Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 683/17, II Cz 848/17

1.POSTANOWIENIE

Dnia 8 września 2017 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach, II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: SSO Mariusz Broda

Sędziowie : SSO Małgorzata Klesyk

SSO Hubert Wicik (spr.)

Protokolant : starszy prot. sąd. Beata Wodecka

po rozpoznaniu w dniu 31 sierpnia 2017 roku w Kielcach

na rozprawie

sprawy z wniosku E. K. (1)

z udziałem Gminy P., P. W., E. K. (2), Z. D., A. G., J. G. (1), A. K., N. K.

o stwierdzenie nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie

na skutek apelacji uczestnika P. W. i zażalenia uczestnika Gminy P. od postanowienia Sądu Rejonowego w Busku-Zdroju z dnia 24 lutego 2017 roku, wydanego w sprawie I Ns 267/15

postanawia :

I.  zmienić zaskarżone postanowienie w całości i oddalić wniosek; zasądzić od E. K. (1) na rzecz P. W. kwotę 1.217 (jeden tysiąc dwieście siedemnaście) złotych tytułem kosztów postępowania; nakazać pobrać od E. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Rejonowego w Busku-Zdroju kwotę 1.000 (jeden tysiąc) złotych tytułem kosztów sądowych; orzec, że w pozostałym zakresie wnioskodawca i uczestnicy ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie;

II.  zasądzić od E. K. (1) na rzecz P. W. kwotę 900 (dziewięćset) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

III.  orzec, że w pozostałym zakresie wnioskodawca i uczestnicy ponoszą koszty postępowania apelacyjnego i zażaleniowego związane ze swoim udziałem w sprawie.

II Cz 848/17

UZASADNIENIE

Zażalenie Gminy P. okazało się uzasadnione, przy czym o jego uwzględnieniu zadecydowała już tylko sama zmiana orzeczenia o żądaniu głównym wnioskodawcy i uwzględnienie apelacji P. W.. Ta zasadnicza zmiana, polegająca na oddaleniu wniosku o zasiedzenie, skutkuje brakiem podstaw do obciążenia Gminy P. zarówno kosztami postępowania poniesionymi przez E. K. (1), jak i kosztami sądowymi pokrytymi tymczasowo przez Skarb Państwa. Przepis art. 520 § 3 k.p.c. w ogóle nie znajduje tu zastosowania, bowiem wnioski Gminy nie zostały ostatecznie oddalone, nie sposób też przyjąć aby Gmina postępowała w tej sprawie niesumiennie lub oczywiście niewłaściwie. Poza stanowiskiem zmierzającym do oddalenia wniosku, Gmina w zasadzie nie wykazywała aktywności dowodowej, oczekiwała na wyniki postępowania dowodowego, od których uzależniała również końcowe stanowisko w sprawie, nie podejmowała inicjatywy dowodowej przeciwko wnioskodawcy.

Mając na uwadze powyższe Sąd Okręgowy na mocy art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 397 § 2 k.p.c. i art. 13 § 2 k.p.c. uwzględnił zażalenie.

Brak jest natomiast podstaw do obciążenia wnioskodawcy kosztami postępowania zażaleniowego poniesionymi przez Gminę P.. Skoro sama Gmina w swoim zażaleniu powoływała się na regulację art. 520 § 1 k.p.c. i brak uzasadnienia do odstąpienia od jej zastosowania (akcentując brak rzeczywistego sporu pomiędzy nią a wnioskodawcą), czego potwierdzeniem jest niezłożenie przez nią apelacji, to tę ocenę należało przełożyć również na postępowanie zażaleniowe. Zasadą w postępowaniu nieprocesowym jest to, że każdy z uczestników ponosi koszty związane ze swoim udziałem w sprawie i rzeczywiście w rozważanej sprawie zasadniczy spór toczył się nie pomiędzy Gminą P. a wnioskodawcą tylko pomiędzy wnioskodawcą a użytkownikiem wieczystym działki P. W., będącym jednocześnie właścicielem budynku. Relacje pomiędzy Gminą P. a wnioskodawcą w tym postępowaniu nie uzasadniają odstępstwa od tej zasady, również na etapie postępowania zażaleniowego. Z tego też powodu Sąd Okręgowy orzekł, że wnioskodawca i uczestnicy ponoszą koszty postępowania zażaleniowego związane ze swoim udziałem w sprawie.

SSO Hubert Wicik SSO Mariusz Broda SSO Małgorzata Klesyk

II Ca 683/17

UZASADNIENIE

Postanowieniem wydanym w dniu 24 lutego 2017 roku Sąd Rejonowy w Busku-Zdroju stwierdził, że M. oraz J. małżonkowie K. nabyli przez zasiedzenie z dniem 1 września 1978 roku, na współwłasność w ramach małżeńskiej wspólności ustawowej nieruchomość położoną w P., o powierzchni 0,0555 ha, oznaczoną nr (...) na mapie do zasiedzenia sporządzonej 12 października 2016 roku przez geodetę uprawnionego W. K., przyjętej w dniu 25 listopada 2016 roku do państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego prowadzonego przez Starostę (...) za nr (...), dla której to nieruchomości przed wydzieleniem z niej działki (...) urządzona jest księga wieczysta (...) (pkt I.); zasądził na rzecz wnioskodawcy E. K. (1) od uczestników Gminy P. i P. W. kwoty po 608,50 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania (pkt II.) oraz nakazał pobrać na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Busku-Zdroju od E. K. (1) kwotę 1000 zł oraz od Gminy P. i P. W. kwoty po 1967,09 zł tytułem kosztów sądowych (pkt III.).

Sąd Rejonowy ustalił, że nieruchomość objęta wnioskiem o zasiedzenie o powierzchni 555 m ( 2), położona w P., oznaczona nr ewidencyjnym (...) stanowi część większej działki, która przed wydzieleniem oznaczona była nr (...) dla której prowadzona jest księga wieczysta (...), w której jako właściciel figuruje Gmina P., zaś jako użytkownik wieczysty nieruchomości i właściciel budynku - P. W.. Rodzice wnioskodawcy - M. i J. małżonkowie K. jeszcze przed wojną zamieszkiwali na spornej nieruchomości w budynku rzeźni. Następnie w trakcie działań wojennych zostali stamtąd wysiedleni, po czym w 1947 roku wrócili ponownie, jednakże zostali zmuszeni do opuszczenia budynku rzeźni. Władze gminne przekazały im nieformalnie część działki, aktualnie o nr geodezyjnym (...), na której rodzice wnioskodawcy dobudowali do istniejącego budynku rzeźni niewielki dom mieszkalny, do którego wprowadzili się wraz z dziećmi w sierpniu 1948 roku. Następnie w latach 1949-1950 małżonkowie K. wybudowali budynki gospodarcze za rzeźnią, a w latach 1951-1952 ogrodzili działkę. M. i J. małżonkowie K. władali całą działką o obecnym nr ewidencyjnym (...). W latach 50-tych wykopali studnię, korzystali z budynków gospodarczych, a na części działki mieli ogródek. Nie uiszczali oni żadnych opłat z tytułu korzystania z tej działki i czynili bieżące remonty wynikające z jej użytkowania. M. K. (1) zmarł 7 maja 1982 roku, zaś J. K. (1) 28 grudnia 1986 roku. Do końca życia mieszkali oni w dobudowanym do rzeźni domu i korzystali z działki (...). M. i J. małżonkowie K. mieli siedmioro dzieci. Po ich śmierci sporną nieruchomością władali ich synowie - M. K. (2) i K. K. (2). Postanowieniem z dnia 15 lutego 2016 roku wydanym w sprawie I Ns 788/15 Sąd Rejonowy w Busku Zdroju stwierdził, że spadek po M. K. (1) na podstawie ustawy z dobrodziejstwem inwentarza nabyli: żona J. K. (1) w udziale wynoszącym ¼ części spadku, synowie: K. K. (2), E. K. (1), E. K. (2), M. K. (2), J. K. (2) i córka S. D. - w udziałach wynoszących po 1/28 części, wnuk spadkodawcy A. G. oraz wnuczka A. K. - w udziałach wynoszących po 1/56 części. Ponadto na mocy powyższego postanowienia Sąd stwierdził również, że spadek po J. K. (1) na podstawie ustawy nabyli: synowie K. K. (2), E. K. (1), E. K. (2), M. K. (2), J. K. (2) i córka S. D. - w 1/7 części każde z nich oraz wnuk A. G. i wnuczka A. K. - po 1/14 części każde z nich. Następnie Sąd stwierdził, że spadek po M. K. (2) zmarłym 21 października 2005 roku na podstawie ustawy nabyli: bracia K. K. (2), E. K. (1), E. K. (2) oraz siostrzeniec Z. D. - w 1/5 części każdy z nich, a także siostrzeniec A. G. i siostrzenica spadkodawcy A. K. – w udziałach po 1/10 części. Ponadto postanowieniem z dnia 22 września 2015 roku wydanym w sprawie I Ns 587/14 Sąd Rejonowy stwierdził, że spadek po K. K. (2) zmarłym w dniu 9 maja 2014 roku na podstawie ustawy nabyli: bracia E. K. (1) i E. K. (2), siostrzeniec Z. D. oraz córka siostrzenicy N. K. po 1/4 części każde z nich. Decyzją Starosty (...) z dnia 25 marca 2004 roku zmieniono decyzję Kierownika Urzędu Rejonowego w B. z dnia 26 maja 1993 roku, znak (...) w pkt 2 w sprawie odmowy uznania za mienie gminne m.in. działki (...), przy jednoczesnym uznaniu, że sporna nieruchomość stanowi mienie gminne. Na mocy decyzji Wojewody (...) z dnia 16 sierpnia 2004 roku, Znak (...) stwierdzono nabycie przez Gminę P. z mocy samego prawa, nieodpłatnie własności nieruchomości o nr ewidencyjnym (...)położonej w P.. Następnie aktem notarialnym z dnia 16 czerwca 2005 roku, rep. (...) Gmina P. oddała działkę nr (...) w użytkowanie wieczyste Gminnej Spółdzielni (...) w P. i przeniosła na jej rzecz nieodpłatnie własność znajdującego się na tej nieruchomości budynku. Zaś zgodnie z treścią aktu notarialnego z dnia 7 sierpnia 2006 roku, rep. A (...) Gminna Spółdzielnia (...) w P. sprzedała P. W. prawo wieczystego użytkowania działki (...) wraz z prawem własności znajdującego się tam budynku po byłej masarni. W dniu 17 stycznia 2013 roku P. W. skierował do Sądu pozew o eksmisję K. K. (2) z budynku masarni, znajdującego się na działce o nr ewidencyjnym (...), zaś wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2013 roku, wydanym w sprawie I C 23/13 Sąd Rejonowy uwzględnił powództwo, a Sąd Okręgowy w Kielcach wyrokiem z dnia 21 sierpnia 2013 roku, wydanym w sprawie II Ca 796/13 oddalił apelację wywiedzioną przez pozwanego K. K. (2).

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, iż wniosek zasługuje na uwzględnienie w świetle regulacji art. 172 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dniu 1 stycznia 1965 roku, bowiem w przedmiotowej sprawie spełnione zostały przesłanki do stwierdzenia nabycia w drodze zasiedzenia prawa własności nieruchomości w postaci działki (...) przez M. i J. małżonków K.. Sąd wskazał, iż ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że budynek mieszkalny na działce (...) został dobudowany przez rodziców wnioskodawcy, podobnie, jak wybudowane zostały przez nich budynki gospodarcze. Data ich budowy przypadła na okres tuż po II wojnie światowej. W tej sytuacji Sąd uznał za właściwą datę dobudowania budynku rok 1948 i od chwili przeprowadzenia się rodziców wnioskodawcy wraz z dziećmi do tego budynku, co miało miejsce najpóźniej z ostatnim dniem sierpnia tego roku, przyjął początek biegu zasiedzenia tej nieruchomości. W ocenie Sądu pierwszej instancji rodzice wnioskodawcy zachowywali się jak właściciele części działki (...), o obecnym numerze (...), albowiem oprócz dobudowanego do rzeźni domu, wybudowali również studnię, budynki gospodarcze, korzystali z działki, którą ogrodzili i czynili na niej bieżące remonty. Zdaniem Sądu brak było jakichkolwiek dowodów na to, by posiadanie nieruchomości przez M. i J. małżonków K. miało charakter zależny, w szczególności zaś nie uiszczali oni opłat za mieszkanie i korzystanie ze spornej działki. W tej sytuacji z mocy art. 339 k.c. przemawiało na ich rzecz domniemanie posiadania samoistnego i powyższe domniemanie nie zostało wzruszone. Ponadto Sąd wskazał, że z zaświadczenia Urzędu Gminy w P. wynika, iż matka wnioskodawcy zameldowana była na pobyt stały w P., przy ulicy (...) od 1940 roku do chwili jej śmierci, co również przemawia za domniemaniem posiadania samoistnego. Sąd nie podzielił przy tym zarzutu uczestnika P. W., jakoby wyrok zapadły w sprawie I C 23/13 wykluczał, z mocy art. 365 § 1 k.p.c. możliwość uwzględnienia wniosku w przedmiotowej sprawie. Zdaniem Sądu Rejonowego nie ulega wątpliwości, że pomieszczenie zajmowane przez K. K. (3), będące przedmiotem sprawy I C 23/13 nie jest odrębną nieruchomością budynkową, co wynika również z opinii biegłego N., sporządzonej w przedmiotowej sprawie. Biegły, jako przyczynę niemożności potraktowania części mieszkalnej, jaką zajmował K. K. (2), a wcześniej jego rodzice, jako odrębnej nieruchomości budynkowej wskazał brak ściany oddzielenia przeciwpożarowego. Nie ma to jednak znaczenia – zdaniem Sądu Rejonowego - z punktu widzenia niniejszego postępowania, bowiem zasiedzenie nie dotyczy części budynku, a części działki, w granicach linii prostej przebiegającej przez budynek, w takiej zaś sytuacji, budynek jest tylko częścią składową nieruchomości. Istotne dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy jest jednak to, czy część budynku, którą władali M. i J. małżonkowie K. da się oddzielić od budynku masarni linią pionową biegnącą przez ścianę na samodzielne części. Taki zaś podział w niniejszej sprawie jest technicznie możliwy. Poza tym biegły stwierdził, że obydwie części budynku, tj. część stanowiąca byłą rzeźnię i część mieszkalna budynku są wyraźnie rozdzielone ścianą z kamienia. Obydwie części zostały wybudowane w różnym czasie i z różnych materiałów. Biegły wskazał przy tym, że część mieszkalna datuje się na przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd uznał, że z dniem 1 września 1978 roku, a zatem z upływem 30-letniego okresu zasiedzenia w złej wierze, liczonego od chwili objęcia nieruchomości w posiadanie samoistne, rodzice wnioskodawcy nabyli prawo własności działki (...). Zdaniem Sądu Rejonowego przedmiotowa nieruchomość nie stanowiła własności państwowej, lecz mienie gminne, do którego zastosowanie miały przepisy ustawy z dnia 29 czerwca 1963 roku o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych, co wynika bezpośrednio z decyzji Starosty (...) z 25 marca 2004 roku. Takie mienie – w ocenie Sądu - nie stanowiło przedmiotu własności państwowej, co do której z mocy art. 177 k.c. wyłączona była możliwość zasiedzenia. Nie ma przy tym - zdaniem Sądu - znaczenia, czy nieruchomość stanowi wspólnotę gruntową, czy mienie gminne (gromadzkie), bowiem bez względu na to, czy mienie zostanie zakwalifikowane jako wspólnota gruntowa, czy mienie gminne, nie stanowi ono własności państwowej w rozumieniu art. 177 k.c., wyłączającej możliwość jego nabycia w drodze zasiedzenia. Za tak sformułowaną tezą przemawia również możliwość nabywania gruntów pod wzniesionym budynkiem (art. 4 powołanej wyżej ustawy o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych). Dopuszczalny był zatem – zdaniem Sądu Rejonowego - obrót takim gruntem, a więc i jego zasiedzenie. Dla rozstrzygnięcia przedmiotowej sprawy bez znaczenia był przy tym zapis znajdujący się w pisemnej informacji (...) S.A. z dnia 19 listopada 2013 roku, z której wynika, że jako tytuł prawny M. K. (2) do zainstalowanego licznika zaznaczono „najem”, bowiem licznik zainstalowany został w budynku zajmowanym przez M. K. (2) dopiero w dniu 16 stycznia 2004 roku, a więc po okresie, którego dotyczy bieg zasiedzenia. Pewne wątpliwości Sądu budziła kwestia remontu budynku gospodarczego rzeźni, o której mowa w dokumentacji złożonej do akt spawy przez uczestnika P. W.. Z treści tej dokumentacji nie wynika jednak, by budynek mieszkalny zajmowany przez rodziców wnioskodawcy miał być objęty planem remontu, zaś umowa z dnia 1 września 1965 roku, zawarta pomiędzy Gminną Spółdzielnią (...) w P. a Budowlaną Spółdzielnią Pracy (...) w O. dotyczyła remontu budynku gospodarczego rzeźni, co do której to części budynku wnioskodawca nie zgłaszał żadnych roszczeń. W tej sytuacji, Sąd uznał, że powołana dokumentacja nie dotyczyła remontów części mieszkalnej budynku, zajmowanej przez rodziców wnioskodawcy, ani wybudowanych przez nich budynków gospodarczych, a zatem nie zmienia ona - ustaleń co do posiadania i charakteru posiadania działki (...) i znajdujących się na niej budynków. O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 520 § 3 k.p.c., zaś o nieuiszczonych kosztach sądowych na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, przy zastosowaniu reguł z art. 520 § 3 k.p.c.

Apelację od powyższego postanowienia wywiódł uczestnik P. W., zaskarżając je w całości. Zarzucił:

1.  naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 177 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 października 1990 roku poprzez jego niezastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że działka nr (...) objęta wnioskiem, nie stanowiła własności państwowej i mogła być przedmiotem zasiedzenia;

2.  naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie w sprawie, tj. art. 1 ust. 2 w zw. z art. 8 ust. 6 ustawy z dnia 29 czerwca 1963 roku o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych poprzez przyjęcie, że nieruchomość objęta wnioskiem stanowiła wspólnotę gruntową, do której nie miał zastosowania przepis art. 177 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 października 1990 roku;

3.  naruszenie przepisów prawa materialnego poprzez błędną wykładnię i brak zastosowanie w niniejszej sprawie, tj. art. 7 ust. 1 i 2 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt. 1 ustawy z dnia 10 maja 1990 roku przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (Dz.U.1990.32.191) poprzez przyjęcie, że nieruchomość objęta wnioskiem nie stanowiła własności państwowej i w konsekwencji mogła być przedmiotem zasiedzenia;

4.  naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 172 § 1 i 2 k.c. poprzez bezpodstawne przyjęcie, że małżonkowie M. i J. K. (3) weszli w posiadanie działki objętej wnioskiem ( (...)) niezależnie od woli właściciela czy nawet wbrew jego woli, a tym samym, że już w 1948 roku byli posiadaczami samoistnymi, a nie zależnymi tejże nieruchomości;

5.  naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 339 k.c. poprzez bezpodstawne przyjęcie, że domniemanie to nie zostało wzruszone w sytuacji, gdy małżonkowie M. i J. K. (3) weszli w posiadanie działki objętej wnioskiem ( (...)) za zgodą właściciela (choćby dorozumianą) i władali tą nieruchomością w sposób przez właściciela określony i tolerowany;

6.  naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 172 § 1 i 2 k.c. poprzez bezpodstawne przyjęcie, że małżonkowie M. i J. K. (3) od roku 1948 przez kolejnych 30 lat byli posiadaczami samoistnymi działki objętej wnioskiem i spełnili przesłanki zasiedzenia przewidziane w tym przepisie;

7.  naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 233 k.p.c. w zw. z art. 177 k.c. w brzmieniu obowiązującym do dnia 1 października 1990 roku, poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na jej dokonaniu w sposób nie wszechstronny oraz sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego w zakresie uznania działki objętej wnioskiem za mienie mogące być przedmiotem zasiedzenia;

8.  naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 233 k.p.c . w zw. z art. 172 § 1 i 2 k.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na jej dokonaniu w sposób nie wszechstronny oraz sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego w zakresie uznania przez sąd, że działka objęta wnioskiem ( (...)) była już od roku 1948 w posiadaniu samoistnym małżonków K. i że władali oni tą nieruchomością w sposób samodzielny i w zakresie takim, jak właściciel;

9.  naruszenie przepisów prawa procesowego tj. art. 233 k.p.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, polegające na jej dokonaniu w sposób nie wszechstronny oraz sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego w zakresie uznania przez sąd, że wydzielona działka ( (...)) w całości stanowiła przedmiot posiadania małżonków K., nawet wbrew twierdzeniom wniosku o zasiedzenie w jego pierwotnym kształcie i zeznaniom świadka A. B..

Wskazując na powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego postanowienia i oddalenie wniosku, względnie o uchylenie w całości postanowienia Sądu I instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od wnioskodawcy na rzecz uczestnika kosztów postępowania apelacyjnego oraz kosztów postępowania za pierwszą instancję, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje :

Apelacja zasługuje na uwzględnienie.

Ustalenia faktyczne Sądu Rejonowego jedynie w części są prawidłowe. Dotyczy to ustaleń znajdujących się na kartach 524 (dwukrotna numeracja) i 525, zatem obejmujących ustalenie następstwa prawnego w rodzinie K. w wyniku dziedziczenia, historii stanu prawnego działki numer (...), w tym jej uznania za mienie gminne, nabycia przez Gminę P. i umów użytkowania wieczystego, wreszcie przebiegu sprawy o eksmisję I C 23/13 Sądu Rejonowego w Busku-Zdroju. Prawidłowe jest także ustalenie, że rodzina K. nie płaciła czynszu za zamieszkiwanie w dobudowanej przez siebie części mieszkalnej budynku. Sąd Okręgowy nie akceptuje ustaleń dotyczących przyjętego przez Sąd Rejonowy początku biegu zasiedzenia, zakresu posiadania, charakteru czynności dokonywanych przez małżonków K. a następnie ich dzieci.

Ustalenie Sądu Rejonowego, że władze gminne przekazały rodzicom wnioskodawcy część działki (...), o nr geodezyjnym (...), nie znajduje oparcia w materiale dowodowym. Sąd Rejonowy nie sprecyzował jak rozumie to „nieformalne przekazanie”, w szczególności czy miało ono charakter ustąpienia przez właściciela ze swojego animus na rzecz rodziny K., a jeśli tak to jakie okoliczności o tym świadczą. W oparciu o zgromadzone dowody należy ustalić, że rodzina K. zamieszkiwała w budynku rzeźni w czasie II W. Światowej, została z niego wysiedlona, a w 1947 roku wróciła na tę nieruchomość ponownie zamieszkując w budynku rzeźni. W związku z uruchamianiem w nim przez władze powojenne działalności masarskiej nakazano rodzinie K. opuścić ten budynek. Rodzice wnioskodawcy pytali dokąd się mają wyprowadzić i władze gminne (państwowe) pozwoliły im na dostawienie do budynku rzeźni dobudowy o funkcji mieszkalnej i zamieszkanie w niej wraz z rodziną. Dobudowa została przeprowadzona w latach 1948-49 metodą gospodarczą i najprostszym sposobem, poprzez dostawienie trzech ścian do budynku rzeźni i wykonanie dachu na niższej wysokości niż główna połać dachowa tego budynku. Do budynku tego nie została doprowadzona woda, centralne ogrzewanie, gaz, nie została też wykonana odrębna instalacja elektryczna z oddzielnym systemem rozliczania się z zakładem energetycznym, tylko instalacja połączona z istniejącą instalacją budynku rzeźni. (...) była rozliczana z jednego licznika znajdującego się w rzeźni, za prąd ojcu wnioskodawcy potrącano ryczałtowo. W budynku tym małżonkowie M. i J. K. (1) zamieszkali wraz z dziećmi. Na początku lat 50-tych małżonkowie K. postawili też niewielki odcinek ogrodzenia w bliskiej odległości od dobudowy, wykorzystywali część działki pod ogródek (dowód : zeznania wnioskodawcy E. K. (1), zeznania K. K. (2) -w tym co do zasad rozliczania za energię, opinia biegłego M. N. co do konstrukcji budynku, dokumentacja fotograficzna z oględzin). W rzeźni pracował jeden z synów M. K. (1), z kolei sam M. K. (1) pracował w Gminnej Spółdzielni (...) w P., gdzie rozwoził mleko. (dowód : zeznania E. K. (1); legitymacja ubezpieczeniowa M. K. (1) z wpisami dot. pracodawców –k. 14). Zarząd nad działką numer (...) sprawowała Gminna Spółdzielnia (...) w P. od przełomu lat 40/50-tych ubiegłego wieku, co miało oparcie w zarządzeniu Nr (...) Ministra Handlu Wewnętrznego z dnia 30 września 1955 roku w sprawie przekazania rzeźni usługowych podległych Prezydiom Rad Narodowych na rzecz Gminnych Spółdzielni (...). W latach 80-tych władanie tą działką przez GS przyjęło postać użytkowania, ustanowionego co najmniej od 15 listopada 1986 roku i związanego z uiszczaniem opłat rocznych ( dowód : dokumentacja dot. użytkowania – k. 45-48).

Nawet w relacji pierwotnego wnioskodawcy i obecnego nie zostały przedstawione okoliczności, które usprawiedliwiłyby przekonanie, że władze gminne czy GS, pozwalając ich rodzicom pobudować się, jednocześnie przekazały im tę część działki na zasadach posiadania samoistnego. Przeczy temu to, że część działki (...) na południe od budynku rzeźni nie była zbędna dla prowadzenia działalności gospodarczej (stanowiła ponad 1/3 powierzchni całej działki, tworzyła wizualną i funkcjonalną całość z budynkiem gospodarczym w południowej części), był to okres krótko po wojnie kiedy nie można jeszcze było oczekiwać ostatecznych planów państwowych z zakresu takiego zagospodarowania, działalność rzeźnicza po wojnie była dopiero odtwarzana. Dostrzec należy, że zarówno u wnioskodawców jak i u zgłoszonych przez nich świadków panowało przekonanie, że to pobudowanie nastąpiło nie jako wyraz samodzielnej decyzji małżonków K., będącej wyrazem realizacji ich planów życiowych i formą własnego wyboru, tylko w formie „pozwolenia” im przez ówczesne władze na taką budowę (w relacji obecnego wnioskodawcy połączonego z nakazaniem im opuszczenia budynku rzeźni).

Nieprawidłowe również jest ustalenie, że w latach 1949-1950 małżonkowie K. wybudowali budynki gospodarcze za rzeźnią, podobnie, że ogrodzili działkę (należy sądzić, że Sądowi Rejonowemu chodziło o ogrodzenie całej działki wyodrębnionej na potrzeby zasiedzenia jako działka numer (...), zatem również pomiędzy punktami (...)a (...)). Tak wskazana przez Sąd Rejonowy działka ( (...)) nie została przez małżonków K. ogrodzona (odgrodzona od reszty działki (...)), nie ma na to żadnych dowodów. Świadek W. L. zeznał, że nie pamięta aby działka objęta wnioskiem była ogrodzona a na wysokości budynków gospodarczych była ziemia niczyja, z tej ziemi niczyjej korzystali wszyscy, to był goły plac. T. K. stwierdził, że nie pamięta czy działka K. odgrodzona od pozostałej części. Jedyne ogrodzenie jakie istnieje, to ogrodzenie o niewielkiej długości tuż przy dobudowie mieszkalnej (nie ma też ogrodzenia pomiędzy punktami (...)a (...)). Nikt w sprawie nawet nie twierdził, że ogrodzenie zewnętrzne całej działki (...) z działkami sąsiednimi zostało postawione przez małżonków K. (punkty (...)). Sposób postawienia tego ogrodzenia przy dobudowie, przy pozostawieniu reszty działki, przeczy przekonaniu, że cała działka numer (...) jest od przełomu lat 40-tych i 50-tych ubiegłego wieku w samoistnym posiadaniu rodziny K. niezależnym od jej właściciela. Co do zaś samej budowy budynku gospodarczego w południowej części działki, to choć Sąd Rejonowy wskazał, że o takiej budowie zeznawali nie tylko wnioskodawcy ale i świadkowie, to dokładna analiza zeznań tych świadków wskazuje na to, że żaden z nich nie zeznał kategorycznie aby małżonkowie K. ten budynek postawili, tylko że z niego korzystali (tak H. S. i J. Ł.). Z zeznań J. Ł. wynika nawet, że ten budynek gospodarczy stał już w 1945 roku, co potwierdza, że powstał on wcześniej niż dobudowa do budynku rzeźni. Nie ma w sprawie dowodu na to, że to rodzice wnioskodawcy wybudowali budynek gospodarczy znajdujący się w południowej części działki. Twierdzenia takie pojawiły się jedynie w relacji wnioskodawcy. Zauważyć należy, że relacji wnioskodawcy i świadków z jego strony co do wyłącznego korzystania przez rodzinę K. z tego budynku gospodarczego, oraz braku jakiegokolwiek zainteresowania tym budynkiem ze strony GS (...) w P., przeczy dokumentacja remontowa z lat 1965-66 (k. 299), która stanowi jednoznaczny dowód tego, że władze państwowe zezwalając rodzinie K. na dostawienie się do budynku rzeźni i zamieszkiwanie na tej działce w żadnej mierze nie ustępowały ze swojego animus, z właścicielskiego władania całą działką, tym bardziej nie oddawały tej rodzinie do swobodnego i wyłącznego posiadania całej działki na południe od budynku rzeźni. Sąd Rejonowy wprawdzie prawidłowo przyjął, że dokumentacja ta nie dotyczyła budynku mieszkalnego zajmowanego przez rodziców wnioskodawcy (nikt tak przecież nawet nie twierdził), jednakże ustalenie, że dokumentacja ta nie ma zawiązku z odrębnym budynkiem gospodarczym a dotyczy remontu budynku gospodarczego rzeźni, do którego wnioskodawca nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń, nie mogą być ocenione jako prawidłowe. Z dokumentacji tej w sposób jednoznaczny wynika, że dotyczy ona właśnie tego odrębnego budynku gospodarczego w południowej części działki, obrazują to dwie mapy znajdujące się w tej dokumentacji. Pierwsza z nich zatytułowana jako lokalizacja bud. gospodarczego, obrazująca sytuację z 10.12.1964 roku, przedstawia w tej części działki stary budynek gospodarczy do rozbiórki (oznaczony numerem 6) i projektowany budynek gospodarczy (oznaczony numerem 1). Druga, odwołująca się do decyzji z 1965 roku, obrazuje w tej części działki budynek numer 1 opisany jako budynek gospodarczy do odbudowy. W dokumentacji tej znajdują się także rzuty tego budynku odpowiadające opisowi z oględzin sądowych (trzy wejścia od strony północnej). Z dokumentacji tej wynika, że budynek nadawał się wówczas do remontu, który został szczegółowo zaplanowany i przeprowadzony, znajdują się w niej kosztorysy projektowe i powykonawcze, protokół odbioru tego budynku po remoncie. Na podstawie tej dokumentacji Sąd Okręgowy dokonał następujących ustaleń faktycznych. W latach 1964-66 została podjęta przez Gminną Spółdzielnię (...) w P. decyzja o przeprowadzeniu remontu budynku gospodarczego znajdującego się w południowej części działki (...). Została sporządzona dokumentacja projektowa, pomierzone szczegóły terenowe, szczegółowa inwentaryzacja budynku, sporządzono kosztorys projektowy. W dniu 24 marca 1965 roku Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w B. wydało decyzję o lokalizacji szczegółowej Nr (...) na budowę budynku gospodarczego (znak (...)), a w dniu 23 listopada 1965 roku decyzję o pozwoleniu na budowę wymagającą zatwierdzenia projektu (znak (...)), mocą której udzielono GS (...) w P. pozwolenia na wykonanie robót budowlanych -odbudowę budynku gospodarczego obok rzeźni. Prace remontowe były wykonane przez Budowlaną Spółdzielnię Pracy (...) w O. na podstawie umowy z dnia 1 listopada 1965 roku zawartej z GS (...) w P.. W dniu 31 grudnia 1965 roku został sporządzony protokół wykonanych elementów, robót i obiektu, w którym stwierdzono, że roboty zostały wykonane prawidłowo a jakość wbudowanych materiałów nie budzi zastrzeżeń. W protokole tym zawarto szereg uwag co do zakresu niewykonanych prac (na skutek nagłego mrozu), z dniem 31 grudnia 1965 roku budynek ten został przekazany inwestorowi do eksploatacji z zaznaczeniem konieczności usunięcia stwierdzonych usterek.

Sąd Rejonowy nawiązując do zeznań świadków, którzy mówili o pracach remontowych i dobudowach do głównego budynku rzeźni, które niewątpliwie miały miejsce, bo bryła tego głównego budynku przecież się zmieniła, co można zauważyć choćby poprzez porównanie tej bryły z 1965 roku (kształt prostokąta) i istniejącej obecnie (widoczna zwłaszcza dobudowa w części północnej), nie zwrócił uwagi na samą dokumentację remontową z k. 299, która jest na tyle przejrzysta jeśli chodzi o przedmiot remontu, że nie może być wiązana z tymi dobudowami do głównego budynku rzeźni.

Dokumentacja remontowa z 1965-66 roku podważa wiarygodność relacji wnioskodawcy co do okoliczności powstania tego budynku, a świadków co do braku zainteresowania i nakładów ze strony GS-u na ten budynek, przy czym rzutuje jednocześnie na całościową ocenę wiarygodności relacji, która stała się podłożem wniosku o zasiedzenie (dotyczącej tego, że cała południowa część działki, której dla potrzeb obecnej sprawy nadano numer (...), była od 1948 roku w wyłącznym posiadaniu samoistnym rodziny K.). Trafnie przy tym skarżący zauważa, że w pierwotnym wniosku o zasiedzenie budynek ten wraz z tą częścią działki w ogóle nie został ujęty jako będący w posiadaniu samoistnym wnioskodawcy (por. mapa z zaznaczeniem na żółto obszaru objętego żądaniem wniosku – k. 9, na której nie ujęto też obszaru sięgającego do wysokości punktów (...)).

Co do samej studni nie przedstawiono jednoznacznego stanowiska czy została wykopana przez rodziców wnioskodawcy po wojnie, czy też wcześniej przez jego dziadków w latach przedwojennych. Dostrzec przy tym należy, że o ile obecnie na działce numer (...) znajdują się dwie studnie (przedstawione na mapie do zasiedzenia), o tyle jeszcze w 1964 roku była na niej tylko jedna studnia na wysokości dobudowy rodziny K. (por. mapa znajdująca się w dokumentacji z k. 299, gdzie ta studnia oznaczona jest numerem 3). Trudno przyjąć, aby na tej nieruchomości przed dokonaniem dobudowy nie było żadnej studni a pierwsza studnia i to na potrzeby właśnie rodziny K. powstała dopiero ich nakładem na przełomie lat 40/50-tych. Budynek rzeźni jest przedwojenny i już wówczas musiał posiadać dostęp do wody, nie mogło być tak, aby pierwsza studnia na tej nieruchomości powstała dopiero staraniem M. i J. K. (1).

W ramach uzupełnienia ustaleń faktycznych należało dodatkowo ustalić, że za życia rodziców wnioskodawcy nie doszło do uniezależnienia sposobu rozliczania energii elektrycznej od rzeźni. Po śmierci M. K. (2) i J. K. (1) w budynku tym pozostali jedynie dwaj synowie M. i K., którzy nie założyli własnych rodzin. Założenie odrębnego licznika energii elektrycznej nastąpiło dopiero w dniu 16.01.2004 roku, umowa z Zakładem (...) została zawarta przez M. K. (2) a jako tytuł prawny do obiektu wskazano „najem” (dowód : informacja z (...) k. 97). Podkreślić należy, że odpowiedź udzielona przez (...) tym pismem ma szerszy wymiar, bowiem dotyczyła szerszego pytania Sądu Rejonowego czy wnioskodawca K. K. (2), jego rodzice M. i J. K. (1) lub brat M. K. (2) zawierali z zakładem energetycznym umowy na dostawę energii elektrycznej. Z odpowiedzi tej należy wyprowadzić wniosek, że jedynym odbiorcą energii był właśnie M. K. (2) od 16.01.2004 roku.

Sąd Okręgowy nie podziela oceny prawnej dokonanej przez Sąd Rejonowy. Uzasadniony jest zarzut naruszenia przez ten Sąd regulacji art. 177 k.c., oraz przepisów prawa materialnego wskazanych w punktach 2 i 3 zarzutów apelacyjnych. Wykładnia jakiej na gruncie tej regulacji dokonał Sąd I instancji, nie przywiązywanie istotnej wagi co do tego czy nieruchomość stanowi mienie gromadzkie (gminne) czy też wspólnotę gruntową, nie są trafne. Sąd Rejonowy nie przeprowadził gruntownej analizy tego zagadnienia. Zgodnie z regulacją art. 177 k.c., obowiązującą od 1 stycznia 1965 roku do 30 września 1990 roku , przepisów o nabyciu własności przez zasiedzenie nie stosuje się, jeżeli nieruchomość jest przedmiotem własności państwowej. Trafnie skarżący nawiązuje do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 24.10.2001 roku, III CKN 430/00, OSNC 2002/9/111, w którym stwierdzono, że mienie gromadzkie, które na podstawie art. 98 ust. 1 ustawy z dnia 25 stycznia 1958 r. o radach narodowych (Dz.U. z 1975 r. Nr 26, poz. 139) stało się mieniem gminnym stanowiło przedmiot własności państwowej w rozumieniu art. 177 k.c.. W jej uzasadnieniu Sąd Najwyższy dokonał historycznego przeglądu uregulowań prawnych, wskazując, że majątek i dobro gromadzkie traktowano jak własność państwa (odwołując się m.in. do zasad zarządu takim mieniem wymagających uchwał gromadzkich rad narodowych, będących organami władzy państwowej). Przy odrzuceniu koncepcji, że mienie gromadzkie stało się własnością niczyją, w zasadzie jednolicie przyjmowano, że po reformie z 1954 r., pomimo braku wyraźnej deklaracji ustawowej, mienie gromadzkie stało się własnością państwa. Deklaracja analogicznej treści i o analogicznym znaczeniu została powtórzona w ustawie z dnia 25.1.1958 r. o radach narodowych (art. 98 ust. 1). Dotychczasowe przepisy szczególne dotyczące gromad i gromadzkich rad narodowych miały znaleźć zastosowanie do gmin i gminnych rad narodowych (art. 95). Jednocześnie w art. 98 ust. 2 ustalono, że "dotychczasowe mienie gromadzkie staje się mieniem gminnym". Sąd Najwyższy argumentował, że aczkolwiek ustawa nie zawierała wyraźnego postanowienia, że mienie gromadzkie stało się mieniem państwowym, to mienie to traktowała jako własność państwa, pozostającą w dyspozycji organów władzy państwowej - gromadzkich rad narodowych; podobnie ujmowało to wydane na podstawie ustawy rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 29.11.1962 r. Dominującym w literaturze był w omawianej kwestii pogląd, że mienie gromadzkie zarządzane przez gromadzkie (później gminne) rady narodowe, stanowiło własność ogólnonarodową. Stan taki pozostawał w zgodzie z obowiązującym systemem jednolitej własności państwowej. Analogiczne stanowisko zajmował Sąd Najwyższy we wcześniejszym orzecznictwie. Wyraźnie je określił w orzeczeniu z dnia 26.3.1960 r. (I CR 535/59, OSNC z 1961 r., poz. 73) stwierdzając, że majątek byłych gromad stał się majątkiem państwa. Stanowisko dotyczące charakteru byłego mienia gromadzkiego, które stało się przedmiotem własności państwowej, było konsekwentnie podtrzymywane w późniejszych orzeczeniach i Sąd Najwyższy nigdy od niego nie odstąpił (por. postanowienie z dnia z dnia 18.11.1966 r., I CR 629/66, PUG 1967 r., nr 11, wyrok z dnia 30.6.1983 r., OSNC 1984 r. nr 1, poz. 15, uchwała z dnia 30.9.1986 r., III CZP 67/86, OSNC 1987 r. nr 11, poz. 171). Taki sam pogląd wyrażał Naczelny Sąd Administracyjny (por. wyrok z dnia 9.9.1987 r., II SA 113/87, ONSA 1987 r. nr 2, poz. 63). W postanowieniu z dnia 24.10.2001 roku, III CKN 430/00 Sąd Najwyższy analizował również przepis art. 7 ust. 1 ustawy (zwanej "komunalizacyjną") z dnia 10.05.1990 roku. Stosownie do tego przepisu, mienie gminne w rozumieniu art. 98 ust. 2 ustawy z 1958 r. (przepis uchylony dopiero w art. 2 ust. 1 pkt 1 ustawy "komunalizacyjnej"), staje się z dniem wejścia w życie ustawy o samorządzie terytorialnym z mocy prawa mieniem gminy, na której obszarze jest położone. Kwestię tę ujęto w sposób wyodrębniony, bowiem co do mienia ogólnonarodowego (państwowego) należącego do rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej stopnia podstawowego, stwierdzenie, iż staje się ono z mocy prawa mieniem właściwych gmin, zawarto w art. 5 ust. 1 ustawy. Taka konstrukcja nie prowadzi jednak do wniosku, że mienie gminne w rozumieniu art. 98 ust. 2 ustawy z 1958 r. nie było majątkiem państwowym. Nie można podzielić argumentacji, że gdyby mienie gminne w rozumieniu art. 98 ust. 2 ustawy z 1958 r. było mieniem ogólnonarodowym (państwowym), to zostałoby ono objęte dyspozycją art. 5 ust. 1, a nie ujęte odrębnie w art. 7 ust. 1 ustawy. Sąd Najwyższy we wskazanym postanowieniu przyjął, że znaczenie tego wyodrębnienia ma raczej charakter porządkujący, zmierzający do usunięcia potencjalnych wątpliwości; źródłem tych wątpliwości był przede wszystkim fakt, że mienie gromadzkie było obejmowane szczególnymi regulacjami, przy zachowywaniu także niejednorodnego nazewnictwa. Podobnie, już pod rządem ustawy z dnia 10.5.1990 r., Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał stanowisko odnośnie do tego, że mienie gromadzkie, a następnie gminne w rozumieniu art. 98 ustawy z 1958 r., było mieniem państwowym; do tego mienia ma zastosowanie art. 7 ust. 1 ustawy z 1990 r., przekształcający je w mienie należące do gminy, natomiast nie odnosi się on do wspólnoty gruntowej (wyrok NSA z dnia 15.4.1998 r., I SA 1478/97). Podkreślić przy tym należy, że w orzecznictwie wyraźnie rozróżnia się sytuacje, w których mamy do czynienia z mieniem gromadzkim (gminnym) od sytuacji w której chodzi o mienie wspólnoty gruntowej. To właśnie nieruchomości stanowiącej wspólnotę gruntową dotyczyło stanowisko, że przysługiwanie roszczenia z art. 4 ustawy z dnia 29 czerwca 1963 r. o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych (Dz.U. Nr 28, poz. 169) nie wyłącza ani roszczenia z art. 231 k.c., ani możliwości nabycia nieruchomości przez zasiedzenie -art. 172 k.c. (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 28.11.2001 roku, IV CKN 1004/00; por. też wyrok SN z 31.01.1974 roku, III CRN 338/73, OSNCP 1975/2/27). W wyroku z dnia 30.06.1983 roku, IV CR 202/83, OSNCP 1084/1/15, Sąd Najwyższy stwierdził, że nieruchomości rolne będące mieniem gminnym, położone na terenie wsi, pomimo tego, że podlegają zagospodarowaniu w trybie i na zasadach określonych w ustawie z dnia 29 czerwca 1963 r. o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych, pozostały własnością Państwa. Do sprzedaży takiego mienia stosuje się więc przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 29 listopada 1962 r. w sprawie zarządu mieniem gromadzkim oraz trybu jego zbywania. Choć sama ustawa z dnia 29 czerwca 1963 roku o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych obejmowała swoim zakresem oprócz wspólnot gruntowych także nieruchomości rolne, leśne i obszary wodne, stanowiące mienie gromadzkie w rozumieniu przepisów o zarządzie takim mieniem, jeżeli przed dniem wejścia w życie tej ustawy były faktycznie użytkowane wspólnie przez mieszkańców wsi (por. art. 1 ust. 2), to jednak wyraźnie rozróżniała samą wspólnotę gruntową od mienia gromadzkiego i nie wszystkie jej przepisy dotyczyły nieruchomości nie będących wspólnotami gruntowymi w rozumieniu jej art. 1 ust. 1. W szczególności przywołany w argumentacji Sądu Rejonowego art. 4 tej ustawy (zgodnie z którym jeżeli na części obszaru stanowiącego wspólnotę gruntową wzniesione zostały przed dniem wejścia w życie ustawy budynki pozostające w indywidualnym władaniu, właścicielowi budynku przysługuje prawo nabycia gruntów znajdujących się pod budynkiem mieszkalnym i zabudowaniami gospodarczymi wraz z podwórzem), dotyczył wprost tylko nieruchomości stanowiącej wspólnotę gruntową a nie mienia gromadzkiego. Nie może być zatem wykorzystany, tak jak to uczynił Sąd Rejonowy, jako argument przemawiający za tym, że nie ma znaczenia czy nieruchomość stanowiła wspólnotę gruntową czy mienie gromadzkie. Rozróżnienie charakteru nieruchomości (wspólnota gruntowa czy mienie gromadzkie) wynika też z art. 8 tej ustawy. W przedmiotowej sprawie mamy do czynienia z ostatecznymi decyzjami administracyjnymi co do zakwalifikowania działki (...) jako mienia gromadzkiego (decyzja wydana na podstawie art. 8 ust. 1 tej ustawy) oraz co do jej nabycia przez Gminę P. w trybie art. 7 ust. 1 i 2 ustawy komunalizacyjnej (por. k 49-52). Decyzje te mają charakter wiążący, nie były kwestionowane i w obecnym postępowaniu, zresztą i pierwotne stanowisko wnioskodawcy uwzględniało, że nieruchomość ta stanowiła własność państwową i była objęta zakazem z art. 177 k.c. i z tego powodu upływ terminu zasiedzenia był podawany na 1 października 2005 roku. W sprawie ze strony wnioskodawcy nie pojawiły się nawet twierdzenia, że nieruchomość ta stanowiła w przeszłości wspólnotę gruntową. Przepis art. 8 wskazanej ustawy przewiduje jako właściwy do ustalenia czy nieruchomość jest wspólnotą gruntową czy mieniem gromadzkim tryb postępowania administracyjnego. Ustalenie, że nieruchomość ta nie była wspólnotą gruntową tylko mieniem gromadzkim (a następnie gminnym) ma istotne znaczenie, bowiem jedynie co do wspólnoty gruntowej przyjmuje się, że wydanie decyzji ustalającej, że dana nieruchomość stanowi wspólnotę gruntową nie stoi na przeszkodzie zasiedzeniu tej nieruchomości (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 07.03.2002 roku, II CKN 619/99, OSNC 2003/2/30). W uzasadnieniu tego postanowienia potwierdzono, że nie należy do drogi sądowej ustalenie, które nieruchomości stanowią wspólnotę gruntową, bo sprawa ta podlega rozpoznaniu w postępowaniu administracyjnym (tak samo w postanowieniu SN z 19.11.2015 roku, V CSK 151/15, w którym dodatkowo stwierdzono, że nieruchomości nieobjęte decyzją ustalającą przynależność do wspólnoty nie mogą być uważane za wspólnoty gruntowe; a wcześniej w uchwale SN z 16.02.1968 roku, III CZP 78/66, OSNCP 1968/10/161). Podsumowując, zarówno w ustawodawstwie jak i w orzecznictwie wyraźne jest rozróżnienie pojęć wspólnota gruntowa i mienie gromadzkie (gminne), nieruchomość będąca wspólnotą gruntową nie była traktowana jako własność państwowa, w przeciwieństwie do mienia gromadzkiego (gminnego), powszechnie i jednolicie uznawanego za własność państwową, a zatem z ograniczeniami co do możliwości jego zasiedzenia wynikającymi z art. 177 k.c.

Potwierdzeniem rozróżnienia tych pojęć są zresztą przepisy ustawy z dnia 10.05.1990 roku przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych (Dz.U. Nr 32, poz. 191), w której art. 7 ust. 2 wprost wskazano, że „komunalizacja” określona w art. 7 ust. 1 nie narusza praw osób trzecich, w tym praw wspólnot gruntowych. Na gruncie tej regulacji ugruntowany jest pogląd, że przepisy te mają zastosowanie tylko do mienia gromadzkiego, o którym mowa w art. 2 ust. 1 pkt 1 tej ustawy, a nie mają zastosowania do mienia wspólnot gruntowych (por. wyrok NSA z 21.11.2003 roku, I SA 634/02).

Jeśli chodzi o mienie państwowe (w tym mienie gminne), które w trybie ustawy z 10.05.1990 roku stało się własnością gminy, to przyjmuje się, że przeszkoda prawna uniemożliwiająca zasiedzenie nieruchomości komunalnych ustała z dniem 27 maja 1990 r., podczas gdy nieruchomości państwowych dopiero z dniem 1 października 1990 r., kiedy uchylono art. 177 k.c. Utrwalone jest również stanowisko, że przepis art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy k.c. (Dz.U. Nr 55, poz. 321) ma także zastosowanie do nieruchomości państwowych, które z dniem 27 maja 1990 r. stały się z mocy prawa mieniem komunalnym (tak Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 13.01.1995 roku, III CZP 174/94, OSNC 1995/4/67 i w postanowieniu z dnia 11.02.2011 roku, I CSK 247/10).

Już tylko z powodu błędnej wykładni art. 177 k.c. nie był możliwy upływ terminu zasiedzenia w 1978 roku jak to przyjął Sąd Rejonowy (tj. w czasie obowiązywania zakazu wynikającego z art. 177 k.c.). Nieprawidłowość argumentacji prawnej Sądu Rejonowego idzie jednak dalej, bo sięga samej istoty posiadania samoistnego, zarówno w odniesieniu do „zdatności” danego przedmiotu do zasiedzenia, jak i okoliczności wejścia w posiadanie, a tym samym pominięcia zależnego charakteru tego posiadania.

Jeśli chodzi o „zdatność” do zasiedzenia, to rozważenia wymagało czy przez sam fakt dokonania dobudowy do budynku rzeźni można było w zakresie tej dobudowy, w tym gruntu zajętego pod nią, stać się posiadaczem samoistnym. Zgodnie z regulacją art. 47 k.c. część składowa rzeczy nie może być odrębnym przedmiotem własności i innych praw rzeczowych (§ 1), a częścią składową rzeczy jest wszystko, co nie może być od niej odłączone bez uszkodzenia lub istotnej zmiany całości albo bez uszkodzenia lub istotnej zmiany przedmiotu odłączonego (§ 2). Zagadnienie części składowej rzeczy było już przedmiotem zainteresowania w sprawie o eksmisję. Wówczas Sąd Okręgowy, oddalając apelację i nie podzielając zarzutu zasiedzenia, argumentował właśnie, że dobudowy nie można uznać za odrębną nieruchomość budynkową, należy ją traktować jako część składową nieruchomości budynkowej stanowiącej masarnię.

Już w postanowieniu z dnia 6.06.1973 roku, I CR 413/73, Sąd Najwyższy wskazał : „O dopuszczalności posiadania decyduje dopuszczalność powstania prawa. Samoistne posiadanie części składowych rzeczy (części budynków, lokali), w zakresie odpowiadającym uprawnieniom właściciela nie jest możliwe, gdyż stosownie do przepisu art. 47 § 1 k.c. część składowa rzeczy nie może być odrębnym przedmiotem własności i innych praw rzeczowych. Jeżeli budynki lub ich części stanowią przedmiot odrębnej własności (art. 46 § 1 k.c.), a więc nie są częściami składowymi gruntu (lub budynku stanowiącego odrębną własność) to takie budynki (lokale) mogą być przedmiotem samoistnego posiadania, a z upływem czasu - zasiedzenia. Niedopuszczalne jest stwierdzenie zasiedzenia własności, jeżeli by miało to doprowadzić do podziału budynku nie będącego odrębną własnością, z tym, że oddalenie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia w takim wypadku nie może nastąpić przed dokonaniem odpowiednich ustaleń co do tego, czy wnioskodawca nie nabył przez zasiedzenie udziału we współwłasności nieruchomości”. Stanowisko to jest konsekwentnie podtrzymywane w późniejszym orzecznictwie. Dla przykładu w postanowieniu z dnia 19.01.1988 roku, III CRN 459/87 Sąd Najwyższy stwierdził, że część budynku może być przedmiotem samoistnego posiadania (art. 336 zd. 1 k.c.) tylko wówczas, gdy stanowi odrębny od gruntu przedmiot własności (art. 47 § 1 k.c.). Nie można więc nabyć w drodze zasiedzenia piwnicy, usytuowanej pod domem mieszkalnym, zajmowanym przez właściciela zabudowanego nim gruntu (art. 172 k.c.). Z kolei w postanowieniu z dnia 9.12.2010 roku, III CSK 66/10, Sąd Najwyższy wskazał, że stosunki prawne w przestrzeni nad gruntem, stanowiącym wyłączną własność jednej osoby, muszą być tożsame z prawem do gruntu. Długoletnie samoistne posiadanie rzeczy nieruchomej (nieruchomości) prowadzi do nabycia własności tej nieruchomości przez zasiedzenie. Jednakże budynki i lokale mogą być przedmiotem posiadania w zakresie prawa własności, o tyle o ile stanowią odrębne nieruchomości w rozumieniu art. 46 k.c. Jeżeli zaś stanowią część składową gruntu, mogą być przedmiotem posiadania w zakresie innego prawa (np. najmu, użyczenia). Wreszcie w wyroku SN z 20.02.2014 roku, I CSK 230/13 stwierdzono, że osoba, która na podstawie umowy najmu korzysta - obok właściciela nieruchomości gruntowej - z niektórych pomieszczeń w budynku, stanowiącym część składową tej nieruchomości, nie może być uznana za jej współposiadacza.

Stosownie do treści art. 46 k.c. nieruchomościami są części powierzchni ziemskiej stanowiące odrębny przedmiot własności (grunt), jak również budynki trwale z gruntem związane lub części takich budynków jeżeli na mocy odrębnych przepisów stanowią odrębny od gruntu przedmiot własności. Chodzi zatem o: grunty będące częściami powierzchni ziemskiej, stanowiącymi odrębny przedmiot własności; budynki trwale z gruntem związane; części budynków, jeśli na mocy przepisów szczególnych stanowią odrębny od gruntu przedmiot własności. Jeżeli nie zachodzą przesłanki do ustalenia odrębnych nieruchomości budynkowych lub lokalowych, to dla identyfikacji co jest, a co nie jest nieruchomością gruntową zabudowaną, znajduje zastosowanie art. 48 k.c. w zw. z art. 46 k.c. Mianowicie budynek (a więc nie jego „fragment”) jest częścią składową gruntu, a to wszystko jako całość stanowi nieruchomość w rozumieniu art. 46 k.c. W orzecznictwie podkreśla się, że pojęcie budynku należy traktować jednolicie w systemie prawnym, a zatem uznawać za niego tylko taki obiekt, który odpowiada określeniu budynku w prawie budowalnym (por. wyrok SN z dnia 29.04.2011r., I CSK 484/10). Jako budynek należy rozumieć obiekt wydzielony z przestrzeni trwałymi przegrodami, ale spełniający kryterium konstrukcyjno-funkcjonalnej całości. W przypadku nieruchomości zabudowanej budynkiem przedmiotem zasiedzenia w rozumieniu art. 172 § 1 k.c. może być nieruchomość w całości w takiej postaci, tj. grunt wraz z budynkiem, a nie jego częścią (superficies solo cedit) lub budynek trwale z gruntem związany albo jego część, ale wówczas, kiedy na mocy szczególnych przepisów stanowi odrębny od gruntu przedmiot własności. Zarówno judykatura, jak i doktryna uznają za dopuszczalne nabycie w drodze zasiedzenia prawa własności lokalu mieszkalnego, ale tylko już stanowiącego przedmiot odrębnej własności lokali (por. postanowienia SN z : dnia 6.05.1980r., III CRN 45/80, OSNC 1980 nr 2 poz. 240; z dnia 26.10.1993r. , II CRN 116/93 nie publ).

W rozważanej sprawie nie może budzić wątpliwości, że budynek rzeźni wraz z przedmiotową dobudową nie stanowił odrębnego od gruntu przedmiotu własności aż do momentu ustanowienia prawa użytkowania wieczystego (zatem do 2005 roku). Nie mógł być zatem do tego okresu przedmiotem posiadania samoistnego oddzielnego od gruntu. Tym bardziej dotyczy to samej dobudowy jakiej dokonali rodzice wnioskodawcy, która nie ma charakteru odrębnego budynku, bo jest na tyle powiązana z istniejącym budynkiem rzeźni, że powstała poprzez wykonanie jedynie 3 ścian, zatem nie może funkcjonować samodzielnie. Choć nie została technicznie w prawidłowy sposób powiązana z konstrukcją tego budynku (na co wskazywał biegły M. N.), bowiem została z nim połączona najprostszym sposobem, poprzez jej „doklejenie” do istniejącej ściany rzeźni, to jej uzależnienie od budynku rzeźni jest tak duże, że bez niego w ogóle nie mogłaby powstać i funkcjonować (nie miałaby bowiem jednej ściany). Dobudowa jest nie tylko „doklejona” do ściany rzeźni, ale i „wsunięta” pod część jej dachu (co widać na zdjęciach z oględzin- por. k. 219-220), ponadto jej wysokość jest znacznie niższa od ściany południowej rzeźni, co powoduje, że nie można poprowadzić linii granicznej przez tę ścianę (jako wyniku zasiedzenia), tym bardziej, że w tej ścianie ponad poziomem dachu tej dobudowy znajduje się otwór zabity deskami. Taka linia „odrywałaby” od działki (...) część dachu będącego częścią składową budynku rzeźni. Nie zostało jednoznacznie wyjaśnione przez Sąd Rejonowy w jaki sposób biegły W. K. poprowadził linię podziału przez budynek, czy poprzez środek ściany rzeźni, czy po jej zewnętrznej części od strony dobudowy, ale oba rozwiązania nie byłyby prawidłowe. Nawiązanie do sytuacji, w której dochodzi do zniesienia współwłasności, gdzie jest możliwe poprowadzenie linii podziału działki a tym samym i znajdującego się budynku przez taką ścianę (tak też ostatecznie biegły M. N.), nie jest trafne, bo nie uwzględnia specyfiki instytucji zasiedzenia. Przy zniesieniu współwłasności ściana ta jest przed podziałem wspólna, stąd granica może być prowadzona przez jej środek. W przypadku obecnej sprawy nie ma żadnych podstaw do tego aby przyjąć, że rodzina K., która tej ściany nie budowała, poprzez „doklejenie” się do niej stała się jej współwłaścicielem na skutek zasiedzenia. Ściana ta ma znaczną grubość 65 cm. Ponadto możliwość poprowadzenia linii podziału przez budynek powinna dotyczyć sytuacji, gdy ściana dzieli go na dwie części na całej jego wysokości od fundamentów aż po dach (tak też biegły N. – k. 411v), tymczasem w rozważanej sprawie dobudowa sięga jedynie części wysokości ściany. Sąd Okręgowy ma świadomość treści opinii biegłego z zakresu budownictwa M. N. (ustnych wywodów co do dopuszczalności podziału działki na dwie odrębne nieruchomości wzdłuż istniejącej ściany, takiej jak w tym budynku – tak k. 411v, choć bez bliższej argumentacji, podobnie k. 438v), jednakże nie jest zwolniony z obowiązku oceny tej opinii nie tylko pod kątem samych wymogów prawa budowlanego, ale i w zakresie skutków przyjęcia dopuszczalności podziału jako wyniku zasiedzenia. Skutki te byłyby znaczące i oddziaływały bezpośrednio na budynek rzeźni, nie tylko pozbawiając go części dachu od strony południowej, ale i dostępu do tej ściany od południa np. w celu przeprowadzenia remontu. Choć w orzecznictwie wyjątkowo dopuszcza się taki podział również wówczas, gdy w wyniku takiego podziału zajdzie konieczność korzystania przez użytkowników jednego z nowo powstałych budynków z niektórych pomieszczeń czy innych części drugiego budynku, przy założeniu, że wtedy możliwe jest ustanowienie odpowiedniej służebności, to jednak orzecznictwo to dotyczy znoszenia współwłasności, nie zaś możliwości zasiedzenia części budynku wzdłuż istniejącej ściany, które powodowałoby utrudnienia dla budynku pozostałego przy dotychczasowym właścicielu. Nie można go uznać za adekwatne do obecnej sytuacji, w której należałoby ustanawiać służebność w zakresie części dachu czy też dostępu do ściany południowej budynku rzeźni, mimo, że rodzina K. w żadnej mierze z tej części dachu nie korzystała i nie mogła nabyć przestrzeni nad dobudową w takim zakresie w jakim w tę przestrzeń wchodzą elementy konstrukcyjne dachu budynku rzeźni.

Dodać należy, że nie ma podstaw do tego, aby wykonanie dobudowy i korzystanie z części działki przez rodzinę K. mogło prowadzić do nabycia udziału we współwłasności całej nieruchomości (takiego żądania nawet nie zgłoszono) lub nawet jej wydzielonej części stanowiącej działkę (...), czy wreszcie jej część (co do części aktualne są tutaj uwagi, że poprowadzenie linii jej podziału po ścianie- jako powstałej na skutek zasiedzenia - nie byłoby możliwe). Korzystali oni z tej nieruchomości nie jako całości, zostali zresztą usunięci z budynku rzeźni, nigdy nie dali sygnału co do roszczenia sobie praw do tej nieruchomości jako całości (również w obecnym wniosku o zasiedzenie). Przede wszystkim nie byli jednak jej posiadaczami samoistnymi, nawet w zakresie posiadania udziału, o czym będzie szerzej mowa w dalszej części uzasadnienia. Warto zauważyć, że instytucja zasiedzenia udziału we współwłasności zasadniczo dotyczy tych sytuacji, w których mamy do czynienia ze współposiadaniem kilku osób znajdujących się w stanie prowadzącym do zasiedzenia (zatem te osoby „łącznie” posiadają całą nieruchomość w sposób naruszający prawa właściciela), ewentualnie chodzi o już istniejącą współwłasność i nabycie w drodze zasiedzenia „dalszego” udziału w tej współwłasności. Również w komentarzu pod redakcją Jacka Gudowskiego Kodeks cywilny. Komentarz. Tom II. Własność i inne prawa rzeczowe, WK 2016, komentarz do art. 172 k.c., wskazano, że do nabycia udziałów we współwłasności dochodzi wówczas, gdy nieruchomość była przedmiotem prowadzącego do zasiedzenia współposiadania dwóch lub więcej osób. To w tych sytuacjach orzecznictwo przyjmuje, że współposiadanie przez samoistnych posiadaczy nieruchomości zabudowanej może polegać również na korzystaniu z określonych pomieszczeń oraz przyległego terenu (por. uchwałę SN z 26.01.1978 roku, III CZP 96/77, OSNCP 1978/11/195; postanowienie SN z 21.10.2005 roku, III CK 12/05). Instytucja ta, zdaniem Sądu Okręgowego, nie powinna zaś dotyczyć tych sytuacji, w których posiadacz korzysta tylko z części nieruchomości, w tym z niesamodzielnej części budynku łącznie z jego właścicielem, bowiem skutkiem przyjęcia dopuszczalności zasiedzenia udziału byłoby nabycie tego udziału w całej nieruchomości mimo, że nie jako całość nigdy była przedmiotem konkurencyjnego dla właściciela posiadania samoistnego. W orzecznictwie przyjmuje się, że nie jest samoistnym posiadaniem i nie prowadzi do zasiedzenia udziału we współwłasności nieruchomości gruntowej - korzystanie z pokoju w budynku stanowiącym część składową nieruchomości oraz z części gruntu w celu i w zakresie koniecznym do normalnego korzystania z tego pokoju (dojścia do budynku i pasa gruntu okalającego bezpośrednio budynek) – tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 21.01.2009 roku, III CSK 229/08. Nawet jeśli w konkretnych stanach faktycznych dopuszczono możliwość zasiedzenia udziału we współwłasności całej nieruchomości w wyniku jej współposiadania razem z jej właścicielem, to i to współposiadanie polegało na przyjęciu, że właścicielskie władanie wykonują wspólnie zarówno właściciel, jak i osoby nie będące właścicielami, wobec których właściciel ustąpił ze swojego animus co do całości prawa, w następstwie czego osoby nie będące właścicielami uzyskują przymiot samoistnych współposiadaczy w zakresie praw odpowiadających prawu współwłaścicieli (por. uzasadnienie postanowienia SN z 4.10.1999 roku, I CKN 154/98). Podkreślić należy, że współposiadanie występuje w sytuacji, w której posiadanie tej samej rzeczy jest wykonywane przez kilka osób i gdy istota władztwa każdej z tych osób jest identyczna. Z braku identyczności władztwa nie można zaliczyć do współposiadania wypadku, gdy ta sama rzecz jest przedmiotem posiadania samoistnego i zależnego, w takim wypadku bowiem ta sama rzecz jest wprawdzie we władaniu kilku osób, lecz rodzaj władztwa każdej z nich jest różny (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20.02.2014 roku, I CSK 230/13).

Nieprawidłowa wreszcie jest ocena prawna Sądu Rejonowego co do charakteru władztwa rodziców wnioskodawcy a następnie ich dzieci. Rację ma skarżący kiedy zauważa, że okoliczności dokonania dobudowy przez rodzinę K. świadczą o posiadaniu zależnym a nie samoistnym, przy czym potwierdzają to same zeznania pierwotnego i obecnego wnioskodawcy. Zwrócić należy uwagę, że – wedle ich relacji – do powstania tej dobudowy przez rodziców doszło z tego powodu, że zarządzające tą nieruchomością władze gminne czy też GS, nakazały im opuszczenie części mieszkalnej budynku rzeźni. Wówczas ojciec wnioskodawcy zapytał gdzie się mają wyprowadzić i pozwolono im postawić tę dobudowę. K. K. (2) zeznał, że choć nie wie jak rodzice dobudowali się do masarni, to prawdopodobnie przyszedł prezes z sekretarzem i powiedzieli „proszę sobie tu kawałek dobudować” , pozwolił budować prezes (k. 91v). Podobnie w sprawie o eksmisję zeznał, że kiedy GS zaczął dobudowywać pomieszczenia nakazał się wyprowadzić i nakazali wybudować ten dom, w którym mieszka (tak k. 44v tych akt). E. K. (1) zeznał, że sekretarz partii i gminy kazali nas usunąć z rzeźni, bo bali się, że będziemy kraść. Ojciec pracował w GS i nie mógł się sprzeciwić, rodzice powiedzieli dokąd mamy się usunąć i Gmina zezwoliła, żeby bez żadnych planów postawić budynek i tam żeśmy sklecili ten budynek i wprowadzili się (tak k. 513). Również świadek W. L. zeznał, że choć nie wie na jakiej podstawie rodzice wnioskodawcy się pobudowali, to widocznie ktoś musiał dać pozwolenie. Skoro ówczesne działania władz gminnych czy GS-u należy utożsamiać z zachowaniem właściciela, to zachowanie rodziny K., która podporządkowała się nakazowi wyprowadzki z rzeźni i pobudowała tam gdzie jej pozwolono i wskazano, nie może być traktowane jako przejaw posiadania samoistnego. Było to zachowanie w istocie uzgodnione z właścicielem, nie naruszające jego prawa, tolerowane przez niego. Pamiętać należy, że zarówno ojciec wnioskodawcy jak i on sam byli powiązani z tą nieruchomością z racji wykonywanej pracy, ojciec pracował w GS a E. K. (1) w rzeźni, stąd tym bardziej ich obecność na tej nieruchomości nie mogła być odbierana jako konkurencyjna dla jej właściciela i stanowić dla niego sygnał, że jeśli pozostawi ją bez reakcji, to może utracić własność na skutek zasiedzenia. K. K. (2) wskazywał, że powiązanie z budynkiem rzeźni było na tyle ścisłe, że ojciec nie miał własnego licznika energii, tylko rozliczał się z GS, a odrębna umowa została zawarta dopiero w 2001 roku przez jego brata M. K. (2). Wprawdzie E. K. (1) się z tym nie zgadzał, jednakże nie wykazał aby było inaczej, a fakt ten uwiarygadnia informacja z Zakładu (...) z k. 97. Skierowane do tego Zakładu pytanie dotyczyło również umów zawartych przez rodziców wnioskodawcy, a z odpowiedzi należy wyprowadzić wniosek, że pierwszą zarejestrowaną umową była ta z 2004 roku.

Warto zwrócić uwagę, że sama dobudowa nie stanowi samodzielnego budynku, jest budowlą o niewielkiej powierzchni (a jej obecny wizualny kształt jako otynkowana i z gankiem otrzymała dopiero w 2005 roku po nakładach ze strony K. K. (2)). Jej wielkość, lokalizacja wskazują, że została postawiona w sposób jak najmniej ingerujący w całą działkę (stanowi przedłużenie linii budynku rzeźni w kierunku południowym o ledwie kilka metrów). Jeśliby małżonkowie K. otrzymali wówczas całą działkę (...) do swojej dyspozycji, to zasady doświadczenia życiowego wskazują, że nie dokonaliby tego rodzaju dobudowy w tym miejscu, tylko budowy odrębnego budynku oddalonego od budynku rzeźni na południe (skoro wedle relacji wnioskodawcy nie istniał wtedy jeszcze budynek gospodarczy w południowej części działki). Nie trzeba przekonywać, że zamieszkiwanie tuż przy rzeźni, sąsiadowanie z nią przez ścianę, nie mogło być szczególnie komfortowe i o wiele lepsze warunki dla zamieszkiwania dawałoby oddalenie części mieszkalnej od tego budynku.

Również samo ogrodzenie części działki z tą dobudową (por. zdjęcia z oględzin k. 217, 219) trudno uznać za przejaw posiadania samoistnego, bowiem i tu nie ma dowodu na to, aby było dokonane wbrew woli właściciela i było dla niego czytelnym sygnałem posiadania samoistnego. Mając na uwadze okoliczności w jakich funkcjonowała ta nieruchomość przez wszystkie lata (prowadzoną na niej działalność gospodarczą, jej szerszą niż w przypadku prywatnych nieruchomości dostępność dla mieszkańców gminy jako mienie gromadzkie, potem gminne), przyjąć należy, że budowa tego ogrodzenia była nie tyle przejawem posiadania samoistnego, ile wynikała ze względów praktycznych, tj. chęci oddzielenia tej części mieszkalnej od pozostałej części działki. Postawienie ogrodzenia było możliwe dlatego, że nie naruszało praw właściciela, bowiem dotyczyło tylko wąskiego pasa bezpośrednio przyległego do dobudowy, co do którego pozwolono rodzinie K. na jego zagospodarowanie. Znamienne jest, że w ogóle nie doszło do ogrodzenia po linii, którą przyjął Sąd Rejonowy, zatem od ściany budynku rzeźni i dobudowy w kierunku zachodnim (punkty (...)), którego nie ma do chwili obecnej, co obrazują zdjęcia z oględzin (por. k. 216). Mimo postawienia tego niewielkiego ogrodzenia bezpośrednio przy dobudowie, właściciel oraz GS zachowali możliwość korzystania z południowej części działki, w tym ze znajdującego się na niej budynku gospodarczego, co potwierdza jego remont przeprowadzony w latach 1965-66. Nawet świadek W. L. wskazywał, że była tam ziemia niczyja, z której korzystali wszyscy (tak k. 351), co przeczy twierdzeniom wnioskodawcy, że grunt ten znajdował się w ich władaniu.

Sąd Okręgowy nie podziela wnioskowania Sądu I instancji, że za domniemaniem posiadania samoistnego przemawia fakt zameldowania matki wnioskodawcy od 1940 roku. Obowiązek meldunkowy miał charakter powszechny i nie był uzależniony od dysponowania tytułem właścicielskim do lokalu mieszkalnego. Nie przekonuje też argumentacja, że bez znaczenia jest zapis znajdujący się w pisemnej informacji (...) S.A. z dnia 19 listopada 2013 roku, z której wynika, że jako tytuł prawny M. K. (2) do zainstalowanego licznika zaznaczono „najem”, bowiem licznik zainstalowany został w budynku zajmowanym przez M. K. (2) dopiero w dniu 16 stycznia 2004 roku, a więc po okresie, którego dotyczy bieg zasiedzenia. Upływ zasiedzenia, z uwagi na regulację art. 177 k.c. i tak nie byłby możliwy przez datą instalacji tego licznika, a ponadto gdyby wskazanie jako tytułu władania „najem” nastąpiło już po przyjętym przez Sąd Rejonowy upływie zasiedzenia, to z pewnością kłóci się to z rysowanym dopiero w tej sprawie przez rodzinę K. przekonaniem co do właścicielskiego posiadania dobudowy mieszkalnej i części działki.

Słusznie skarżący zauważa, że władanie nieruchomością za zgodą właściciela dotyczy nie tylko sytuacji, w których ta zgoda przyjęła formę skonkretyzowanej prawnie umowy, ale i wówczas gdy zajęcie nieruchomości nastąpiło za wiedzą właściciela i jego zgodą, nawet tylko dorozumianą. W postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 4.04.2012 roku, I CSK 360/11 wskazano właśnie, że dla oceny rodzaju posiadania ma znaczenie, czy posiadacz objął rzecz w posiadanie z woli właściciela i na zasadach przez niego określonych, czy też niezależnie od woli właściciela, lub nawet wbrew jego woli czy świadomości. Objęcie rzeczy w posiadanie za zgodą właściciela, nawet tylko dorozumianą, i posiadanie jej w zakresie przez właściciela określonym lub tolerowanym, świadczy z reguły o posiadaniu zależnym, choćby posiadacza z właścicielem nie łączył żaden stosunek prawny. Posiadacz włada wtedy rzeczą "jak" osoba mająca prawo, z którym łączy się określone władztwo nad rzeczą i zgodnie z art. 336 k.c. jest posiadaczem zależnym.

Przyjmując posiadanie zależne rodziców wnioskodawcy, uzgodnione z właścicielem w momencie dokonania dobudowy, odwołać się należy do utrwalonego stanowiska judykatury, zgodnie z którym nie można wykluczyć w toku posiadania zmiany charakteru tego posiadania, z zależnego na samoistne. Przypomnieć jednak należy, że zamiana charakteru posiadania musi być, w sposób nie budzący wątpliwości, zamanifestowania zarówno wobec otoczenia, jak i, czy też przede wszystkim, w stosunku do właściciela. Właściciel, który wie, że wydał nieruchomość w posiadanie po tytułem niestanowiącym zagrożenia utratą prawa, musi wiedzieć, że z oznaczoną chwilą, na skutek jawnych zachowań posiadacza, jego prawo staje się zagrożone. Ponadto, jeżeli dochodzi do przekształcenia posiadania zależnego w samoistne, posiadacz nie może powołać się na domniemanie z art. 339 k.c.. Obarcza go dowód takiej zmiany i dowód dalszego wykonywania posiadania, już pod tytułem właściciela; konieczne jest więc udowodnienie konkretnych okoliczności faktycznych, które o tym świadczyłyby, jak również umiejscowienie ich w czasie (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 18.05.2016 roku, V CSK 590/15). Przyjęcie posiadania zależnego w dacie dobudowy oznacza zatem, że wnioskodawca musiałby w tym postępowaniu wykazać zmianę charakteru posiadania z zależnego na samoistne i to zmianę jednoznacznie identyfikowalną w stosunkach zewnętrznych, dostrzegalną dla właściciela. Co więcej, nie działa na jego korzyść domniemanie samoistności posiadania z art. 339 k.c. Wnioskodawca nawet się na taką zmianę charakteru posiadania nie powoływał, nie mówiąc już o jej udowodnieniu. Zwrócić należy uwagę, że o ile w początkowych latach korzystanie z tej nieruchomości przez rodzinę K. było dość intensywne (skoro mieszkała tam wielodzietna rodzina), o tyle od śmierci rodziców korzystało z niej już jedynie dwóch synów M. i K. (nie mających własnych rodzin). Ich obecność była tolerowana przez właściciela i GS, bowiem w żadnej mierze nie kolidowała z planami zagospodarowania tej nieruchomości, która w miarę upływu lat traciła na atrakcyjności. Znamienne jest, że M. K. (2) ubiegając się o podłączenie energii elektrycznej jako tytuł prawny do władania lokalem wskazał „najem”, co odpowiada ocenie Sądu Okręgowego o przekonaniu również rodziny K. co do zależnego charakteru posiadania. W piśmiennictwie zwraca się uwagę, że o charakterze zachowania nie decyduje wewnętrzne przekonanie tylko zachowania na zewnątrz, w szczególności w stosunku do stosownych organów, instytucji. Wnioskodawca, jego bracia ani jego rodzice nigdy nie występowali w charakterze „właścicielskim” na zewnątrz. Nie płacili podatków, przez wiele lat rozliczali się za energię ryczałtowo za pośrednictwem GS-u, nie wystąpili też z własnej inicjatywy o uregulowanie stanu prawnego tej działki na ich rzecz. Dopiero wytoczone powództwo o eksmisję doprowadziło ostatecznie do uruchomienia obecnego postępowania, przy czym i postawa K. K. (2) w sprawie o eksmisję nie była jednoznaczna i świadczy o braku „wewnętrznego” przekonania co do samoistnego charakteru posiadania, bo początkowo nie zgłaszał zarzutu zasiedzenia, tylko powoływał się na niewłaściwą legitymację P. W., uznając, że legitymację ma Gmina (tak k. 44v tych akt), przyznawał, że nie przysługuje mu żaden tytuł prawny do zajmowanego pomieszczenia mieszkalnego przy budynku masarni (k. 52), nawet w apelacji wskazywał, że właścicielem lokalu mieszkalnego zbudowanego obok masarni była Gmina jako właściciel gruntu i to jej przysługiwała legitymacja czynna procesowa (k. 81). Fakt, że rodzina K. nie płaciła czynszu, nie może być tu koronnym argumentem na rzecz posiadania samoistnego. Mógłby nim być jednym z argumentów wówczas, gdyby właściciel lub GS żądał czynszu a rodzice wnioskodawcy lub jego bracia odmówili jego płatności, powołując się właśnie na własne prawa do tej nieruchomości, na realizację posiadania samoistnego. Wnioskodawca się na taką okoliczność nie powoływał. Wprawdzie w zeznaniach A. B. pojawiły się twierdzenia, że prezes dał M. K. (2) wypowiedzenie, ale ten się do niego nie zastosował, jednakże ogólność tej informacji nie pozwala nawet na jej umiejscowienie w czasie. Świadek nie potrafiła przybliżyć okoliczności tego „wypowiedzenia”, które miało być na piśmie, tym bardziej przyczyny nie dostosowania się do niego, a ta przecież jest istotna, bowiem nie można postawić tezy, że każda odmowa opuszczenia budynku przez posiadacza zależnego świadczy o zmianie charakteru posiadania na samoistne (może przecież wynikać choćby z takich okoliczności jak przekonanie, że umowa uprawniająca go do korzystania z nieruchomości nie została skutecznie rozwiązana, czy też, że posiada uprawnienie do lokalu socjalnego i nie ma obowiązku wyprowadzać się bez jego zrealizowania). Wątek ten nie został w ogóle dostrzeżony przez wnioskodawcę i jego pełnomocnika (który zresztą we wniosku wskazywał, że nigdy nie żądano opuszczenia tej nieruchomości), nie przedstawiono w tej sprawie dowodów pozwalających jednoznacznie ustalić czy taki fakt „wypowiedzenia” miał miejsce i kiedy, czego dokładnie dotyczył, jaką formę miała odmowa zastosowania się do niego i jakie były przyczyny tej odmowy. Jest to o tyle istotne, że jeszcze w 2004 roku M. K. (2) w stosunku do Zakładu (...) podawał „najem” jako tytuł prawny uprawniający do korzystania przez niego z budynku. Jak wyżej wskazano, wykazanie zmiany charakteru posiadania obciąża tego kto się na nią powołuje, stąd to wnioskodawca powinien w tej sprawie wykazać taką zmianę, a tego z pewnością nie uczynił. Twierdzenia wnioskodawcy, jego zmarłego brata K. K. (2) i zgłoszonych przez nich świadków, że gmina i GS nie korzystały z działki objętej końcowym wnioskiem o zasiedzenie, musi być ocenione jako nieprawdziwe już w świetle dokumentacji remontu budynku gospodarczego z lat 1965-66. W świetle tej dokumentacji twierdzenia, że budynek ten był pobudowany przez rodziców wnioskodawcy i znajdował się w posiadaniu rodziny K. od początku tej budowy do chwili obecnej, nigdy też nie był w zainteresowaniu GS-u, muszą być ocenione jako niezgodne z prawdą. Dodać należy, że nie można przypisywać istotnego znaczenia odczuciu tych świadków, że rodzice wnioskodawcy zachowywali się jak właściciele. Już same rozbieżności pomiędzy ich relacją na temat budynku gospodarczego a dokumentacją jego remontu podważają ich wiarygodność. Ponadto w zewnętrznym odbiorze trudno jest odróżnić posiadacza zależnego od samoistnego, zwłaszcza jeśli nie zna się wzajemnych relacji pomiędzy posiadaczem a właścicielem, okoliczności wejścia w posiadanie. Posiadanie samoistne to posiadanie w takich granicach, które przysługują właścicielowi, a poza faktem władania rzeczą ( corpus) musi mu towarzyszyć wola władania nią jak właściciel (animus) i to nie wola ukryta, lecz uzewnętrzniona. W potocznym bowiem odbiorze, jeśli chodzi o czynności faktyczne podejmowane w doniesieniu do działki niezabudowanej, trudno jest odróżnić posiadacza zależnego od samoistnego, bowiem i tego rodzaju posiadanie zależne jak najem, dzierżawa, czy użytkowanie, może być odbierane- zwłaszcza przy braku wiedzy o charakterze stosunku prawnego, który był podstawą wejścia w posiadanie – jako zachowanie podobne do właścicielskiego, czy nawet z nim tożsame. Również najemca czy dzierżawca włada rzeczą, może czynić na nią nakłady, pobierać pożytki, itp. Z tego powodu podkreśla się w literaturze, że akcentowany przez ustawodawcę - dla odróżnienia pomiędzy posiadaniem samoistnym i zależnym - zakres władania rzeczą („jak właściciel" lub „jak mający prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą") wiąże się z elementem zamiaru ( animus) władania dla siebie rzeczą w oznaczonym zakresie. Czynnik zamiaru władania rzeczą „dla siebie" może obejmować w odmiennych wersjach zamiar władania rzeczą „jak właściciel" ( cum animo domini) lub władania rzeczą „jak mający inne prawo". Ustalenie in concreto istnienia i treści zamiaru władania rzeczą dla siebie, z wszystkimi odcieniami woli, może nastąpić jedynie według zewnętrznych, zamanifestowanych przejawów posiadania. Trudno bowiem o ścisłe dowody wewnętrznej woli posiadania. Można zaś dostrzegać jej oznaki według zachowania posiadacza. Trzeba tu jeszcze uwzględniać dalsze fakty, chociażby takie, jak okoliczności nabycia posiadania rzeczy, wypowiedzi posiadacza wobec otoczenia, wystąpienia wobec organów, itp. (por. E. Gniewek, „ Kodeks cywilny. Księga druga. Własność i inne prawa rzeczowe. Komentarz”, Zakamycze, 2001, komentarz do art. 336 k.c.). Różnica w charakterze posiadania polega na zachowaniach wobec właściciela czy stosownych organów, bowiem posiadacz samoistny w sposób jawny powinien manifestować konkurencyjne wobec właściciela władanie rzeczą. Odnosząc te poglądy do rozważanego wypadku należy stwierdzić, że właściwie dopiero w sprawie o eksmisję K. K. (2) ujawnił jednoznaczną wolę właścicielskiego właśnie posiadania części działki z dobudową i to zresztą nie od samego początku, bo dopiero po pewnym czasie, gdy zgłosił zarzut zasiedzenia. Wcześniej w takim charakterze wnioskodawca i jego poprzednicy nigdy nie występowali w sprawach urzędowych, w tym podatkowych, w ewidencji gruntów, w korespondencji ze Skarbem Państwa lub Gminą. Trafnie przyjmuje się w orzecznictwie, że realizacja funkcji zasiedzenia nie może uzasadniać „zaskakiwania" podmiotów, przeciwko którym biegnie termin zasiedzenia (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 05.09.2008 roku, I CSK 54/08), a z taką sytuacją mielibyśmy właśnie do czynienia w tej sprawie, gdyby na podstawie okoliczności wejścia rodziców wnioskodawcy w posiadanie z okresu dobudowy doprowadzić do pozbawienia Gminy prawa własności tej działki.

Pamiętać przy tym należy, że skoro zasiedzenie jest odstępstwem od konstytucyjnej zasady nienaruszalności prawa własności, to wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności, a nie odwrotnie, gdyż Konstytucja nie gwarantuje prawa osób znajdujących się w sytuacji faktycznej prowadzącej do zasiedzenia (por. postanowienie SN z dnia 07.10.2010 roku, IV CSK 152/10; postanowienie SN z 17.01.2017 roku, IV CSK 139/16;

wyrok SA w Lublinie z dnia 11.06.2014 roku, I ACa 154/14; por. też uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 28.10.2003 roku, P 3/03, OTK-A 2003/8/82). Prowadzi to do wniosku, że instytucja zasiedzenia powinna być stosowana w tych sytuacjach, w których nie ma wątpliwości co do tego, że zachowanie posiadacza było dostrzegalne dla otoczenia i mogło zostać w sposób jednoznaczny odebrane jako zmierzające do pozbawienia właściciela tytułu własności, bo tylko wtedy można „zarzucić” właścicielowi wieloletni brak reakcji na ewidentne naruszanie jego własności polegające na wyzuciu go z posiadania, a tym samym zastosować wobec niego „sankcję” utraty tej własności. Zwrócić przy tym należy uwagę, że tam gdzie twierdzenia wnioskodawcy mogły być zweryfikowane dowodami pozbawionymi cech subiektywizmu (bo dotyczącymi czy to dokumentów, czy też opinii biegłego), tam ta weryfikacja wypadła dla niego niekorzystnie. Chodzi tu zarówno o cechy konstrukcyjne dobudowy (nieprawdziwe okazały się jego zapewnienia dot. istnienia czwartej ściany), jak i o budynek gospodarczy (co do którego skarżący złożył dokumentację z 1965-66 roku jednoznacznie wykazującą zainteresowanie GS-u tym budynkiem), wreszcie zasady dostarczania do dobudowy energii elektrycznej (por. informacja z PGE co do umowy pochodzącej dopiero z 2004 roku). Osłabia to całościowo wiarygodność wnioskodawcy i jego relacji.

W związku z art. 177 k.c. przyjąć należy, że w zakresie biegu terminu zasiedzenia i tak pozbawiony znaczenia prawnego byłby okres posiadania sprzed wprowadzenia tej regulacji. W orzecznictwie utrwalony jest pogląd, że okresu posiadania przed wejściem w życie przepisów wyłączających zasiedzenie nieruchomości państwowych nie dolicza się do okresu, o który skraca się termin zasiedzenia nieruchomości państwowej, ani nie uwzględnia przy ustalaniu czasu posiadania niezbędnego do zasiedzenia takiej nieruchomości -art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny, Dz.U. Nr 55, poz. 321 (tak Sąd Najwyższy w uchwale składu 7 sędziów z dnia 31.01.2002 roku, III CZP 72/01, OSNC 2002/9/107). Dostrzec przy tym należy, że jeśliby liczyć bieg zasiedzenia od 1 października 1990 roku (lub od 27 maja 1990 roku) i skrócić go o 15 lat, to upływ terminu zasiedzenia nastąpiłby 27 maja lub 1 października 2005 roku, zatem jeszcze za życia M. K. (2), stąd i tak nie byłoby podstaw do stwierdzenia zasiedzenia w całości na K. K. (2) z tą datą.

Nie było sporu, że nawet jeśliby przyjąć, iż przez pewien okresu charakter posiadania wnioskodawcy i jego poprzedników mógłby być utożsamiony z posiadaniem samoistnym, to byłoby to posiadanie w złej wierze, co skutkuje wydłużonym do 30 lat wymaganym okresem posiadania. W orzecznictwie i piśmiennictwie ukształtowało się dość wąskie pojęcie dobrej wiary na gruncie przepisów o zasiedzeniu, którego najdobitniejszym przykładem jest orzecznictwo dotyczące tzw. nieformalnych nabywców nieruchomości wyrażone w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 1991 roku, III CZP 108/91, OSNC 1992/4/48, mającej moc zasady prawnej. Zgodnie z nią : Osoba, która weszła w posiadanie nieruchomości na podstawie umowy mającej na celu przeniesienie własności, zawartej bez zachowania formy aktu notarialnego, nie jest samoistnym posiadaczem w dobrej wierze. Przyjmuje się, że w dobrej wierze jest posiadacz, który pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami sprawy przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo własności. Dobrą wiarę posiadacza wyłącza więc jego wiedza o rzeczywistym stanie prawnym (stanie własności) oraz jego niedbalstwo. Pozostaje również w złej wierze osoba, która przy dołożeniu należytej staranności mogła się dowiedzieć, że nie jest właścicielem nieruchomości (postanowienie SN z 4 grudnia 2009 roku, III CSK 79/09). Pojęcie dobrej wiary w sensie podmiotowym o jakim stanowi art. 7 k.c. oznacza stan psychiczny osoby (określonego podmiotu prawnego) wyrażający się w błędnym, ale usprawiedliwionym jej przekonaniu o istnieniu jakiegoś prawa lub stosunku prawnego lub też sytuacji istotnej z punktu widzenia prawa, mimo że rzeczywisty stan prawny obiektywnie oceniany jest odmienny. Dobrą wiarę wyłącza ujawnienie takich okoliczności, które u przeciętnego człowieka powinny wzbudzić poważne wątpliwości, że nie przysługuje mu prawo do korzystania z rzeczy w dotychczasowym zakresie (tak w wyroku SN z dnia 13 stycznia 2010 roku, II CSK 374/09). O przypisaniu posiadaczowi dobrej lub złej wiary przy wykonywaniu posiadania decydują okoliczności opisujące stan świadomości z chwili objęcia władztwa nad rzeczą (postanowienie SN z 17 grudnia 2010 roku, III CSK 57/10).

Wszystkie powyższe uwagi są aktualne zarówno w odniesieniu do zasiedzenia prawa własności, jak i zasiedzenia prawa użytkowania wieczystego i odrębnej własności budynku. Zaprezentowana wyżej wykładnia prawna jest aktualna również na tle przepisów obowiązujących przed wejściem w życie Kodeksu cywilnego, przy uwzględnieniu art. XLI ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 roku przepisy wprowadzające Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 16, po. 94). Pojęcie posiadania samoistnego i zależnego było co do istoty takie samo również na gruncie dekretu z dnia 11 października 1946 roku Prawo rzeczowe (z tą uwagą, że ówczesna nomenklatura prawna traktowała je jako posiadanie i posiadanie prawa – por. art. 296 i następne; por. też postanowienie SN z 13.01.2000 roku, II CKN 657/98). Również instytucja zasiedzenia w Prawie rzeczowym zasadniczo nie odbiegała od stanu wynikającego z Kodeksu cywilnego, za wyjątkiem dłuższego okresu wymaganego posiadania niż wprowadzony z dniem 1 stycznia 1965 roku i obowiązujący do 30 września 1990 roku (por. art. 50 i następne dekretu).

Dodać należy, że nie budzi wątpliwości legitymacja P. W. do zaskarżenia postanowienia Sądu Rejonowego. Fakt, że Gmina P. nie zdecydowała się na wywiedzenie apelacji, nie może być interpretowany jako pozbawiający użytkownika wieczystego możliwości zaskarżenia orzeczenia, tym bardziej, że na terminie rozprawy apelacyjnej pełnomocnik Gminy nie wniósł o oddalenie tej apelacji tylko pozostawił ją do uznania sądu. Oczywistym jest, że stwierdzenie zasiedzenia mogłoby wpłynąć na prawa użytkownika wieczystego, zwłaszcza wtedy gdyby okres zasiedzenia upływał już po nabyciu przez niego tego prawa lub nie zachodziłyby przesłanki powołania się na rękojmię wiary publicznej ksiąg wieczystych (zresztą wniosek o zasiedzenie wariantowo obejmował też zasiedzenie prawa użytkowania wieczystego i prawa odrębnej własności budynku). W judykaturze legitymacja użytkownika wieczystego w tego rodzaju sytuacjach nie budzi wątpliwości, podobnie jak i to, że oddanie nieruchomości w użytkowanie wieczyste nie stanowi przeszkody dla jej zasiedzenia (por. uchwałę SN z 22.03.2017 roku, III CZP 49/16). Przyjmuje się również, że powództwo o wydanie nieruchomości wytoczone przeciwko jej samoistnemu posiadaczowi przez użytkownika wieczystego przerywa bieg terminu zasiedzenia własności tej nieruchomości (tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 28.10.2016 roku, I CSK 689/15). Przerwę biegu zasiedzenia należałoby przypisać sprawie o eksmisję, choć z jej ograniczeniem do ówczesnego przedmiotu żądania pozwu i rozstrzygnięcia sądu (który jest węższy niż przedmiot obecnego postępowania o zasiedzenie).

Jeśli chodzi o związanie wyrokiem eksmisyjnym zapadłym w sprawie I C 23/13 (II Ca 796/13), to rzeczywiście można się zgodzić z oceną skarżącego, że w szerokim ujęciu doszłoby do ujęcia sytuacji prawnej tej samej osoby K. K. (2) w dwóch różnych postępowaniach w odmienny sposób. Gdyby w obecnym postępowaniu przyjąć zasiedzenie na rzecz jego rodziców lub niego samego (nawet w zakresie udziału) i odnieść je do działki numer (...), która obejmuje również tę część budynku rzeźni, którą Sąd Okręgowy w poprzednim postępowaniu uznał za nieruchomość budynkową odmienną od przedmiotu wniosku o zasiedzenie, to okazałoby się, że K. K. (2) –po stwierdzeniu zasiedzenia-legitymowałby się tytułem prawnym do części działki (...) z tym budynkiem. Już jednak z uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego w sprawie o eksmisję można odczytać, że samo zakończenie tamtego postępowania w sposób niekorzystny dla K. K. (2) nie przesądza o niezasadności wniosku o zasiedzenie. Nie czekanie wówczas na zakończenie sprawy o zasiedzenie wiązało się z oceną, że od wyniku sprawy o zasiedzenie nie zależy wynik sprawy o eksmisję, jak i negatywną oceną postępowania pozwanego, związaną z późnym czasem złożenia wniosku o zasiedzenie (dopiero na etapie postępowania apelacyjnego).

Z tych wszystkich przyczyn Sąd Okręgowy dokonał częściowo odmiennych ustaleń faktycznych i zasadniczo odmiennej oceny prawnej ustalonego stanu rzeczy, co doprowadziło do oddalenia wniosku o zasiedzenie.

O kosztach postępowania w pierwszej instancji pomiędzy wnioskodawcą a uczestnikiem P. W. orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c. Nie budzi wątpliwości, że pomiędzy tymi osobami istniał spór, zasadnicza rozbieżność interesów. Sprawy o zasiedzenie należą do kategorii spraw z postępowania nieprocesowego mających charakter sporny, w istocie nie różniący się od sporów charakterystycznych dla procesu. Z tego powodu uzasadnione jest w nich odstępstwo od zasady orzekania o kosztach postępowania wynikającej z art. 520 § 1 k.p.c. Koszty poniesione przez P. W. w pierwszej instancji to wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 1.200 złotych (ustalone na podstawie § 6 pkt 5, § 7 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych, t. jedn. Dz.U. z 2013 roku, poz. ze zm.) i 17 złotych opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Co do kosztów procesu pomiędzy wnioskodawcą a pozostałymi uczestnikami zastosowano regułę z art. 520 § 1 k.p.c. Z tych uczestników jedynie Gmina P. oponowała wnioskowi, ale przyznać należy, że specjalnie się nie angażowała w spór zaistniały pomiędzy wnioskodawcą a użytkownikiem wieczystym, nie dostarczała dowodów przeciwko wnioskodawcy, sama zresztą w zażaleniu oceniała, że brak jest podstaw do zastosowania do rozliczeń pomiędzy nią a wnioskodawcą regulacji art. 520 § 3 k.p.c.

W związku ze zwolnieniem wnioskodawcy od kosztów sądowych jedynie ponad kwotę 1.000 złotych, należało obciążyć go do tej wysokości brakującą częścią wydatków pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa przy zastosowaniu regulacji art. 520 § 1 k.p.c. w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Wydatki te były poniesione w interesie wnioskodawcy i w związku z zajmowanym przez niego stanowiskiem (w tym dotyczyły kosztów uzupełniających opinii biegłego z zakresu budownictwa, zmierzającej do weryfikacji jego twierdzeń, że budynek dobudowy ma własną czwartą ścianę).

O kosztach postępowania apelacyjnego pomiędzy wnioskodawcą a P. W. również orzeczono na podstawie art. 520 § 3 k.p.c. Zasądzona kwota 900 złotych obejmuje wyłącznie wynagrodzenie zawodowego pełnomocnika będącego radcą prawnym, ustalone w stawce minimalnej na podstawie § 2 pkt 5, § 5 pkt 1 i § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynność radców prawnych, Dz.U. z 2015 roku, poz. 1804 ze zm., w brzmieniu obowiązującym po 26 października 2016 roku).

O kosztach postępowania apelacyjnego pomiędzy wnioskodawcą a pozostałymi uczestnikami, oraz kosztach postępowania zażaleniowego orzeczono na podstawie art. 520 § 1 k.p.c.

SSO Hubert Wicik (spr.) SSO Mariusz Broda SSO Małgorzata Klesyk

(...)