Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXI Pa 523/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 września 2016 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XXI Wydział Pracy w składzie:

Przewodniczący:

SSO Dorota Czyżewska (spr.)

Sędziowie:

SO Bożena Rzewuska

SO Monika Sawa

Protokolant:

Agnieszka Błachut

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 16 września 2016 r. w Warszawie

sprawy z powództwa E. G. (1)

przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W.

ustalenie istnienia stosunku pracy

na skutek apelacji wniesionej przez powódkę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie

z dnia 2 czerwca 2016 roku sygn. akt VIII P 611/14

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od E. G. (1) na rzecz (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa prawnego w instancji odwoławczej.

Monika Sawa Dorota Czyżewska Bożena Rzewuska

Sygn. akt XXI Pa 523/16

UZASADNIENIE

I Stanowiska stron

Pozwem z 25 marca 2013 r., skierowanym przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W. E. G. (1) wniosła o ustalenie, że w okresie od 15 maja 2012 r. do 1 października 2012 r. łączyła ją z pozwaną spółką umowa o pracę na czas określony. W uzasadnieniu wskazała, że formalnie miała zawartą z pozwaną umowę o dzieło z 1 czerwca 2012 r., ale faktycznie wykonywała pracę podporządkowaną na rzecz pozwanej spółki już od 15 maja 2012 r. Jednocześnie umowa o dzieło zawarta przez strony nie odzwierciedlała rzeczywistych warunków i sposobu świadczenia przez powódkę pracy.

W odpowiedzi na pozew pozwana spółka wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych. W uzasadnieniu pozwana spółka wskazała, że zgodną wolą stron było zawarcie umowy o dzieło, w której określono nie tylko funkcję sprawowaną przez powódkę, ale także jej obowiązki. Również faktyczny sposób wykonywania przez powódkę czynności nie posiadał cech umowy o pracę, gdyż decydowała ona samodzielnie i swobodnie o czasie i miejscu realizacji swoich obowiązków, zaś pozwany rozliczał ją tylko z rezultatu podjętych działań. Pozwana spółka podniosła także, że nie współpracowała z powódką przed 1 czerwca 2012 r.

II Wyrok Sąd pierwszej instancji

Wyrokiem z 12 sierpnia 2013 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia — VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanego 60 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Jako podstawę rozstrzygnięcia wskazał art. 189 k.p.c., gdyż uznał, że powódka nie posiadała interesu prawnego, na podstawie którego miałaby samodzielnie dochodzić ustalenia stosunku pracy.

III Postępowanie odwoławcze

Na skutek apelacji powódki Sąd Okręgowy w Warszawie XXI Wydział Pracy wyrokiem z 22 maja 2014 r. uchylił powyższy wyrok w całości i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania, pozostawiając mu rozstrzygnięcie o kosztach procesu w instancji odwoławczej. W uzasadnieniu wskazano, że Sąd pierwszej instancji nie rozpoznał istoty sprawy, wobec błędnego założenia, że powódka w niniejszej sprawie nie wykazała interesu prawnego w dochodzeniu samodzielnego roszczenia o ustalenie stosunku pracy, a w konsekwencji całkowicie zaniechał przeprowadzenia postępowania dowodowego na okoliczność charakteru łączącej strony umowy. Powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego Sąd Okręgowy wskazał, że interes prawny w ustaleniu istnienia stosunku pracy należy rozumieć szeroko i jego istnienie nie było wykluczone przez możliwość domagania się niektórych roszczeń ze stosunku pracy. Tym samym ustalenie, że łącząca strony umowa „o dzieło” w istocie miała charakter umowy o pracę przekładało się na rzeczywistą korzyść powódki w sferze prawnej — ze skutkami na przyszłość, w tym w przyszłych uprawnieniach w sferze ubezpieczeń społecznych. Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd Rejonowy został zobowiązany do ustalenia, jaki charakter miała w istocie łącząca strony umowa zatytułowana jako „umowa o dzieło”, a następnie dokonania subsumcji ustalonych faktów pod odpowiednie przepisy prawa.

IV Wyrok Sądu pierwszej instancji po ponownym rozpoznaniu sprawy

Wyrokiem z 2 czerwca 2016 r., sygn. akt VIII P 611/14, Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Warszawie oddalił powództwo i zasądził od E. G. (1) na rzecz (...) sp. z o.o. w W. 180 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

V Ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji ponownie rozpoznającego sprawę

Sąd ustalił, że 1 czerwca 2012 r. pomiędzy (...) sp. z o.o. w W. jako producentem a E. G. (1) jako realizatorem (wykonawcą) została zawarta umowa o dzieło, na podstawie której wykonawca zobowiązał się wykonać obowiązki II reżysera ds. koordynacji terminów aktorskich przy realizacji serialu (...) w okresie od 1 czerwca 2012 r. do 1 października 2012 r.

Nawiązanie współpracy między powódką a pozwaną spółką nastąpiło z polecenia i na prośbę M. L. – pełniącej już w tym projekcie funkcję II reżysera. Konieczność zatrudnienia dodatkowo powódki wynikała z przyspieszenia planowanej emisji serialu i rozdzielenia zdjęć na 2 ekipy, w związku z czym M. L., która musiała godzić pracę z obowiązkami rodzicielskimi, nie była w stanie sama zrealizować wszystkich zadań na tym stanowisku. M. L. chciała pracować z powódką jako z osobą sprawdzoną, doświadczoną, z którą dobrze się rozumiała. Kilka lat wcześniej obie bowiem pracowały w jednej firmie producenckiej i istniały między nimi przyjazne relacje.

Zgodnie z treścią zawartej umowy powódka zobowiązała się wykonać powierzone jej dzieło z najwyższą starannością wymaganą przy realizacji dzieła takiego rodzaju i oświadczyła, że jest jej znany zakres obowiązków na tym stanowisku, jak również, że posiada wszelkie niezbędne umiejętności i odpowiednie kwalifikacje do wykonania tej pracy zgodnie z wymogami producenta. Producent zobowiązał się zapewnić powódce niezbędne środki finansowe i sprzęt konieczny do wykonania dzieła. W § 4 umowy strony ustaliły, że wykonawca wykona powierzone mu dzieło osobiście, sumiennie i terminowo, tak aby odpowiadało ono wymogom artystycznym całości dzieła filmowego, jak również respektowało rygory finansowe i czasowe producenta określone w szczegółowym planie serialu (harmonogramie). Wykonawca, na mocy § 4 ust. 2, zobowiązał się do przestrzegania obowiązującego w Telewizji (...) S.A. zakazu promocji produktów, marek, firm, usług, znaków towarowych, nazw itp. pod postacią zarówno lokowania produktu jak i kryptoreklamy. Ustalono, że dzieło określone przedmiotową umową powinno być efektem oryginalnej twórczości wykonawcy, który w związku z wykonywaniem umowy wyraził zgodę na wykorzystanie własnego wizerunku rejestrowanego na wszelkiego rodzaju nośnikach obrazu i dźwięku w materiałach informacyjnych i promocyjnych serialu.

W zakresie wynagrodzenia ustalono, że wykonawcy będzie przysługiwać honorarium w wysokości 5000 zł brutto za każdy miesiąc, płatne jedynie za prace przyjęte przez producenta, sukcesywnie po ich przyjęciu na podstawie pisemnego stwierdzenia II kierownika produkcji o wykonaniu dzieła w każdym z kolejnych miesięcy, przelewem do 30 dnia każdego miesiąca na rachunek bankowy. Strony ponadto zastrzegły, że wynagrodzenie to będzie ostateczne i żadna z nich nie będzie zgłaszała roszczeń z tytułu nadpłaty lub niedopłaty, wynikających z powodu inflacji, urzędowej rewaloryzacji, nowych regulacji prawnych, finansowych, związkowych, korporacyjnych.

Zgodnie z § 7 umowy, producentowi przysługiwało prawo odstąpienia od niej ze względów artystycznych i ekonomicznych i w takim przypadku wykonawcy przysługiwało wynagrodzenie za prace wykonane i przyjęte przez producenta obliczone procentowo w stosunku do całości przewidzianych prac. W przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania przez wykonawcę postanowień umowy albo nieprzestrzegania zasad określonych w § 4 umowy, producentowi służyło prawo dochodzenia od wykonawcy pokrycia wszelkich szkód i strat, jak również prawo natychmiastowego odstąpienia od umowy bez potrzeby udzielania dodatkowych terminów. Producentowi służyło także, w przypadku niezachowania przez wykonawcę terminów określonych harmonogramem, prawo dochodzenia od wykonawcy kary umownej w wysokości 10% wynagrodzenia obejmującego całość umowy za każdy dzień opóźnienia lub powierzenie wykonania dzieła innym osobom na koszt wykonawcy. Strony zastrzegły także obowiązek zachowania w tajemnicy treści niniejszej umowy oraz wszelkich informacji stanowiących tajemnicę handlową producenta i w przypadku naruszenia jej przez wykonawcę, producentowi przysługiwało prawo dochodzenia pokrycia wszelkich szkód i strat będących tego wynikiem, jak również prawo natychmiastowego odstąpienia od umowy.

Z kolei w § 11 umowy, znając specyfikę produkcji filmowej, strony ustaliły 6-cio dniowy tydzień pracy (w wyjątkowych sytuacjach 7-mio dniowy tydzień pracy) (średnio 12 godzin dziennie) przy zachowaniu 10-cio godzinnej przerwy pomiędzy kolejnymi dniami zdjęciowymi. Wykonawca ponadto wyraził zgodę na pracę w dni ustawowo wolne od pracy, tj. niedziele i święta zgodnie z planem pracy.

Umowa zawierała dodatkowe ustalenia, odnośnie tego, że wykonawca nie był etatowym pracownikiem (...) S.A. oraz nie był związany z (...) S.A. stałą umową zlecenia, że wszelkie problemy, konflikty i spory mogące wystąpić podczas realizacji niniejszej umowy strony zobowiązywały się rozwiązywać polubownie traktując serial jako dobro nadrzędne oraz że za wykonanie dzieła objętego niniejszą umową przez wykonawcę ryzyko i odpowiedzialność wobec osób trzecich ponosił producent, co nie zwalniało wykonawcy z odpowiedzialności wobec niego.

Zawarcie umowy o dzieło stanowiło jedyną propozycję (...) Sp. z o.o. dla powódki, którą powódka mogła przyjąć lub odrzucić. W rozmowach stron nigdy nie padła propozycja zawarcia umowy o pracę, powódka także nie domagała się zawarcia takiej umowy.

Zawieranie umów cywilnoprawnych w postaci umowy o dzieło, umowy zlecenia lub umowy współpracy z osobą prowadzącą działalność gospodarczą stanowi standard w branży filmowej i ma miejsce także w przypadku umów zawieranych przez (...) sp. z o.o. W praktyce umowy o pracę lub zlecenia zawierane są sporadycznie, zazwyczaj z obsługą techniczną lub asystentami – przy bardzo dużych produkcjach.

Przed podpisaniem umowy E. G. (1) już od około połowy maja 2012 r. faktycznie współpracowała z M. L., która zleciła jej wykonywanie pewnych należących do niej czynności samowolnie, nie będąc do tego upoważniona, w związku z czym (...) sp. z o.o. nie zapłaciła powódce wynagrodzenia za ten okres.

Kierownikiem produkcji serialu „Wszystko przed nami” był M. W. i do jego obowiązków jako osoby reprezentującej producenta należał nadzór nad pozostałymi osobami pracującymi przy produkcji. Mógł on wydawać im, w tym powódce, wiążące polecenia.

Podstawę organizacji pracy przy serialu stanowił kalendarzowy plan pracy, sporządzany w programie M. M. na każdy dzień zdjęciowy. Zawierał on informacje dotyczące poszczególnych scen i występujących w nich aktorów. Musiał być on zgodny ze scenariuszem. Ze względu na to, że regulował on pracę całej ekipy, poszczególni jej członkowie nie mogli samowolnie dokonywać w nim zmian.

Zadanie powódki polegało początkowo na wprowadzeniu danych niezbędnych do opracowania kalendarzowego planu pracy w programie M. M., a następnie po opracowaniu planu kalendarzowego, na planowaniu poszczególnych konkretnych dni pracy ekipy na podstawie kalendarzowego planu pracy przygotowywanego przez II reżysera – M. L.. Codzienny plan sporządzany przez E. G. (1) stanowił zatem uszczegółowienie planu kalendarzowego przez wskazanie, o której godzinie miały być kręcone poszczególne sceny, w jakiej kolejności, z czyim udziałem, przy użyciu jakich rekwizytów. Powódka zajmowała się także m.in. sprawdzaniem zgodności „kalendarzówki” ze scenariuszem, zbieraniem informacji na temat obiektów, konsultacją z pionem charakteryzacji i kostiumów czasu potrzebnego na przygotowanie aktorów do zdjęć, wybieraniem ze scenariusza efektów dźwiękowych, wpisywaniem dodatkowych informacji w uwagach, zamawianiem statystów, sprawdzaniem prognozy pogody, godzin wschodu i zachodu słońca, określaniem, we współpracy z M. L., czasu trwania każdej ze scen, czasu na przerzuty, na ustawienie do sceny, charakteryzację i kostiumy, przekazywaniem planu pracy z odpowiednim wyprzedzeniem, a w przypadku zmiany kolejności scen – ponownym wyliczeniem czasu. Wykonywanie tych czynności wymagało ścisłej, codziennej współpracy pomiędzy powódką a M. L. i pozostałymi członkami ekipy. M. L. sprawdzała i podpisywała plany sporządzane przez powódkę i mogła wprowadzać w nich modyfikacje, co powódka następnie akceptowała. Tak uzgodniony plan dnia wysyłany był do kierownika produkcji i II kierownika produkcji. Kierownik produkcji przesyłał plan do pozostałej ekipy celem odpowiedniego przygotowania pracy na kolejny dzień, natomiast E. G. (1) informowała aktorów i kierowców, na którą godzinę mają przyjechać na plan. W razie konieczności zmiany przygotowanego już planu pracy powódka nie mogła samodzielnie dokonać zmian w planie pracy, nie mogła też zmieniać planu kalendarzowego przygotowanego przez M. L.. Wymagało to bowiem, w zależności od sytuacji, ustaleń z M. L., reżyserem, producentem czy ekipą techniczną. Nie miała też zupełnej dowolności co do kolejności wykonywania zadań, co wynikało jednak, nie z poleceń M. L., ale ze specyfiki pracy filmowej wymagającej kooperacji wielu członków ekipy.

Szczegółowy zakres obowiązków E. G. (1) obejmował, poza czynnościami związanymi z przygotowaniem planu pracy, także czytanie scenariuszy, zbieranie i przekazywanie informacji do działu produkcji o zapotrzebowaniu na miejsca w hotelach dla aktorów, przygotowanie z wyprzedzeniem wszystkich planów pracy na okres zdjęć wyjazdowych, zbieranie informacji o aktorach, przekazywanie informacji o nowych obsadzonych rolach i aktorach do pionu kostiumów, przekazywanie do agencji informacji potrzebnych do wystawiania faktur dotyczących ilości i realnych dni zdjęciowych aktorów w określonych przez agencję okresach, udzielanie wszelkich informacji dotyczących serialu agencjom i aktorom, wykonywanie prac poza scenariuszowych takich jak czołówka, konferencja prasowa i pozostawanie w gotowości przez cały czas trwania dnia zdjęciowego na wypadek konieczności wprowadzenia bieżących korekt.

Relacje powódki z M. L. miały charakter partnerski, co znajdowało odzwierciedlenie w bardzo serdecznym sposobie komunikacji. Mimo, że to M. L. posiadała rozstrzygający głos, nie wydawała powódce kategorycznych poleceń, powódka zaś mogła zgłaszać M. L. swoje uwagi i niekiedy sprawdzała pracę nią wykonaną.

Czas pracy osób tworzących serial determinowany był ilością pracy do wykonania. Zwyczajowo praca rozpoczynała się mniej więcej o godzinie 8.00 – 9.00 i trwała aż do momentu zakończenia zdjęć. Przeciętnie trwało to około 12 godzin dziennie. Praca wymagała ciągłej dyspozycyjności, nawet w dni wolne. Wcześniejsze wyjście powódki, przed zakończeniem zaplanowanych na dany dzień czynności, było niemożliwe, a w razie zamiaru kontynuowania przez powódkę w danym dniu pracy z domu — było to niemożliwe bez zgody M. W. lub M. L.. Czas pracy powódki nie był ewidencjonowany, nie przysługiwało jej także prawo do urlopu. Zwykle miejscem wykonywania zadań przez powódkę było studio w F., w którym prowadzono produkcję serialu. Powódka pracowała też w domu. Powódka nie uczestniczyła natomiast w zdjęciach wyjazdowych. Powódka pracowała nierzadko przez 7 dni w tygodniu.

Narzędziem pracy powódki był komputer stacjonarny znajdujący się w biurze i telefon służbowy, który otrzymała po około 1,5 miesiąca współpracy z pozwanym. Wcześniej powódka korzystała z własnego telefonu. W domu powódka korzystała z własnego komputera.

O organizacji pracy całej ekipy decydowali K. S. – koordynator produkcji, M. L. – drugi reżyser i M. W. – kierownik produkcji, gdyż przez wzgląd na zespołowy charakter tej pracy wymagana była współpraca wszystkich osób zaangażowanych w ten projekt. Powódka nie mogła wskazać żadnej osoby jako swojego zastępcy, bo taka osoba musiałaby posiadać odpowiednie umiejętności i przeszkolenie.

Wynagrodzenie E. G. (1) płatne było na podstawie dokumentu o nazwie „stwierdzenie wykonania prac”, podpisanego przez koordynatora produkcji K. S.. Wynagrodzenie było rozliczane z uwzględnieniem kosztów uzyskania przychodów w wysokości 20 % (1000 zł), stąd podstawę opodatkowania stanowiła kwota 4000 zł. Nie odprowadzano od niego również składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne. Wysokość tego wynagrodzenia była stała i nie była powiązana z ilością czasu poświęconego na wykonywanie pracy. Wynagrodzenie to było wypłacane zgodnie z wcześniej ustalonym budżetem i zaplanowaną na ten cel kwotą. Przysługiwało ono za ilość zrealizowanych odcinków, co wynikało z cyklu produkcji, natomiast konkretna kwota wypłacana miesięcznie stanowiła iloraz wynagrodzenia za wszystkie odcinki realizowane w trakcie trwania umowy i liczby miesięcy, na którą umowa była zawarta.

W okresie współpracy stron powódka nigdy nie kwestionowała podstawy prawnej, na której opierała się ta współpraca i w rozmowach ze współpracownikami mówiła, że pracuje na podstawie umowy o dzieło.

E. G. (1) była wymieniana w arkuszu zawierającym dane kierownictwa produkcji serialu „Wszystko przed nami” jako asystent reżysera biura, którym była M. L.. Lista ta służyła jako zbiór danych kontaktowych poszczególnych osób odpowiedzialnych za produkcję i w tym celu była tworzona. W napisach końcowych powódka została zaliczona do współpracy reżyserskiej.

M. L. wystawiła powódce 20 września 2012 r. opinię służbową, z której wynikało, że E. G. (2) była zatrudniona w firmie (...) od 1 czerwca do 28 lutego 2013 r. na stanowisku jej asystentki przy produkcji serialu „Wszystko przed nami”. Opinię tę sporządziła na prośbę powódki za okres aż do zakończenia kręcenia serialu (co miało nastąpić z końcem lutego 2013 r.), kiedy jeszcze nie wiedziała, że z powódką nie zostanie przedłużona współpraca. O sporządzeniu tej opinii nie informowała produkcji serialu.

E. G. (1) zwróciła się 29 września 2012 r. za pośrednictwem poczty elektronicznej do M. W. - kierownika produkcji o podjęcie rozmów w przedmiocie przedłużenia jej umowy, w związku z bliskim terminem jej zakończenia, precyzując swoje oczekiwania w tym zakresie, w szczególności co do zagwarantowania jej prawa do odpoczynku. Ostatecznie umowa nie została przedłużona i ustała z upływem okresu, na który była zawarta.

Powódka osiągnęła wiek emerytalny od 19 października 2012 r., wobec czego została przyznana jej od tego dnia emerytura.

E. G. (1) w piśmie z 23 października 2012 r. skierowała do (...) sp. z o.o. roszczenia finansowe w związku z nieprzedłużeniem z nią umowy i brakiem zapewnienia jej dni wolnych w trakcie trwania umowy. M. W. w pisemnej odpowiedzi z 5 listopada 2012 r. oświadczył powódce, że jej żądanie nie posiadało ani podstaw prawnych ani faktycznych, gdyż łączyła ją ze spółką (...) umowa o dzieło, czyli umowa o osiągnięcie określonego rezultatu, a nie umowa o pracę, która ponadto uległa rozwiązaniu na skutek upływu terminu, na jaki została zawarta.

W piśmie z 17 grudnia 2012 r. pełnomocnik E. G. (1) wezwał (...) sp. z o.o. do zapłaty 33 584 zł, na kwotą składały się: ekwiwalent za nadgodziny w kwocie 4320 zł, ekwiwalent za dni, które powinny być dniami wolnymi w kwocie 3264 zł, wynagrodzenie za pracę związaną z akcją promocyjną przed emisją serialu w wysokości 1000 zł i rekompensata szkody z tytułu nie zawarcia z nią kolejnej umowy na realizację serialu „Wszystko przed nami” w okresie od października 2012 r. do końca lutego 2013 r. w wysokości 25 000 zł.

W odpowiedzi członek zarządu (...) sp. z o.o. oświadczył, że spółka podtrzymuje dotychczasowe stanowisko wyrażone w piśmie z 5 listopada 2012 r.

VI Rozważania prawne Sądu pierwszej instancji

Zdaniem Sądu Rejonowego powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd wskazał, że powódka wystąpiła z żądaniem ustalenia istnienia stosunku pracy z pozwaną spółką w okresie od 15 maja 2012 r. do 1 października 2012 r., a więc z roszczeniem przewidzianym w art. 189 k.p.c. Zgodnie z powyższym powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny, przy czym kwestia istnienia po stronie powódki interesu prawnego w przedmiotowym ustaleniu została już rozstrzygnięta wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie — XXI Wydziału Pracy w sprawie XXI Pa 768/13. Do Sądu Rejonowego, przy ponownym rozpoznaniu sprawy, należało zatem ustalenie charakteru prawnego łączącego strony stosunku zobowiązaniowego.

W dalszej części rozważań Sąd Rejonowy podkreślił, że powódka, na której spoczywał ciężar dowodu zgodnie z ogólną zasadą jego rozkładu wynikającą z art. 6 k.c. w zw. z art. 300 k.p., nie wykazała, by zawarcie umowy o pracę objęte było zgodnym zamiarem obu stron procesu. Nie potwierdziła tego przede wszystkim ani nazwa umowy, jak również zeznania świadków, zeznania przedstawiciela strony pozwanej czy nawet samej powódki. Powódka na żadnym etapie postępowania, a nawet w korespondencji przed procesowej stron nie podnosiła, że jej zamiarem było zawarcie z pozwaną spółką umowy o pracę. Jak zeznała K. S., sama powódka mówiła jej, że ustaliła najpierw współpracę w ramach umowy o dzieło, zaś po 4 miesiącach miała przejść na działalność gospodarczą. Powódka nie wykazała również, by po jej stronie istniały tego rodzaju okoliczności, które zmuszałyby ją do przyjęcia jakiejkolwiek oferty współpracy ze strony pozwanego. Jedyne zastrzeżenia powódki zgłaszane pozwanej spółce w trakcie współpracy dotyczyły zbyt dużego obciążenia zadaniami, co doprowadziło do sytuacji, że 7-dniowy tydzień pracy stał się normą, a nie wyjątkiem przewidzianym w §11 ust. 1 umowy.

Z drugiej strony, w ocenie Sądu pierwszej instancji, wątpliwości nie budził brak woli zawarcia umowy o pracę z powódką ze strony pozwanej spółki. Wynikało to z zeznań świadków (S. S. (1) – „W grę wchodziła jedna forma zatrudnienia – umowa o dzieło na stanowisku drugiego reżysera. Nie wiem, czy powódka wyrażała zainteresowanie inną formą współpracy” i M. W.) i przedstawiciela strony pozwanej oraz stanowiło element opisywanej przez świadków powszechnej praktyki, w myśl której osoby wchodzące w skład kierownictwa produkcji, do których zaliczana była powódka, pracowały wyłącznie w oparciu o umowy cywilnoprawne (o dzieło), czego powódka musiała być świadoma chociażby z racji doświadczenia zawodowego.

W ocenie Sądu Rejonowego nie budziło również wątpliwości to, że zawierając umowę o dzieło obie strony wiedziały jaki będzie zakres faktycznych zadań powódki w ramach tejże umowy. Powódka też nigdy nie sygnalizowała ani wątpliwości ani sprzeciwu co do treści podpisanej umowy.

Z tych względów Sąd pierwszej instancji przyjął brak istnienia zgodnej woli stron w przedmiocie zawarcia umowy o pracę.

Mając jednak na uwadze ugruntowaną już linię orzecznictwa w procesie o ustalenie istnienia stosunku pracy Sąd zbadał łączący strony stosunek prawny także pod kątem sposobu jego realizacji. O tym, czy strony istotnie nawiązały umowę o pracę nie decyduje bowiem formalne zawarcie umowy o pracę, lecz faktyczne i rzeczywiste realizowanie na jej podstawie elementów charakterystycznych dla stosunku pracy. Umowa, na podstawie której świadczona jest praca, nie musi być bowiem kwalifikowana jako jedna z umów nazwanych uregulowanych w Kodeksie cywilnym, ponieważ swoboda umów przejawia się także w możliwości dowolnego - w granicach prawa - kształtowania przez strony umów cywilnoprawnych treści ich wzajemnych relacji prawnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z 19 lipca 2000 r., II CKN 313/00). Nie może mieć ona jednak mieszanego charakteru, łączącego elementy umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 23 stycznia 2002 r., I PKN 786/00, OSNP 2004 nr 2, poz. 30). W konsekwencji w takich sytuacjach zawsze należy ocenić czy cechy charakterystyczne dla stosunku pracy mają charakter przeważający, czy też nie (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7.03.2007r, w sprawie I PK 146/05, M.P.Pr. (...)). Jeżeli zatem w treści stosunku prawnego łączącego strony (ocenianego nie przez treść umowy, ale przede wszystkim przez sposób jej wykonywania) przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy określone w art. 22 § 1 k.p. (wykonywanie za wynagrodzeniem pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę), to mamy do czynienia z zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę umowy zawartej przez strony z uwagi na treść art. 22 § 1 (1) k.p. (por. wyroki Sądu Najwyższego z 16 stycznia 1979 r., I CR 440/78, OSPiKA 1979 nr 9, poz. 168; z 7 kwietnia 1999 r., I PKN 642/98, OSNAPiUS 2000 nr 11, poz. 417). Z kolei, jeżeli w treści stosunku prawnego nie przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, to nie można przyjąć, aby taki stosunek prawny łączył strony (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 marca 2007 r., w sprawie I PK 146/05, M.P.Pr. (...)). Podobnie w razie ustalenia, że w łączącym strony stosunku prawnym - nazwanym przez nie umową o pracę — zdecydowanie nie występowały elementy typowe dla stosunku pracy (art. 22 k.p.), występowały natomiast elementy obce stosunkowi pracy (np. brak podporządkowania), nie jest możliwa ocena, że zawarta została umowa o pracę. Wówczas, dla ustalenia, że stron nie łączył stosunek pracy, nie jest konieczne precyzyjne nazwanie łączącej strony umowy cywilnoprawnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 lutego 2001 r., I PKN 256/00, OSNAPiUS 2002 nr 23, poz. 564).

Sąd wskazał, że oceny czy cechy charakterystyczne dla stosunku pracy mają charakter przeważający należy dokonywać na podstawie wszelkich okoliczności sprawy, przede wszystkim takich jak (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7.03.2007 r., w sprawie I PK 146/05, M.P.Pr. (...)):

1)  wola stron, w tym także wyrażona w nazwie, jaką strony nadały umowie (por. wyrok Sądu Najwyższego z 28 stycznia 1998 r., II UKN 479/97, OSNAPiUS 1999 nr 1, poz. 34; wyrok Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 1999 r., I PKN 642/98, OSNAPiUS 2000 nr 11, poz. 417; wyrok Sądu Najwyższego z 9 grudnia 1999 r., I PKN 432/99, OSNAPiUS 2001 nr 9, poz. 310; wyrok Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2000 r., I PKN 127/00, OSNAPiUS 2002 nr 15, poz. 356);

2)  obowiązek osobistego wykonywania pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 4 grudnia 1997 r., I PKN 394/97, OSNAPiUS 1998 nr 20, poz. 595; OSNAPiUS 2000 nr 3, poz. 94; wyrok Sądu Najwyższego z 6 października 1998 r., I PKN 389/98, OSNAPiUS 1999 nr 22, poz. 718; wyrok Sądu Najwyższego z 28 października 1998 r., I PKN 416/98, OSNAPiUS 1999 nr 24, poz. 775);

3)  bezwzględne obowiązywanie zasady odpłatności (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 grudnia 2000 r., I PKN 133/00, OSNAPiUS 2002 nr 14, poz. 326);

4)  obowiązek starannego działania, a nie osiągnięcia rezultatu (por. wyrok Sądu Najwyższego z 20 marca 1965 r., III PU 28/64, OSNCP 1965 nr 9, poz. 157);

5)  obciążenie pracodawcy ryzykiem prowadzenia działalności (por. wyrok Sądu Najwyższego z 2 grudnia 1975 r., I PRN 42/75, Służba Pracownicza 1976 nr 2, s. 28).

6)  wykonywanie pracy przy użyciu narzędzi należących do pracodawcy;

7)  wykonywanie pracy skooperowanej, zespołowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z 5 listopada 1998 r., I PKN 415/98, OSNAPiUS 1999 nr 24, poz. 780; wyrok Sądu Najwyższego z 22 grudnia 1998 r., I PKN 517/98, OSNAPiUS 2000 nr 4, poz. 138);

8)  ciągłość świadczenia pracy (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 grudnia 1999 r., I PKN 451/99, OSNAPiUS 2001 nr 10, poz. 337);

9)  specyficzne zasady funkcjonowania podmiotu zatrudniającego, umowa cywilnoprawna z reguły określa rodzaj wykonywanych czynności i w zasadzie nie może polegać na pozostawaniu w dyspozycji zlecającego i wykonywaniu stosownie do jego potrzeb czynności zlecanych na bieżąco (por. wyrok Sądu Najwyższego z 15 października v1999 r., I PKN 307/99, OSNAPiUS 2001 nr 7, poz. 214);

10)  występowanie pewnych cech charakterystycznych dla stosunku pracy, np. wypłaty wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, udzielenie urlopu wypoczynkowego, kar porządkowych, korzystania ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego, albo cech obcych stosunkowi pracy, np. obowiązku "odpracowania" urlopu, lub wykonywania pracy "na wezwanie" pracodawcy w celu zastępstwa nieobecnych pracowników (por. wyrok Sądu Najwyższego z 12 stycznia 1999 r., I PKN 535/98, OSNAPiUS 2000 nr 5, poz. 175; wyrok Sądu Najwyższego z 28 czerwca 2001 r., I PKN 498/00, OSNP 2003 nr 9, poz. 222, wyrok Sądu Najwyższego z 4 grudnia 1998 r., I PKN 484/98, OSNAPiUS 2000 nr 2, poz. 62)

11)  świadczenie pracy pod kierownictwem pracodawcy.

Analizując stan faktyczny sprawy w odniesieniu do poczynionych wyżej rozważań Sąd Rejonowy stwierdził, że sposób wykonywania przez powódkę umowy przemawiał za przyjęciem, że jej zatrudnienie u pozwanego w spornym okresie nie miało charakteru pracowniczego w rozumieniu art. 22 § 1 k. p. Z zeznań przesłuchiwanych w sprawie świadków i stron wynikało bowiem, że praca powódki przy realizacji serialu, choć wymuszała ścisłą kooperację osób wchodzących w skład kierownictwa produkcji, nie była pracą podporządkowaną. Dla właściwego postępu prac konieczne było bowiem terminowe wywiązywanie się z zadań przez poszczególne jednostki i odpowiednie „zgrywanie” tego w czasie. Do obowiązków powódki, jako osoby odpowiedzialnej za część obowiązków przypadających na II reżysera, należało przede wszystkim przygotowywanie planu pracy, w którym należało rozpisać m.in. godziny kręcenia poszczególnych scen, konieczne rekwizyty czy dane poszczególnych aktorów. Dokument ten stanowił zatem podstawę pracy dla całej ekipy. Oczywistym było zatem, że powódka nie mogła opracowywać go w oderwaniu od pozostałych członków zespołu, wręcz przeciwnie, musiała z nimi współpracować.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji należało także mieć na uwadze, że współpraca z powódką została nawiązana na wyraźną prośbę M. L.. Powódka miała w zamyśle odciążyć ją w wykonywaniu obowiązków II reżysera, zaś o jej wyborze decydowało doświadczenie, ale również wieloletnia znajomość powódki z M. L., w trakcie której powódka dała się poznać jako osoba sumienna i rzetelna. Wprawdzie nie wynikało to wprost z umowy, ale jak zeznała między innymi powódka, od początku wiedziała ona, że miała ona pomagać M. L., której pozostawiono swobodę w zakresie wyboru konkretnych zadań przekazanych powódce. W konsekwencji M. L. była postrzegana jako osoba pełniąca istotniejszą funkcję niż powódka, co było uzasadnione tym, że rozpoczęła współpracę z pozwaną spółką jako pierwsza i spoczywała w związku z tym na niej większa odpowiedzialność. Zajmowała się ona bowiem sporządzaniem kalendarzowego planu pracy, z którym przygotowywany przez powódkę plan dnia musiał być zgodny. Jak trafnie podsumował to S. S. (1), „w tym tandemie liderem była na pewno M., choć te osoby musiały ze sobą współpracować.”

Sąd podniósł, że kolejną istotną kwestią dotyczącą zasad współpracy powódki z pozwaną spółką było nastawienie na wynik. Ze względu na opisane wyżej zależności pomiędzy członkami ekipy filmowej, nikt nie oczekiwał od powódki poświęcania określonej ilości czasu na pracę, rozliczana była natomiast z efektu swoich działań. W konsekwencji powyższego nie było potrzeby ewidencjonowania czasu pracy powódki, jak i pozostałych członków ekipy filmowej. Podejście to znalazło odzwierciedlenie w umowie podpisanej przez strony. W § 4 ust. 1 wskazano bowiem, że wykonawca zobowiązał się wykonać powierzone mu czynności terminowo i przy respektowaniu rygorów finansowych i czasowych producenta określonych w harmonogramie.

Rozpatrując sposób wykonywania przez powódkę obowiązków w świetle powyższych założeń Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że po stronie powódki nie istniało podporządkowanie pracownicze. Przede wszystkim nie został jej narzucony określony czas i jedno miejsce, w którym powódka winna przejawiać gotowość do pracy. W uzgodnieniu z M. L. miała bowiem za zadanie przede wszystkim przygotować z odpowiednim wyprzedzeniem plan dnia i mogła to zadanie wykonywać w różnych godzinach i również pracując zdalnie, o ile dotrzymywała terminów. Zdaniem Sądu oczywistym przy tym było, że ze względu na charakter tej pracy powódka musiała znaczną część czasu spędzać na planie filmowym czy w biurze ekipy. Skoro bowiem powódka musiała przy realizacji swoich zadań kontaktować się z innymi członkami zespołu, to ze swej istoty czynności te nie mogły być świadczone poza planem filmowym i czasem, w którym zwyczajowo przyjęta była ich obecność pozostałych osób z zespołu. Jednocześnie Sąd podkreślił, że określenie czasu i miejsca wykonywania czynności objętych przedmiotem umowy nie jest postanowieniem umowy przesądzającym o nawiązaniu stosunku pracy z racji tego, że nie jest charakterystyczne tylko dla umów o pracę jako świadczące o kierownictwie pracodawcy. Może być również objęte postanowieniami umów cywilnoprawnych, takich jak np. umowa agencyjna, zlecenia, czy umowy o świadczenie usług. W konsekwencji powyższego nawet wyznaczanie dni i godzin czynności nie może być wystarczające do uznania kierownictwa pracodawcy w rozumieniu art. 22 k.p. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 06 października 1998r., I PKN 389/98, OSNP 1999/22/718). Również sama powtarzająca się obecność w zakładzie pracy nie jest wystarczającą przesłanką do uznania stosunku pracy (por. wyrok NSA z dnia 22 czerwca 1999r., (...) SA 624/99, Pr. Pracy 1999/9/42).

W odniesieniu do czasu pracy Sąd pierwszej instancji wskazał również, że już w umowie strony zastrzegły znacznie odmienny od podstawowego (art. 129 k.p.) wymiar czasu pracy. Zamiast 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy ustalono sześciodniowy, a w szczególnych sytuacjach — siedmiodniowy tydzień pracy, średnio 12 godzin dziennie, przy zachowaniu krótszego, bo dziesięciogodzinnego, od wskazanego w art. 132 § 1 k.p. czasu nieprzerwanego odpoczynku. Tygodniowy czas pracy powódki mógł zatem wynosić nawet 84 godziny. Taki styl pracy nie odbiegał od ustalonego w tej branży, a sama umowa z powódką sporządzona była według przyjętego wzoru. Również powódka podpisując umowę nie kwestionowała tych ustaleń, wnosząc zastrzeżenia tylko w zakresie pracy 7 dni w tygodniu. Tym samym Sąd Rejonowy przyjął, że powódka miała świadomość ukształtowania czasu pracy w sposób odbiegający od zasad przyjętych w ramach stosunku pracy.

Analizując kolejne elementy stosunku pracy Sąd wskazał, że na powódkę na mocy § 4 ust. 1 umowy nałożono obowiązek osobistego wykonywania pracy. Element ten był więc zbieżny z uwarunkowaniami właściwymi dla stosunku pracy, lecz, w ocenie Sądu pierwszej instancji, określenie w umowie czynności z zastrzeżeniem ich osobistego wykonywania nie przesądza o nawiązaniu stosunku pracy, ponieważ takie elementy występują też w stosunkach cywilnoprawnych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 października 1998 r. (I PKN 389/98, OSNAPiUS 1999, nr 22, poz. 718). Z treści art. 738 § 1 k.c. wynika bowiem, że przy umowie zlecenia zasadą jest jej osobiste realizowanie przez przyjmującego zlecenie a możliwość powierzenia innej osobie wykonania zlecenia musi wynikać z treści umowy, ze zwyczaju lub być spowodowana okolicznościami. W odniesieniu do umowy o dzieło, którego wykonanie zależy od osobistych przymiotów przyjmującego zamówienie, w przypadku śmierci lub niezdolności do pracy przyjmującego zamówienie ustawodawca przewidział natomiast skutek w postaci rozwiązania umowy (art. 645 § 1 k.c.). Zdaniem Sądu w rozpoznawanej sprawie, ze względu na charakter powierzonych powódce czynności, zrozumiałe było wymaganie osobistego realizowania przez nią umowy, a zatem ten element zawarty w łączącej strony umowie nie może przesądzać o nawiązaniu stosunku pracy. Jest to tym istotniejsze, że o nawiązaniu współpracy z powódką decydowało jej doświadczenie, ale też znajomość z M. L., która poleciła ją na to stanowisko, stąd realizowanie przez powódkę umowy za pośrednictwem innej osoby byłoby sprzeczne z celem jej zawarcia.

Sąd Rejonowy zaznaczył, że kolejną kwestią wymagająca omówienia było określenie na ile sposób wykonywania zadań przez powódkę stanowił pracę podporządkowaną. Zdaniem Sądu nie sposób przy tym zgodzić się z powódką odnośnie do tego, że świadczyła pracę pod kierownictwem M. L.. Oczywiście, wykonując zadania wynikające z umowy, powódka była zobligowana do ścisłej współpracy z nią, a M. L. mogła ingerować w sposób pracy powódki. Było to jednak ściśle związane z charakterem obowiązków realizowanych przez powódką jako osobę wchodzącą w skład pewnej grupy osób wspólnie realizujących określony projekt filmowy. Model współpracy powódki z M. L. zakładał natomiast, że powódka miała pełnić w stosunku do niej rolę pomocniczą. Współpraca ta dotyczyła zatem wspólnej realizacji pewnego przedsięwzięcia i temu służyła kontrola sprawowana przez M. L. nad wynikami pracy powódki, a nie bieżącemu monitorowaniu jej pracy. Jednocześnie z korespondencji e-mailowej między nimi wynikało także, że owe „polecenia” nie miały charakteru kategorycznego, zaś ich relacje opierały się bardziej na współpracy niż podporządkowaniu. Rola powódki nie ograniczała się bowiem jedynie do wykonywania poleceń. W wiadomości z 13 września 2012 r. powódka na przykład poprosiła M. L. o robienie poprawek w określony sposób, w wiadomości z 2 sierpnia 2012 r. o dopisanie informacji, w e-mailu z 9 i 18 września 2012 r. o sprawdzenie danych, a z 25 sierpnia 2012 r. o „sprężenie się”. Z kolei w e-mailu z 24 września 2012 r. M. L. prosiła natomiast między innymi powódkę o opinię na temat swojej pracy. Powódka mogła także zgłaszać uwagi M. L. i w sposób pośredni sprawdzać. Sposób komunikacji między nimi był przy tym bardzo serdeczny, a wypowiedzi ze strony M. L. były formułowane raczej w formie próśb niż poleceń. W świetle powyższego Sąd nie znalazł podstaw aby przyjąć, iż relacje powódki z M. L. miały charakter tożsamy z nadzorem właściwym dla stosunku pracy. Dodatkowo jak wyjaśniła to E. K., zakres decyzyjności zależał od stopnia problemu i w niektórych sytuacjach decyzję mógł podjąć tylko reżyser. Tym samym ograniczona możliwość wpływu na kształt pracy powódki wynikała z charakteru jej zadań przy tym projekcie, a nie podstawy zatrudnienia. Sąd wskazał przy tym, że jak podnosi się w orzecznictwie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 17 października 2013 r., III AUa 195/13, LEX nr 1428002), ogólna kontrola osoby zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej (np. zlecenia), dokonywana przez zleceniodawcę z punktu widzenia rezultatów działalności nie świadczy o podporządkowaniu pracowniczym.

Sąd ponownie zwrócił uwagę na fakt, że na powódkę nie został nałożony obowiązek starannego działania, ale osiągnięcia określonego rezultatu. Istotny był bowiem wyłącznie efekt pracy powódki i w tym kontekście sam fakt jej gotowości go pracy, czy starannego działania nie miał większego znaczenia. Skorelowane były z tym zasady dotyczące czasu pracy (aż do zakończenia realizacji zadań przewidzianych na dany dzień) i wypłaty wynagrodzenia (ustalonego z góry za określoną ilość odcinków). Łączyło się to również z obciążeniem powódki pewnym ryzykiem związanym z wystąpieniem nieprzewidzianych sytuacji, z którymi musiała sobie radzić, bez wpływu na wysokość wynagrodzenia. Powódka dodatkowo tylko częściowo wykonywała obowiązki przy użyciu narzędzi należących do pozwanej spółki, gdyż telefon służbowy otrzymała po około 1,5 miesiąca, a w domu korzystała z własnego komputera.

W ocenie Sądu pierwszej instancji w łączącym strony stosunku prawnym nie występowały również cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, takie jak ewidencjonowanie czasu pracy, udzielanie urlopów wypoczynkowych, formalne usprawiedliwianie nieobecności, spóźnień, czy prowadzenie akt osobowych. Powódce nie przysługiwały także zwolnienia z pracy na przykład w przypadku choroby i nie wymagano od niej w związku z tym przedstawiania żadnych zaświadczeń. Z kolei zadania powódki były jasno określone, nastawione na osiągnięcie określonego z góry rezultatu i nie pozostawała ona „w dyspozycji” pozwanej spółki w określonych godzinach będąc zobligowana wyłącznie do starannego działania.

Rozważając kolejny z elementów stosunku pracy Sąd Rejonowy zważył, że powódka wprawdzie otrzymywała wynagrodzenie za wykonywane czynności, ale odpłatność jest nie tylko cechą umowy o pracę (por. art. 627 k.c. i art. 735 § 1 k.c.). Odnosząc się w dalszej części do kwestii należnego powódce wynagrodzenia Sąd podkreślił, iż strony ustaliły, że jego wysokość określona w § 5 ust. 2 umowy będzie ostateczna, zaś zapis ten w połączeniu z § 11 należy odczytywać w także w ten sposób, że wysokość wynagrodzenia uniezależniona była również od czasu pracy powódki. Także w praktyce okazało się, że mimo, iż praca 7 dni w tygodniu stała się normą a nie wyjątkiem, to powódce nie przysługiwała w tego tytułu dodatkowa gratyfikacja bowiem, jak wyjaśnili to S. S. (2) i M. W., powódce przysługiwało wynagrodzenie za realizację określonej ilości odcinków. Natomiast sam sposób jego wypłaty, czyli płatność stałej kwoty 5000 zł miesięcznie przez okres trwania umowy stanowił formę ratalnego uiszczania tego wynagrodzenia. Potwierdzały to informacje zawarte w dokumentach rozliczeniowych, na których wskazano odpowiednio I i II „rata II Reżyser”. Było to rozwiązanie przyjęte przy realizacji tego typu produkcji, gdyż stabilizowało sytuację finansową zainteresowanych w czasie trwania zdjęć. Rozliczenie wynagrodzenia powódki następowało na podstawie stwierdzenia wykonania prac, tym samym to powódka ponosiła ryzyko w zakresie tego czy uzyska wynagrodzenie. Sąd zwrócił również uwagę na to, iż sposób rozliczenia wynagrodzenia powódki dokonywany był w sposób typowy dla rozliczeń umowy o dzieło. Taki sposób dokonywania rozliczeń był zupełnie inny niż wynikający z zasad prawa pracy, które co do zasady nie uzależniają wypłaty wynagrodzenia od rezultatów pracy, zaś w przypadku przekroczenia określonych norm czasu pracy, przewidują dla pracownika stosowną rekompensatę.

Sąd zważył również, że zawarta przez strony umowa o dzieło zawierała postanowienia obce prawu pracy. Zgodnie bowiem z § 7 umowy, pozwanej spółce jako producentowi przysługiwało prawo odstąpienia od umowy ze względów artystycznych i ekonomicznych i w takim przypadku wykonawcy przysługiwało wynagrodzenie za prace wykonane i przyjęte przez producenta obliczone procentowo w stosunku do całości przewidzianych prac. Zastrzeżono w niej również, że w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania przez wykonawcę postanowień umowy albo nieprzestrzegania zasad określonych w § 4 umowy, producentowi służyło prawo dochodzenia od wykonawcy pokrycia wszelkich szkód i strat, jak również prawo natychmiastowego odstąpienia od umowy bez potrzeby udzielania dodatkowych terminów. Producentowi służyło także, w przypadku niezachowania przez wykonawcę terminów określonych harmonogramem, prawo dochodzenia od wykonawcy kary umownej w wysokości 10% wynagrodzenia obejmującego całość umowy za każdy dzień opóźnienia lub powierzenie wykonania dzieła innym osobom na koszt wykonawcy. Strony zastrzegły także obowiązek zachowania w tajemnicy treści niniejszej umowy oraz wszelkich informacji stanowiących tajemnicę handlową producenta i odpowiedzialność odszkodowawczą w razie naruszenia jej przez powódkę, jak również prawo natychmiastowego odstąpienia od umowy z tego powodu. W kodeksie pracy nie przewidziano natomiast tego rodzaju możliwości natychmiastowego zakończenia współpracy, czy możliwości dochodzenia od pracownika kary umownej.

Podsumowując, w ocenie Sądu pierwszej instancji brak było podstaw do przyjęcia, że zgodnym zamiarem obu stron było zawarcie umowy o pracę. W świetle zebranego materiału dowodowego nie można także wskazać, że strony w trakcie trwania umowy realizowały ją w sposób odpowiadający definicji stosunku pracy. Wobec powyższego, w ocenie Sądu, za rozstrzygające należałoby w niniejszej sprawie uznać to, co znalazło wyraz w bezpośrednich oświadczeniach woli stron i kwalifikacji zawartej czynności prawnej jako umowy cywilnoprawnej. Każda ze stron była bowiem świadoma konsekwencji zawarcia łączącej je umowy, w związku z czym Sąd Rejonowy przyjął, iż w sytuacji będącej przedmiotem niniejszego postępowania, strony miały zamiar zawarcia umowy cywilnoprawnej, a nie umowy o pracę. Zważywszy nadto na charakter pracy świadczonej przez powódkę Sąd uznał, że brak było podstaw do uznania, iż stosunek prawny, jaki między stronami istniał, był w rzeczywistości stosunkiem pracy. W ocenie Sądu każda z form świadczenia pracy (pracownicza, cywilnoprawna, bądź wykonywana bez lub poza stosunkiem zatrudnienia) może mieć swój autonomiczny byt i uzasadnienie prawne, skoro nie da się ani generalnie, ani w szczególności wykreować nakazu zatrudniania wyłącznie na podstawie umów o pracę, albo zakazu świadczenia usług, o podobnym lub zbliżonym do pracowniczego charakterze, w ramach umów cywilnoprawnych. Sąd Rejonowy doszedł zatem do przekonania, że stosunek prawny łączący strony nie wypełniał definicji stosunku pracy zawartej w art. 22 § 1 k.p., w związku z czym oddalił powództwo o ustalenie stosunku pracy.

O kosztach procesu Sąd pierwszej instancji rozstrzygnął na podstawie art. 108 § 1, art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz zgodnie z § 12 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (w brzmieniu obowiązującym w dacie wniesienia pozwu). Biorąc pod uwagę to, że w niniejszej sprawie zapadł wyrok przed Sądem Rejonowym, uchylony następnie przez Sąd Okręgowy, który pozostawił Sądowi Rejonowemu rozstrzygnięcie o kosztach postępowania przy ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd na podstawie § 12 ust. 1 pkt 1 i § 13 ust. 1 pkt 1 wskazanego wyżej rozporządzenia, mając na uwadze to, iż sprawa dwukrotnie rozpoznawana była przed Sądem Rejonowym zasądził od powódki na rzecz pozwanej spółki zwrot kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 180 zł.

VII Apelacja powódki od wyroku Sądu pierwszej instancji

Apelację od powyższego orzeczenia wywiodła powódka, zaskarżając je w całości.

Powódka zarzuciła Sądowi pierwszej instancji:

I  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego wskutek naruszenia przepisów postępowania, które mogło mieć wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. w szczególności poprzez:

a)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z dokumentu w postaci opinii służbowej o powódce z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz odmowę przyznania mu mocy dokumentu potwierdzającego rzeczywistą relację powódki z pozwaną, podczas gdy dokument ten stanowi istotnie prywatną opinię M. L. oraz zawiera jej oświadczenia wiedzy, oraz łącznie z zeznaniami tego świadka potwierdza on rzeczywiście zajmowane przez powódkę stanowisko asystentki II reżysera przy produkcji serialu „Wszystko przed nami";

b)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z dokumentu w postaci listy ekipy tworzącej serial z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, w tym ocenę tego dowodu przez pryzmat zeznań jedynie świadka S. S. (1) oraz M. W. i odmowę przyznania mu mocy dowodu potwierdzającego rzeczywiście wykonywane czynności przez powódkę oraz zajmowane przez nią stanowisko pomimo faktu, że lista ekipy, w odróżnieniu od umowy o dzieło zawartej między stronami, była dokumentem znanym całej produkcji (rozsyłana była do całej ekipy) i oprócz wskazywania danych kontaktowych pozwalała wszystkim na zidentyfikowanie czynności wykonywanych przez dane osoby, a więc potwierdzała, że powódka rzeczywiście wykonywała czynności asystentki II reżysera biurowego;

c)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka K. S. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz częściową odmowę przyznanie im wiary, podczas gdy zeznania te były spójne i logiczne oraz zgodne z przedstawianymi dokumentami w sprawie oraz nieuwzględnienie zeznań tego świadka co do takich okoliczności jak: stanowisko powódki (asystent II reżysera), kierownictwo M. L. nad powódką, czas pracy powódki, zwierzchnictwo kierownika produkcji M. W. nad pracą powódki oraz możliwość wydawania przez niego wiążących poleceń, korzystanie przez powódkę z telefonu i komputera udostępnionego w biurze, otrzymywanie przez powódkę comiesięcznego, stałego wynagrodzenia, zawarcie z powódką pozornej umowy na stanowisko II reżysera;

d)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka M. L. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz nieuwzględnienie zeznań tego świadka co do istnienia stosunku zwierzchnictwa pomiędzy świadkiem a powódką, podczas gdy zeznania tego świadka były spójne i logiczne oraz zgodne z przedstawianymi dokumentami w sprawie, w tym w szczególności dokumentem w postaci listy ekipy, opinią służbową o powódce z 20 września 2012 r., dowodami w postaci wiadomości mailowych pomiędzy świadkiem i powódką oraz zostały potwierdzone zeznaniami świadków K. S. oraz A. J.; ponadto Sąd bez podania przyczyn nie uwzględnił zeznań tego świadka co do takich okoliczności jak: wskazanie stanowiska powódki (asystent II reżysera), czas pracy powódki, korzystanie przez powódkę z telefonu i komputera należących do pozwanego, otrzymywanie przez powódkę comiesięcznego, stałego wynagrodzenia, zawarcie z powódką pozornej umowy na stanowisku II reżysera;

e)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka A. J. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz odmowę przyznania im wiary co do braku dowolności powódki w zakresie miejsca i czasu pracy, podczas gdy zeznania te były spójne i logiczne oraz zgodne z zeznaniami świadka M. L. oraz twierdzeniami powódki, które zgodnie przyznały, że powódka mogła pracować z domu po wyrażeniu zgody przez M. L. w wyjątkowych sytuacjach; ponadto nieuwzględnienie zeznań świadka co do takich okoliczności jak: brak decyzyjności powódki przy realizacji serialu, wykonywanie funkcji asystenckich przez powódkę, stała dyspozycyjność powódki celem wykonywania bieżących zadań, wykonywanie pracy w stałym miejscu, wydawanie poleceń powódce przez M. L.;

f)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka S. S. (1) z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy jego zeznania zawierają jedynie przypuszczenia co do możliwości zmiany kalendarzowego planu pracy przez powódkę („konkretnych sytuacji nie znam") oraz co do decydowania przez powódkę o kolejności wykonywani zadań i miejscu pracy („myślę, że"), ponadto zeznania świadka nie odnoszą się do sytuacji powódki, a jedynie generalnie opisują specyfikę pracy w środowisku filmowym (np. co do pracy asystenta) oraz zeznania świadka odnoszą się do sposobu wyliczania wynagrodzenia dla powódki, które nie miało zastosowania przy wypłacie jej honorarium;

g)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka E. K. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy świadek z jednej strony stwierdza, że powódka była drugim reżyserem, a z drugiej nie ma wiedzy co do zadań powódki stwierdzając, że podziału pracy dokonała M. L., a dla świadka liczyło się otrzymanie jedynie gotowego planu pracy, a nie to, kto i w jaki sposób go opracowywał; twierdzenia powódki zawierały ponadto przypuszczenia, a nie jednoznaczne twierdzenia („nie sądzę", „z tego, co wiem", „być może", „nie wiem, ale rozumiem", „nic bliżej na ten temat nie wiem"), wobec czego nie mogą stanowić dowodu na okoliczności z treści zeznań, zeznania często również odnoszą się do typowych sytuacji, a nie konkretnych okoliczności pracy powódki; prawdziwość zeznań świadka podważa również sprzeczność twierdzeń świadka z zeznaniami innych świadków np. co do braku podpisu na planie pracy (świadek M. L. zeznała, że sama zawsze podpisywała plany pracy);

h)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka J. I. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy świadek nie miał dokładnej wiedzy co do zakresu zadań powódki i jej współpracy z M. L. odnosząc się w swoich zeznaniach do typowych sytuacji, z którymi spotykał się w czasie realizacji produkcji filmowej („w tych produkcjach, w których do tej pory pracowałem", „w zasadzie jest tak"), ponadto wiarygodność zeznań świadka podważa składanie przez niego wykluczających się zeznań, tj. świadek z jednej strony stwierdza, że „nie zdarzyło się, aby kiedy prosiłem powódkę o zmianę planów pracy stwierdzała, że nie może tego zrobić, bo musi zapytać o zgodę panią M." , a następnie stwierdza, że „nie pamiętam jednak, żebym o coś takiego pytał, czy takie konkretne sytuacje miały miejsce";

i)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka P. W. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy świadek nie miał wiedzy na temat zadań i podziału pracy między powódką i M. L. („nie wiem jak między powódką a panią L. podzielona była praca. Na logikę można przyjąć, że podzieliły się ekipami, ale nie wiem. Nie wiem, czy między nimi były jakieś zależności, czy jedna podlegała drugiej", „podkreślam, że nie do końca wiedziałem jak układają się między paniami stosunki i jakie dokładnie stanowisko zajmuje powódka"), odnosił się w swoich zeznaniach do typowych sytuacji, z którymi spotykał się w czasie realizacji produkcji filmowej („zwykle", „nie spotkałem się z tym...", „w innych produkcjach");

j)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka M. W. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy zeznania świadka nie znajdują potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym, zawierają twierdzenia sprzeczne z zeznaniami innych świadków oraz potwierdzają nieprawdę, np. co do braku ustalenia konkretnego dnia wypłaty wynagrodzenia dla powódki (określone w umowie o dzieło z 1 czerwca 2012 r.) czy wykonywania obowiązków przez powódkę na planie filmowym, a nie w F.;

k)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z zeznań świadka E. Ł. z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz odmowę przyznania im wiary, podczas gdy zeznania te były spójne i logiczne oraz zgodne z przedstawianymi dokumentami w sprawie oraz potwierdzają wykonywanie przez powódkę pracy asystentki M. L. polegającej na tworzeniu planu pracy „pod dyktando pani L.";

l)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z przesłuchania powódki z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz uznanie, że zeznania zawierają nieścisłości dyskwalifikujące je częściowo jako wiarygodny dowód w sprawie oraz ocenę zeznań przez pryzmat taktyki procesowej, podczas gdy twierdzenia powódki znajdują potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym tj. dowodach z dokumentów oraz zeznaniach świadków, w tym m.in. zeznaniach świadka M. L.;

m)  ocenę wiarygodności i mocy dowodu z przesłuchania pozwanej z pominięciem wszechstronnego rozważenia zebranego materiału oraz przyznanie im wiary, podczas gdy przedstawiciel pozwanej nie miał wiedzy na temat rzeczywiście wykonywanej przez powódkę pracy oraz jej charakteru, a całość zeznań opierała się na odniesieniach do innych produkcji i ogólnym działaniu pozwanej.

II  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na jego treść, tj.

a)  przyjęcie, że praca powódki przy realizacji serialu nie była pracą podporządkowaną podczas, gdy powódka wykonywała pracę podporządkowaną zgodnie z poleceniami M. L. oraz M. W. (wydawanie wiążących poleceń przez M. W. Sąd uznał za okoliczność udowodnioną zeznaniami świadka K. S., dowodem z dokumentu z listą ekipy oraz dowodem z przesłuchania E. Ś.),

b)  przyjęcie, że powódka już od około połowy maja 2012 r. faktycznie współpracowała z M. L., która zleciła jej wykonywanie pewnych należących do niej czynności samowolnie, podczas, gdy zlecenie czynności powódce przez M. L. nastąpiło po przyjęciu powódki do pracy przez kierownika produkcji M. W. i stanowiło zlecenie czynności przez osobę wykonującą czynności w imieniu pracodawcy;

c)  przyjęcie, że powódka nie miała zupełnej dowolności co do kolejności wykonywanych zadań, co wynikało nie z poleceń M. L., ale ze specyfiki pracy filmowej wymagającej kooperacji wielu członków ekipy, podczas, gdy kolejność wykonywania zadań wynikała z bezpośrednich poleceń M. L.;

d)  przyjęcie, że M. L. posiadała rozstrzygający głos, ale nie wydawała powódce kategorycznych poleceń, podczas, gdy powódka była zobowiązana do wykonywania zleconych jej przez M. L. poleceń z racji podległości służbowej;

e)  przyjęcie, że powódce nie został narzucony określony czas i jedno miejsce, w którym powódka winna przejawiać gotowość do pracy, podczas gdy powódka była zobowiązana do wykonywania swojej pracy w biurze w F. co najmniej w czasie godzin zdjęciowych przeciętnie 10-12 godzin dziennie, 7 dni w tygodniu;

f)  sposób wykonywania przez powódkę umowy przemawiał za stwierdzeniem, iż jej zatrudnienie u pozwanego w spornym okresie nie miało charakteru pracowniczego w rozumieniu art. 22 § 1 k.p., podczas, gdy całokształt okoliczności sprawy przemawia za stwierdzeniem istnienia stosunku pracy pomiędzy powódką i pozwanym w okresie od 15 maja do 1 października 2012 r.

Wskazując na powyższe zarzuty powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez:

1)  ustalenie, że w okresie od 15 maja 2012 r. do 1 października 2012 r. powódkę - E. G. (1) - łączyła z (...) sp. z o.o. umowa o pracę na czas określony,

2)  zasądzenie od pozwanej na rzecz powódki całości kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

VIII Odpowiedź pozwanego na apelację powódki

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o oddalenie jej jako bezzasadnej oraz zasądzenie kosztów postępowania według norm przepisanych.

IX Ustalenia faktyczne i rozważania prawne poczynione przez Sąd drugiej instancji

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Wyrok Sądu pierwszej instancji należy uznać za prawidłowy, stanowiący wynik wszechstronnej i wnikliwej analizy materiału dowodowego oraz właściwej wykładni przepisów prawa materialnego mających zastosowanie w stanie faktycznym sprawy. Sąd odwoławczy w całości podziela ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji przyjmując je za podstawę także swojego rozstrzygnięcia. Jednocześnie Sąd Okręgowy co do zasady aprobuje również ocenę prawną przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. W okolicznościach sprawy nie występują jakiekolwiek przesłanki mogące wyrok ten wzruszyć, a w szczególności te, które Sąd odwoławczy bierze pod uwagę z urzędu (art. 378 § 1 k.p.c.).

Sąd Rejonowy nie naruszył art. 233 § 1 k.p.c. jak również nie dopuścił się zarzucanego błędu w ustaleniach faktycznych. W myśl zasady swobodnej oceny dowodów określonej w przywołanym przepisie sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów stosownie do własnego przekonania, w oparciu o wszechstronne rozważenie zebranego w sprawie materiału, a więc biorąc pod uwagę wszystkie dowody przeprowadzone w postępowaniu oraz wszelkie — mające znaczenie dla ich mocy i wiarygodności — okoliczności towarzyszące ich przeprowadzaniu (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 11 lipca 2002 r., IV CKN 1218/00, LEX nr 80266). Granice swobodnej oceny dowodów winny być wyznaczone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, w świetle których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych, a wiążąc ich moc i wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 r., II UKN 685/98, OSNAPiUS 2000, Nr 17, poz. 655).

Wykazanie przez stronę, że sąd naruszył art. 233 § 1 k.p.c., oraz że fakt ten mógł mieć istotny wpływ na wynik sprawy, nie może być zastąpione odmienną interpretacją dowodów zebranych w sprawie, chyba że strona jednocześnie wykaże, iż ocena dowodów przyjęta przez sąd za podstawę rozstrzygnięcia przekracza granice swobodnej oceny dowodów (por. wyrok SN z dnia 10 kwietnia 2000 r., V CKN 17/00, OSNC 2000, nr 10, poz. 189, Biul. SN 2000, nr 6, poz. 13, Wokanda 2000, nr 7, s. 10). Postawienie zarzutu naruszenia wyżej wymienionego przepisu nie może również polegać na zaprezentowaniu przez skarżącego stanu faktycznego przyjętego przez niego na podstawie własnej oceny dowodów; skarżący może tylko wykazywać, posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi, że sąd rażąco naruszył ustanowione w wymienionym przepisie zasady oceny wiarygodności i mocy dowodów i że naruszenie to miało wpływ na wynik sprawy (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000 r., I CKN 1169/99, OSNC 2000, nr 7-8, poz. 139, Biul. SN 2000, nr 5, poz. 11 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 stycznia 2005 r., IV CK 387/04, LEX nr 1771263).

W praktyce orzeczniczej przyjmuje się jednolicie, że aby skutecznie postawić zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. należy wykazać, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, gdyż jedynie to może zostać przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Jeśli więc z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej, albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.

Naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. może polegać na błędnym uznaniu, że przeprowadzony w sprawie dowód ma moc dowodową i jest wiarygodny albo że nie ma mocy dowodowej lub nie jest wiarygodny. Przy zróżnicowanym i sprzecznym co do treści materiale dowodowym, o treści ustaleń faktycznych decyduje ostatecznie przekonanie sądu. Jeżeli w sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich. W takiej sytuacji, sąd orzekający w ramach i granicach swobodnej oceny dowodów ma prawo eliminacji pewnych dowodów, poprzez uznanie, że pozbawione są one wiarygodności, albo że nie są istotne. Jeżeli przy tym stanowisko swoje w zakresie dokonanych wyborów uzasadni w sposób zgodny z intencją art. 233 § 1 k.p.c., to nie dopuszcza się jego naruszenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 8 maja 2014 r., I ACa 56/14, LEX nr 1499006).

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania należy stwierdzić, że w apelacji nie zawarto argumentów, które wskazywałyby na uchybienie przez Sąd Rejonowy zasadom określonym w art. 233 § 1 k.p.c. Apelująca ograniczyła się jedynie do polemiki z ustaleniami Sądu pierwszej instancji i przedstawienia własnej wersji stanu faktycznego. Tak sformułowany zarzut nie może odnieść zamierzonego skutku w postaci wydania przez Sąd drugiej instancji orzeczenia reformatoryjnego bądź kasatoryjnego. Konieczne jest wykazanie za pomocą argumentów jurydycznych wadliwości w ocenie dokonanej przez Sąd pierwszej instancji, zaś tego powódka w apelacji nie uczyniła. Co do zarzucanego błędu w ustaleniach faktycznych należy wskazać, że tego rodzaju błąd zachodzi wyłącznie w sytuacji, gdy ustalenie poczynione przez Sąd nie znajduje odzwierciedlenia w zebranym w sprawie materiale dowodowym.

Strona powodowa niezgadzając się z ustaleniami Sądu I instancji w apelacji powoływała się na zeznania świadków, które w jej ocenie świadczyć miały o pracowniczym charakterze stosunku prawnego łączącego powódkę z pozwanym. W uzasadnieniu wyroku Sąd analizował te same zeznania i wskazywał, że w rzeczywistości istnieją pewne podobieństwo między umową o pracę i umową cywilnoprawną. Wykonawca tak jak pracownik jest oceniany z rezultatów swojej pracy, gdy wymaga tego specyfika pracy ma wskazywane miejsce wykonywania pracy i jest wyposażany w narzędzia pracy, tak jak to było w sytuacji powódki. Wykonawca tak, jak powódka, może świadczyć usługi w określonych godzinach pracy wskazanych przez zleceniodawcę, co wynika ze specyfiki pracy zleceniodawcy. Określenie w umowie czynności z zastrzeżeniem ich osobistego wykonywania w określonych dniach i godzinach nie przesądza o nawiązaniu stosunku pracy, ponieważ takie elementy występują też w stosunkach cywilnoprawnych. W niektórych bowiem umowach cywilnoprawnych strona dająca zlecenie jest zainteresowana tym, by przyjmujący zlecenie wykonywał czynności w określonym miejscu i czasie. Takie czy podobne postanowienia mogą być też zawarte w nienazwanej umowie o świadczenie usług lub w umowie zlecenia czy umowie o dzieło. Wskutek tego jednak nie zmienia się charakter prawny umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 stycznia 1979 roku, I CR 440/78, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22.12.1998 roku, I PKN 517/98).

Sąd I instancji dostrzegł te aspekty w niniejszej sprawie i bardzo dokładnie je przeanalizował, jednakże ocenił, iż w łączącym strony stosunku prawnym więcej występuje elementów świadczących o tym, że nie był to stosunek prac jak np. brak podporządkowania organizacyjnego wykonawcy (powódki). Nie prowadzono dla powódki ewidencji czasu pracy, nie rozliczano jej z godzin pracy, mogła ją świadczyć w domu, nie podpisywała też listy obecności, wynagrodzenie było jej wypłacane na podstawie odbioru i zatwierdzania wykonania prac przez Koordynatora produkcji K. S.. Dla pozwanego najważniejszy był rezultat pracy powódki tj. uzgodniony we współpracy z innymi osobami plan pracy umożliwiający sprawne i bezkolizyjne przeprowadzenie zdjęć.

Na przestrzeni czterech miesięcy powódka współpracowała ściśle z II Reżyserem M. L. oraz z Kierownikiem Produkcji. Będąc w takiej organizacji w powszechnym tego słowa znaczeniu miała przełożonych. Jednakże nie rozliczali jej oni z czasu pracy, jakości i wyników pracy, jak to występuje w stosunkach pracowniczych, rozliczali ją jedynie z wyników jej pracy, czyli rozliczali ją z rezultatów jakim był plan pracy, według którego były realizowane zdjęcia w danym dniu. Nie podejmowali wobec niej żadnych decyzji kadrowych jak np. wnioskowanie o podwyżkę, premie, zaakceptowanie wniosków urlopowych etc. Ta podległość organizacyjna powódki wynikała ze struktury organizacyjnej zleceniodawcy, powódka pracowała bowiem w pewnym zespole, którym kierował przełożony, ale nie miała charakteru pracowniczego.

Jak wspomniano wyżej praca powódki polegała na ścisłej współpracy z M. L., lektura korespondencji mailowej jednoznacznie wskazuje, że obie panie wzajemnie koordynowały swoje działania. Pani L. nie wydawała powódce dodatkowych poleceń niezwiązanych z tworzeniem planu pracy na konkretny dzień zdjęciowy, nie oceniała jej pracy, nie dokonywała odbioru ani zatwierdzenia prac wykonanych przez powódkę w celu wypłaty jej wynagrodzenia. Wszystko to świadczy o braku podległości powódki wobec M. L..

Powódka świadczyła pracę jako II Reżyser ds. koordynacji terminów aktorskich. Nie zmienia tego faktu prywatny dokument M. L. wystawiony we wrześniu 2012 r., w którym wskazywała, że powódka była zatrudniona na stanowisku asystentki II Reżysera ani wewnętrzna lista ekipy z podobnym zapisem. Wobec ścisłej współpracy z M. L. oraz wobec konieczności wspomożenia w pracy II Reżysera z uwagi na jej obowiązki macierzyńskie, co zadecydowało o zatrudnieniu powódki, powódka mogła być postrzegana jako asystentka II Reżysera. Stoi to jednak w sprzeczności z podpisaną umową o dzieło, a także z czynnościami, jakie powódka wykonywała w rzeczywistości. Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynika, że powódka w pozwanej spółce zajmowała się tworzeniem planu pracy zdjęciowego i z tego zadania była rozliczana. Odpowiadało to zadaniom II Reżysera ds. koordynacji terminów aktorskich. Nie wykonywała zadań asystenckich II Reżysera, miała swoje zadania i nimi się zajmowała. Bez wątpienia zadania, które wykonywała powódka wspomagały pracę M. L., nie miały one jednak charakteru zadań asystenta. Spectrum działań asystenckich jest bez wątpienia znacznie szersze, asystent wykonuje bowiem wszystkie zlecone mu zadania pomocnicze w ramach realizacji filmu począwszy od zapoznania się ze scenariuszem, przez pomoc na planie zdjęciowym, a skończywszy na pracy przy montażu i udźwiękowieniu. Powódka takich zadań nie wykonywała.

Zgodnie z art. 22 k.p., przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Zatrudnienie w takich warunkach jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę zawartej przez strony umowy. Nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu warunków wykonywania pracy. W literaturze zwrócono uwagę, że art. 22 k.p. nie stwarza prawnego domniemania zawarcia umowy o pracę. Nie wyłącza też ustalenia rodzaju zawartej umowy poprzez wykładnię oświadczeń woli, wedle kryteriów podanych w art. 65 k.c. Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem Sądu Najwyższego, dla oceny rodzaju stosunku prawnego łączącego strony decydujące jest przede wszystkim ustalenie, które cechy odmiennych stosunków (zobowiązaniowych i pracy) mają charakter przeważający. A contrario, jeżeli w treści stosunku prawnego nie przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, to nie można przyjąć, aby taki stosunek prawny łączył strony. Natomiast jeżeli umowa wykazuje wspólne cechy dla umowy o pracę i umowy prawa cywilnego z jednakowym ich nasileniem, o jej rodzaju decydują zgodny zamiar stron i cel umowy, który może być wyrażony także w nazwie umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 września 1998 r., I PKN 334/98; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 czerwca 1998 r., I PKN 191/98). W razie wątpliwości lub kontrowersji co do zgodnego zamiaru stron i celu umowy – w sytuacji, gdy niezbyt jednoznacznie wypada ocena cech faktycznych nawiązanego stosunku prawnego, za rozstrzygające należałoby uznać to, co znalazło wyraz w bezpośrednich oświadczeniach woli stron i kwalifikacji nazwy zawartej czynności prawnej. Wola stron może bowiem obejmować także wprowadzaną do treści kontraktu samą nazwę zawartej umowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 1998 r., I PKN 532/97).

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd I instancji prawidłowo ustalił, że w okolicznościach niniejszej sprawy nie doszło do spełnienia przesłanek z art. 22 k.p. pozwalających uznać łączące strony umowy za umowy o pracę. Cechy stosunku pracy nie dominowały nad cywilnoprawnym charakterem zawartych między stronami umów. Analiza elementów stosunków prawnych łączących strony niniejszego sporu wskazuje, że w umowie przeważają elementy o charakterze cywilnoprawnym. Jak wynika z ustalonego stanu faktycznego powódka nie była zobowiązana do wpisywania się na listę obecności, pozwany nie sprawował bieżącego kierownictwa nad wykonywaniem przez nią obowiązków, choć rozliczał z efektów pracy, wypłacał wynagrodzenie na podstawie odbioru i zatwierdzania wykonanych prac.

Dla ustalenia istnienia stosunku pracy nie ma również rozstrzygającego znaczenia, że pozwany wyposażył powódkę w narzędzia pracy jak komputer czy telefon. Nie przesądza to samo w sobie o pracowniczym charakterze zatrudnienia powódki. Wskazać bowiem należy, że nie są to okoliczności stanowiące cechy istotne stosunku pracy (essentialia negotii). Fakt, że pozwany, udostępnił powódce narzędzia pracy świadczy jedynie o tym, że chciał w ten sposób ułatwić jej wykonanie pracy i osiągnąć tym samym cel, dla którego zawierał z nią umowę cywilnoprawną. Należy więc uznać, że wykonywanie przez powódkę zadań określonego rodzaju z wykorzystaniem narzędzi i urządzeń pozwanego w miejscu przez niego wskazanym jest charakterystyczne zarówno dla umowy cywilnoprawnej, jak i umowy o pracę.

Należy podkreślić, że wymienione w art. 22 k.p. cechy stosunku pracy mają charakter konstytutywny, odróżniający go od innych stosunków prawnych. Cechy te to: dobrowolność, osobiste świadczenie pracy w sposób ciągły, podporządkowanie, wykonywanie pracy na rzecz pracodawcy ponoszącego ryzyko związane z zatrudnieniem i odpłatny charakter zatrudnienia. Wymienione elementy powinny wystąpić łącznie, choć – w zależności od indywidualnego przypadku – z różnym natężeniem, aby doszło do zawarcia stosunku prawnego, o którym mowa w art. 22 k.p. Dlatego też o charakterze umowy o świadczenie pracy nie może przesądzić tylko jeden jej element, ale całokształt okoliczności faktycznych. W przypadku ustalenia, że w łączącym strony stosunku prawnym występowały elementy obce stosunkowi pracy (np. brak podporządkowania, możliwość zastąpienia pracownika osobą trzecią), nie jest możliwa jego kwalifikacja jako stosunku pracy. Odnosząc się zatem do poszczególnych elementów statuujących stosunek pracy, stosownie do powyższych rozważań, należy wskazać, że powódka była co prawda zobowiązana do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pozwanego, jednakże nie występowały elementy podporządkowania pracowniczego. Jak przyjmuje się w orzecznictwie, stosunek cywilnoprawny generalnie nie kreuje stosunku kierownictwa, choć w konkretnych przypadkach nie sposób wykluczyć istnienia stosunku podległości. Ogólna kontrola osoby zatrudnionej na podstawie umowy cywilnoprawnej, dokonywana przez dającego zlecenie z punktu widzenia rezultatów działalności nie świadczy o podporządkowaniu pracowniczym. Dla stwierdzenia, że w treści stosunku prawnego występuje podporządkowanie pracownika pracodawcy z reguły wskazuje się na takie elementy jak: określony czas pracy i miejsce wykonywania czynności, podpisywanie listy obecności, podporządkowanie pracownika regulaminowi pracy oraz poleceniom kierownictwa co do miejsca, czasu i sposobu wykonywania pracy oraz obowiązek przestrzegania norm pracy, obowiązek wykonywania poleceń przełożonych, wykonywanie pracy zmianowej i stała dyspozycyjność, dokładne określenie miejsca i czasu realizacji powierzonego zadania oraz ich wykonywanie pod nadzorem kierownika (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 17 października 2013 r., III AUa 195/13). Jak wspomniano wyżej ze zgromadzonego w przedmiotowej sprawie materiału dowodowego nie wynika, aby w stosunku prawnym łączącym powódkę z pozwanym występował element podległości organizacyjnej i służbowej.

Reasumując, w ocenie Sądu Okręgowego brak było w zawartej przez strony, umowie o dzieło większości konstytutywnych elementów, które decydują o istnieniu stosunku pracy. Pomimo spoczywającym na powódce ciężarze dowodu, nie wykazała ona, że zawarta przez nią umowa odpowiadała wymaganiom niezbędnym dla uznania jej za umowę o pracę. Wyrok Sądu I instancji jest zatem prawidłowy.

Dodatkowo wskazać należy, że powódka doskonale zdawała sobie sprawę z cywilnoprawnego charakteru umowy łączącej ją z pozwanym i świadomie wyraziła na nią zgodę. Tym samym przyjęcie cywilnoprawnego modelu współpracy między powódką a pozwanym było objęte zgodną wolą obu stron. Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Sądu Najwyższego nie jest dopuszczalne uznanie tej współpracy wbrew zgodnej woli stron, za zatrudnienie na podstawie stosunku pracy. W wyroku z 18 lipca 2012 r. (I UK 90/12) Sąd Najwyższy wskazał, że „dopuszczalne jest także wykonywanie tych samych obowiązków zarówno w ramach zatrudnienia pracowniczego lub cywilnoprawnego, o ile nie sprzeciwiają się temu inne okoliczności (art. 353 1 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Zadecydować o podstawie zatrudnienia mogą strony. Wynika z tego, że wola stron może zmienić podstawę zatrudnienia z umowy o pracę na umowę cywilnoprawną”. W innym zaś orzeczeniu Sąd Najwyższy podniósł, że „nie można zakładać, że strony mające pełną zdolność do czynności prawnych miały zawrzeć umowę o innej treści (umowę o pracę), niż tę którą zawarły (umowę zlecenia)” – wyrok z 5 września 1997 r. I PKN 229/97. Ponadto w wzroku y 7 października 2004 r. (II PK 29/04) Sąd Najwyższy wskazał, że „w warunkach ustroju społeczno-ekonomicznego opartego na zasadach gospodarki rynkowej podstawowe znaczenie w obrocie prawnym ma autonomia woli stron kreująca swobodę umów”. Oznacza to „większy respekt dla woli podmiotów stosunków prawnych, lecz jednocześnie większą odpowiedzialność tych podmiotów za następstwa podejmowanych przez nie indywidualnych decyzji”. Skutkiem tego w obrocie prawnym dochodzi do „uszanowania intencji i woli stron, która znajduje wyraz bezpośrednio w składanych przez nie oświadczeniach woli, zwłaszcza w zawartych przez nie umowach. Dotyczy to w jednakowym stopniu wszystkich umów, w tym także umów dotyczących świadczenia pracy”.

Powyższe oznacza, że przy ocenie charakteru łączącego strony stosunku prawnego trzeba mieć na względzie zgodny zamiar stron co do rodzaju umowy jaką zamierzają zawrzeć oraz cel umowy. W rozpoznawanej sprawie, jak wspomniano wyżej, powódka z pełną świadomością zawarła umowę o dzieło, nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń wobec tego modelu współpracy lub woli podjęcia zatrudnienia na podstawie umowy o pracę. Z okoliczności sprawy wynika, że powódce w pełni odpowiadała taka współpraca, była też dla niej korzystniejsza finansowo, gdyż wynagrodzenie, jakie otrzymywała nie było obciążone należnościami publicznoprawnymi w takim stopniu, w jakim dotyczyłoby to wynagrodzenia z umowy o pracę. Słusznie zatem Sąd I instancji przyjął brak istnienia zgodnej woli stron w przedmiocie zawarcia umowy o pracę.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny roszczeń powódki, a zarzuty naruszenia art. 233 k.p.c. i art. 22 § 1 k.p. okazały się niezasadne, przez co apelacja strony powodowej nie zasługiwała na uwzględnienie i podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c.

X Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania w instancji odwoławczej

O kosztach procesu w instancji odwoławczej Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu na podstawie art. 98 k.p.c. oraz § 9 ust. 1 pkt 1 w związku z § 10 ust. 1 pkt 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (t.j.: Dz U 2015 r., poz. 1800).

SSO Bożena Rzewuska SSO Dorota Czyżewska SSO Monika Sawa