Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 127/17

POSTANOWIENIE

Dnia 23 czerwca 2017 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Tomasz Sobieraj

Sędziowie:

SO Zbigniew Ciechanowicz

SO Sławomir Krajewski (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Anita Czyż

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 23 czerwca 2017 roku w S.

sprawy z wniosku J. S.

z udziałem D. W. (1)

o zasiedzenie

na skutek apelacji wnioskodawczyni od postanowienia Sądu Rejonowego w Choszcznie z dnia 1 grudnia 2016 roku, sygn. akt I Ns 930/15

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od wnioskodawczyni J. S. na rzecz uczestnika D. W. (1) kwotę 1.350 (jeden tysiąc trzysta pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Tomasz Sobieraj SSO Sławomir Krajewski

Sygn. akt II Ca 127/17

UZASADNIENIE

Postanowieniem z dnia 1 grudnia 2016 roku, Sąd Rejonowy w Choszcznie, po rozpoznaniu sprawy z wniosku J. S. z udziałem D. W. (1) o stwierdzenie zasiedzenia, sygn. akt I Ns 930/15: oddalił wniosek i zasądził od wnioskodawczyni na rzecz uczestnika kwotę 1817 zł tytułem zwroty kosztów postępowania.

Sąd Rejonowy oparł powyższe rozstrzygnięcie na ustalonym w sposób następujący stanie faktycznym:

J. W. był właścicielem gospodarstwa rolnego położonego we wsi R., o pow.13,43 ha, dla której to nieruchomości Sąd Rejonowy w Choszcznie prowadził księgę wieczystą nr (...).

Właścicielami nieruchomości położonej w R. nr 21, składającej się z gruntu o pow. 0,87 ha zabudowanego budynkiem mieszkalnym typu bliźniak i budynkiem gospodarczym oraz położonej w oddaleniu niezabudowanej działki gruntu o pow. 6,92 ha byli małżonkowie H. i A. Z..

W 1969 roku H. Z. zaciągnął zabezpieczony na nieruchomości kredyt, który poręczyli J. W. i T. K.. H. Z. nie spłacił kredytu, wyjechał z R. i zostawił żonę z długiem obciążającym nieruchomość. Dług ten jako poręczyciel częściowo spłacał J. W..

Około 1972 roku A. Z. i J. W. ustalili, że A. Z. przeniesie własność nieruchomości na rzecz K. W. (1), w zamian za co ten spłaci dług zaciągnięty przez H. Z..

W tym czasie K. W. (1) był kawalerem, miał ok. 20 lat i odbywał obowiązkową służbę wojskową.

W wyniku poczynionych uzgodnień A. Z. przeniosła na K. W. (1) prawo własności nieruchomości nr 21, a ten ustalił z bankiem zasady spłaty długu i spłacał dług w ratach. W tym czasie uprawiał ziemię i z uzyskiwanych w ten sposób środków spłacał raty kredytu.

K. W. (1) nigdy nie zamieszkiwał na nieruchomości nr 21. W czasie nabycia nieruchomości zamieszkiwał wraz z rodzicami w domu rodzinnym w R. pod nr 36, pomagał ojcu w prowadzeniu gospodarstwa rolnego.

Na nieruchomości nr 36 znajdował się budynek mieszkalny oraz budynki gospodarcze. W jednym z budynków gospodarczych zaadaptowano pomieszczenia na małe mieszkanie składające się z pokoju i kuchni i zamieszkiwała tam wnioskodawczyni z dziećmi.

Po tym, jak K. W. (1) nabył nieruchomość syn małżonków Z. wyprowadził się z niej i wówczas nieruchomość zajęli samowolnie państwo B..

Po przeprowadzeniu ich eksmisji K. W. (1), zgodnie z wolą ojca J. W., udostępnił budynek do korzystania swej siostrze J. S., aby poprawić jej warunki mieszkaniowe.

Znajdujące się w budynku gospodarczym na nieruchomości nr 36 pomieszczenia mieszkalne dotychczas zajmowane przez wnioskodawczynię zostały przez J. W. przekazane do korzystania jego drugiemu synowi K., jego żonie K. i ich dzieciom.

Następnie na podstawie umowy przekazania własności i posiadania gospodarstwa rolnego z dnia 17 kwietnia 1979 roku J. W. przeniósł w całości i nieodpłatnie na rzecz swojego syna K. W. (1) własność i posiadanie powyższego gospodarstwa rolnego - nieruchomości, (KW nr (...) o pow.13,43 ha). W treści umowy stwierdzono, że K. W. (1) odpowiada wymogom art. 75 ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym i innych świadczeniach dla rolników i ich rodzin (Dz.U. nr 32 poz. 140) i daje gwarancję prowadzenia nabywanego na własność gospodarstwa. K. W. (1) został poinformowany, że odpowiada za zadłużenie związane z prowadzeniem gospodarstwa rolnego przez poprzedniego właściciela. Zastrzeżono, że J. W. przysługuje prawo do bezpłatnego użytkowania lokalu mieszkalnego składającego się z 1 pokoju oraz wspólnej kuchni.

J. W. przekazując stanowiące jego własność gospodarstwo rolne w R. nr 36 na rzecz swojego syna K. W. (1), jednocześnie zastrzegł, że jest jego wolą, aby drugi z jego synów K. mógł zamieszkiwać na nieruchomości nr 36, w mieszkaniu zaadaptowanym z pomieszczenia gospodarczego, które wcześniej zajmowała J. S..

Wolą J. W. było także, aby J. S. zamieszkiwała na nieruchomości nr 21 aż do śmierci.

Wnioskodawczyni zamieszkała na nieruchomości położonej w R. nr 21 w nieustalonym czasie, lecz jeszcze przed 1979 roku.

W 1975 roku zmarł mąż J. S. i w związku z jego śmiercią otrzymała ona środki finansowe z zakładu ubezpieczeń. Część tych środków przekazała K. W. (1) w zamian za to, że brat pozwolił jej zamieszkiwać na nieruchomości nr 21.

Pomiędzy K. W. (1), a J. S. nie było żadnych uzgodnień dotyczących przeniesienia na nią prawa własności tej nieruchomości.

J. S. nigdy nie zajmowała całej nieruchomości, którą K. W. (1) nabył od małżonków Z.. Nieruchomość ta składała się pierwotnie z dwóch działek gruntu położonych obok siebie o łącznej pow. 0,87 ha, na których znajdował się budynek mieszkalny, podwórze, budynek gospodarczy, sad i ziemia uprawna oraz położonej w oddaleniu działki rolnej o pow. 6,94 ha.

K. W. (1) od początku samodzielnie uprawiał działkę o pow. 6,94 ha oraz ziemię uprawną położoną za sadem.

Około 2002 roku K. W. (1) zbył działkę rolną o powierzchni 6,94 ha, przy czym nadal uprawiał ziemię przylegającą do sadu.

J. S. do dnia dziś nieprzerwanie zamieszkuje wraz z rodziną na nieruchomości nr 21. Korzysta z budynku mieszkalnego, znajdującego się za nim podwórza, stojącej za podwórzem stodoły i znajdującym się za stodołą sadu. Budynek, podwórze, stodoła i sad znajdują się obecnie na działce nr (...).

Bezpośrednio za sadem użytkowanym znajduje się ziemia uprawna, która od początku zamieszkiwania na nieruchomości przez J. S. była uprawiana przez K. W. (1).

K. W. (1) nigdy nie pobierał od J. S. opłat za korzystanie przez nią z nieruchomości nr 21. Opłacał w Gminie podatek od nieruchomości, przy czym zdarzało się, że część tego podatku pobierał od J. S.. Zdarzało się, że wnioskodawczyni pomagała bratu w pracach na gospodarstwie w zamian za to, że ten opłacał podatek od nieruchomości samodzielnie.

J. S. ponosiła koszty opłat za media w zajmowanym przez siebie budynku. W dniu 1 sierpnia 1997 roku zawarła w swoim imieniu z Przedsiębiorstwem (...) sp. z o.o. w C. umowę na dostawę wody do nieruchomości nr 21. W dniu 7 kwietnia 2000 roku zawarła, jako odbiorca zawarła umowę sprzedaży energii elektrycznej i świadczenia usług przesyłowych.

Około 30 lat temu w budynku nr (...) były wymieniane okna. Okna załatwił i przywiózł K. W. (1), a wstawiał je ojciec jego żony B. W. (1).

Następnie na przestrzeni lat J. S. przeprowadziła na nieruchomości nr 21 szereg prac remontowych. Podejmowała decyzję o łataniu dachu pokrytego papą, gdy przeciekał. W latach 2010 -2011 roku na swój koszt wymieniła pokrycie dachowe na nowe.

W 2009 roku położyła w jednym pokoju panele na podłodze. Założyła też regipsy na ścianach.

Nie konsultowała tych prac z bratem.

W czasie, kiedy J. S. wprowadziła się do budynku nr (...) nie było w nim łazienki. Rozmawiała ona na ten temat z bratem i K. W. (1) pozwolił jej zrobić w budynku łazienkę. Około 10 lat temu w mieszkaniu wykonano łazienkę. Koszty prac pokryła wnioskodawczyni.

Budynek mieszkalny nr (...) jest budynkiem w zabudowie bliźniaczej. Jego część znajdująca się na działce nr (...) stanowiła pierwotnie własność A. i H. małżonków Z., następnie K. W. (1). Druga część budynku stanowi własność Gminy C.. W części budynku znajdującej się na tej nieruchomości są wydzielone lokale, którymi zarządza (...) sp. z o.o. Jeden z lokali na piętrze budynku został w latach 90 - tych przydzielony do zamieszkania M. K.. Lokal nie posiadał toalety. Pod koniec lat 90 - tych lub na początku lat 2000 M. K. zwracała się do Gminy z wnioskiem o zrobienie toalety. Gmina ustaliła, że istnieje możliwość zrobienia toalety dla lokalu, jednak toaleta częściowo zajmowałoby przestrzeń znajdującą się w części budynku, która znajdowała się już na nieruchomości nr 21. Gmina C. o zgodę na zajęcie części budynku znajdującego się na nieruchomości nr 21 zwracała się do (...). K. W. (1) przyszedł obejrzeć, w jakim miejscu toaleta ma być postawiona i wyraził pisemną zgodę na jej wybudowanie. W czasie, kiedy prace związane z adaptacją pomieszczenia na toaletę były wykonywane K. W. (1) przychodził zobaczyć postęp prac.

Na nieruchomości sąsiadującej z nieruchomością położoną w R. pod nr 21 zamieszkuje I. P., córka A. Z.. Przy granicy z nieruchomością znajduje się budynek gospodarczy. W latach 80-tych I. P. stwierdziła, że rosnąca na nieruchomości nr 21 grusza niszczy dach jej budynku gospodarczego. Udała się do wnioskodawczyni, która poinformowała ją, że właścicielem nieruchomości jest K. W. (1) i to z nim powinna rozmawiać na temat gruszy. I. P. udała się wówczas do K. W. (1), który podjął decyzję o przycięciu gałęzi gruszy. Podobna sytuacja miała miejsce w 2002 lub 2003 roku i dotyczyła rosnących na nieruchomości nr 21 przy granicy z nieruchomością zamieszkiwaną przez I. P. śliw.

K. W. (1) jako właściciel nieruchomości nr 36 i nr 21 akceptował wolę ojca i zezwalał na zamieszkiwanie w lokalu mieszkalnym na nieruchomości nr 36 przez jego brata z rodziną oraz na zamieszkiwanie w nieruchomości nr 21 jego siostry.

W 1995 roku jego brat, wraz z bratową K. W. (2), zwrócili się z prośbą o przepisanie na nich części nieruchomości, na której mieszkali. K. W. (1) początkowo zgodził się na to z zastrzeżeniem, że poniosą wszelkie koszty związane z transakcją. Do transakcji nie doszło.

W 2010 r. K. W. (2) ponownie zwróciła się do K. W. (1) z prośbą o przepisanie nieruchomości. Uzgodniono, że K. W. (2) przekaże w zamian za nieruchomość na jego rzecz kwotę 12.000 zł.

Przy rozmowach tych była obecna wnioskodawczyni. Zwróciła się wówczas do K. W. (1), aby przeniósł na nią własność nieruchomości nr 21. K. W. (1) nie zgodził się na tę transakcję, przy czym powiedział siostrze, że może nadal zamieszkiwać na nieruchomości oświadczając jej „jak siedzisz, to siedź”.

W dniu 14 lipca 2008 roku K. W. (1) i D. W. (1) zawarli w formie aktu notarialnego umowę darowizny, na mocy której ojciec darował uczestnikowi prawo własności nieruchomości składającej się z działki nr (...) o pow. 0,2300 ha zabudowanej budynkiem mieszkalnym nr (...) i budynkiem gospodarczym i niezabudowanej działki nr (...) o powierzchni 0,6400 ha, położonej w R., gmina C.. Dla nieruchomości założono księgę wieczystą numer (...).

Darując nieruchomość na rzecz syna K. W. (1) zastrzegł mu, że ma respektować to, że na nieruchomości zamieszkuje jego ciocia J. S., że może tam mieszkać aż do śmierci, a dopiero potem uczestnik może nieruchomość sprzedać i za uzyskane środki kupić sobie mieszkanie.

Po nabyciu przez uczestnika prawa własności nieruchomości wnioskodawczyni zwróciła się do niego z pytaniem o możliwość zakupu nieruchomości. Ten skonsultował się wtedy z rzeczoznawcą majątkowym, który wycenił nieruchomość na kwotę 160.000 zł. Zaproponował, że może sprzedaż nieruchomość za kwotę 140.000 zł. J. S. nie zgodziła się na taką sumę i zaoferowała kwotę 10.000 zł. Strony nie doszły do porozumienia w zakresie ceny i do transakcji nie doszło.

Po nabyciu nieruchomości nr 21 D. W. (1) uzgodnił z J. S., że będą płacić raty podatku od nieruchomości naprzemiennie.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał wniosek o zasiedzenie za niezasadny w świetle art. 172 § 1 i 2 k.c.

Sąd zauważył, że bezspornie wnioskodawczyni co najmniej od 1979 roku nieprzerwanie pozostawała w posiadaniu fragmentu nieruchomości stanowiącej własność uczestnika – części nieruchomości nr 21 położonej w R., składającej się z działki gruntu nr (...) zabudowanej budynkiem mieszkalnym i gospodarczym i niezabudowanej działki numer (...), o łącznej pow. 0,87 ha (Kw nr (...)). Na podstawie wskazań stron i świadków Sąd I instancji ustalił, że w latach 1979 - 2016 nieprzerwanie władała częścią ww. nieruchomości - zamieszkiwała w budynku mieszkalnym, korzystała z podwórza i budynku gospodarczego, korzystała z sadu, uprawiała warzywa.

Fakt posiadania nieruchomością przez wnioskodawczynię był dostrzegalny, lecz sporny pozostawał jego charakter.

W ocenie Sądu pierwszej instancji twierdzenia wnioskodawczyni, że umówiła się z bratem, iż ten przeniesie na nią prawo własności nieruchomości w zamian za opiekę nad rodzicami nie znalazły odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym. Świadkowie wprawdzie wskazywali, że w ostatnich latach życia J. W. zamieszkiwał wraz z wnioskodawczynią, a ta opiekowała się nim, jednakże żaden z nich nie wiązał tego faktu z istnieniem pomiędzy J. S., a K. W. (1) jakichkolwiek uzgodnień co do przeniesienia na nią prawa własności nieruchomości. Sąd zauważył, że nawet z wyjaśnień samej wnioskodawczyni nie wynika kiedy takie ustalenia miałyby mieć miejsce i jaka była dokładnie ich treść. Wskazywała, że zamieszkała na nieruchomości gdyż ojciec pozwolił jej tam mieszkać. Powoływała się na wolę ojca, a nie na uzgodnienia z K. W. (1). Dopiero w dalszych wyjaśnieniach wskazała, że K. W. (1) także pozwolił jej mieszkać na nieruchomości nr 21 i zamieszkała tam za zgodą ojca i brata.

Sąd Rejonowy ustalił, że J. W. był właścicielem tylko nieruchomości rolnej położonej w R. nr 36. Nieruchomość nr 21 nabył zaś K. W. (1), na skutek uzgodnień poczynionych przez właścicielkę nieruchomości A. Z. i J. W., które zaakceptował K. W. (1). Nieruchomość była zadłużona, a J. W. jako poręczyciel kredytu zaciągniętego przez H. Z. był zobowiązany do spłaty zadłużenia. Uzgodniono, że K. W. (1) przejmie nieruchomość wraz z zadłużeniem. K. W. (1) po nabyciu nieruchomości uprawiał wchodzącą w jej skład ziemię i sukcesywnie spłacał zadłużenie.

Sąd wskazał, że powyższe ustalenia poczynił na podstawie zgodnych zeznań świadków I. P., B. W. (1), K. W. (1), L. K. i Z. P..

Następnie J. W. na podstawie umowy przekazania własności i posiadania gospodarstwa rolnego z dnia 17 kwietnia 1979 roku przeniósł na K. W. (1) własność nieruchomości rolnej położonej w R. nr 36 i uczynił to mając na względzie fakt, że K. W. (1) posiadał wymagane przepisami prawa kwalifikacje.

Sąd na podstawie zeznań świadków L. K., Z. P., K. W. (2) i K. W. (1) ustalił, że wolą J. W. jako głowy rodziny było, aby K. W. (1) zamieszkiwał w rodzinnym domu pod nr 36 i prowadził gospodarstwo rolne, a jego siostra J. S. aby zamieszkiwała w domu nr 21. Sąd zważył jednak, że żaden ze świadków, nie wskazywał, że wolą J. W. było, aby J. S. była właścicielką nieruchomości nr 21. Żaden ze świadków nie potrafił wyjaśnić, jakie były dokładnie uzgodnienia pomiędzy J. W. i J. S., czy stroną tych uzgodnień był także K. W. (1). Świadek L. K. zeznała, że ojciec powiedział J., żeby „poszła mieszkać na 21”, że „jak długo będzie żyła, będzie mogła tam mieszkać”, a świadek Z. P., że „dziadek mówił, że nieruchomość ma być J.”, a jednocześnie, że J. S. przekazała J. W. pieniądze za nieruchomość, przy czym nie potrafiła powiedzieć, czy pieniądze zostały przekazane za to, że miała prawo mieszkać na nieruchomości, czy jako cena za jej nabycie. Nieco odmiennie zeznawała K. W. (2), która wskazała, że J. S. przekazała pieniądze K. W. (1) za to, żeby „sobie tam siedziała, żeby mieszkała z rodziną pod nr 21”. Fakt przekazania pieniędzy K. W. (1) potwierdził on sam, jak też wnioskodawczyni. K. W. (1) zeznał, że siostra dała mu pieniądze za to, że mieszkała pod nr 21. J. S. wyjaśniła, że pieniądze przekazała bratu, za to, żeby ten pozwolił jej mieszkać na nieruchomości nr 21. Żadne z nich nie wskazało, że przekazaniu pieniędzy towarzyszyły uzgodnienia dotyczące przeniesienia prawa własności nieruchomości.

W tych okolicznościach Sąd ustalił, że wolą J. W. było, aby J. S. miała zabezpieczone potrzeby mieszkaniowe w ten sposób, aby mogła do śmierci mieszkać na nieruchomości nr 21. Brak było podstaw do ustalenia, że jego wolą było przeniesienie własności nieruchomości na J. S. bądź zobowiązanie K. W. (1) do tego, aby to uczynił. Sąd Rejonowy ustalił, że przez cały okres zamieszkiwania na nieruchomości J. S. zamieszkiwała na niej za zgodą właściciela K. W. (1), a następnie uczestnika, któremu K. W. (1) przekazał nieruchomość na podstawie umowy darowizny, zastrzegając, że J. S. ma prawo na nieruchomości zamieszkiwać. J. S. przez cały okres zamieszkiwania na nieruchomości miała świadomość tego, że zajmuje nieruchomość za zgodą brata. Traktowała go jak właściciela nieruchomości, a jej posiadanie miało charakter zależny. W ocenie Sądu świadczy o tym fakt, że nie podejmowała samodzielnie szeregu decyzji dotyczących nieruchomości, a osoby zainteresowane podjęciem tych decyzji odsyłała do K. W. (1), jako do właściciela nieruchomości.

W przekonaniu Sądu pierwszej instancji nie nadaje posiadaniu nieruchomości przez wnioskodawczynię charakteru posiadania samoistnego fakt, iż ponosiła opłaty za media, początkowo przekazując środki na te opłaty K. W. (1), a następnie po zawarciu we własnym imieniu umów na dostawę mediów odprowadzając te opłaty bezpośrednio do usługodawców. Powszechnie przyjmuje, się że opłaty tego rodzaju są ponoszone przez osobę korzystającą z tych mediów, bez względu na to, czy jest właścicielem nieruchomości czy korzysta z niej na podstawie umowy zawartej z właścicielem.

W ocenie Sądu wnioskodawczyni korzystała z nieruchomości na podstawie ustnej umowy użyczenia zawartej z K. W. (1) w rozumieniu art. 710 k.c. Stosownie do art. 713 k.c. biorący do używania ponosi zwykłe koszty utrzymania rzeczy użyczonej. W ramach tych kosztów mieści się ponoszenie opłat związanych z bieżącym utrzymaniem nieruchomości oraz opłat eksploatacyjnych, w tym opłat za media.

W ocenie Sądu Rejonowego nie stanowi o samoistności posiadania wnioskodawczyni fakt uiszczania przez nią podatku od nieruchomości. Jak ustalono, podatek ten odprowadzał K. W. (1), przy czym zdarzało się, że pobierał od wnioskodawczyni pieniądze z przeznaczeniem na ten podatek. To czy w danym okresie poniosła koszt podatku od nieruchomości zależało zatem od woli właściciela nieruchomości. Następnie po przejściu prawa własności nieruchomości na uczestnika, ten umówił się z wnioskodawczynią, że będą płacić podatek od nieruchomości naprzemiennie. Sąd zauważył, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby strony umowy użyczenia umówiły się w taki sposób, że biorący nieruchomości do korzystania będzie opłacał należny od nieruchomości podatek.

Sąd Rejonowy uznał, że bez znaczenia dla oceny charakteru posiadania wnioskodawczyni pozostawał fakt dokonania szeregu remontów na nieruchomości. Wnioskodawczyni wskazywała, że w budynku mieszkalnym wymieniła okna, lecz nie podała kiedy to miało miejsce, jakie okna zostały wymienione i jakie w związku z tym poniosła koszty. Fakt wymiany okien przez wnioskodawczynię nie został potwierdzony żadnym materiałem dowodowym. Z zeznań świadków K. W. (1) i B. W. (1) wynika natomiast, że okna były wymieniane około 30 lat temu, załatwił je i przywiózł K. W. (1), a montował ojciec B. W. (1).

Wnioskodawczyni wskazywała dalej, że w czasie, kiedy zamieszkała w budynku nie było w nim łazienki. Łazienka została wykonana na zlecenie i koszt wnioskodawczyni. J. S. przesłuchiwana w charakterze strony wyjaśniła, że rozmawiała na temat zrobienia łazienki z K. W. (1) i brat pozwolił jej zrobić łazienkę. Na tej podstawie Sąd ustalił, że prace remontowe w zakresie wykonania łazienki były wykonywane za wiedzą i za zgodą właściciela nieruchomości.

Prace polegające na położeniu na ścianach płyt gipsowo - kartonowych i położeniu paneli w jednym z pokoi, łataniu w razie potrzeby dachu, a wreszcie wymianie przeciekającego pokrycia dachowego, Sąd uznał za prace mające na celu utrzymanie nieruchomości w stanie niepogorszonym, umożliwiającym korzystanie z niej zgodnie z jej przeznaczeniem.

Zdaniem Sąd pierwszej instancji przez cały okres posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię właściciel nieruchomości akceptował stan posiadania przez nią nieruchomości, do jej objęcia w posiadanie przez wnioskodawczynię doszło za jego zgodą. Jako właściciel K. W. (1) miał prawo do rozporządzania nieruchomością, mógł nieruchomość oddać w użyczenie swojej siostrze, co uczynił, co nie oznacza, że przestał wykonywać w stosunku do niej swe uprawnienia właścicielskie. K. W. (1) w okresie posiadania przez J. S. nieruchomości wykonywał co do niej swoje uprawnienia właścicielskie - uprawiał działkę nr (...), w razie potrzeby podejmował decyzje dotyczące działki nr (...) - zezwalał na przycięcie drzew rosnących na granicy nieruchomości, zezwolił na zajęcie części nieruchomości pod budowę toalety dla lokalu gminnego, interesował się wykonaniem tych prac, bywał na nieruchomości. Zajmował się odprowadzaniem podatku od nieruchomości. W 2008 roku rozporządził wreszcie nieruchomością, przekazując ją na podstawie umowy darowizny swojemu synowi. Ten zaś w ramach przysługujących mu uprawnień właścicielskich podjął z J. S. rozmowy w przedmiocie ewentualnego zbycia na jej rzecz prawa własności nieruchomości, zlecił wykonanie wyceny nieruchomości, uzgodnił z wnioskodawczynią sposób opłacania podatku od nieruchomości.

W powyższych okolicznościach Sąd ustalił, że wnioskodawczyni władała nieruchomością jako posiadacz zależny, a tego rodzaju posiadanie nie prowadzi do nabycia nieruchomości przez zasiedzenie, wobec czego wniosek o zasiedzenie oddalono.

Sąd wskazał, że stan faktyczny ustalił na podstawie zeznań świadków i dokumentów przy czym za niewiarygodny uznał dokument poświadczenia zameldowania, stosownie do którego wnioskodawczyni miała zamieszkiwać w domu nr 21 od 10 października 1945 roku. Z jej wyjaśnień i zeznań świadków wynika, że wprowadziła się tam w drugiej połowie lat 70-tych. Nadto nieruchomość w tym okresie była własnością osób trzecich, a w 1969 roku H. Z. jako właściciel zaciągnął obciążający ją kredyt.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 2 k.p.c.

Apelację od powyższego postanowienia wywiodła wnioskodawczyni i wniosła o jego zmianę, poprzez uwzględnienie wniosku w całości oraz zasądzenie od uczestnika na jej rzecz kosztów postępowania według norm przepisanych.

Zaskarżonemu orzeczeniu apelująca zarzuciła naruszenie:

a)  art. 172 § 1 k.c., poprzez jego błędną wykładnię i błędne przyjęcie, iż posiadanie nieruchomości przez wnioskodawczynię nie miało charakteru samoistnego, skoro postępowała z nieruchomością jak właściciel, co przesądza o samoistnym charakterze jej posiadania, podczas gdy wiedza o prawie własności innej osoby co do władanej nieruchomości nie stanowi elementu posiadania samoistnego, lecz stosunku psychicznego do rzeczy, jakim jest zła wiara;

b)  art. 339 k.c. poprzez zaniechanie przyjęcia przez sąd domniemania samoistnego charakteru posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię;

c)  art. 5 k.c. poprzez czynienie ze swego prawa przez uczestnika postępowania użytku w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.

W uzasadnieniu wnioskodawczyni podniosła, iż wbrew zapatrywaniu Sądu pierwszej instancji, nie była posiadaczem zależnym spornej nieruchomości. Wskazała, że odpłatność za korzystanie z nieruchomości wyklucza użyczenie. Apelująca mając obiecaną nieruchomość w zamian za opiekę nad rodzicami, traktowała słowa, iż "nieruchomość ma być J." nie inaczej jak zobowiązanie do przeniesienia prawa własności. Zachowywała się jak właściciel nieruchomości, i obowiązki, do których się poczuwała i które realizowała w stosunku do nieruchomości, były daleko szersze, aniżeli obowiązki biorącego w użyczenie. Wymieniła okna, naprawiła dach, dbała o nieruchomość. Manifestowała wobec osób trzecich, iż postępuje z nieruchomością jak właściciel, i tak też była postrzegana, skoro to do niej zwracała się np. I. P. o wyrażenie zgody na przycięcie drzew. Podkreśliła, że świadek Ł. K. w swych zeznaniach wskazała, iż wnioskodawczyni mówiono, iż nieruchomość jest jej. Nadto jako właścicielkę nieruchomości postrzegały ją osoby trzecie. Wyjaśniła, że odsyłanie osób trzecich do K. W. (1) związane było z tym, iż formalnie to on figurował jako właściciel nieruchomości. Wyrażanie zatem pisemnej zgody przez nią byłoby bezsensowne. Jak podkreśliła apelująca, miała świadomość, iż kto inny jest właścicielem. Dlatego prowadziła negocjacje co nabycia nieruchomości, nadto przekazała pieniądze w zamian za nieruchomość bratu, co jednak nie wyklucza samoistnego charakteru posiadania nieruchomości, lecz stanowi wyłącznie o złej wierze wnioskodawczyni.

Finalnie wnioskodawczyni podniosła, że uczestnik czyni ze swego prawa użytek sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Skarżąca dbała o nieruchomość szerzej niż biorący do używania, remontowała ją, dbała, aby nie pogorszył się jej stan, przekazała za nią nawet kwoty pieniędzy mimo trudnej sytuacji materialnej i rodzinnej. Zajmowała się rodzicami do ich śmierci, w zamian za co miała otrzymać nieruchomość, mimo, iż sama znajdował się w trudnej sytuacji materialnej i rodzinnej po śmierci męża.

W odpowiedzi na apelację uczestnik postępowania wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od wnioskodawczyni na jego rzecz kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym, według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja wnioskodawczyni podlegała oddaleniu.

Na wstępie godzi się zauważyć, że stosownie do art. 172 k.c. posiadacz nieruchomości nie będący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze (zasiedzenie) (§ 1). Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze (§ 2). Z powyższego wynika, że stwierdzenie nabycia własności nieruchomości w drodze zasiedzenia jest uzależnione od kumulatywnego wystąpienia następujących przesłanek: 1) samoistności posiadania nieruchomości, 2) nieprzerwanego charakteru posiadania nieruchomości, 3) upływu określonego czasu uzależnionego od tego, czy posiadacz wszedł w posiadanie nieruchomości w dobrej czy złej wierze.

W odniesieniu do powyższego należy podkreślić, iż zasiedzieć nieruchomość może wyłącznie posiadacz samoistny, a za takowego w myśl art. 336 k.c. uznaje się tego, kto rzeczą faktycznie włada jak właściciel. Ten, kto włada faktycznie rzeczą jako np. użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca, jest posiadaczem zależnym, którego posiadanie nie może prowadzić do zasiedzenia. Zwrócić trzeba uwagę, że stan posiadania współtworzą fizyczny element władania rzeczą (corpus) i intelektualny element zamiaru władania rzeczą dla siebie (animus). Samo faktyczne władanie, pozbawione woli ukierunkowanej na treść i zakres prawa własności jest i zostaje tylko faktycznym władaniem nie prowadzącym do zasiedzenia. Przez element „władania rzeczą” należy rozumieć dostrzegalny fakt fizycznego władztwa na rzeczą, zatrzymania rzeczy, jej używania czy korzystania. Elementem posiadania jest psychiczny czynnik zamiaru władania rzeczą dla siebie. Czynnik woli stanowi kryterium, które pozwala na odróżnienie posiadania samoistnego od posiadania zależnego, przy czym rzeczywistą wolę posiadacza decydującą o charakterze samego posiadania, ustala się na podstawie zamanifestowanych na zewnątrz przejawów władania rzeczą (por. postanowienia SN: z dnia 18 października 2013 r., III CSK 12/13, LEX nr 1413547; z dnia 19 lutego 2015 r., III CSK 188/14, LEX nr 1678081; z dnia 1 kwietnia 2011 r., III CSK 184/10, OSNC-ZD 2012, nr B, poz. 24, i z dnia 5 września 2008 r., I CSK 54/08, nie publ.; uchwała SN z dnia 28 marca 2014 r., III CZP 8/14, OSNC 2015, Nr 1, poz. 6). Innymi słowy, objęcie rzeczy w posiadanie samoistne oznacza uznanie się z przyczyn usprawiedliwionych za właściciela, albo choćby chęć władania rzeczą dla siebie jak właściciel, nawet wiedząc, że nie jest się właścicielem (por. postanowienia SN: z dnia 5 grudnia 2007 r., I CSK 300/07, OSNC-ZD 2008/3/91; z dnia 05 listopada 2009 r., I CSK 82/09, LEX nr 578034 oraz z dnia 9 kwietnia 2015 r., V CSK 410/14, LEX nr 1751290).

Co ważne, ocena charakteru posiadania wiąże się z okolicznościami faktycznymi danej sprawy, z nich bowiem wynika czy posiadacz wykonywał czynności faktyczne wskazujące na samodzielny, rzeczywisty, niezależny od woli innej osoby stan władztwa i czy jego dyspozycje swą treścią odpowiadały dyspozycjom właściciela (np.: uchwała składu siedmiu sędziów SN z 6 grudnia 1991 r., III CZP 108/91, OSNC 1992, nr 4, poz. 48 i uchwała SN z 26 października 2007 r., III CZP 30/07, OSNC 2008, nr 5, poz. 43). Przy tej ocenie należy badać nade wszystko zamanifestowane na zewnątrz wobec otoczenia przejawy władania rzeczą, w tym, by posiadacz był przez otoczenie postrzegany jako właściciel.

Jednocześnie trzeba pamiętać, że choć samo istnienie posiadania samoistnego winno być wykazane przez wnioskodawcę (art. 6 k.c.), to jednak korzysta on w tym zakresie z domniemania przewidzianego w przepisie art. 339 k.c., stanowiącego, że domniemywa się, że ten, kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym. Powyższe domniemanie nie jest bezwzględnie wiążące i może zostać obalone, przy czym dochodzi tutaj niejako do odwrócenia ciężaru dowodu w ten sposób, że to osoba kwestionująca samoistny charakter posiadania rzeczy przez osobę, która nią faktycznie włada, musi wykazać okoliczności podważające taki charakter posiadania (por: postanowienia SN: z dnia 29 maja 2014 r., V CSK 386/13, LEX nr 1491140; z dnia 15 maja 2014 r., IC CSK 487/13, LEX nr 1488768; z dnia 6 grudnia 2013 r., I CSK 137/13, LEX nr 1444326 oraz z dnia 6 lutego1998 r., I CKN 484/07, LEX nr 50540). Zawsze należy mieć jednak na uwadze, że wola władania dla siebie przejawia się w podejmowaniu wielu czynności wskazujących na to, że posiadacz traktuje rzecz jako pozostającą w jego sferze swobodnej dyspozycji. Ocena zatem tego, czy istotnie doszło do obalenia domniemania wynikającego z art. 339 k.c. musi być dokonywana przez sąd na podstawie kompleksowo rozważonego materiału dowodowego uwzględniającą rzeczywistą wolę władającego (tak: postanowienia SN: z dnia 13 października 2010 r., I CSK 582/09, Lex nr 661498 oraz z dnia 30 września 2010 r., I CSK 586/09, LEX nr 630169).

Oceny powyższych okoliczności sąd meriti dokonuje zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w art. 233 § 1 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem, sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, zatem z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak też wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności (vide: wyrok SN z dnia 17 listopada 1966 r., II CR 423/66, OSNPG 1967/5-6/21; wyrok SN z dnia 24 marca 1999 r., I PKN 632/98, OSNAPiUS 2000, Nr 10, poz. 382; postanowienie SN z 11 lipca 2002 r., IV CKN 1218/00, Lex, nr 80266; postanowienie SN z dnia 18 lipca 2002 r., IV CKN 1256/00, Lex, nr 80267). Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne.

W realiach niniejszej sprawy nie sposób zasadnie zarzucać Sądowi pierwszej instancji naruszenia art. 233 § 1 k.p.c., przy ustalaniu, że wnioskodawczyni władała nieruchomością położoną w R. nr 21, a stanowiącą obecnie własność uczestnika D. W. (1) (uprzednio jego ojca K. W. (3)), jako posiadacz zależny.

Dokonana w tej mierze przez Sąd Rejonowy ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w żadnym razie nie nosi bowiem znamion dowolności. Sąd ten dokonał wszechstronnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, poddał go dokładnej analizie, a przyjęte przez siebie stanowisko szeroko i wyczerpująco uzasadnił. Brak podstaw do formułowania twierdzeń, iżby wnioski przezeń zawarte były nielogiczne czy sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego. Zauważyć trzeba, iż jak zeznał świadek K. W. (1) (poprzedni właściciel nieruchomości – brat wnioskodawczyni i ojciec uczestnika), „To ja ustaliłem z siostrą, że ona wprowadzi się do nieruchomości nr 21”. (k.123 v.). Siostra wnioskodawczyni Ł. K. słuchana przed sądem pierwszej instancji zeznała, że „Ojciec powiedział J. żeby poszła mieszkać na nieruchomości nr 21, on jej powiedział, że jak długo żyje, tak będzie mogła tam mieszkać” (k.99 v.). Wprawdzie córka wnioskodawczyni nie wiedziała jakie były ustalenia w momencie obejmowania przez jej matkę przedmiotowej nieruchomości, jednak słuchana w charakterze świadka wskazała, że „Dziadkowi chyba chodziło o to, że mama może zamieszkiwać w tej nieruchomości do końca życia” (k. 120). Sama wnioskodawczyni słuchana w charakterze uczestnika postępowania podała, że „Mi ojciec pozwolił tam mieszkać i ja dlatego tam mieszkam” (k.130 v.) i dalej, że „Mi pozwolił tam zamieszkać i ojciec i brat, przecież sama bym tam nie weszła” (k. 131 v.). Z kolei jak wyjaśnił uczestnik D. W. (1), „Mi ojciec opowiadał, że ciotka mieszkała w budynku gospodarczym na nieruchomości nr 36, a że miała dużo dzieci, to ojciec kazał jej przeprowadzić się do nieruchomości nr 21. (…) ojciec uznał, że jak ciotka się tam wprowadzi, to nikt nie będzie mógł zająć nieruchomości i ona się nią zaopiekuje, żeby nie niszczała i nie stała pusta. Ojciec jak przepisywał na mnie tą nieruchomość, to mówił, że ciotka ma tam mieszkać do śmierci” (k. 132).

Z powyższych zgodnych, spójnych i wzajemnie ze sobą korespondujących zeznań świadków oraz wnioskodawczyni i uczestnika wynika, zatem w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości, iż skarżąca w posiadanie spornej nieruchomości weszła za zgodą i przyzwoleniem jej ówczesnego właściciela K. W. (1), albowiem z uwagi na trudną sytuację życiową i finansową w jakiej wówczas znajdowała się wnioskodawczyni (zmarł jej mąż, samotnie wychowywała małoletnie dzieci), ojciec J. S. i K. W. (1) zdecydował, że w nieruchomość położnej w (...) - stanowiącej formalnie własność ojca uczestnika - ma zamieszkać wnioskodawczyni, a on z rodziną na nieruchomości położonej w R. nr 36. Brat wnioskodawczyni zgodził się na takie rozwiązanie i pozwolił jej na nieodpłatne zamieszkiwanie w budynku mieszkalnym położonym w R. nr 21. Okoliczności w jakich wnioskodawczyni weszła w posiadanie nieruchomości wskazują zatem wprost, że posiadanie to miało charakter zależny w rozumieniu art. 336 k.c., wobec czego w świetle jednoznacznego brzmienia art. 172 § 1 k.c. nie mogło prowadzić do zasiedzenia.

Godzi się zauważyć, iż dysponowanie nieruchomością na podstawie stosunków prawnych oddających ją w posiadanie zależne podważa domniemanie samoistności posiadania, zwłaszcza, że zgodnie art. 337 k.c. posiadacz samoistny nie traci posiadania przez to, że oddaje drugiemu rzecz w posiadanie zależne. Oznacza to, że ani K. W. (1) w czasie gdy pozostawał właścicielem nieruchomości, ani w chwili obecnej jego syn D. W. (1), nie stracili przymiotu posiadacza samoistnego nieruchomości nr 21, tylko dlatego, że przekazali ją z własnej woli w posiadanie zależne wnioskodawczyni. Uczynili to wyniku wspólnych uzgodnień, z uwagi na wolę ojca J. S. i K. W. (3) oraz łączące ich bliskie więzy rodzinne. Niezaprzeczalnie dalej jednak uważali się za właścicieli nieruchomości i tak też byli postrzegani przez otoczenie. Z zeznań K. W. (2) wynika bowiem, że „W rodzinie nigdy nie było wątpliwości co do tego, że właścicielem nieruchomości nr 21 jest K.” (k. 98 v.). Z kolei B. W. (2) wskazała, że „Rodzina wiedziała, że właścicielem jest mąż (…) Była taka sytuacja, że odpadł sufit, przyszła komisja z Gminy, wnioskodawczyni powiedziała, że nie jest właścicielem, że tylko tu mieszka i żeby rozmawiać z właścicielem” (k. 122). Świadek I. P. zeznała, że w latach 80-tych wnioskodawczyni odnośnie przycięcia gruszy poinformowała ją, że to K. W. (1) jest właścicielem nieruchomości i żeby on decydował. W 2002 lub 2003 roku miała miejsce podobna sytuacja i świadek udała się wówczas do K. W. (3) jako właściciela nieruchomości (k. 121). Z powyższego wynika zatem wyraźnie, że zarówno w odczuciu członków rodzin uczestników postępowania, jak również osób postronnych, wnioskodawczyni nie była postrzegana jako właścicielka nieruchomości i wiedziano, że jedynie zamieszkuje ona na terenie przedmiotowej nieruchomości i co znamienne – wnioskodawczyni w stosunku do sąsiadów czy organów państwowych lub samorządowych nie prezentowała odmiennej postawy. Wszelkie kluczowe decyzje odnośnie nieruchomości nr 21 podejmowali jej faktyczni właściciele, na co wskazywał K. W. (1) („Jak byłą potrzebna zgoda to zwracano się do mnie” - k.123v.). Nie bez znaczenia jest przy tym okoliczność, a co znajdowało potwierdzenie w zeznaniach świadków i samej wnioskodawczyni, że to K. W. (1) uiszczał podatek od spornej nieruchomości, a jedynie niekiedy środki pieniężne na ten cel brał on siostry, co przyznała wnioskodawczyni zeznając przed sądem, iż „Jak się brat zwracał do mnie o pieniądze na podatek, to ja mu przekazywała pieniądze” (k. 131). Fakt opłacania przez K. W. (1) podatku od nieruchomości i przezywania pieniędzy na ten cel przez wnioskodawczynię właśnie jemu, dobitnie zdaniem Sądu Okręgowego świadczy o tym, że brat wnioskodawczyni czuł się właścicielem nieruchomości i jednocześnie, że takiego przekonania o samej sobie nie miała wnioskodawczyni. Gdyby bowiem uważała się za właściciela nieruchomości, to sama by opłacała ten podatek bezpośrednio organowi podatkowemu. Co ważne, stan w tym przedmiocie nie uległ zmianie, albowiem z zeznań wnioskodawczyni i uczestnika wynika, że wspólnie opłacają oni podatek od spornej nieruchomości, a czynienie takich uzgodnień przez wnioskodawczynię z uczestnikiem D. W. (2) przeczy temu, aby czuła się ona właścicielem tej nieruchomości.

W tym kontekście wskazać jeszcze trzeba, iż bez znaczenia dla rozstrzygnięcia pozostaje okoliczność, która nie była sporna w sprawie, że wiele lat temu wnioskodawczyni przekazała ówczesnemu (...) środki pieniężne z sumy uzyskanej od ubezpieczyciela po śmierci męża, gdyż jak trafnie ustalił Sąd pierwszej instancji, w świetle ujawnionego w tym postępowaniu materiału dowodowego, brak było jakichkolwiek podstaw ku temu, aby przyjmować, że stanowiło to niejako zapłatę na poczet ceny zakupu nieruchomości, a co mogłoby uzasadniać przyjęcie, że z tym momentem wnioskodawczyni mogła czuć się właścicielem nieruchomości. Świadek K. W. (2) zeznała, że „W rodzinie męża się mówiło, że wnioskodawczyni po śmierci swojego męża dostała jakieś pieniądze z ubezpieczalni i że z tych pieniędzy zapłaciła swojemu bratu K. W. (1), żeby sobie tam siedziała, żeby mieszkała z rodziną pod nr 21” (k. 97 v.). Powyższe w pełni korespondowało z zeznaniami Ł. K., która wskazała, że „Ona mu dała trochę pieniędzy, żeby tam mieszkała” (k. 100) i K. W. (1), który oświadczył, że „Siostra przekazała mi część pieniędzy jakie otrzymała w związku ze śmiercią męża. (…) Ona dała mi te pieniądze za to, że tam mieszkała” (k. 124). Co niezwykle istotne, sama wnioskodawczyni słuchana przed sądem zeznała, że „Ja te pieniądze dałam bratu za to, że on pozwolił mi tam mieszkać. Ja jak przekazywałam te pieniądze, to my nic z bratem nie uzgadnialiśmy” (k. 131 v.). Powyższe zeznania wnioskodawczyni wprost zatem przeczyły prezentowanej przez nią na potrzeby tego postępowania wersji, jakoby przedmiotowe środki pieniężne przekazała bratu na poczet ceny zakupu nieruchomości. Jednocześnie skoro z zeznań jej samej i świadków wynikało, że uczyniła to niejako w rekompensacie dla brata za to, że korzysta z jego nieruchomości z wyłączeniem jego jako właściciela nieruchomości, to ta okoliczność nie mogła wpływać na ocenę charakteru prawnego jej posiadania.

Sąd Odwoławczy zwraca uwagę, że skoro uprawnienie do władania sporną nieruchomością wnioskodawczyni wywodziła z umowy użyczenia, ewentualnie najmu, to w takim wypadku zmiana charakteru posiadania w jego toku, jakkolwiek możliwa – czego Sąd pierwszej instancji zdaje się nie dostrzegł w swych rozważaniach - wymagałaby wykazania przez posiadacza (w tym wypadku przez wnioskodawczynię), że jego władztwo nad nieruchomością oderwało się od zakresu przekazanych mu przez właściciela uprawnień i stało się samoistnym, właścicielskim, niezależnym od istniejących stosunków umownych, a zmiana była dostrzegalna dla innych. Ocena charakteru posiadania musi być wówczas przeprowadzona w realiach faktycznych konkretnej sprawy (por: postanowienie SN z dnia 11 października 2013 r., I CSK 5/13, Legalis nr 1060982) . Istotnym jest, iż zmiana tytułu posiadania – z zależnego w samoistne - nie może ograniczać się tylko do sfery wewnętrznych przeżyć posiadacza, lecz musi być w sposób niedwuznaczny zamanifestowana na zewnątrz (m.in. orzeczenie SN z dnia 12 maja 1959 r. 1 CR 167/59, OSNCP 1961/1/8 oraz postanowienie SN z dnia 20 czerwca 2012 r., I CSK 561/11, Legalis nr 526798), innymi słowy, musi być ona widoczna dla osób trzecich, w tym także dla właściciela nieruchomości.

W tym kontekście istotnym jest, że ocena zasadności zgłoszonego w niniejszym postepowaniu wniosku o zasiedzenie musi być dokonywana przy uwzględnieniu momentu w którym najpóźniej musiałoby dojść do zmiany charakteru posiadania wnioskodawczyni, albowiem w świetle art. 172 § 1 i 2 k.c. przesłanką zasiedzenia jest nie tylko fakt samoistnego, nieprzerwanego posiadania nieruchomości, ale także sprawowanie takiego władztwa przez wymagany przepisami ustawy okres.

Dostrzec należało, że wprawdzie ustawodawca nie definiuje pojęcia „dobrej wiary”, to jednak orzecznictwo konsekwentnie i w zasadzie bez wyjątków odwołuje się do tradycyjnej koncepcji dobrej wiary i według niej przyjmuje się, że dobra wiara polega na błędnym, ale w danych okolicznościach usprawiedliwionym przekonaniu, że danej osobie przysługuje wykonywane przez nią prawo (por. m.in. uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 11 grudnia 1975 r., III CZP 63/75; uchwała SN z dnia 24 marca 1980 r., III CZP 14/80; uchwała SN z dnia 6 grudnia 1991 r., III CZP 108/91; a także postanowienia SN: z 4 listopada 1999 r., II CKN 560/98; z 14 czerwca 2005 r., V CK 700/04, z 9 stycznia 2014 r., V CSK 87/13). Jak wskazuje się w orzecznictwie ze złą wiarą posiada nieruchomości mamy do czynienia w szczególności wówczas, gdy samoistny posiadacz ma świadomość, ze prawo własności danej rzeczy mu nie przysługuje (por: postanowienie SN z dnia 5 czerwca 2009 r., I CSK 430/08, LEX nr 528169). Dla oceny dobrej albo złej wiary posiadacza wykonującego władztwo prowadzące do zasiedzenia nieruchomości istotny jest stan świadomości na chwilę objęcia rzeczy w posiadanie. Późniejsze zmiany świadomości posiadacza pozostają bez wpływu na tę ocenę, a w konsekwencji na długość okresu zasiedzenia (vide: postanowienie SN z dnia 25 czerwca 2003 r., III CZP 35/03), co wynika z gramatycznej wykładni art. 172 § 1 k.c., w którym mowa jest o „uzyskaniu posiadania”, więc o badaniu dobrej albo złej wiary w chwili objęcia w posiadanie. Wprawdzie na gruncie art. 7 k.c. domniemuje się istnienia dobrej wiary posiadacza, to jednak powyższe domniemanie prawne, choć wiążące dla sądu (art. 234 k.p.c.), jest jednak wzruszalne, więc nie jest wykluczona możliwość wykazania faktu przeciwnego. Zmianie ulega w takim wypadku ogólna zasada rozkładu ciężaru dowodu, z przerzuceniem obowiązku dowodzenia na drugą stronę (tak: postanowienia SN: z dnia 10 stycznia 2013 r., V CSK 282/12 oraz z dnia 7 maja 2014 r., II CSK 472/13), przy czym ponownie oceny tej sąd dokonuje na podstawie całokształty materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie.

Bacząc, iż wnioskodawczyni w momencie objęcia nieruchomości w posiadanie miała pełną świadomość odnośnie tego, że nie jest właścicielem zajmowanej nieruchomości i nie istniały wówczas żadne okoliczności mogące usprawiedliwiać jej przekonanie, że przysługuje jej prawo własności do nieruchomości położonej w R. nr 21, to w tej sytuacji należało przyjąć, że także w przypadku zmiany charakteru posiadania nieruchomości z zależnego na samoistne, musiałaby ona być postrzegana jako posiadacz nieruchomości w złej wierze. Zgodnie zaś z przepisem art. 172 § 2 k.c. w takim wypadku stwierdzenie zasiedzenia jest możliwe dopiero po upływie 30 lat od daty wejścia w posiadanie zależne przez zasiadującego nieruchomość, co w realiach rozpatrywanej sprawy oznaczałoby, że wniosek o stwierdzenie zasiedzenia mógłby zostać uwzględniony jedynie wówczas, gdyby do zmiany charakteru posiadania nieruchomości przez wnioskodawczynię doszło najpóźniej w roku 1987 (tj. 30 lat temu, uwzględniając datę orzekania przez sąd drugiej instancji).

Tymczasem nie budziło wątpliwości Sądu Okręgowego, że okoliczności na które powoływała się w toku tego postępowania wnioskodawczyni, a mające uzasadniać zmianę charakteru posiadania przez nią nieruchomości z zależnego na samoistne, datują się na dużo późniejszy czas.

Wszak zwrócić należy uwagę, że wnioskodawczyni w swym imieniu zawarła umowę na dostawę wody do przedmiotowej nieruchomości dopiero w roku 1997 (k. 14-17), a na dostawę prądu w roku 2000 (k. 18-19). Wcześniej wprawdzie opłacała rachunki za wodę i energię elektryczną, ale umowy na odstawę mediów zawierał ówczesny (...), zaś sam fakt uiszczania przez wnioskodawczynię opłat za media generowanych w związku z zamieszkiwaniem na jej terenie przez wnioskodawczynię i jej rodzinę, nie może dziwić. Rzeczą zrozumiałą jest bowiem, że skoro brat umożliwił wnioskodawczyni de facto bezpłatne korzystanie z jego nieruchomości, to ona będzie o nią dbała i opłacała rachunki związane z eksploatowaniem nieruchomości.

Z kolei przedłożone przez skarżącą wraz z wnioskiem o zasiedzenie faktury VAT obrazujące ponoszone przez wnioskodawczynię koszty remontów nieruchomości – co do których twierdziła ona, że nie uzgadniała ich przeprowadzania z właścicielem nieruchomości – pochodzą z okresu jeszcze późniejszego (najstarsza faktura z roku 2003 – k. 20, późniejsze z lat 2009 – 2013; k. 21- 25). Na uwagę zasługują w tym kontekście zeznania samej wnioskodawczyni, która słuchana przed sądem pierwszej instancji w dniu 21 kwietnia 2016 roku wskazywała, że „Ja tą łazienkę zrobiłam z 10 albo więcej lat temu. (…) Ze 3 lata temu my nad swoim mieszkaniem wymienialiśmy całe pokrycie. (…). Ja z 10 lat temu w pokojach na ścianie zakładałam regipsy i zakładaliśmy panele w pokoju. W kuchni i w łazience zakładaliśmy płytki” (k. k 131). Z powyższego wynika wprost, że wszelkie istotne prace remontowe wnioskodawczyni przeprowadzała dopiero w pierwszej dekadzie XXI wieku (po roku 2000). Wprawdzie wnioskodawczyni wskazywała też na okoliczność wymiany okien przed trzydziestu laty, jednak poza jej gołosłownymi twierdzeniami nic nie potwierdza tego, iż prace remontowe w tym zakresie poczyniła z własnej inicjatywy i we własnym zakresie, bez zgody właściciela nieruchomości, a wręcz przeciwnie z zeznań świadka B. W. (1) wynikało, że okna wstawiał jej ojciec (k. 122v.), zaś świadek K. W. (3) podał, że istotnie okna były wymieniane, ale to on je załatwił i przywiózł (k. 123v.). Wnioskodawczyni nie wykazała, by wersja zdarzeń podawana przez świadków była nieprawdziwa, ani nawet nie sformułowała dostatecznie precyzyjnych twierdzeń faktycznych na okoliczność, kiedy okna były wymieniane, kto i gidzie je zakupił, nadto kto je wstawiał.

Mając na uwadze powyższe Sąd Odwoławczy stanął na stanowisku, że nawet gdyby z korzyścią dla wnioskodawczyni przyjąć, że rzeczywiście uzewnętrzniła ona wobec otoczenia - w tym w szczególności wobec właściciela nieruchomości – wolę zmiany charakteru posiadania nieruchomości przez nią z zależnego na samoistne, to na podstawie ujawnionego w tym postępowaniu materiału dowodowego możliwe byłoby ustalenie co najwyżej, że miało to miejsce dopiero w ostatnich latach, a w każdym razie wiele lat po roku 1987. Tymczasem bacząc na złą wiarę wnioskodawczyni, rok 1987 był tym, w którym najpóźniej taka zmiana musiałaby się ujawnić, albowiem jedynie w takiej sytuacji, możliwe byłoby obecnie stwierdzenie zasiedzenia przez nią nieruchomości położnej w R. nr 21.

Skoro skarżąca nie wykazała, aby takowa zmiana charakteru posiadania przez nią spornej nieruchomości nastąpiła przed ww. rokiem, to wobec braku spełnienia wszystkich ustawowych przesłanek warunkujących stwierdzenie zasiedzenia prawa własności (nieprzerwanego samoistnego posiadania przez okres 30 lat), jej wniosek w tym przedmiocie zgłoszony do rozpoznania w tym postępowaniu jako niezasadny musiał zostać oddalony, co też trafnie orzekł Sąd pierwszej instancji i brak było podstaw do zmiany tego rozstrzygnięcia.

Jednocześnie wbrew zapatrywaniu apelującej, nie sposób uznać, aby za uwzględnienie jej żądania mogła przemawiać regulacja art. 5 k.c.

Należy zauważyć, iż stosownie do art. 5 k.c., nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Uregulowanie zawarte w cytowanym wyżej przepisie przełamuje zasadę, że wszystkie prawa podmiotowe korzystają z ochrony prawnej (tak: SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 9 grudnia 2009 r., IV CSK 290/09, Lex nr 560607), a w związku z tym, jako wyjątek od ogólnie przyjętej reguły może mieć zastosowanie wyłącznie w szczególnych przypadkach. Nie może jednak prowadzić do zanegowania samego faktu istnienia prawa podmiotowego, ponieważ instytucja nadużycia prawa dotyczy praw istniejących, których byt jest od niej całkowicie niezależny, a tym bardziej nie może nigdy stanowić samodzielnej podstawy dochodzonego roszczenia (por: wyrok SN z dnia 2 grudnia 2009 r., I UK 174/09, LEX nr 585709).

Podkreślić stanowczo trzeba, że przepis art. 5 k.c. może stanowić jedynie środek obrony, a nie podstawę roszczenia strony. Nie może wobec tego być samodzielną podstawą powstania i nabycia praw podmiotowych (por. wyroki SN: z dnia 11 lipca 2012 r., II CSK 677/11, LEX nr 1228438; z dnia 19 lutego 2004 r., IV CK 85/03, niepubl.; z dnia 5 marca 2002 r., I CKN 934/00, niepubl. i z dnia 17 listopada 1998 r., III CKN 15/98, LEX nr 1214391).

Oznacza to, że wnioskodawczyni nie mogła z powołaniem się na zasady współżycia społecznego domagać się w tym postępowaniu stwierdzenia na jej rzecz zasiedzenia przedmiotowej nieruchomości, albowiem regulacja art. 5 k.c. może stanowić wyłącznie środek obrony przed roszczeniami innej osoby i w żadnym wypadku nie może być podstawą prawną do stwierdzenia zasiedzenia prawa własności na rzecz wnioskodawczyni w sytuacji, gdy nie zostały spełnione przewidziane ustawą przesłanki konieczne dla stwierdzenia zasiedzenia.

Co więcej Sąd odwoławczy nie dopatrzył się żadnych przesłanek mogących wskazywać, że zachowanie uczestnika względem wnioskodawczyni jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Zastosowanie normy prawnej wynikającej z art. 5 k.c., jak wynika z jego treści, może być uzasadnione względami teleologicznymi (społeczno - gospodarcze przeznaczenie prawa) lub aksjologicznymi (zasady współżycia społecznego). Dla jej zastosowania nie wystarczy jednakże jedynie niezgodność, ale konieczne jest wystąpienie sprzeczności, tj. taka sytuacja, gdy danego sposobu wykonywania prawa nie da się w żadnej mierze pogodzić z jego przeznaczeniem lub zasadami współżycia społecznego. Tym samym konieczne jest wystąpienie trzech podstawowych przesłanek: istnienie prawa, które zostaje nadużyte, czynienie z niego użytku oraz sprzeczność tego użytku z kryteriami nadużycia prawa. Przez zasady współżycia społecznego należy rozumieć nieskodyfikowane powszechne normy postępowania, funkcjonujące aktualnie w społeczeństwie polskim i mające na celu ochronę społecznie akceptowanych wartości (czyli stanów rzeczy) lub dóbr niematerialnych. Zasady te mają silne zabarwienie aksjologiczne, co zbliża je do norm moralnych, maja charakter obiektywny oraz walor powszechności. Przy tym każdorazowo pamiętać trzeba, iż zasady współżycia społecznego, o których mowa w ww. przepisie, mogą stanowić podstawę dokonania korekty w ocenie nietypowego, jednostkowego wypadku, nie służą jednak do uogólnień w sytuacjach uznawanych za typowe (tak: orzeczenie SN z dnia 28 listopada 1967 r., I PR 415/67, OSP 1968, z. 10, poz. 210).

Tymczasem w świetle ujawnionego w sprawie materiału dowodowego, nie sposób w przyjąć, aby okoliczności sprawy podawane przez wnioskodawczynię miały na tyle wyjątkowy charakter, iżby mogły stanowić uzasadnienie dla przyjęcia, że działanie uczestnika kwestionującego zasadność jej wniosku o zasiedzenie nieruchomości stanowiącej jego własność, miałoby stać w jakiejkolwiek sprzeczności z zasadami współżycia społecznego, a tym samym by miało godzić w powszechnie uznane w społeczeństwie wartości. Nade wszystko apelująca w żaden sposób nie wykazała, jaka to zasada współżycia społecznego została naruszona przez uczestnika. Dalej nie budzi wątpliwości, że uczestnik postępowania jako właściciel nieruchomości broniąc się przed wnioskiem o zasiedzenie korzystał jedynie z przysługujących mu praw procesowych i zmierzających do zachowania prawa własności nieruchomości, co w samo w sobie nie narusza przecież żadnych zasad współżycia społecznego. Co więcej, nie sposób jest dopatrzeć się naruszenia jakichkolwiek zasad współżycia społecznego przez uczestnika postepowania w jego obecnym stosunku do wnioskodawczyni, skoro zasadniczo nadal godzi się na bezpłatne zamieszkiwanie przez wnioskodawczynię na nieruchomości.

Mając na uwadze wszystko powyższe Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., w zw. z art. 13 § 2 k.p.c., oddalił apelację wnioskodawczyni jako niezasadną, o czym orzeczono w punkcie 1. sentencji postanowienia.

Orzeczenie o kosztach postępowania apelacyjnego zawarte w punkcie 2. sentencji postanowienia, zapadło na podstawie art. 108 § 1 k.p.c. i art. 520 § 2 k.p.c.

Sąd Okręgowy przyjął, iż skoro interesy uczestników postępowania w sprawie o zasiedzenie są co do zasady sprzeczne (tak np. SN w postanowieniach: z 10 października 2012 r., I CZ 65/12; z 26 lipca 2012 r., II CZ 86/12; z 15 lutego 2012 r., I CZ 1/12 oraz z 28 października 2011 r., I CZ 76/11) – wszak wnioskodawczyni dążyła do ustalenia, że nabyła własność nieruchomości przez zasiedzenie, uczestnik domagał się, zaś oddalenia wniosku, a orzeczenie sądu jest jednocześnie korzystne dla jednego z uczestników i niekorzystne dla drugiego i apelacja wnioskodawczyni okazała się niezasadna, to winna ona zwrócić uczestnikowi poniesione przezeń koszty postępowania apelacyjnego.

Na koszty te składało się wynagrodzenie pełnomocnika uczestnika w wysokości 1350 zł – ustalone z uwagi na wartość przedmiotu zaskarżenia i datę wszczęcia postępowania apelacyjnego na podstawie § 2 pkt 6, w zw. z § 5 pkt 1 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2015 r., poz. 1804 ze zm.).

SSO Zbigniew Ciechanowicz SSO Tomasz Sobieraj SSO Sławomir Krajewski