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 14 maja 2014 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądził od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz S. L. kwotę 69.792,55 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi do dnia zapłaty od kwot i dat wymagalności szczegółowo w wyroku określonych (pkt I 1-36), oddalił powództwo w pozostałym zakresie (pkt II), zasądził od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz S. L. kwotę 3.700 zł tytułem zwrotu kosztów procesu (pkt III), nakazał pobrać od (...) Spółki Akcyjnej w W. na rzecz Skarbu Państwa Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi kwotę 2.850 zł tytułem kosztów sądowych (pkt IV) i nadał wyrokowi w punkcie I rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 4.001 zł. (pkt V).

Powyższy wyrok został wydany na gruncie następującego stanu faktycznego sprawy.

Powód był zatrudniony w pozwanej spółce od dnia 2 kwietnia 2007 roku na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku kierownika ds. rozwoju. Powód był zatrudniony w ramach zadaniowego czasu pracy.

Miesięczne wynagrodzenie zasadnicze powoda w 2009 roku wynosiło 3.660,00 zł brutto, w roku 2010 – 3.807,00 zł brutto, w roku 2011 – 3.922,00 zł brutto, w roku 2012 – 4.001,00 zł brutto.

Kierownik ds. rozwoju odpowiada za wyniki operacyjne sekcji, która mu podlega. W jej skład wchodzi grupa przedstawicieli. Personalnie kierownik odpowiada za wdrażanie, rekrutację, szkolenie przedstawicieli.

Do obowiązków powoda należało dostarczanie wyników do firmy, wdrażanie i rekrutacji przedstawicieli, kontrolowanie ich i rozliczanie, wykonywanie wizyt zaległościowych, sprzedażowych i raportowych, rozliczanie sekcji, pozyskiwanie nowych klientów, kontrola plakatów w terenie, wykonywanie telefonów do klientów z różnych przedziałów, kontrola rejestru, sprawdzanie, czy przedstawiciele nie dopuścili się uchybieniom finansowym (poprzez wizyty u wszystkich klientów danego przedstawiciela, kontrolę salda i prawidłowości udzielonych pożyczek), kontaktowanie się z nowymi zgłoszeniami na infolinii, rozdzielanie targetów na przedstawicieli, wykonywanie wszystkich zleconych działań przez przełożonych, zbieranie wyników.

Zbieranie wyników polegało na zbieraniu parametrów poszczególnych wyników: 4-6 podstawowych i działań dodatkowych. Głównymi parametrami były: wartość zbiórki danego przedstawiciela (suma składek, które zebrał od wszystkich swoich klientów), podanie liczby klientów, którzy dokonali wpłaty, liczby klientów, którzy dokonali pełnej wpłaty raty, podanie ilości nowych umów podpisanych, podanie wartości sprzedaży oraz ilości refinansowań (udzielanie kolejnej pożyczki z jednoczesnym zamknięciem ostatniej fazy zamknięcia poprzedniej), ich wartości, podanie ilości zgłoszeń na nową pożyczkę w porównaniu z ilością zgłoszeń zrealizowanych, podanie liczby klientów spłaconych, liczby klientów na stage’ach, czyli klientów segregowanych według ilości niespłaconych rat.

Powód zbierał powyższe dane na polecenie przełożonych – P. Z., J. A. (1) lub osób ich zastępujących. O orientacyjne wyniki przełożeni pytali powoda już w weekend.

Zbieranie wyników w początkowym okresie zatrudnienia powoda odbywało się raz w tygodniu, a następnie stało się to codziennym obowiązkiem.

Zbieranie wyników powinno odbywać się osobiście. Nie powinno się tego robić przy użyciu środków komunikacji (np. poprzez SMSy), ze względów bezpieczeństwa.

Powód zazwyczaj zaczynał pracę między 8.00 a 9.00 rano i kończył w okolicach godziny 21.00, niekiedy później.

W okresach przedświątecznych, podczas wzmożonego ruchu pożyczkowego, bywały dni, gdy kończył pracę po godzinie 23.00.

W ciągu dnia pracy powód nie wracał do domu.

Również inni kierownicy pracowali średnio po 10, 12 godzin dziennie.

Pozwany oficjalnie pozwalał pracować do godziny 21.00. W praktyce często pracowało się po godzinie 21.00, albowiem większość klientów można było zastać dopiero w godzinach wieczornych.

Powód przeciętnie spędzał około 2-3 godzin w biurze, pozostały czas pracy przeznaczając na wizyty u klientów i kontrolę przedstawicieli. W środy zazwyczaj 90% czasu pracy przebywał w biurze. Bywały dni, iż w ogóle nie zjawiał się w siedzibie pracodawcy.

Minimalny, narzucony przez pracodawcę limit wizyt zaległościowych i sprzedażowych wynosił 40 tygodniowo (8 dziennie). W celu osiągnięcia limitu należało odbyć około 120 wizyt, albowiem jedynie raz na 3-4 przypadki udawało się zastać klienta. (...) komputerowy typował, do których klientów przedstawicieli podlegających powodowi, powód powinien się udać osobiście. Decydowali też o tym osobiście przełożeni powoda.

Jedna wizyta zaległościowa trwała zazwyczaj około 20 minut. Bywało, iż trwała krócej – gdy klient nie chciał rozmawiać. Wizyty sprzedażowe trwały przeciętnie około 45-60 minut.

Jeśli klienta nie zastano w domu, wizyta taka nie była zaliczana. Jeśli zastano jedynie domownika klienta, to wizytę taką można było zakwalifikować jako „zastaną” wyłącznie w przypadku spłaty raty pożyczki przez domownika.

W przypadku nie osiągnięcia wymaganego limitu wizyt nie karano pracowników. Czasem przeprowadzano dyscyplinujące rozmowy z przełożonym.

Wizyty u klientów zajmowały powodowi około 10 - 15 % czasu pracy.

Tydzień operacyjny zaczynał się w środy i kończył we wtorek rano. W okresach wzmożonej pracy przesuwano koniec tygodnia na wtorek wieczorem.

Zdarzały się tygodnie, w których powód nie osiągał założonych limitów. Jeżeli około czwartku przełożony powoda widział, że tygodniowy limit wizyt nie został wykonany, podejmowano działania, mające na celu wykonanie limitu. Określano wizyty priorytetowe, przesuwano obowiązki. Sugerowano, aby powód pracował w dni wolne od pracy.

Tydzień pracy powoda zaczynał się w środę, kiedy dostarczano nowe pakiety, które należało rozdać, przedstawić przedstawicielom i rozliczyć ich za poprzedni tydzień. Rozliczenie jednego przedstawiciela zajmowało średnio od 40 do 60 minut. Czasami rozliczało się dwóch przedstawicieli jednocześnie, ze względu na oszczędność czasu.

Powód musiał na bieżąco uzupełniać dokumentację dotyczącą rat lub wpłat oczekiwanych przez pozwanego od klientów. Dokumentacja była uzupełniana ręcznie, albowiem firma nie pracowała na systemach komputerowych, tylko na wydrukach. Wydruki zajmowały ogólnie kilkuset klientów do wyliczenia. Sekcja powoda zajmowała się około 1200 klientami. Klientami były wyłącznie osoby fizyczne. Ze względu na obszerność dokumentacji powód nie mógł jej uzupełnić w ciągu jednego dnia. Zajmował się najistotniejszymi wpisami, pozostałą część przekładając na czwartek lub piątek.

W środy powód przedstawiał też przedstawicielom zasady nowych promocji, omawiał wyniki, co zajmowało mu przeciętnie od 40 do 60 minut.

Powód w środy wychodził z pracy o godzinie 19.00 i zazwyczaj jechał w teren, w celu np. odbycia wizyty raportowej lub podpisania umowy pożyczkowej.

W czwartki powód rozpoczynał dzień pracy od zebrania wyników od swojej grupy przedstawicieli. Zajmowało to około 40 minut. Wyniki powód przesyłał przełożonemu, następnie sam jechał do klientów, potem przyjeżdżał do biura skończyć pracę z dokumentami. Powyższe obowiązki zajmowały mu czas do godziny 13.00. Następnie powód jadł obiad i udawał się w teren na wizyty raportowe zaległościowe, sprzedażowe, wykonywał telefony do klientów. Przeważnie wykonywał między 20 a 40 telefonów tygodniowo – zgodnie z oczekiwaniami firmy. Firma kontrolowała ilość zrealizowanych połączeń.

W soboty i niedziele powód dyżurował pod telefonem. Czasami musiał podjechać z przedstawicielem niesamodzielnym (zatrudnionym krócej niż 4 miesiące) podpisać umowę w sobotę. Większość pracy przedstawiciele wykonywali w weekendy i w tym czasie, zgodnie z zaleceniem pozwanego, „powinni oni czuć obecność kierownika”.

W poniedziałki należało dobić targety, nadrobić to, co się nie udało do niedzieli, nadrobić wizyty zaległościowe, zebrać wyniki. Jednokrotne zebranie wyników zajmowało około pół godziny. Po około 1,5 godziny należało wyniki zebrać ponownie. Odbywało się to zazwyczaj w godzinach między 14.00 a 16.00, choć bywały dni, iż trwało to do 18.00 – 20.00, na zakończenie dnia. W poniedziałek odbywało się dużo wizyt sprzedażowych, gdyż klienci podczas weekendu podejmowali ostateczne decyzje.

Po godzinie 18.00 powód zaczynał zbierać pakiety od przedstawicieli, żeby móc przekazać je do administracji najpóźniej do godziny 10.00 rano we wtorek. Część przedstawicieli sama dowoziła pakiety. Powód odbierał takich pakietów przeciętnie 5-6. Jechał do domu danego przedstawiciela, żeby ten rozliczył bilans i odbierał pakiet.

We wtorki rano powód zbierał wyniki. Zdarzało się, iż trzeba było odebrać pakiet, którego nie zdołano odebrać dnia poprzedniego. Między 9.00 a 10.00 rano powód zdawał pakiety w biurze, po czym sam rozliczał się ze swoich umów, pokwitowań, czeków, gotówki.

Po południu we wtorki powód jechał na wizyty raportowe, czyli sprawdzające fakt podpisania umowy u klienta, wykluczające przypadki fraudów. W tym dniu powód odbywał tez wizyty rekrutacyjne. Każda z takich wizyt trwała około godziny. Do tego powód podpisywał umowy i odbywał wizyty zaległościowe.

W większości przypadków kierownicy ds. rozwoju mieli swobodę w planowaniu swoich obowiązków. Sporadycznie zdarzały się spotkania czy konferencje zaplanowane przez przełożonych. Nie narzucano kierownikom godziny rozpoczęcia pracy.

Każdego dnia kierownicy mieli też stałe obowiązki, które należało wykonać.

Kierownicy sami decydowali o kolejności wizyt, porach dnia i w jakie dni wizyty były wykonywane.

Zdarzało się, iż kierownicy byli wyzwani do biura, najczęściej około godziny 9.00 rano, w celu przekazania instrukcji dotyczącej sposobu poprawiania wyników.

W okresie zatrudnienia u pozwanego powodowi podlegała grupa od 14 do 18 osób.

Przedstawiciele podlegający powodowi pracowali na podstawie umów cywilnoprawnych. Zazwyczaj było to dla nich dodatkowe zajęcie. Pracowali średnio po 3-4 godziny dziennie. Kumulacja ich pracy przypadała na koniec tygodnia i weekendy.

W weekendy przedstawiciele pozostawali w stałym kontakcie telefonicznym z powodem. Zdarzało się, iż w sobotę rano powód musiał jechać do pracy.

Wdrażanie nowego przedstawiciela trwało 17 tygodni. Podczas wdrażania pierwsze 10 umów pożyczek musiało odbywać się przy udziale przedstawiciela – opiekuna. Przedstawiciel – opiekun wdrażał nowych przedstawicieli tylko w okresie pierwszych dwóch tygodni ich zatrudnienia. W pewnym momencie w ogóle zlikwidowano stanowisko przedstawiciela – opiekuna, a przywrócono je po kilku miesiącach.

W praktyce przedstawiciel – opiekun podpisywał z wdrażanym przedstawicielem 2-3 pierwsze umowy pożyczki. W pozostałych przypadkach rolę przedstawiciela – opiekuna musiał przejmować powód.

Kierownik miał obowiązek zabierać wdrażanego przedstawiciela na wizyty sprzedażowe i zaległościowe.

Przedstawiciele podlegający powodowi mogli samodzielnie udzielać pożyczek od 4.000 do 7.000 złotych, w zależności od przedstawiciela. Po przekroczeniu tych norm umowę z klientem musiał podpisać osobiście powód, który miał uprawnienia do udzielania pożyczek w wysokości do 15.000 zł.

W przypadku, gdy administracja znalazła błąd w umowie zawartej przez przedstawiciela podlegającego powodowi, powód musiał jechać do danego przedstawiciela, poprawić umowę, a następnie udać się z poprawioną umową do klienta i dostarczyć poprawioną umowę do biura. Jeżeli przedstawiciel popełnił błąd w kwocie zaliczki do przeniesienia na kolejny tydzień to powód musiał to sprawdzić ze stanem faktycznym jadąc do przedstawiciela i fizycznie przeliczając gotówkę. Takie błędy miały miejsce dość często.

W przypadku, gdy wykrywano deficyt powód miał obowiązek skontrolować klientów danego przedstawiciela. Na czas kontroli zdejmowano z jego obowiązków wykonywanie kontaktów zaległościowych, ale powód musiał w czasie kontroli sprawdzić (zastać w domu) około 90% klientów z danego rejestru.

W okresie zatrudnienia powód miał około 6-10 deficytów, z czego 2-3 deficyty poważne, kiedy brakowało kwot rzędu 10.000 zł. We wrześniu 2011 roku, sprawdzając deficyt w rejestrze obejmującym 180 klientów przeprowadzenie kontroli zajęło powodowi dwa miesiące.

W firmie była praktyka pomocy koleżeńskiej między kierownikami. Powód z własnej woli rzadko korzystał z takiej pomocy, mając świadomość, iż taka pomoc mogłaby niekorzystnie wpłynąć na jakość pracy kolegów przy ich własnych obowiązkach. Nadto, gdy powodowi zdarzyło się skorzystać z takiej pomocy, musiał jeszcze raz odbyć wizyty, albowiem jego zmiennik nie zastał klientów.

Zazwyczaj kilku kierowników wspólnie kontrolowało duże rejestry, tj. powyżej 100 klientów.

Powód zastępował w pracy nieobecnych kolegów.

W przypadku zastępowania nieobecnego pracownika przez okres powyżej 33 dni powodowi należne było dodatkowe wynagrodzenie za premię sekcji zastępowanej. Nadto, w przypadku zastępstw trwających dłużej niż 7 dni pracodawca wypłacał ekwiwalent za nadgodziny. Przy zastępstwach trwających krócej niż 7 dni pracownik ustalał z przełożonym jakich swoich obowiązków może nie wykonać w celu efektywnego zastępowania innego kierownika.

Przez pewien czas powód zastępował pracownika K. P..

Zdarzało się, iż pracodawca kontaktował się telefonicznie z powodem także podczas jego zwolnienia lekarskiego.

Powód zgłaszał przełożonym, iż nie jest w stanie fizycznie ogarnąć wszystkich zlecanych mu zadań i jest zmuszony pracować w godzinach nadliczbowych.

Powód nie upominał się w sposób stanowczy o pieniądze za przepracowane godziny nadliczbowe, obawiając się zwolnienia z pracy.

W spornym okresie powód przepracował: w roku 2009 – 225 godzin nadliczbowych, w roku 2010 – 675 godzin nadliczbowych, w roku 2011 – 669 godzin nadliczbowych, w roku 2012 – 456 godzin nadliczbowych. Należne mu z tego tytułu wynagrodzenie wynosi 69.794,96 zł.

W dniu 31 sierpnia 2012 roku pozwana spółka wypowiedziała powodowi umowę o pracę z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, który upłynął w dniu 30 listopada 2012 roku. Przyczyną rozwiązania umowy była likwidacja stanowiska pracy powoda w wyniku reorganizacji terenowych struktur D. Operacyjnego.

W kolejnej części pisemnego uzasadnienia wyroku Sąd Rejonowy dokonał następującej oceny materiału dowodowego i zważył, co następuje.

Powództwo zasługuje na częściowe uwzględnienie.

W pierwszej kolejności Sąd rozważył zasadność roszczenia powoda o zasądzenie wynagrodzenia za przepracowane w okresie od września 2009 roku do sierpnia 2012 roku godziny nadliczbowe.

Zgodnie z treścią art. 151 § 1 K.p. praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego pracownika systemu i rozkładu czasu pracy, stanowi pracę w godzinach nadliczbowych.

Na mocy art. 151 1 § 1 K.p. za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, pracownikowi przysługuje dodatek we wskazanej w tym przepisie wysokości. Alternatywnie, w zamian za czas przepracowany w godzinach nadliczbowych pracodawca może udzielić pracownikowi w tym samym wymiarze czasu wolnego od pracy (art. 151 2 K.p.).

W myśl art. 22 § 1 k.p. pracownik, zawierając umowę o pracę, zobowiązuje się do wykonywania pracy podporządkowanej, to znaczy pracy określonego rodzaju i pod kierownictwem pracodawcy. Wprawdzie przepis art. 151 i nast. k.p. nie uzależniają przyznania pracownikowi wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych od wyraźnego zlecenia jej przez pracodawcę, lecz nie ulega wątpliwości, że pracodawca powinien o niej przynajmniej wiedzieć, tym bardziej, gdy praca ta nie ma charakteru sporadycznego, lecz jest wykonywana systematycznie przez dłuższy czas, i ten fakt akceptować. Ponadto konieczność wykonywania takiej pracy powinna wynikać z obiektywnych warunków pracy, nie pozwalających pracownikowi na wykonywanie należących do niego zadań w ustawowej normie czasu pracy, lub wynikających z nagłych, nieprzewidzianych okoliczności. Wreszcie trzeba też zauważyć, że ocena celowości prowadzenia przez pracodawcę określonej działalności i w związku z tym podejmowania odpowiednich decyzji jest zawsze zastrzeżona dla pracodawcy.

Przepisy prawa pracy nie przewidują obowiązku pracodawcy wcześniejszego zawiadomienia (uprzedzenia) pracownika o konieczności świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych. Polecenie wykonywania takiej pracy nie wymaga zachowania szczególnej formy i może być wydane w jakikolwiek sposób przez każde zachowanie przełożonego ujawniające w dostateczny sposób jego wolę, a także wynikać z okoliczności faktycznych danego przypadku. Samo pozostawanie przez pracownika w zakładzie pracy poza obowiązującymi go godzinami pracy za wiedzą i zgodą pracodawcy, a nawet w razie braku sprzeciwu z jego strony, celem wykonywania koniecznej pracy nie mogącej być zrealizowaną w normalnym czasie pracy stanowi wystarczającą podstawę do wysunięcia żądania zapłaty wynagrodzenia za godziny nadliczbowe (por. wyrok SN z dnia 14 maja 1998 r., I PKN 122/98, OSNP 1999, nr 10, poz. 343). Aprobata wykonywanej pracy jest konieczną przesłanką powstania po stronie pracodawcy obowiązku zapłaty wynagrodzenia wraz z dodatkiem za godziny nadliczbowe. Warunkiem przyjęcia dorozumianej zgody pracodawcy na pracę w godzinach nadliczbowych jest zatem świadomość pracodawcy, że pracownik ją wykonuje.

Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe bezsprzecznie wykazało, iż powód, w dochodzonym okresie, wykonywał swoje obowiązki ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy.

Do obowiązków powoda należało dostarczanie wyników do firmy, wdrażanie i rekrutacji przedstawicieli, kontrolowanie ich i rozliczanie, wykonywanie wizyt zaległościowych, sprzedażowych i raportowych, rozliczanie sekcji, pozyskiwanie nowych klientów, kontrola plakatów w terenie, wykonywanie telefonów do klientów z różnych przedziałów, kontrola rejestru, sprawdzanie, czy przedstawiciele nie dopuścili się uchybieniom finansowym (poprzez wizyty u wszystkich klientów danego przedstawiciela, kontrolę salda i prawidłowości udzielonych pożyczek), kontaktowanie się z nowymi zgłoszeniami na infolinii, rozdzielanie targetów na przedstawicieli, wykonywanie wszystkich zleconych działań przez przełożonych, zbieranie wyników.

Wymiar nałożonych przez pracodawcę obowiązków na powoda nie pozwalał na ich wykonanie w normatywnym czasie pracy. Nie można zgodzić się z przedstawionym przez świadka J. A. poglądem, iż możliwym wykonywanie obowiązków kierownika w przeciągu 40 godzin tygodniowo. Sam świadek przyznał, iż „nie jest to praca łatwa”. Z zeznań J. A. (jak i pozostałych przesłuchanych w sprawie świadków oraz z zeznań powoda) wynika, iż obowiązkiem powoda było wykonanie w ciągu tygodnia 40 wizyt zaległościowych i sprzedażowych. Wizyty sprzedażowe trwały średnio 45 minut – godzinę, a wizyty zaległościowe ok. 20 minut. Przy założeniu najbardziej korzystnym dla pracodawcy, w którym powód odbywałby wyłącznie wizyty zaległościowe, zajmowałoby mu to około 13 godzin tygodniowo. Należy przy tym mieć na uwadze, iż średnio tylko jedna na trzy, cztery wizyty mogła zostać zaliczona jako efektywna. Powód musiał zatem poświęcić dodatkowo odpowiednio dużo czasu na dojazdy do klientów. Podkreślić należy, iż odbywanie wizyt było jedynie jednym z wielu obowiązków powoda. Powód często był wzywany przez przełożonych do biura, najczęściej około godziny 9.00 rano, w celu przekazania instrukcji dotyczącej sposobu poprawiania wyników. Powód średnio w biurze spędzał około 2 – 3 godzin, natomiast w środy spędzał w biurze większość dnia. Powód dużo czasu spędzał także na wdrażaniu nowych przedstawicieli. Jego obowiązkiem było uczestniczyć z wdrażanym pracownikiem w wizytach u klientów i asystowanie przy podpisywaniu pierwszych umów. Nadto powód na polecenie pracodawcy zbierał od przedstawicieli wyniki, tj. parametry takie jak: wartość zbiórki danego przedstawiciela (suma składek, które zebrał od wszystkich swoich klientów), podanie liczby klientów, którzy dokonali wpłaty, liczby klientów, którzy dokonali pełnej wpłaty raty, podanie ilości nowych umów podpisanych, podanie wartości sprzedaży oraz ilości refinansowań (udzielanie kolejnej pożyczki z jednoczesnym zamknięciem ostatniej fazy zamknięcia poprzedniej), ich wartości, podanie ilości zgłoszeń na nową pożyczkę w porównaniu z ilością zgłoszeń zrealizowanych, podanie liczby klientów spłaconych, liczby klientów na stage’ach, czyli klientów segregowanych według ilości niespłaconych rat. Zbieranie wyników w początkowym okresie zatrudnienia powoda odbywało się raz w tygodniu, a następnie stało się to codziennym obowiązkiem. Zgodnie z zaleceniami pracodawcy zbieranie wyników odbywało się osobiście – powód musiał spotkać się z każdym przedstawicielem, który przedstawiał mu stosowny raport. W przypadku, gdy administracja znalazła błąd w umowie zawartej przez przedstawiciela podlegającego powodowi, powód musiał jechać do danego przedstawiciela, poprawić umowę, a następnie udać się z poprawioną umową do klienta i dostarczyć poprawioną umowę do biura. Jeżeli przedstawiciel popełnił błąd w kwocie zaliczki do przeniesienia na kolejny tydzień to powód musiał to sprawdzić ze stanem faktycznym jadąc do przedstawiciela i fizycznie przeliczając gotówkę. Takie błędy miały miejsce dość często. W przypadku, gdy wykrywano deficyt powód miał obowiązek skontrolować klientów danego przedstawiciela. Na czas kontroli zdejmowano z jego obowiązków wykonywanie kontaktów zaległościowych, ale powód musiał w czasie kontroli sprawdzić (zastać w domu) około 90% klientów z danego rejestru. W okresie zatrudnienia powód miał około 6-10 deficytów, z czego 2-3 deficyty poważne, kiedy brakowało kwot rzędu 10.000 zł. We wrześniu 2011 roku, sprawdzając deficyt w rejestrze obejmującym 180 klientów przeprowadzenie kontroli zajęło powodowi dwa miesiące.

Pozwany niewątpliwie akceptował fakt wykonywania przez powoda obowiązków pracowniczych poza obowiązującym go czasem pracy. Sąd dał wiarę zeznaniom powoda jak i przesłuchanych w sprawie świadków – K. L. i M. T., którzy zgodnie twierdzili, iż kierownicy ( w tym powód) zgłaszali przełożonym, iż nie są w stanie fizycznie ogarnąć wszystkich zlecanych im zadań i są zmuszeni pracować w godzinach nadliczbowych. Powszechnie wiadomym było, iż przedstawiciele podlegający kierownikom wykonują wizyty przede wszystkim w weekendy. Powód, jako zwierzchnik przedstawicieli musiał w tym czasie być do ich dyspozycji w razie potrzeby. Nadto przełożeni sami zlecali powodowi wykonywanie obowiązków w dni formalnie wolne od pracy. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka J. A. w zakresie, w jakim twierdził on, iż był zakaz raportowania weekendowego, a raporty można było przesyłać wyłącznie w dni robocze. Powyższe jest sprzeczne z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a zwłaszcza z treścią wiadomości elektronicznej przesłanej powodowi przez pracodawcę, z której jednoznacznie wynika, iż powodowi zlecano przygotowywanie raportów także w weekendy. Zdarzało się, iż pracodawca kontaktował się z powodem także podczas jego zwolnienia lekarskiego.

Powód za wiedzą i poleceniem przełożonych obowiązany był pełnić swoją funkcję 10 – 12 godzin dziennie, a czasem dłużej – nie był to więc stan przejściowy, uzasadniający wyjątkowo konieczność wykonywania przez powoda pracy ponad czasową normę określoną w przepisie lecz stan ugruntowany, wywołany strukturą organizacyjną pozwanego. Nie ma przy tym żadnego znaczenia, iż powód nie przedkładał pracodawcy wniosków o zgodę na świadczenie pracy w godzinach nadliczbowych. świadomość podmiotu zarządzającego zakładem pracy, co do świadczenia pracy przez pracowników w wymiarze ponadnormatywnym stanowi wystarczającą przesłankę dla uznania, iż rodzi to po ich stronie roszczenie o wynagrodzenie z tego tytułu, niezależnie od braku stosownych wniosków w tym przedmiocie.

Należy pamiętać, iż organizowanie czasu pracy należy do pracodawcy i jego obciąża ryzyko z tym związane. O zakresie obowiązków pracownika decyduje nie tylko rodzaj wykonywanej pracy, ale również rozmiar wynikających z nich zadań, które powinny być tak określone, by ich wykonanie w normalnym czasie pracy było obiektywnie możliwe (wyrok SN z dnia 27 czerwca 1977 roku, I PRN 86/77, Lex nr 14397). Realizacja tego obowiązku powinna zapewniać pełne wykorzystanie czasu pracy i być zgodna z obowiązującymi przepisami o czasie pracy.

Także uwzględnienie faktu, iż powód był objęty zadaniowym systemem czasu pracy, nie powoduje automatyczne uchylenia ochronnych norm tyczących dopuszczalnego czasu pracy.

Zgodnie z art. 140 k.p. w przypadkach uzasadnionych rodzajem pracy lub jej organizacją albo miejscem wykonywania pracy może być stosowany system zadaniowego czasu pracy. Pracodawca, po porozumieniu z pracownikiem, ustala czas niezbędny do wykonania powierzonych zadań, uwzględniając wymiar czasu pracy wynikający z norm określonych w art. 129 K.p. Samo nazwanie czasu pracy „zadaniowym” nie wyłącza stosowania przepisów o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych (wyrok SN z dnia 4 sierpnia 1999 roku, I PKN 181/99, OSNAPiUS 2000/22/810). Z zasady powierzanie pracownikowi stałej pracy przekraczającej podstawowy czas pracy powinno prowadzić do zmniejszenia ilości tych zadań w sposób umożliwiający ich wykonanie w powszechnie obowiązujących normach czasu pracy (wyrok SN z dnia 25 sierpnia 1998 roku, I PKN 114/98, OSNAPiUS 1999/17/551). Jeżeli sposób organizacji pracy przez pracodawcę powoduje konieczność stałego wykonywania przez kierownika pracy ponad normę pracy, to ma on prawo do dodatkowego wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych (wyrok SN z dnia 14 grudnia 2004 roku, II PK 106/04, OSNP 2005/15/221). Jeżeli więc zakres czy rodzaj przydzielonych pracownikowi zadań pozwoli na ustalenie, iż nie są one możliwe do wykonania w normalnym czasie pracy, lecz wymagają stałego jego przekraczania, wówczas może się okazać, że także pracownikowi zajmującemu kierownicze stanowisko i pracującemu w „zadaniowym” systemie czasu pracy będzie przysługiwało wynagrodzenie za nadgodziny. Określenie czasu pracy wymiarem zadań nie pozbawia możliwości dochodzenia wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, nawet w przypadku kierowników średniego szczebla, jeśli zadania zostaną wyznaczone w taki sposób, że nie można ich wykonywać bez przekroczenia normy czasu pracy (wyrok SN z 25 sierpnia 2004 roku, III PK 22/04, OSNAPiUS 2004/5/65).

Pozwany utrzymywał, iż to niewłaściwa organizacja czasu pracy przez samego powoda powodowała, iż powstawała po jego stronie konieczność pracy w godzinach nadliczbowych. Z tym poglądem pozwanego nie sposób się zgodzić. Powód i większość świadków, będący zatrudnionymi w pozwanej Spółce, zgodnie zeznali, że rozmiar ciążących na nim obowiązków, uniemożliwiał ich realizację w czasie formalnie wskazanym w treści umowy o pracę łączącej go z pozwanym przedsiębiorcą. Powód co prawda miał pewną swobodę w planowaniu swoich obowiązków, jednak podkreślenia wymaga okoliczność, że w cotygodniowym funkcjonowaniu firmy występowały także elementy stałe, determinowane sztywnym czasem wykonania określonych czynności, zwłaszcza w środy, które powód musiał spędzać w biurze. Należy także podkreślić, iż obowiązki powoda nie wyczerpywały się jedynie w codziennej formule przydzielonych zadań, ale były intensyfikowane poprzez szereg czynności dodatkowych, z założenia o nadzwyczajnym charakterze, ale poprzez swoją regularność i częstość pozbawionych w istocie tego przymiotu. Mowa tu o nie tylko o kontrolach przedstawicieli, których nadzorował, ale także konieczności osobistego zbierania od nich wyników oraz o wzmożonej ilości czynności w związku z zastępowaniem nieobecnych pracowników. Powyższe prowadzi do wniosku, iż to nie niewłaściwa samodzielna organizacja pracy, a nałożony na powoda wymiar obowiązków nie pozwalał na ich wykonanie w normatywnym czasie pracy.

Roszczenie o wynagrodzenie przysługuje pracownikowi tylko wtedy, gdy przyczyna pracy w godzinach nadliczbowych leży po stronie pracodawcy – ustalony w niniejszej sprawie rozmiar zadań ciążących na kadrze kierowniczej w połączeniu z nakładanymi planami, pozwala na przyjęcie, że przesłanka ta została spełniona. Jednocześnie pracodawca nie zadośćuczynił ciążącemu na nim obowiązkowi dowodzenia w przedmiocie rozmiaru zadań obciążających powoda, zaś w razie stosowania systemu zadaniowego pracy to pracodawca powinien wykazać, że powierzał pracownikowi zadania możliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z norm określonych w art. 129 K.p. (i art. 135 K.p.) (wyrok SN z dnia 15 marca 2006 roku, II PK 165/05, OSNP 2007/5-6/69; wyrok SN z dnia 16 października 2009 r., I PK 89/09, LEX nr 558563).

Ponieważ w niniejszej sprawie ustalono, iż powód świadczył pracę ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy, a pozwany aprobował ten fakt, najistotniejszą kwestią było ustalenie ilości przepracowanych przez powoda godzin nadliczbowych oraz ustalenie, czy pracodawca wpłacił mu z tego tytułu należne wynagrodzenie, bądź udzielił w zamian dni wolnych od pracy.

Zgodnie z art. 6 K.c. w związku z art. 300 K.p. na pracowniku spoczywa ciężar udowodnienia tego, iż wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych. W niniejszej sprawie pracodawca nie miał obowiązku prowadzić dokumentacji pracowniczej powoda. Po stronie pracownika powstała zatem możliwość udowodnienia wszelkimi sposobami tego, że pracował w godzinach nadliczbowych, w tym za pomocą dowodów z zeznań świadków, czy też własnoręcznie prowadzonej dokumentacji. Pracodawca, który nie prowadzi ewidencji czasu pracy pracowników zatrudnionych na kierowniczych lub samodzielnych stanowiskach pracy, bezprawnie zakazuje lub uniemożliwia im dokumentowanie rzetelnej ewidencji czasu albo wymusza potwierdzanie fikcyjnej ewidencji czasu pracy pod bezprawnym rygorem rozwiązania stosunków pracy, nie może racjonalnie podważać obarczającego go przeciwdowodu, że pracownicy nie świadczyli stale pracy w ilości godzin nadliczbowych ustalonej na podstawie przeprowadzonych dowodów, które Sąd uznał za wiarygodne (wyrok SN z dnia 3 wrześni 2010 r., I PK 39/10, LEX nr 630170).

Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe bezsprzecznie wykazało, iż powód w dochodzonym okresie świadczył u pozwanej pracę, bez przerw w zatrudnieniu – czego pozwana nie kwestionowała. Zebrane dowody wskazują również na fakt, że wykonywał on swoje obowiązki w systemie czasu pracy polegającym na pracy co najmniej po 10, 12 godzin dziennie i w każdym miesiącu pracy następowało przekroczenie norm czasu pracy. W niniejszej sprawie nie było też kwestionowane, aby w okresie zatrudnienia miała kiedykolwiek miejsce sytuacja, aby powód w ramach obowiązującego go rzeczywiście systemu pracy – nie realizował swoich obowiązków pracowniczych lub czynił to w sposób nienależyty, doprowadzając przez swoje zawinione działanie do przedłużenia czasu pracy. Sąd ustalił rzeczywisty dobowy wymiar czasu pracy strony powodowej na podstawie zeznań świadków, powoda oraz załączonego wykazu. Nie ma przy tym znaczenia okoliczność, iż ani załączony wykaz, ani zeznania świadków oraz samego powoda nie odnosiły się szczegółowo do poszczególnych dni pracy i konkretnych dat, co zresztą byłoby nadmiernym utrudnieniem wobec rozciągłości okresu, za który powód dochodzi swych roszczeń. Nie można zaakceptować stanowiska, zgodnie z którym mimo ustalenia, że pracownicy wykonywali swoje świadczenie w godzinach nadliczbowych, nie można byłoby im przyznać dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu tylko dlatego, że nie byli w stanie udowodnić dokładnie w jakich konkretnie dniach i ściśle w jakim rozmiarze świadczyli tego rodzaju prace. Komplikacje dowodowe w zakresie dokładnego wskazania dat i rozmiaru wykazywanej przez powoda pracy w godzinach nadliczbowych mogą być rozwiązane przez Sąd przez zasądzenie odpowiedniego wynagrodzenia według oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy (art. 322 K.c.) (uzasadnienie wyroku SN z dnia 23 listopada 2001 roku, I PKN 678/00, OSNP 2003/22/538). Niemożność ścisłego ustalenia wysokości wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych nie uzasadnia oddalenia powództwa (wyrok SN z dnia 5 maja 1999 roku, I PKN 665/98, OSNP 2000/14/535). Sprawa o wynagrodzenie za pracę jest sprawą o dochód; dochód przysługujący pracownikowi w postaci zapłaty za świadczoną na rzecz pracodawcy pracę w ramach stosunku pracy, a jeśli tak, to brak możliwości ścisłego udowodnienia wysokości żądania lub nadmiernej trudności w udowodnieniu tejże wysokości, uprawnia i zarazem zobowiązuje Sąd do zasądzenia odpowiedniej sumy według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy (wyrok SN z dnia 5 czerwca 2007 roku, I PK 61/07, Lex nr 317787).

Strona pozwana nie wykazała, aby godziny nadliczbowe powoda zostały zrekompensowane poprzez odbiór dni wolnych, czy godzin wolnych i nie przedstawiła żadnych dokumentów na tę okoliczność.

Wobec ustalenia rzeczywistego wymiaru czasu pracy powoda Sąd zasądził na jego rzecz kwotę stanowiącą wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie od września 2009 roku do sierpnia 2012 r. w wysokości żądanej przez powoda. Prawidłowość wskazanej przez powoda kwoty Sąd ustalił w oparciu o opinię biegłego z zakresu rachunkowości, jako najbardziej miarodajną dla ustalenia rozmiaru należnych świadczeń. Sąd uznał, że opinia biegłego jest rzetelna, fachowa i prawidłowa. Żadna ze stron nie kwestionowała tej opinii pod względem rachunkowym. Sąd uwzględnił przy tym I wariant opinii, przy przyjęciu ilości godzin nadliczbowych wskazanych miesięcznie z załączonym przez powoda wykazie. Wyliczenia dokonane na tej podstawie przez biegłego różniły się od wyliczeń dokonanych samodzielnie przez powoda w nieznacznej wysokości (około 2 złotych różnicy).

W zakresie żądania zasądzenia odsetek Sąd zważył, iż, stosownie do przepisu art. 481 § 1 K.c. w zw. z art. 300 K.p., stanowiącego – zgodnie z dyspozycją art. 359 § 1 K.c. – formalne, ustawowe źródło odsetek, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, choćby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Zgodnie z art. 476 k.c. dłużnik dopuszcza się zwłoki, gdy nie spełnia świadczenia w terminie, a jeżeli termin nie jest oznaczony, gdy nie spełnia świadczenia niezwłocznie po wezwaniu przez wierzyciela. W niniejszej sprawie zobowiązanie pozwanego do wypłaty świadczenia okresowego miało charakter terminowy i stawało się wymagalne dziesiątego dnia każdego następnego miesiąca tj. w dniu wypłaty wynagrodzenia za pracę. Z tego względu roszczenie powoda zasądzenia odsetek od jedenastego dnia każdego następującego miesiąca, należało uznać za usprawiedliwione i Sąd przyznał odsetki zgodnie z treścią żądania.

Roszczenie powoda o zasądzenie kwoty 1.200 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w zastępstwie za panią K. P. w okresie od 25 kwietnia 2012 roku do 29 maja 2012 roku należało oddalić jako nieudowodnione.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. zasądzając obowiązek ich zwrotu od pozwanej Spółki, jako strony przegrywającej na rzecz S. L.. Ze względu na fakt, iż powód dochodził pierwotnie kwoty 70.992,55 zł, zaś zasądzona kwota jest tylko minimalnie niższa i wynosi 69.792,55zł, za usprawiedliwione należy uznać twierdzenie, iż powód wygrał sprawę w 100%. Na koszty poniesione przez powoda złożyły się wydatki związane z ustanowieniem pełnomocnika w kwocie 2.700 złotych (§ 12 ust. 1 pkt 2 w związku z § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.) oraz uiszczona przez niego częściowa opłata od pozwu w wysokości 1.000 zł. O kosztach sądowych w postaci nieuiszczonej przez powoda opłaty od pozwu oraz wydatków sądowych Sąd orzekł na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. z 2010 r., nr 90, poz. 594 z późn. zm.) w zw. z art. 98 k.p.c. W niniejszej sprawie na koszty sądowe, których wygrywająca strona powodowa nie miała obowiązku uiścić z uwagi na jej zwolnienie w tym zakresie przez Sąd, składała się częściowa opłata od pozwu oraz wydatki związane z wynagrodzeniem biegłego.

Apelację od wyroku z dnia 14 maja 2014 r. wniosła strona pozwana, która zaskarżyła rozstrzygnięcie zawarte w punkcie I, III, IV i V tego orzeczenia.

Skarżący zarzucił wyrokowi:

1. naruszenie przepisów prawa procesowego w postaci:

art. 232 KPC w zw. z art. 151 § 1 KP poprzez uznanie, iż strona powodowa wykazała, powołanymi w toku postępowania dowodami, iż we wskazanym w pozwie okresie powód wykonywał swoje obowiązki ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy, a zatem uznanie, że powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych;

art. 232 KPC w zw. z art. 140 KP poprzez uznanie, że strona powodowa wykazała, powołanymi w toku postępowania dowodami, iż wykonanie powierzonych powodowi zadań nie było możliwe w ustalonym z pracodawcą wymiarze czasu pracy;

art. 232 KPC w zw. z art. 129 KP poprzez uznanie, że powód wykazał aby pozwany pracodawca powierzał powodowi zadania niemożliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z norm określonych w art. 129 KP;

art. 233 § 1 KPC poprzez błędną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę materiału dowodowego, to jest:

- wyjaśnień powoda S. L. poprzez uznanie, że powód w sposób szczegółowy opisał czynności pracownicze podejmowane we wskazanym w pozwie okresie, które zrodziły konieczność wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych podczas, gdy powód nie był w stanie odtworzyć ani jednego konkretnego tygodnia pracy w spornym okresie z wyszczegółowieniem wszystkich podejmowanych czynności;

- zeznań świadka K. L. (2) polegającej na przyjęciu, że zeznania świadka są wiarygodne i zasługują na uczynienie z nich podstawy ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie podczas, gdy świadek jest żoną powoda, która jak zeznała, nie orientuje się w zakresie powierzonych mężowi obowiązków, a także nie orientuje się jaką pracę biurową powód wykonywał. Świadek K. L. (2) nie wykazywała żadnej wiedzy na temat specyfiki pracy u pozwanego, a mimo to Sąd uczynił z jej zeznań podstawę swoich ustaleń;

- zeznań świadka M. T. polegająca na przyjęciu, że zeznania świadka są wiarygodne i zasługują na uczynienie z nich podstawy ustaleń faktycznych w niniejszej sprawie podczas, gdy świadek w swoich zeznaniach opisywał w głównej mierze swój dzień pracy, którą świadczył w innym niż powód rejonie. Świadek nie miał wiedzy na temat konkretnych czynności powoda, które miały spowodować wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych;

- zeznań świadka J. A. (3) polegającą na odmówieniu wiarygodności zeznaniom świadka, który jest wieloletnim pracownikiem pozwanego, który wykonywał pracę na wielu szczeblach zawodowych u pozwanego i do dnia dzisiejszego świadczy pracę u pozwanego. Ponadto świadek jest pośrednim przełożonym powoda, doskonale zna specyfikę pracy u pozwanego, a mimo to Sąd odmówił wiarygodności zeznaniom J. A. (3);

- art. 322 KPC poprzez niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że ścisłe udowodnienie wysokości dochodzonego roszczenia było niemożliwe lub nader utrudnione i uznanie, że nie istniały inne środki dowodowe poprzez które powód mógł wykazać wysokość dochodzonego roszczenia, a zatem zasadnym jest zastosowanie instytucji miarkowania wysokości dochodzonego roszczenia;

2. błąd w ustaleniach faktycznych, na skutek naruszenia przepisu art. 233 § 1 KPC, polegający na niezgodności ustaleń Sądu z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, poprzez błędne przyjęcie, że:

a)  powód wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych,

b)  wykonywanie powierzonych powodowi obowiązków było niemożliwe w ustalonym z pozwanym wymiarze czasu pracy,

c)  powód zazwyczaj zaczynał pracę między godziną 8.00 - 9.00 rano i kończył pracę w okolicach godziny 21.00,

d)  powód realizował tygodniowo 40 wizyt u klientów.

e)  powód w sposób dokładny odtworzył choćby jeden konkretny tydzień pracy, ze szczegółowym uwzględnieniem podejmowanych czynności,

f)  powód w ciągu dnia pracy nie mógł załatwiać spraw osobistych,

g)  powód zgłaszał przełożonym, iż nie jest w stanie fizycznie ogarnąć zlecanych mu zadań i jest zmuszony pracować w godzinach nadliczbowych,

h)  powód zastępował w pracy nieobecnych kolegów,

i)  powód właściwie organizował pracę.

W granicach tak określonych zarzutów apelacyjnych strona wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu w I i II instancji, według norm przepisanych. Jako ewentualny zgłoszony został wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu dla Łodzi - Śródmieścia w Łodzi z pozostawieniem temu Sądowi rozstrzygnięcia także o kosztach postępowania apelacyjnego.

W odpowiedzi, strona powodowa wniosła o oddalenie w całości apelacji i zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów sądowych w postępowaniu apelacyjnym, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zważył, co następuje.

Apelacja jest nieuzasadniona.

W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd pierwszej instancji wydał trafne orzeczenie, znajdujące oparcie zarówno w zebranym w sprawie materiale dowodowym, jak i obowiązujących przepisach prawa.

Zgodnie z art. 233 § 1 kpc sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów, według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.

Z kolei w myśl art. 328 § 2 k.p.c. uzasadnienie wyroku powinno zawierać wskazanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, a mianowicie: ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, oraz wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Oznacza to, że wszystkie ustalone w toku postępowania fakty powinny być brane pod uwagę przy ocenie dowodów, a tok rozumowania sądu powinien znaleźć odzwierciedlenie w pisemnych motywach wyroku.

W ocenie Sądu Okręgowego skuteczny zarzut przekroczenia granic swobody w ocenie dowodów może mieć zatem miejsce tylko w okolicznościach szczególnych. Dzieje się tak w razie pogwałcenia reguł logicznego rozumowania bądź sprzeniewierzenia się zasadom doświadczenia życiowego (por. wyrok SN z 6.11.2003 r. II CK 177/02 niepubl.).

Podkreślenia wymaga także fakt, że dla skuteczności zarzutu naruszenia swobodnej oceny dowodów nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Koniecznym jest bowiem wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać jakie kryteria oceny dowodów naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając. Ponadto jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to dokonana ocena nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego można było wysnuć wnioski odmienne (post SN z 23.01.2001 r. IV CKN 970/00, niepubl. wyrok SN z 27.09.2002 r. II CKN 817/00).

Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga zatem wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Natomiast zarzut dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji, i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów lub jakiej części materiału zarzut dotyczy, a ponadto podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania sądu pierwszej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia.

Apelujący kwestionuje wartość dowodową zeznań świadka K. L. (2) podnosząc, że jest żoną powoda i nie orientuje się w zakresie powierzonych mężowi obowiązków, a także co do tego jaką pracę biurową powód wykonywał. Ponadto, świadek K. L. (2) nie wykazywała żadnej wiedzy na temat specyfiki pracy u pozwanego, a mimo to Sąd uczynił z jej zeznań podstawę swoich ustaleń. Odnosząc się do tak sformułowanego zarzutu zauważyć należy, że zeznania wymienionego świadka stanowiły źródło ustaleń tylko w takim zakresie, w jakim K. L. (2) miała faktycznie możliwość obserwowania powoda, jako pracownika. Świadek zastrzegła, że nie do końca orientuje się na czym polegały obowiązki S. L., jaki był ich wymiar i na czym polegała praca biurowa. Wbrew zarzutowi apelacji Sąd Rejonowy w oparciu o zeznania K. L. (2) ustaleń co do tych okoliczności w ogóle nie poczynił. Zasadnie natomiast uwzględnił te zeznania ustalając, iż powód w weekendy był w kontakcie telefonicznym z przedstawicielami i na polecenie przełożonych zbierał w tym czasie wyniki oraz o której rozpoczynał i kończył pracę. Wartość dowodowa zeznań świadka jest o tyle jeszcze istotna, że wykazują one – wynikające z nadmiernego obciążenia pracą - fakty niedyspozycyjności powoda w bieżących, ważnych sprawach o charakterze rodzinnym, braku realnej możliwości udania się na zwolnienie lekarskie oraz równie trudnego położenia innych osób, które były zatrudnione na analogicznych stanowiskach pracy. Te okoliczności – w sposób pośredni, ale jednoznaczny – uwiarygodniają twierdzenia pozwu i samo żądanie, jako wywiedzione z tezy o nieadekwatnym do nominalnego czasu pracy zakresie i rodzaju zadań zlecanych powodowi. Konkluzja o obiektywnej, ze szkodą dla rodziny, niemożności realizacji tych zadań w granicach obowiązujących pracownika norm czasu pracy znajduje swoje potwierdzenie także w zeznaniach świadka J. P., do których apelujący w ogóle się nie odnosi.

Nie jest także uzasadniony zarzut błędnej oceny zeznań świadka M. T. przez uznanie za wiarygodne i zasługujące na uczynienie z nich podstawy ustaleń faktycznych podczas, gdy świadek w zeznaniach opisywał w głównej mierze swój dzień pracy, którą świadczył w innym niż powód rejonie; świadek nie miał wiedzy na temat konkretnych czynności powoda, które miały spowodować wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych. Odnosząc się do tego zarzutu zauważyć należy, że M. T. w przeważającej części okresu objętego przedmiotowym sporem był zatrudniony w pozwanej Spółce na takim samym stanowisku pracy, jakie zajmował powód. Zeznania tego świadka mają ponadto tym większy przymiot wiarygodności, że pochodzą od osoby, która nie jest pracownikiem pozwanego i nie pozostaje z nim w sporze sądowym. Przeciwnik procesowy powoda nie wykazał przy tym, by S. L. pozostawał ze świadkiem w relacjach poddających w wątpliwość wiarygodność zeznań świadka. Zeznania te, jako złożone przez osobę absolutnie nie zainteresowaną wynikiem sprawy mają więc dla jej ustaleń faktycznych znaczenie podstawowe. A wynika z nich jednoznacznie, że wobec rozszerzanego (choćby w wyniku likwidacji jednej z sekcji oraz funkcji opiekuna przedstawiciela) zakresu obowiązków liczba i rodzaj zlecanych kierownikom zadań były coraz większe. M. T. choć szczegółowo opisywał swój dzień pracy, to jednoznacznie stwierdził, że inni kierownicy mieli podobne obowiązki, a sąsiadujący z jego terenem teren podlegający powodowi był trudniejszy w sensie zagrożenia bezpieczeństwa osobistego. Podał także, że podlegało mu od 11 do 16 przedstawicieli. Jeśli takie stwierdzenie odnieść do zeznań świadka P. Z. (bezpośredniego przełożonego powoda), wedle którego 15-17 przedstawicieli podlegało powodowi, nie sposób nie przyjąć konkluzji, że niezbędny nakład pracy i jednocześnie czas pracy powoda musiał być większy niż nakład i czas pracy M. T.. Taka konkluzja została zresztą wyrażona jednoznacznie w zeznaniach świadka. M. T. szczegółowo wymienił i opisał czynności zlecane kierownikowi; pokrywają się one całkowicie z czynnościami niespornie realizowanymi przez powoda. Zeznania M. T. pozytywnie weryfikują twierdzenia S. L. odnośnie jego czasu pracy niezbędnego dla realizacji nałożonych obowiązków. Z zeznań tych wynika wprost, że świadek pracował dziennie od 10 do 12 godzin i nie było możliwości wykonania przydzielonych zadań w ciągu 8 godzin pracy dziennie i 40 tygodniowo, zaś powód pracował jeszcze dłużej z uwagi na trudniejszy charakter terenu.

W zakresie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez błędną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę zeznań J. A. (3) Sąd Okręgowy zauważa, że zeznania tego świadka uwzględnione zostały w znacznej części przez Sąd Rejonowy, który nie zgodził się z przedstawionym przez świadka poglądem, iż możliwym było wykonywanie obowiązków kierownika w przeciągu 40 godzin tygodniowo. Zakwestionowanie tego poglądu świadka, jako pozostającego w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym – przede wszystkim z zeznaniami innych świadków, ale i twierdzeniami samego powoda nie narusza zasady swobodnej oceny dowodów, a wręcz przeciwnie należy do jej istoty. Zauważyć też należy, że według apelanta wiarygodność zeznań J. A. (3) wynikać ma z faktu wieloletniego zatrudnienia w Spółce, wykonywania przez niego pracy na wielu szczeblach zawodowych u pozwanego, z którym do dziś pozostaje w stosunku pracy. Skarżący jako walor eksponuje w ten sposób więź świadka z pracodawcą, wyrażającą się stosunkiem zależności od strony pozwanej, choć w innym wypadku - świadka K. L. (2), będącej żoną powoda więź bliskości podnosi jako argument przemawiający za odmową wiarygodności. Tak przyjęta ocena materiału dowodowego z oczywistych względów nie może zyskać akceptacji instancyjnej.

Nie jest także uzasadniony apelacyjny zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. przez błędną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenę wyjaśnień powoda S. L. poprzez uznanie, że powód w sposób szczegółowy opisał czynności pracownicze podejmowane we wskazanym w pozwie okresie, które zrodziły konieczność wykonywania pracy w godzinach nadliczbowych podczas, gdy powód nie był w stanie odtworzyć ani jednego konkretnego tygodnia pracy w spornym okresie z wyszczegółowieniem wszystkich podejmowanych czynności. Do przedmiotu stanowiącego istotę podnoszonej kwestii odniósł się już Sąd Rejonowy wskazując w uzasadnieniu wyroku, że nie ma „znaczenia okoliczność, iż ani załączony wykaz, ani zeznania świadków oraz samego powoda nie odnosiły się szczegółowo do poszczególnych dni pracy i konkretnych dat, co zresztą byłoby nadmiernym utrudnieniem wobec rozciągłości okresu, za który powód dochodzi swych roszczeń. Nie można zaakceptować stanowiska, zgodnie z którym mimo ustalenia, że pracownicy wykonywali swoje świadczenie w godzinach nadliczbowych, nie można byłoby im przyznać dodatkowego wynagrodzenia z tego tytułu tylko dlatego, że nie byli w stanie udowodnić dokładnie w jakich konkretnie dniach i ściśle w jakim rozmiarze świadczyli tego rodzaju prace”. Tak przyjęte stanowisko, wsparte na dodatek orzecznictwem Sądu Najwyższego należy uznać za w pełni racjonalne i znajdujące odniesienie do realiów procesowych sprawy. Zauważyć też wypada, że zakres obowiązków i podejmowanych przez powoda czynności został bardzo szczegółowo określony w ustaleniach faktycznych zaskarżonego wyroku i to także w oparciu o zeznania świadków J. A. (3) i P. Z., które nie są przecież kwestionowane przez apelanta.

Akceptacja oceny materiału dowodowego dokonanej przez Sąd Rejonowy prowadzi do wniosku o braku zasadności apelacyjnego zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, na skutek naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., który zdaniem strony polega na niezgodności ustaleń z materiałem dowodowym zebranym w sprawie, poprzez błędne przyjęcie, że:

a)  powód wykonywał pracę w godzinach nadliczbowych,

b)  wykonywanie powierzonych powodowi obowiązków było niemożliwe w ustalonym z pozwanym wymiarze czasu pracy,

c)  powód zazwyczaj zaczynał pracę między godziną 8.00 - 9.00 rano i kończył pracę w okolicach godziny 21.00,

d)  powód realizował tygodniowo 40 wizyt u klientów.

e)  powód w sposób dokładny odtworzył choćby jeden konkretny tydzień pracy, ze szczegółowym uwzględnieniem podejmowanych czynności,

f)  powód w ciągu dnia pracy nie mógł załatwiać spraw osobistych,

g)  powód zgłaszał przełożonym, iż nie jest w stanie fizycznie ogarnąć zlecanych mu zadań i jest zmuszony pracować w godzinach nadliczbowych,

h)  powód zastępował w pracy nieobecnych kolegów,

i)  powód właściwie organizował pracę.

Za prawdziwe w tym miejscu uznać wypada twierdzenie apelanta, że S. L. w ciągu dnia pracy mógł załatwiać sprawy osobiste. Zaznaczyć jednak stanowczo należy, że sama tego rodzaju możliwość o charakterze teoretycznym nie miała znaczenia dla ustaleń faktycznych dopóki nie została przełożona dowodowo na konkretne fakty świadczące dobitnie o wykorzystywaniu przez powoda czasu pracy na realizację czynności o charakterze pozazawodowym. Ciężar dowodzenia tego rodzaju okoliczności z mocy art. 6 k.c. w związku z art.300 k.p. z całą pewnością obciążał stronę obecnie apelującą, która poza jednorazowym udziałem powoda w zawodach o charakterze sportowym innych przypadków wykorzystywania czasu pracy niezgodnie z przeznaczeniem nie wykazała. Powtórzyć za Sądem meriti również należy, że „nie było też kwestionowane, aby w okresie zatrudnienia miała kiedykolwiek miejsce sytuacja, aby powód w ramach obowiązującego go rzeczywiście systemu pracy – nie realizował swoich obowiązków pracowniczych lub czynił to w sposób nienależyty, doprowadzając przez swoje zawinione działanie do przedłużenia czasu pracy”. W tych okolicznościach Sąd Rejonowy zasadnie zatem ustalił rzeczywisty dobowy wymiar czasu pracy powoda na podstawie zeznań świadków, powoda oraz załączonego wykazu. Wskazać również należy, że twierdzenia powoda o informowaniu pracodawcy co do zbyt szerokiego zakresu obowiązków i niepodejmowaniu bardziej stanowczych form domagania się wynagrodzenia za pracę nadliczbową już w okresie zatrudnienia z obawy przed utratę pracy znajdują w pełni potwierdzenie w zeznaniach świadka M. T..

Stan faktyczny sprawy ustalony więc został w sposób prawidłowy, to jest w konsekwencji dokonania analizy zgromadzonych dowodów zgodnie z zasadą swobodnej ich oceny. Sąd Okręgowy przyjmuje ten stan za własny, uznając tym samym apelacyjne zarzuty naruszenia przepisów prawa procesowego w postaci:

art. 232 k.p.c. w zw. z art. 151 § 1 k.p. poprzez uznanie, iż strona powodowa wykazała, powołanymi w toku postępowania dowodami, iż we wskazanym w pozwie okresie powód wykonywał swoje obowiązki ponad obowiązujący go wymiar czasu pracy, a zatem uznanie, że powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych;

art. 232 k.p.c. w zw. z art. 140 k.p. poprzez uznanie, że strona powodowa wykazała, powołanymi w toku postępowania dowodami, iż wykonanie powierzonych powodowi zadań nie było możliwe w ustalonym z pracodawcą wymiarze czasu pracy;

art. 232 k.p.c. w zw. z art. 129 k.p. poprzez uznanie, że powód wykazał aby pozwany pracodawca powierzał powodowi zadania niemożliwe do wykonania w czasie pracy wynikającym z norm określonych w art. 129 k.p.

za całkowicie nieuzasadnione z przyczyn wskazanych już w rozważaniach.

Odnosząc się natomiast do zarzutu naruszenia przepisu art. 322 k.p.c. poprzez niewłaściwe zastosowanie i uznanie, że ścisłe udowodnienie wysokości dochodzonego roszczenia było niemożliwe lub nader utrudnione i uznanie, że nie istniały inne środki dowodowe poprzez które powód mógł wykazać wysokość dochodzonego roszczenia, a zatem zasadnym jest zastosowanie instytucji miarkowania wysokości dochodzonego roszczenia podzielić należy w całości argumentację Sądu meriti. Nie ma przy tym racji skarżący podnosząc, że powód nie wskazał dowodów, z których wynikałaby ilość i rozmiar pracy w godzinach nadliczbowych. Dowody te zostały zgłoszone przez powoda, zaś przez Sąd Rejonowy dopuszczone i prawidłowo ocenione, stanowiąc źródło konkretnych ustaleń faktycznych. Przyjęcie przez Sąd Rejonowy reguły przepisu art. 322 k.p.c. znajduje opacie w stanowisku Sądu Najwyższego wyrażonym w licznych orzeczeniach (np. wyrok z dn.8.05.2007 r. II PK 275/06 – OSNP 2008/9-10/132, wyrok z dn.19.02.2010 r. II PK 217/09 – Lex nr 584743, wyrok z dn.12.03.2010 r. II PK281/09 – Lex nr 602248 i wyrok z dn. 19.12.2013 r. II CSK 179/13 – Lex nr 1436069).

Reasumując, Sąd Okręgowy przyjął, iż prezentowana w apelacji argumentacja jest chybiona i jako taka nie może prowadzić do zmiany albo uchylenia zaskarżonego orzeczenia. Sąd Rejonowy trafnie wywiódł, iż powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych nie zrekompensowaną w żaden sposób. Wyrok Sądu I instancji w pełni zatem odpowiada prawu.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację, jako bezzasadną.

O obowiązku zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za II instancję Sąd orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. zasądzając od pozwanej Spółki, jako strony przegrywającej na rzecz S. L. kwotę 1.350 złotych (§ 13 ust. 1 pkt 1 i § 12 ust. 1 pkt 2 w związku z § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu – Dz. U. z 2013 r., poz. 461 ze zm.).

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł, jak w sentencji.