Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII U 1165/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 czerwca 2017 r.

Sąd Rejonowy w Bydgoszczy VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSR Marcin Winczewski

Protokolant: sekr. sądowy Artur Kluskiewicz

po rozpoznaniu w dniu 13 czerwca 2017 r. w Bydgoszczy

sprawy M. S.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w B.

o odszkodowanie z tytułu wypadku

na skutek odwołania M. S.

od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w B.

z dnia 1 lipca 2016 r., nr (...)- (...)

zmienia zaskarżoną decyzję w ten sposób, że przyznaje ubezpieczonemu prawo
do jednorazowego odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu spowodowanego wypadkiem przy pracy w wysokości 100 % (sto procent).

SSR Marcin Winczewski

Sygn. akt VII U 1165/16

UZASADNIENIE

Decyzją nr (...) z dnia 1 lipca 2016 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmówił M. S. prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu zdarzenia z dnia 10 marca 2016 r. W uzasadnieniu wskazano, że ze szpitalnych badań laboratoryjnych przeprowadzonych po zdarzeniu wynika, iż ubezpieczony miał 41,00 mg/dl alkoholu etylowego, co oznacza stan nietrzeźwości powodujący zerwanie związku z pracą. Nietrzeźwość pracownika wyłącza z istoty rzeczy jego gotowość do pracy i zrywa z nią związek, a zdarzenie w takiej sytuacji nie może być kwalifikowane, jako wypadek przy pracy.

Odwołanie od powyższej decyzji wniósł M. S., zaskarżając ją w całości. Ubezpieczony zarzucił decyzji błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, gdyż wypadek powstał z przyczyn technicznych i organizacyjnych niezależnych od pracownika, co oznacza, że stan nietrzeźwości był irrelewantny. Zapis karty wypadku jednoznacznie stwierdza, iż jego przyczyną było oderwanie się od ścian zbiornika fragmentu skamieniałego osadu, w wyniku wibracji powodowanej przez młot udarowy, przy jednocześnie złej organizacji pracy i braku nadzoru. Jednocześnie ubezpieczony złożył wniosek o przewrócenie terminu do wniesienia odwołania wskazując, iż w wyniku wypadku doznał uszczerbku głowy, przez który ma problemy z postrzeganiem rzeczywistości, pamięcią, jest osobą niepełnosprawną, cierpi na niedowład kończyn i dlatego nie był w stanie samodzielnie sporządzić dowołania. Ponadto wskazał, że decyzja mu zaginęła i została odnaleziona przez żonę, która udała się po bezpłatną pomoc prawną.

W odpowiedzi na odwołanie organ wniósł o jego odrzucenie, podtrzymując argumentację zawartą w zaskarżonej decyzji i podnosząc zarzut przekroczenia terminu na wniesienie odwołania.

Sąd ustalił, co następuje:

M. S. zatrudniony na podstawie umowy cywilnoprawnej w (...) e (...) sp. z o.o. w I., jako pracownik fizyczny – konserwator, w dniu 10 marca 2016 r. o godz. 8:00 rozpoczął pracę na terenie Zakładu (...) w B., zarządzanego przez (...) sp. z o.o., gdzie wykonywał prace jako zleceniobiorca wykonujący czynności polegające na konserwacji i utrzymywaniu maszyn, urządzeń i konstrukcji metalowych. Tego dnia ubezpieczony wchodził w skład brygady, która miała za zadanie usunięcie pyłów i złogów, jako niepożądanego odpadu procesu unieszkodliwiania odpadów komunalnych. Zanieczyszczenia były zgromadzone w kolumnie o wysokości około 20 m i średnicy podstawy około 3 m. Kolumna ta pełniła funkcje tzw. schładzacza do spalin wychodzących z pieca, w trakcie czego wytwarzają się sole, które z czasem gromadzą się i zmieniają się w skamieniały osad. Powyżej komina i zsypu znajdował się lej oraz silos starej technologii, który z zewnątrz uniemożliwiał stwierdzenie ewentualnych zagrożeń. Nagromadzenie osadów powoduje konieczność ich mechanicznego usunięcia, do czego właśnie została wynajęta firma (...) i wykonawca firma (...). Kierownikiem zmiany, brygadzistą z ramienia (...) w tym dniu był B. D.. Po przygotowaniach, które obejmowały instruktaż i szkolenie przeprowadzone przez B. D. i J. S., specjalisty BHP i PPOŻ, wydaniu sprzętu i wyłączeniu instalacji, ok. godz. 9:00 ubezpieczony wraz z M. B., G. B. i M. M. rozpoczęli usuwanie odpadów – złogów szlamu i popiołu. Wszyscy pracownicy zostali wyposażeni w indywidualne środki ochrony – strój roboczy: buty z utwardzonymi podnoskami, kaski, maski przeciwpyłowe, kamizelki odblaskowe. Ubezpieczony został także odpowiednio przeszkolony. B. D. po przeszkoleniu pracowników udał się do sterowni w celu wykonywania innych obowiązków. W trakcie pracy, z uwagi na dużą ilość zalegającego popiołu i skamieniałej soli, pracownicy stwierdzili, iż niemożliwe jest oczyszczenie zsypu i komina z zewnątrz, tak aby dojść do części łańcuchowej instalacji. Zgromadzone zanieczyszczenia okazały się zbyt twarde, aby usunąć je przez okno serwisowe. Wobec powyższego podjęto decyzję o wycięciu dodatkowego otworu w płycie, przez który zaczęto usuwanie zanieczyszczeń. Po oczyszczeniu wszystkiego do poziomu okna serwisowego, pracownik (...) stwierdził, że w związku z problemami w czyszczeniu zostanie zwiększony wyciąg w kominie, tak aby można było bez zagrożenia wejść do środka w celu dalszego usuwania osadu. O godzinie 14:30 M. S. stał wewnątrz zbiornika i za pomocą młota udarowego usuwał osad ze ścian zbiornika. Cały czas ubezpieczony był połączony linką bezpieczeństwa ze stojącym na zewnątrz G. B., który miał go asekurować. W trakcie pracy, na skutek drgań wywołanych pracą młota, nagle z wysokości około 3 metrów odpadł od ściany zbiornika fragment skamieniałego osadu i spadł na pracującego ubezpieczonego, który po uderzeniu stracił równowagę i upadł, uderzając głowa w element konstrukcji zbiornika. Jednocześnie w kominie zaczął się osuwać i opadać zalegający w nim osad. Od razu podniesiono alarm, ubezpieczonego wyciągnięto ze zbiornika za pomocą linki bezpieczeństwa i udzielono mu pierwszej pomocy. O sytuacji poinformowano pracowników (...) i wezwano pogotowie ratunkowe. Po przewiezieniu ubezpieczonego do szpitala, poddano go operacji. W trakcie przeprowadzonych badań laboratoryjnych stwierdzono we krwi obecność alkoholu etylowego w ilości 41 mg/dl. W dniu zdarzenia, ani w czasie pracy, ani jeszcze przed jej podjęciem ubezpieczony nie spożywał alkoholu. Poprzedniego dnia wieczorem wypił natomiast w domu trzy piwa. W czasie całego dnia pracy od żadnego z pracowników, w tym zwłaszcza od ubezpieczonego, nie było czuć woni alkohol. Zachowywał się on naturalnie i wykonywał swe obowiązki w sposób prawidłowy.

Dowód: karta wypadku z 31.03.2016 r. – k. 2-5, kontrakt z 10.03.2016 r. – k. 18-20, pozwolenie na prowadzenie pracy szczególnie niebezpiecznej – k. 14-16, potwierdzenie udziału w wykładzie informacyjnym – k. 17, karta informacyjna leczenia szpitalnego z dnia 17 marca 2016 r. – k. 2 akt organu, informacja z zagrożeniach - k. 21-25 akt organu; zeznania ubezpieczonego – k. 40-41, 43, zeznania B. D. – k. 41-42, zeznania J. S. – k. 42-43, zeznania G. B. – k. 72-73

Zleceniodawca uznał zdarzenie za wypadek przy pracy, wskazując, iż bezpośrednią jego przyczyną było oderwanie się od ściany zbiornika fragmentu skamieniałego osadu, w wyniku wibracji przenoszonych na konstrukcję zbiornika podczas pracy młotem udarowym. Dodatkowo, jako przyczyny wypadku wskazano błędy organizacyjne – brak określonych szczegółowych wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych, brak odpowiedniego nadzoru nad pracami z ramienia firmy (...), gdyż osobą wyznaczoną do nadzorowania i kierowania pracami był M. B., który nie był zatrudniony w zakładzie pracy, jako osoba kierująca i nie posiadał stosownego szkolenia. Przejawem nieprawidłowego nadzoru nad pracami szczególnie niebezpiecznymi było dopuszczenie na stanowisko pracy G. B., który nie przeszedł instruktażu na temat prac szczególnie nieubezpieczonych, a mimo to był tolerowany przez kierującego i dopuszczony do pracy. Ubezpieczony będąc pod wpływem bardzo niewielkiej ilości alkoholu nie przyczynił się do spowodowania wypadku. Zleceniodawca nie stwierdził w karcie wypadku, aby wyłączoną przyczyną wypadku było naruszenie przez poszkodowanego przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia, spowodowane przez niego umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa.

Dowód: karta wypadku – k. 2-5 akt organu

W dniu 8 kwietnia 2016 r. pracodawca zgłosił do ZUS wypadek przy pracy, natomiast w dniu 17 czerwca 2016 r. ubezpieczony wystąpił o odszkodowanie w związku z wypadkiem, na skutek czego organ wszczął postępowanie wyjaśniające, po przeprowadzeniu którego uznał, że zdarzenie nie spełnia wymogów definicji wypadku przy pracy, z uwagi na zerwanie związku z praca, gdyż poszkodowany był nietrzeźwy. Decyzją z dnia 1 lipca 2016 r. pozwany odmówił M. S. prawa do jednorazowego odszkodowania z tytułu zdarzenia z dnia 10 marca 2016 r. Decyzja ta została wysłana listem zwykłym w dniu 4 lipca 2016 r. Organ nie ma żadnej wiedzy na temat, kto i kiedy decyzję odebrał, przy czym mógł zrobić to sam ubezpieczony lub jego matka. Na skutek doznanych obrażeń głowy M. S. i tak nie zrozumiał treści i pouczeń decyzji, nie był w stanie również przekazać wiadomości o decyzji, gdyż cierpi na zaniki pamięci i brak koncentracji, mając problem ze zrozumieniem kierowanych doń treści. Tym bardziej w okresie od lipca do listopada 2016 r. nie był w stanie samodzielnie wnieść odwołania.

Dowód: zgłoszenie pracodawcy z 13.04.2016 r. – k. 1, pismo ZUS z 18.04.2016 r. –k. 28, 30, wniosek ubezpieczonego z 17.06.2016 r. – k. 54, notatka kolegialna ZUS z 1.07.2016 r. – k. 55, decyzja ZUS z 1.07.2016 r. – k. 56 akt organu; pismo ZUS z 27.03.2017 r. – k. 14, zeznania P. S. – k. 17-18 akt sprawy

M. S. w wyniku wypadku przy pracy w dniu 10 marca 2016 r. doznał: urazu wielonarządowego z wgłobieniem kości czaszki i stłuczeniem mózgu, leczone operacyjnie; uszkodzenia opony twardej i mózgu, złamania kości skroniowej lewej; złamania trzonu kręgu Th12 z kifotycznym wygięciem kręgosłupa; złamania żeber; złamania wyrostków kolczystych i poprzecznych kręgosłupa leczone operacyjnie, obecnie z niedowładem kończyn dolnych; urazu mózgu i kręgosłupa z utrwaloną afazją niewielkiego stopnia oraz niedowładem kończyn dolnych. Leczenie operacyjne zakończyło się bez dobrego efektu, gdyż pozostał niedowład kończyn, skutkiem czego ubezpieczony porusza się na wózku inwalidzkim. Ze względu na rozlegle uszkodzenie mózgu, wymagające leczenia operacyjnego, ubezpieczony w okresie od 4 lipca do 4 listopada 2016 r. cierpiał na przemijające zaburzenia pamięci i niedokładne rozumienie pism. W wyniku wypadku ubezpieczony doznał długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, w postaci uszkodzenia kości sklepienia czaszki z jednoczesnym wgłobieniem i uszkodzeniem mózgu (10% uszczerbku na zdrowiu), głębokim niedowładem połowiczym kończyn dolnych (80%) oraz afazją niewielkiego stopnia (10%), co oznacza, że łączny uszczerbek na zdrowiu wyniósł 100%.
Z powodu odniesionych obrażeń i urazów ubezpieczony jest całkowicie niezdolny do pracy w związku z wypadkiem przy pracy oraz niezdolny do samodzielnej egzystencji od wypadku do dnia 31 grudnia 2020 r. Ubezpieczony przechodził rehabilitację, która nie przyniosła pożądanych efektów, a kontakt słowny jest z nim cały czas utrudniony.

Dowód: opinia sądowo-lekarska z 29.05.2017 r. wraz z wywiadem i badaniem przedmiotowym – k. 54-56, karta informacyjna oddz. Neurologicznego z 9.01.2017 r. – k. 32-34, skierowanie a zabiegi rehabilitacyjne – k. 35 akt sprawy; szpitalna karta informacyjna z 17.03.2016 r. – k. 2-7, zaświadczenie lek z 15.06.2016 r. – k. 8, zaświadczenie o stanie zdrowia z 15.06.2016 r. – k. 9-10 teczki MED. nr (...)

M. S. został w dniu 29 lipca 2016 r. uznany przez lekarza orzecznika ZUS za okresowo całkowicie niezdolnego do pracy i do samodzielnej egzystencji od 10 marca 2016 r. do lipca 2017 r.

Dowód: opinia lek. z 29.07.2016 r. – k. 11 teczki MED. nr (...)

Ubezpieczony wniósł odwołanie od decyzji z dnia 1 lipca 2016 r. dopiero w dniu 7 listopada 2016 r., co spowodowane było sytuacją i stanem jego zdrowia po wypadku. Pozwany nie jest przy tym w stanie wykazać daty doręczenia decyzji. Odwołanie faktycznie sporządził prawnik udzielający darmowych porad prawnych w Urzędzie Miasta w I., do którego udała się żona ubezpieczonego P. S., niezwłocznie po tym, jak odnalazła decyzję w dokumentacji medycznej. Przedstawiła ona prawnikowi w Urzędzie sprawę, okazała decyzję, a ten sporządził projekt odwołania i wniosku o przywrócenie terminu, który przepisała, dała do podpisania mężowi i wysłała do organu.

Dowód: zeznania P. S. – k. 17-18 akt sprawy

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie należy wskazać, że termin do wniesienia odwołania wynosi miesiąc od doręczenia ubezpieczonemu odpisu decyzji (art. 477 9 § 1 k.p.c.). Doręczenie decyzji następuje na podstawie przepisów k.p.a. (zob. postanowienie SN z dnia 27 października 2009 r., II UK 81/09, OSNP 2011/11–12/166). Odwołanie wniesione po upływie terminu podlega odrzuceniu (art. 477 9 § 3 k.p.c.). Sąd może jednak – działając z urzędu lub na wniosek – nie uwzględnić przekroczenia terminu, jeżeli nie jest ono nadmierne i nastąpiło z przyczyn niezależnych od odwołującego się. W takim przypadku nie mają zastosowania przepisy o przywróceniu terminu do dokonania czynności procesowej (art. 168 i n. k.p.c.), a art. 477 9 § 3 k.p.c. stanowi samoistną podstawę nieuwzględnienia przez sąd przekroczenia terminu. W związku z zarzutem pozwanego organu i wnioskiem o odrzucenie odwołania, należy mieć na uwadze, że według ogólnych reguł procesu cywilnego pismo spóźnione może być skutecznie wniesione ponownie po uzyskaniu przez stronę przywrócenia terminu do jego wniesienia (art. 168 k.p.c.). W odrębnym postępowaniu w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych postępowanie o przywrócenie terminu w odniesieniu do odwołania, czyli pisma wszczynającego postępowanie, nie jest stosowane. Sąd z urzędu, w trakcie wstępnego badania sprawy, dokonuje nie tylko sprawdzenia zachowania przez stronę terminu do wniesienia odwołania, ale także – w przypadku stwierdzenia opóźnienia – ocenia jego rozmiar oraz przyczyny. Sąd ma dyskrecjonalną możliwość potraktowania spóźnionego odwołania tak, jakby zostało wniesione w terminie. Może tego dokonać pod warunkiem uznania, że przekroczenie terminu nie jest nadmierne oraz że nastąpiło z przyczyn niezależnych od skarżącego (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1999 r. II UKN 588/99, OSNP 2001/4/134). Stosownie do oceny tych okoliczności odwołanie odrzuca albo nadaje mu bieg. W rozpoznawanej sprawie organ nie wykazał prawdziwości swoich twierdzeń o doręczeniu ubezpieczonemu zaskarżonej decyzji w konkretnym dniu (choć to na nim spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu), albowiem nie przedłożył jakiegokolwiek dowodu wykazującego odebranie listu zwykłego, którym decyzję przesłano. Rzecz jasna organ ma prawo wysyłać korespondencję w ten właśnie sposób, jednakże czyni z wszelkimi negatywnymi dla niego konsekwencjami, wśród których jest i ta, że może następnie nie dać się stwierdzić, kiedy i przez kogo konkretna decyzja została odebrana. W konsekwencji Sąd nie znalazł podstaw do odrzucenia odwołania, albowiem nie ma możliwości pewnego ustalenia, przez kogo i ewentualnie kiedy przesyłka zawierająca zaskarżoną decyzję została odebrana. W tym kontekście należy podkreślić, iż ubezpieczony i jego żona nie wykluczyli, że przesyłka mogła zostać doręczona wcześniej, ale też wskazali, że głównym powodem ewentualnego uchybienia terminu był stan zdrowia M. S. oraz dolegliwości mu towarzyszące, które uniemożliwiły zapoznanie się z treścią decyzji oraz odwołanie się od niej. Okoliczności te znajdują potwierdzenie w opinii sądowej zespołu biegłych, którzy stwierdzili, że ze względu na rozległe uszkodzenia mózgu, wymagające leczenia operacyjnego należy przyjąć, iż w okresie od 4 lipca do 4 listopada 2016 r. ubezpieczony miał niewątpliwie przemijające zaburzenia pamięci, brak pełnego zrozumienia treści pism, co uniemożliwiało mu wniesienie odwołania w ustawowym terminie. Dodatkowo należy wskazać, że sytuacja życiowa oraz okoliczności związane z tak poważnym wypadkiem również uzasadniają nieodrzucanie odwołania, gdyż w sytuacji, w jakiej znalazła się rodzina ubezpieczonego uchybienie terminu na złożenie odwołania jest usprawiedliwione innymi priorytetami, w tym zwłaszcza ratowaniem zdrowia, a nawet życia M. S., po feralnym zdarzeniu.

Przechodząc do merytorycznego rozpatrzenia przedmiotowej sprawy, wskazać należy, iż odwołanie zasługiwało na uwzględnienie.

Powyżej przedstawiony stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dokumentów znajdujących się w aktach sprawy i aktach ZUS, których prawdziwości i wiarygodności strony nie kwestionowały w toku procesu. Podstawę ustalenia stanu faktycznego sprawy (oceny uszczerbku na zdrowiu) stanowiła także opinia zespołu biegłych sądowych (specjalisty medycyny pracy, chirurga, psychiatry, neurologa-rehabilitanta. Sąd oparł się również na zeznaniach świadków i ubezpieczonego, gdyż były one jasne, logiczne i kategoryczne, a nadto w znacznej części korelowały ze sobą i z pozostałym zebranym w niniejszej sprawie wiarygodnym materiałem dowodowym. Przesłuchani świadkowie potwierdzili okoliczności zdarzenia, warunki pracy, przeszkolenia, wyposażenie w sprzęt i ubiór roboczy.

Przechodząc do szczegółowego omówienia zeznań, którym Sąd odmówił wiary, wskazać należy, że świadek B. D. zeznał, iż nie był bezpośrednim świadkiem zdarzenia oraz, że nie wie czy sprzęt zabezpieczający, w tym kaski, był przez pracowników używany, natomiast ubezpieczony oraz świadek G. B. zeznali, iż posiadali i używali środki zabezpieczające, oraz nosili kaski ochronne. Sąd uznał, iż ubezpieczony wykonywał w feralnym momencie obowiązki korzystając ze środków ochrony indywidulanej, albowiem znajduje to potwierdzenie w zeznaniach wskazanych świadków (wszyscy zresztą zgodnie przyznali, iż kaski i linki były na wyposażeniu osób wykonujących zlecenie). Okoliczność, że świadek J. S. twierdził odmiennie nie może mieć znaczenia już z tego względu, że nie był on bezpośrednim świadkiem zdarzenia, a nie potrafił nawet wskazać, skąd miałby rzekomo wiedzieć o niestosowaniu kasków. Wszyscy przesłuchani w sprawie stwierdzili zgodnie, że nie wyczuwali woni alkoholu, ani też nie widzieli nikogo pod wpływem alkoholu. W pozostałym zakresie zeznania świadków i ubezpieczonego były spójne, jasne i konkretne, wzajemnie się uzupełniały i korelowały z dokumentami zgromadzonymi w materiale dowodowym. Podkreślenia wymaga, iż stan faktyczny dotyczący przebiegu dnia 10 marca 2016 r. i wypadku nie był w przedmiotowej sprawie sporny. Sporne miedzy stronami pozostawało uznanie zdarzenia za wypadek przy pracy z powodu wykrycia w badaniach szpitalnych alkoholu etylowego w organizmie ubezpieczonego.

W toku postępowania administracyjnego organ nie skierował ubezpieczonego na badania u lekarza orzecznika, uznając że naruszył on zasady BHP w stopniu wykluczającym przyznanie jakichkolwiek świadczeń poprzez pozostawanie w stanie nietrzeźwości, na skutek czego zerwany został związek z pracą. Dochodząc do oceny odmiennej (o czym poniżej), Sąd zobowiązany był zbadać czy odwołujący doznał uszczerbku na zdrowiu w związku z wypadkiem przy pracy. W tym celu dopuszczono dowód z opinii zespołu biegłych sądowych, którzy stwierdzili 100% uszczerbek na zdrowiu ze względu na uszkodzenie kości sklepienia czaszki z wgłobieniem i uszkodzeniem mózgu (10%), głęboki niedowład kończyn dolnych (80%) oraz afazję niewielkiego stopnia (10%). Żadna ze stron nie wniosła zastrzeżeń do opinii pod kątem medycznym, jedynie organ podtrzymał stanowisko, iż stan nietrzeźwości wyłącza gotowość do pracy, a więc zerwany został związek z pracą i zdarzenie nie może być kwalifikowane jako wypadek przy pracy.

Dowód z opinii biegłych, jak podkreśla się w orzecznictwie, podlega ocenie Sądu przy zastosowaniu art. 233 § 1 k.p.c., na podstawie właściwych dla jej przedmiotu kryteriów zgodności z zasadami logiki i wiedzy powszechnej, poziomu wiedzy biegłego, podstaw teoretycznych opinii, a także sposobu motywowania oraz stopnia stanowczości wyrażonych w niej wniosków. Biorąc pod uwagę przedstawione kryteria należy stwierdzić, że przeprowadzony dowód z opinii biegłych sądowych jest w pełni przydatny dla ustalenia stanu faktycznego sprawy. Biegli wydali swą opinię po gruntownej analizie akt sprawy, uwzględniając całą dostępną dokumentację lekarską i wywiad z ubezpieczonym, a przede wszystkim dokonali badania przedmiotowego. Wnioski opinii omówiono szeroko, sformułowane zostały one w sposób jasny i precyzyjny, a końcowe stanowisko zostało szczegółowo, przekonująco i logicznie uzasadnione. Przedstawione konkluzje są kategoryczne, a ich uzasadnienie przedstawione zostało w sposób przystępny i zrozumiały. Biegli są doświadczonymi specjalistami z dziedzin medycyny, które odpowiadały schorzeniom ubezpieczonego, a poziom ich wiedzy i sposób umotywowania orzeczeń powoduje, iż Sąd uznaje przeprowadzone w sprawie opinie za w pełni trafne, tym bardziej, że nie była ona kwestionowana przez żadną ze stron (k. 72, 74).

Stosownie do art. 286 k.p.c. Sąd może zażądać ustnego wyjaśnienia opinii złożonej na piśmie, może też w razie potrzeby zażądać dodatkowej opinii od tych samych lub innych biegłych. Tak w piśmiennictwie jak i w judykaturze wskazuje się, że nie ma dowolności w powoływaniu kolejnych biegłych, a u podstaw takiej decyzji leżeć powinny racjonalne argumenty takie np. jak niejasność, niezupełność czy sprzeczności występujące w opiniach (por. np. T. Ereciński [w:] Komentarz do Kodeksu postępowania cywilnego, tom I, Warszawa 2002, str. 567-568; czy wyroki SN z dnia 24 czerwca 2008 r., I UK 373/07, Lex nr 496398; z dnia 1 września 2009 r., I PK 83/09, Lex nr 550988; z dnia 16 września 2009 r., I UK 102/09, Lex nr 537027). Należy przyjąć, że wykazywanie okoliczności uzasadniających powołanie opinii uzupełniającej, czy kolejnego biegłego pozostaje w gestii strony. To właśnie strona winna wykazać się niezbędną aktywnością i wykazać błędy, sprzeczności lub inne wady w opiniach biegłych, które dyskwalifikują istniejące opinie, ewentualnie uzasadniają powołanie opinii dodatkowych. Takich okoliczności strony w toku postępowania nie przedstawiły, nie zgłaszając do opinii jakichkolwiek zarzutów, mimo stosownego zobowiązania w tym zakresie.

Na marginesie dotychczasowych rozważań, Sąd wskazuje, że jak to zostało wyjaśnione w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1974 r., (II CR 817/73; Lex nr 7404), do dowodu z opinii biegłego nie mogą mieć zastosowania wszystkie zasady prowadzenia dowodów, a w szczególności art. 217 § 1 k.p.c. Jeżeli więc Sąd uzyskał od biegłych wiadomości specjalne niezbędne do merytorycznego i prawidłowego orzekania, to nie ma potrzeby żądania ponowienia lub uzupełnienia tego dowodu (por. wyroki SN z dnia 10 września 1999 r., II UKN 96/99, OSNAPiUS 2000/23/869; z dnia 6 marca 1997 r., II UKN 23/97, OSNAPiUS 1997/23/476; z dnia 21 maja 1997 r., II UKN 131/97, OSNAPiUS 1998/3/100; z dnia 18 września 1997 r., II UKN 260/97, OSNAPiUS 1998/13/408). Specyfika dowodu z opinii biegłego polega m.in. na tym, że jeżeli taki dowód już został przez sąd dopuszczony, to stosownie do treści art. 286 k.p.c. opinii kolejnego biegłego można żądać jedynie "w razie potrzeby". Potrzeba taka nie może być jedynie wynikiem niezadowolenia strony z niekorzystnego dla niej wydźwięku konkluzji opinii. W innym wypadku bowiem sąd byłby zobligowany do uwzględniania kolejnych wniosków strony dopóty, dopóki nie złożona zostałaby opinia w pełni ją zadowalająca, co jest niedopuszczalne (tak SA w Gdańsku w wyroku z dnia 10 października 2013 r., III AUa 181/13, Lex nr 1403668 i SA w Katowicach w wyroku z dnia 23 kwietnia 2014 r., I ACa 71/14, Lex nr 1466798; por. także: wyroki SN z dnia 10 stycznia 2002 r., II CKN 639/99, Lex nr 53135.; z dnia 17 grudnia 1999 r., II UKN 273/99, OSNP 2001/8/284 i z dnia 18 października 2001 r., IV CKN 478/00, Lex nr 52795). Podzielając w pełni te poglądy, Sąd doszedł do przekonania, że opinia zespołu biegłych jest w pełni przydatna do ustalenia stanu faktycznego sprawy.

Stosownie do art. 3 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (j.t.: Dz. U. z 2015 r., poz. 1242 ze zm.; powoływana dalej, jako „ustawa wypadkowa”), za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności lub poleceń przełożonych. Zgodnie natomiast z art. 3 ust. 3 pkt 7 ustawy, za wypadek przy pracy uważa się również nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w okresie ubezpieczenia wypadkowego z danego tytułu podczas współpracy przy wykonywaniu pracy na podstawie umowy agencyjnej, umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. W myśl art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy, z tytułu wypadku przy pracy przysługuje „jednorazowe odszkodowanie” – dla ubezpieczonego, który doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. Ubezpieczonemu, który wskutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej doznał stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, przysługuje jednorazowe odszkodowanie (art. 11 ust. 1 ustawy wypadkowej). Za stały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu nierokujące poprawy (ust. 2). Natomiast za długotrwały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu na okres przekraczający 6 miesięcy, mogące ulec poprawie (ust. 3).

Ustawowa definicja wypadku przy pracy zawiera cztery elementy – za wypadek przy pracy można uznać jedynie nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, jeśli nastąpiło w związku z pracą. W ocenie Sądu Rejonowego nie może budzić żadnych wątpliwości, iż okoliczności mające miejsce w dniu 10 marca 2016 r., były zdarzeniem nagłym, wywołanym przyczyną zewnętrzną (ubezpieczony został uderzony odłamem skamieniałych odpadów), którego skutkiem są bardzo poważne urazy. Okoliczności te nie były przy tym kwestionowane przez pozwanego, a w świetle art. 229 k.p.c. należało uznać je za przyznane.

Zdarzenie to było także – wbrew stanowisku ZUS – związane z pracą wykonywaną na podstawie umowy cywilnoprawnej. Odmawiając uznania zdarzenia za wypadek przy pracy, pozwany stwierdził w zaskarżonej decyzji (podtrzymując to stanowisko w toku procesu), iż ubezpieczony był w pracy w stanie nietrzeźwości, co oznacza zerwanie związku z pracą. Tak proste przełożenie pozostawania przez ubezpieczonego pod wpływem alkoholu na zerwanie związku z pracą nie jest zdaniem Sądu dopuszczalne zarówno co do zasady, jak i zwłaszcza w stanie faktycznym niniejszej sprawy. Ilość stwierdzonego alkoholu w organizmie M. S. po przewiezieniu go do szpitala, to 41 mg/dl, a więc stan po użyciu alkoholu w rozumieniu prawa karnego (daje to bowiem 0,41 promila). W tym zakresie Sąd pominął wadliwe wyliczenia z opinii biegłych sądowych (które przy przeliczeniu dawałyby niewytłumaczalną liczbę 861 promili), albowiem nie dopuszczono dowodu w tej części i dywagacje biegłych na ten temat pozostawały poza zakresem okoliczności, na które mieli i mogli się zasadnie wypowiadać.

Wskazać należy, iż nie ma jednolitego stanowiska doktryny i orzecznictwa co do kwalifikowania jako wypadki przy pracy zdarzeń przytrafiających się pracownikom w czasie i miejscu pracy wówczas, gdy znajdowali się pod wpływem alkoholu, środków odurzających lub substancji psychotropowych. Prezentowany jest pogląd, że zdarzenia takie nie są wypadkami przy pracy, gdyż automatycznie dochodzi do zerwania związku z pracą (por. wyr. TUS z 9.5.1957 r., III TR 394/56, OSPiKA 1959, Nr 1, poz. 27; Z. Salwa, Pojęcie wypadku przy pracy, s. 21 oraz glosa kryt. T. Wasyleckiego do wyr. TUS z 22.3.1963 r., II TR 1929/61, OSPiKA 1965, Nr 2, poz. 26, oparta na odosobnionym poglądzie, że zawsze wyłączną przyczyną wypadku jest stan nietrzeźwości). Koncepcja ta – eksponowana przez ZUS w toku procesu – jest jednakże nietrafna. Trzeba bowiem podkreślić, że nie należy łączyć z istnieniem lub zerwaniem związku czynności z pracą, jako elementem definicji wypadku przy pracy, prawa do świadczeń przysługujących z tytułu skutków zdarzenia uznanego za wypadek przy pracy. Porównanie przepisów art. 3 ust. 1 i art. 21 ust. 2 przedmiotowej ustawy pozwala na wniosek, że żaden z nich nie zawiera hipotetycznego założenia, iżby stan nietrzeźwości pracownika lub pozostawanie pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych stanowił eo ipso o nieistnieniu wypadku przy pracy. Stan nietrzeźwości nie może być samoistną, wyłączną podstawą do odmowy uznania wypadku za wypadek przy pracy, jeżeli zaistniał on w warunkach, o jakich mowa w art. 3 ust. 1, jakkolwiek może być podstawą odmowy przyznania prawa do świadczeń w warunkach art. 21 (por. T. Kasiński, Wypadki przy pracy, s. 1155 i cyt. tam wyrok SN z dnia 13 lipca 1977 r., III PRN 21/77, Legalis, oraz K. Michaluk, Rażące niedbalstwo, s. 88). W orzecznictwie pogląd ten wyrażony został przez stwierdzenie, że stan nietrzeźwości pracownika nie powoduje zerwania związku z pracą, jeżeli do wypadku dochodzi w sytuacji, gdy nie można wykluczyć, że obok tego stanu także inne dolegliwości organizmu spowodowały, że doszło do zdarzenia, w wyniku którego nastąpiła śmierć pracownika (por. wyrok SA w Łodzi z dnia 31 grudnia 1992 r., III APr 51/92, OSP 1993/7–8/145). Inaczej, gdy wyłączną przyczyną zgonu było upojenie alkoholowe (por. wyrok SN z dnia 4 marca 1998 r., II UKN 530/97, OSNAPiUS 1999/5/173). Szczegółowo do tej kwestii odniósł się Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 6 listopada 2009 r. (III UK 43/09, Legalis), stwierdzając, że poglądy co do kwestii, czy wprowadzenie się pracownika w stan nietrzeźwości w czasie wykonywania obowiązków pracowniczych wyłącza istnienie związku z pracą nie były jednolite. Przyjmowano, że warunkiem pozostawania w dyspozycji pracodawcy jest gotowość pracownika do pracy – subiektywny zamiar wykonywania pracy i obiektywna możliwość jej świadczenia, lecz także wyraźnie wypowiadano się przeciwko takiej koncepcji (por. uzasadnienie wyroku SN z dnia 5 marca 2003 r., II UK 194/02, OSNP 2004/8/143; wyrok SN z dnia 24 października 2007 r., I UK 127/07, OSNP 2008/23–24/365; także w dawnym orzecznictwie wyrok SN z dnia 27 marca 1979 r., III PR 16/79, Sł.Prac. 1979/7–8/30). Sąd Najwyższy stwierdził, że w ustawie wypadkowej nie ma regulacji pozwalających wykreować regułę, według której stan nietrzeźwości pracownika w pracy niejako automatycznie unicestwia normatywny związek zdarzenia z wykonywaniem obowiązków pracowniczych. Przeciwnie, w takich przypadkach istnieje możliwość pozbawienia świadczeń z ustawy wypadkowej poszkodowanego pracownika, który będąc w stanie nietrzeźwości, przyczynił się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku, co oznacza, że stan nietrzeźwości poszkodowanego pracownika, który wykonuje obowiązki pracownicze nie przekreśla automatycznie związku zdarzenia (wypadku) ze świadczeniem pracy. Związek z pracą nie ma charakteru związku przyczynowego, lecz stanowi związek normatywny; zerwanie tego związku następuje wówczas, gdy pracownik zamiast wykonywania obowiązków pracowniczych spożywa alkohol, kiedy pracy w ogóle nie świadczy, uchylając się od jej wykonywania lub bezczynnie przebywa w miejscu pracy tylko w celu spożywania alkoholu, bądź po odsunięciu go od świadczenia pracy ze względu na stan nietrzeźwości.

W nowszym orzecznictwie prezentowane jest i przeważa stanowisko, że o tym, czy stan odurzenia pracownika w czasie i miejscu świadczenia pracy prowadzi do zerwania normatywnego związku z pracą, decydują okoliczności konkretnej sprawy, gdyż nie można a limine wykluczyć pozostawania odurzonego pracownika w dyspozycji pracodawcy (por. wyroki SN: z dnia 13 lipca 2011 r., I UK 46/11, Legalis; z dnia 5 listopada 2009 r., II UK 100/09, Legalis; z dnia 24 października 2007 r., I UK 127/07, OSNP 2008/23–24/365; z dnia 8 kwietnia 2004 r., II UK 315/03, Legalis; z dnia 2 lutego 2000 r., II UKN 356/99, OSNAPiUS 2001/12/422). Tę linię poprzedzał wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 1986 r. (II PRN 20/85, PiZS 1986/9/74), stwierdzający, że stan nietrzeźwości pracownika świadczy o naruszeniu dyscypliny pracy i uzasadnia wyciągnięcie konsekwencji służbowych z rozwiązaniem stosunku pracy ze skutkiem natychmiastowym włącznie, nie stanowi jednak zerwania związku z pracą. Przyjęcie odmiennej wykładni, wynikającej w zasadzie z niczym nieuzasadnionego łączenia prawa do świadczeń z ubezpieczenia społecznego z dyscyplinarnymi konsekwencjami zachowań pracowników, nie znajduje – jak stwierdził Sąd Najwyższy – podstaw prawnych i racji społecznych. Tworzenie konstrukcji zerwania związku z pracą w przypadku naruszenia dyscypliny pracy, bez uwzględniania okoliczności konkretnej sprawy, prowadzi tylko do rozstrzygnięć niesprawiedliwych, odmawiających cech wypadku przy pracy zdarzeniom w istocie swej mającym wszelkie znamiona określone w definicji ustawowej. Poglądy te, wyrażone w omawianym orzeczeniu należy podzielić, co skutkuje jednocześnie uznaniem za nietrafną koncepcji pozwanego organu, na której oparto decyzję.

Jak trafnie wskazał, Sąd Apelacyjny w Katowicach (wyrok z dnia 18 grudnia 2013 r., III AUa 771/13), sama okoliczność, że w chwili wypadku pracownik znajdował się w stanie nietrzeźwości, nie daje podstaw do stwierdzenia, że doszło do zerwania związku z pracą w rozumieniu art. 3 ust. 1 ustawy. O zerwaniu związku z pracą decydują bowiem, obok stanu nietrzeźwości, inne okoliczności faktyczne, jak na przykład brak gotowości pracownika do pracy i niemożność jej świadczenia, czy też sytuacja, gdy pracownik w ogóle nie wykonuje pracy lub gdy został odsunięty od pracy przez przełożonego. Jeżeli pracownik wykonuje obowiązki pracownicze w stanie nietrzeźwości, to nie przysługują mu świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego tylko wówczas, gdy – będąc w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych – przyczynił się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku (art. 21 ust. 2 ustawy). Stan nietrzeźwości, który nie przyczynia się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku, nie stanowi prawnej przeszkody do ustalenia wypadku przy pracy. Zerwanie związku z pracą może powodować dopiero stan nietrzeźwości o większym stopniu niż ten, który decyduje o przyczynieniu się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku. Nietrzeźwość oceniana będzie wtedy jako wyłączna przyczyna wypadku, zatem nie na skali przyczynienia się do wypadku. Orzecznictwo wskazuje, iż w tego typu sprawach należy zwrócić uwagę na specyficzny stan faktyczny. Konieczne jest więc każdorazowe ustalenie czy stan psychofizyczny poszkodowanego w związku z nadużyciem alkoholu (lub stanem nietrzeźwości) powodował, że nie był on w stanie wykonywać prawidłowo jakichkolwiek czynności życia codziennego, nie mówiąc o świadczeniu pracy (zob. wyrok SN z dnia 3 lipca 2013 r., I PK 303/12, Legalis). W przedmiotowej sprawie stan po użyciu alkoholu (niewyczuwalny zarówno dla kolegów ubezpieczonego z pracy, jak i postronnych obserwatorów ich pracy z firmy (...)), spowodowany wypiciem alkoholu w postaci trzech piw dnia przed zdarzeniem, nie powodował stanu w którym ubezpieczony byłby niezdolny do pracy, był widocznie pijany lub zachowywał się niewłaściwie. Nadto wskazać trzeba na okoliczności niniejszej sprawy, w tym zwłaszcza przyczynę wypadku. Ubezpieczony nawet będąc w stanie nietrzeźwości nie mógł w przedmiotowej sprawie w żaden sposób przyczynić się do wypadku, który miał miejsce. Podkreślić należy, że pracownicy zostali dopuszczeni do pracy, a decyzję o pracy wewnątrz komina podjął nie żadnej z pracowników brygady lecz osoby decyzyjne z firm ProNatura iI. (...). Bezpośrednio przed rozpoczęciem pracy wewnątrz komina pracownik (...) zbadał komin i uznał, że praca w nim będzie bezpieczna. Ubezpieczony pracując wewnątrz komina nie miał żadnego wpływu na to, że skamieniały osad solny oderwie się na wyższym poziomie i spadnie na niego, mało tego nie mógł sytuacji takiej w żaden sposób przewidzieć. Tym bardziej, w przedmiotowej sprawie stan nietrzeźwości nie miał żadnego znaczenia dla przebiegu wydarzeń. Stan nietrzeźwości uzasadniałby możliwość pozbawienia świadczeń z ustawy wypadkowej jedynie w sytuacji gdyby ubezpieczony przyczynił się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku (art. 21 ust. 2 ustawy wypadkowej, na który to zresztą pozwany nawet się nie powoływał), dlatego też o tym, czy stan pracownika w czasie i miejscu świadczenia pracy prowadzi do zerwania normatywnego związku z pracą, decydują okoliczności konkretnej sprawy ( vide wyroki SN: z dnia 13 lipca 2011 r., I UK 46/11 i z dnia 25 czerwca 2010 r., II UK 75/10). Odnosząc się natomiast do argumentacji organu wskazać należy, że co prawda wyrok Sąd Najwyższego z 7 marca 2006 r. (I UK 127/05), stwierdza, iż nietrzeźwość pracownika wyłącza z istoty rzeczy jego gotowość do pracy, jednak wskazuje także na konieczność oceny okoliczności sprawy i wpływ stanu nietrzeźwości na wypadek, co więc oznacza, że nie można automatycznie czynić ustaleń sprowadzających się do zastosowania najciężej sankcji poprzez pozbawienie świadczeń z ustawy wypadkowej, w sytuacji stwierdzenia obecności alkoholu w organizmie pracownika. Z ustaleń Sądu wynika, że w chwili wypadku ubezpieczony był w stanie i wykonywał w sposób prawidłowy powierzone mu obowiązki, a jego nietrzeźwość nie miała wpływu na jego zdolność do pracy w takim wymiarze. Ponadto pozwany organ nie wykazał, aby poszkodowany nie wykonywał nałożonych nań obowiązków. Mimo więc obiektywnego stanu po użyciu alkoholu, poszkodowany był gotowy do świadczenia pracy, był w stanie ją świadczyć i w chwili zdarzenia pracę tę świadczył, dlatego brak jest podstaw do stwierdzenia, że nie pozostawał w chwili wypadku w dyspozycji zleceniodawcy i w związku z tym został zerwany związek z pracą. Z ustaleń Sądu wynika zatem, że zdarzenie z dnia 10 marca 2016 r. pozostawało w związku (co najmniej czasowym i miejscowym) z wykonywaniem przez pracownika powierzonych mu w tym czasie zadań, a zatem wypadek, któremu uległ M. S., był wypadkiem przy pracy w rozumieniu art. 3 ust. 3 pkt 7 ustawy wypadkowej. W przedmiotowej sprawie nie można ustalić żadnego łącznika, ani też związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy stanem nietrzeźwości pracownika a powstałym wypadkiem. Ubezpieczony, jak zeznali wszyscy świadkowie normalnie i bez żadnych odstępstw wykonywał zwykłe czynności w sposób, w jaki został poinstruowany przez przełożonych. Działalnie młota udarowego spowodowało, że niezauważony przez pracownika (...) osad znajdujący się w leju i silosie nad kominem oderwał się pod wpływem drgań i uderzył pracującego ubezpieczonego, nie dając mu szansy na ucieczkę, reakcję lub zmniejszenie skutków uderzenia. Ubezpieczony natychmiast stracił przytomność, jak zeznali świadkowie, początkowo nie dawał znaku życia, upadł uderzając głową w obudowę i elementy komina. Nietrzeźwość, jaką organ przypisuje ubezpieczonemu, miałaby znaczenie, gdyby działanie ubezpieczonego związane z tym stanem miało wpływ na zaistnienie zdarzenia, ale tak nie było. To nie alkohol, a nieszczęśliwy zbieg okoliczności i niedostateczny nadzór ze strony osób decyzyjnych spowodował wypadek. Ubezpieczony, pracując ciężkim sprzętem, wywołującym duży hałas i drgania nie mógł przewidzieć, zobaczyć ani usłyszeć nadlatującego osadu. Natomiast w ocenie Sądu również nie jest możliwe aby ubezpieczony pracował bez zabezpieczeń – linki asekuracyjnej lub kasku, gdyż w sytuacji uderzenia w głowę skamieniałym osadem solnym najprawdopodobniej poniósłby śmierć, a i wyciągniecie go z komina bez linki asekuracyjnej nie byłoby możliwe bez interwencji służb ratunkowych.

Zgodnie z art. 207 § 1 pkt 1-3 k.p. pracodawca jest obowiązany chronić zdrowie i życie pracowników przez zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki. W szczególności pracodawca jest obowiązany: organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń, reagować na potrzeby w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy oraz dostosowywać środki podejmowane w celu doskonalenia istniejącego poziomu ochrony zdrowia i życia pracowników, biorąc pod uwagę zmieniające się warunki wykonywania pracy. W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, iż zleceniodawca (...) e (...) sp. z o.o. w I., nie dopełnił ciążących na nim obowiązków wynikających z przepisów ochrony bezpieczeństwa i higieny pracy, co sam przyznał i wskazał w karcie wypadku. Po pierwsze pracodawca nie posługiwał się, ani nie określił szczegółowych wymogów bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych, nie zapewnił prawidłowego, odpowiedniego nadzoru nad prowadzonymi pracami, a osoba nadzorująca – M. B. nie posiadała stosowanego szkolenia w dziedzinie BHP dla pracowników i osób kierujących pracownikami. Nadto pracodawca dopuścił i tolerował obecność i świadczenie pracy przez niewyszkolonego pracownika G. B., który nie był obecny w czasie instruktażu. Podkreślenia wymaga fakt, iż sam pracodawca w karcie wypadku wskazał, iż stan nietrzeźwości nie przyczynił się w znacznym stopniu do spowodowania wypadku, a zdaniem Sądu nie miał on na zdarzenie w ogóle wpływu.

Powyższe okoliczności doprowadziły Sąd do przekonania, że zleceniodawca nie przestrzegając zasad wynikających z przepisów regulujących bezpieczeństwo i higienę pracy przyczynił się do wypadku, któremu uległ ubezpieczony, a tym samym wyłączną przyczyną tego wypadku nie było naruszenie przez pracownika przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia. Jednocześnie ubezpieczony, choć był w momencie zdarzenia nietrzeźwy, nie przyczynił się nie tylko w znacznym stopniu, ale w ogóle, do spowodowania wypadku. Zdarzenie należało uznać więc za wypadek przy pracy, a jednocześnie brak jest podstaw do odmowy przyznania M. S. świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego, na zasadzie art. 21 ust. 1 i 2 ustawy wypadkowej.

W myśl art. 12 ust. 1 ustawy, jednorazowe odszkodowanie przysługuje w wysokości 20% przeciętnego wynagrodzenia za każdy procent stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, przy czym wysokość tego odszkodowania zobowiązany będzie wyliczyć pozwany organ, rzecz jasna w razie uprawomocnienia się przedmiotowego wyroku.

Z uwagi na powyższe, Sąd na podstawie art. 477 14 § 2 k.p.c. orzekł jak w sentencji.

SSR Marcin Winczewski