Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Pa 135/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 17 stycznia 2014 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu, IV Wydział Pracy zasądził od pozwanego D. P. na rzecz powódki M. P. (1) odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę z ustawowymi odsetkami od dnia 14 października 2011 roku do dnia zapłaty, wynagrodzenia za pracę za okres od września 2009 roku do października 2011 roku z ustawowymi odsetkami od dat wymagalności do dnia zapłaty (pkt 1 a i b); oddalił powództwo o zobowiązanie do wydania świadectwa pracy ( pkt 2); zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1860 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego (pkt 3); nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Zgierzu kwotę 1947 zł tytułem nieuiszczonej opłaty sądowej (pkt 4); nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego w Zgierzu kwotę 1072,57 zł tytułem zwrotu wydatków poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa ( pkt 5) oraz nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 1680 zł (pkt 6).

Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Powódka M. P. (1) zatrudniona była przez pozwanego D. P. (swego męża) prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą (...) w A. od dnia 1 kwietnia 2006r na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku przedstawiciela handlowego. Średnie miesięczne wynagrodzenie powódki wyniosło 1386 zł brutto. Powódka w okresie zatrudnienia u pozwanego zajmowała się sprzedażą wyrobów pozwanego, czyli rajstop. Pakowała samochody z towarem, jeździła na rynki do W., do W., do W., gdzie sprzedawała rajstopy. Fakt sprzedaży był odnotowywany w zeszytach, gdzie wpisywano ilość sprzedanego towaru, kwotę uzyskaną ze sprzedaży, te dane podpisywali klienci. Zeszyty te były oddawane pozwanemu wraz z utargiem, z którego wypłacano wynagrodzenia pracownikom. W zakładzie powódka rozdzielała pracę pracownikom, sama też pracowała - ładowała samochody, zszywała rajstopy, pakowała je. Powódka sprawowała pieczę nad funkcjonowaniem zakładu na Torfowej, gdyż pozwany wyjeżdżał rano i nie interesował się zakładem.

Pozwany prowadził działalność w budynku dawnej (...) w Ł., a następnie produkcja została przeniesiona do K.. Pracownikom pozwanego wynagrodzenie było wypłacane co tydzień. Fakt wypłaty był potwierdzany w zeszycie, w którym były wpisane nazwiska i kwoty z tytułu wypłaty. Listy płac były natomiast podpisywane co miesiąc. Pozwany nie wypłacał powódce wynagrodzenia za pracę. Wielokrotnie zwracała się ona do pozwanego o wypłatę wynagrodzenia. Pozwany zawsze odmawiał, kwitując prośby stwierdzeniem „Tobie mam płacić?”. Powódka złożyła zeznania podatkowe za lata 2009, 2010, w których wskazane było, iż osiągnęła przychód ze stosunku pracy. Pod tymi zeznaniami powódka złożyła swe podpisy. Zeznania zostały przedstawione jej do podpisu przez pozwanego, a ona je mechanicznie podpisała. W 2013r M. P. (1) złożyła w Urzędzie Skarbowym korekty ww. zeznań, w których wskazała, iż nie osiągnęła żadnego przychodu ze stosunku pracy. W zeznaniu podatkowym za rok 2011r, złożonym już samodzielnie wskazała, że nie osiągnęła żadnego przychodu ze stosunku pracy.

Podpisy znajdujące się na listach płac strony pozwanej za miesiące I 2009-XI 2009, I –II 2010r,IV 2010-VIII 2010, X 2010-XII 2010 i I 2011r , nakreślone przy nazwisku powódki nie zostały nakreślone jej ręką. W prowadzonych u strony pozwanej zeszytach wypłat, brak jest zapisów potwierdzających wypłatę powódce wynagrodzenia za pracę.

W dniu 9 sierpnia 2012r, za pośrednictwem poczty, powódce zostało doręczone oświadczenie strony pozwanej sporządzone w dniu 29 lipca 2011r, o rozwiązaniu stosunku pracy z zachowaniem trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia, który upływał z dniem 31 października 2011r. Jako przyczynę rozwiązania stosunku pracy wskazano „reorganizację przeprowadzoną w zakładzie pracy”. U strony pozwanej nie została przeprowadzona żadna reorganizacja, pozwany jedynie zmienił miejsce prowadzenia działalności –z budynku dawnej (...) w Ł. przeniósł się do K.. Zatrudniona jest nadal taka sama ilość pracowników. Według stanu na dzień 29 lipca 2011r pozwany zatrudniał 13 pracowników. Przed wręczeniem oświadczenia o rozwiązaniu umowy o pracę D. P. nie przeprowadził z powódką żadnej rozmowy, nie poinformował jej na czym ta rzekoma reorganizacja miałaby polegać. Pozwany wydał powódce świadectwo pracy.

Sąd Rejonowy ustalił stan faktyczny na podstawie zeznań powódki, M. S. (1), B. J. i B. Z., którym dał wiarę w całości, uznając je za jasne, logiczne, konsekwentne, spójne i wzajemnie się uzupełniające. Sąd I instancji nie dał wiary zeznaniom B. T., gdyż uznał, że pozostają one w ewidentnej sprzeczności z pozostałym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, w szczególności co do faktu wypłacania powódce wynagrodzenia za pracę. Jednocześnie Sąd meriti wskazał, że wobec odmowy złożenia przez pozwanego zeznań jako strona i odmowy stawienia się do Sądu, pominął wszystkie informacje przekazane przez D. P. podczas informacyjnych wysłuchań, jako nie mające wartości dowodowej. Podniósł, że zgodnie z opinią biegłego stan zdrowia pozwanego pozwalał na uczestniczenie w rozprawie w dniu 10 stycznia 2014r., pozwany zaś (który był wezwany prawidłowo na ww. termin rozprawy) kategorycznie oświadczył, że nie weźmie w niej udziału oraz odmówił przesłuchania w miejscu zamieszkania przez sędziego wyznaczonego. Również pełnomocnik pozwanego został w ww. trybie powiadomiony o terminie rozprawy.

Sąd Rejonowy nie dał również wiary złożonym przez pozwanego w dniu 9 grudnia 2011r / k 29-28/zestawieniom obrazującym jego rzekomo trudną sytuację finansową, gdyż zestawienia te nie wiadomo przez kogo i kiedy zostały sporządzone, nie zostały potwierdzone ani przez księgową ani nawet przez pozwanego, nie wiadomo w oparciu o jakie dane zostały sporządzone i nie wiadomo jakie dane ( czy prawidłowe czy prawdziwe) zostały wprowadzone do programu księgowego, z którego zostały wygenerowane.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, iż wniesione powództwo jest w znakomitej większości zasadne.

Jedynie w zakresie roszczenia o zobowiązanie do wydania świadectwa pracy powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie. W tej części Sąd I instancji, powołując się na treść art. 97. § 1 kp wskazał, że powódka przyznała, iż pozwany wydał jej świadectwo pracy, a zatem powództwo w tym zakresie należało oddalić.

Co do żądania powódki zasądzenia odszkodowania za niezasadne i niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem, Sąd I instancji przywołał treść art. 45 § 1 k.p. i art. 30 § 3 i § 4 k.p. Podniósł jednocześnie, przywołując stosowne orzecznictwo Sądu Najwyższego, że przyczyna podana w oświadczeniu musi być wskazana w sposób jasny, zrozumiały i dostatecznie konkretny, oraz musi być rzeczywista, to jest powinna stanowić realne usprawiedliwienie dla wypowiedzenia umowy. Dalej Sąd Rejonowy wywiódł, że rozwiązanie umowy zawartej na czas nieokreślony za wypowiedzeniem jest normalnym, zwyczajnym sposobem zakończenia stosunku pracy i w związku z tym, przyczyny wypowiedzenia nie muszą charakteryzować się szczególną wagą, doniosłością ani powodować po stronie pracodawcy szkody, co nie oznacza przyzwolenia na arbitralne, dowolne i nieuzasadnione wypowiedzenie umowy. Wypowiedzenie umowy przez pracodawcę korzysta z domniemania zgodności z prawem, tym samym to pracownik występujący z żądaniem opartym na przepisie art. 45 § 1 k.p. musi wykazać, że rozwiązanie umowy nastąpiło z naruszeniem przepisów o wypowiadaniu umów o pracę lub było nieuzasadnione.

Przekładając powyższe na grunt niniejszej sprawy Sąd Rejonowy wskazał, że strony wiązała umowa o pracę na czas nieokreślony zawarta od dnia 1 stycznia 2006 roku, oświadczenie o rozwiązaniu umowy za trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia, zostało złożone powódce na piśmie w dniu 9 sierpnia 2011r roku, a zatem pozwany uczynił zadość wymogowi wskazanemu w art. 30 § 3 k.p. Podniósł, że art. 30 § 4 kp dopuszcza różne sposoby określenia przyczyny wypowiedzenia umowy o pracę istotne jest jednak, aby z oświadczenia pracodawcy wynikało w sposób niebudzący wątpliwości, co jest istotą zarzutu stawianego pracownikowi i usprawiedliwiającego rozwiązanie z nim stosunku pracy. W tej części Sąd I instancji wskazał na szereg orzeczeń Sądu Najwyższego wskazujących, że podana w oświadczeniu przyczyna musi być wystarczająco konkretna i musi uzasadniać rozwiązanie umowy, musi być wskazana w sposób jasny, zrozumiały i dostatecznie konkretny, oraz musi być rzeczywista, tzn. powinna stanowić realne usprawiedliwienie dla wypowiedzenia umowy. Składając oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę za wypowiedzeniem pracodawca zaś musi mieć na uwadze, że „ocena przyczyny podanej w oświadczeniu pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę pod względem jej konkretyzacji - a także rzeczywistości - dokonywana jest z perspektywy adresata oświadczenia pracodawcy, czyli pracownika. To pracownik ma wiedzieć i rozumieć, z jakiego powodu pracodawca rozwiązał z nim umowę o pracę". Sąd uznał, że pracownik nie musi znać motywów pracodawcy co do każdego szczegółu, ale naruszenie art. 30 § 4 kp ma miejsce nie tylko wówczas, gdy pracodawca nie wskazuje w ogóle przyczyny wypowiedzenia, ale również wtedy gdy jest ona niedostatecznie konkretna, a przez to niezrozumiała dla pracownika. Podkreślił, za Sądem Najwyższym, że celem regulacji zawartej w art. 30 § 4 kp jest umożliwienie pracownikowi obrony przed zwolnieniem z pracy. Ujęcie przyczyn rozwiązania umowy o pracę powinno być na tyle konkretne i precyzyjne, aby umożliwiało pracownikowi rzeczową obronę przed zarzutami w razie ewentualnego procesu. Sąd I instancji wywiódł, że ustawodawca nie określił, w jaki sposób należy opisać przyczynę rozwiązania by można było uznać ją za wystarczająco konkretną, jednak Sąd Najwyższy w swych orzeczeniach wskazywał jaki stopień konkretyzacji należy uznać za niewystarczający. Poza tym brak precyzyjnego, zrozumiałego i odpowiadającego prawu (art. 30 § 4 k.p.) wskazania pracownikowi przyczyny wypowiedzenia ("zmiany w organizacji pracy z przyczyn dotyczących pracodawcy"), stanowi konstrukcyjną wadę wypowiedzenia umowy o pracę i prowadzi do usprawiedliwionego wniosku, że tak dokonane wypowiedzenie narusza przepisy o wypowiadaniu umów o pracę (art. 30 § 4 w związku z art. 45 § 1 k.p.). W takiej sytuacji nie ma potrzeby ani konieczności badania, jakie ewentualnie inne okoliczności, w tym później nazwane (dookreślone) przez pracodawcę (likwidacja stanowiska pracy i brak możliwości dalszego zatrudniania powoda), mogły uzasadniać wypowiedzenie pracownikowi umowy o pracę.

Porównując przyczynę wskazaną przez stronę pozwaną (reorganizacja przeprowadzona w zakładzie pracy) z przyczynami zakwestionowanymi przez Sąd Najwyższy i kryteriami wynikającymi z przywołanych wyżej orzeczeń Sąd Rejonowy uznał, że nie spełnia ona wymogu konkretności. Jest ona tak wysoce ogólna, że nie pozwala na ustalenie co było przyczyną rozwiązania z powódkę umowy o pracę. Nie ma możliwości oceny na czym polegała ta reorganizacja i dlaczego skutkować musiała rozwiązaniem z powódką stosunku pracy. Sąd I instancji wskazał, że strona pozwana w trakcie postępowania przed Sądem twierdziła, iż przychody zakładu systematycznie spadały, że powódka nie wykonywała żadnej pracy, jednak te okoliczności nie zostały w żaden sposób udowodnione. Poza tym to doprecyzowanie ma charakter następczy i nie może być brane pod uwagę przy ocenie konkretności wskazanej przyczyny. Tym samym Sąd meriti uznał, że wobec niewskazania konkretnej przyczyny uzasadniającej rozwiązanie umowy o pracę strona pozwana w sposób niezgodny z prawem rozwiązała umowę o pracę na czas nieokreślony łączącą strony. Konsekwencją powyższej konstatacji jest konieczność uwzględnienia roszczenia strony powodowej i zasądzenia odszkodowania za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę. Sąd również podkreślił, iż strona pozwana w sposób niezgodny z prawem rozwiązała umowę o pracę z dniem 31 października 2011r. Skoro bowiem oświadczenie zostało powódce doręczone w dniu 9 sierpnia 2011r , to okres wypowiedzenia winien się zakończyć w ostatnim dniu listopada 2011r. W tym stanie faktycznym Sąd zasądził odszkodowanie w wysokości żądanej przez stronę powodową, czyli kwotę 4158zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wytoczenia powództwa tj. od dnia 13 października 2011r.

W ocenie Sądu I Instancji, również roszczenie powódki o zasądzenie wynagrodzenia za pracę za okres od września 2009r do października 2011r włącznie zasługiwało na uwzględnienie. Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynika, że pozwany nie wypłacił powódce spornego wynagrodzenia, zaś zgodnie z art. 80 kp wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Jak ustalono powódka w spornym okresie była pracownikiem strony pozwanej, świadczyła na jej rzecz pracę i za wykonaną pracę przysługiwało jej wynagrodzenie. Strona pozwana nie przedstawiła wiarygodnych dowodów pozwalających na przyjęcie, że sporne wynagrodzenie powódce wypłaciła. Sąd zatem zasądził na rzecz M. P. (1), tytułem wynagrodzenia za pracę w ww. okresie kwotę 34.768 zł wraz z należnymi odsetkami naliczanymi od daty wymagalności poszczególnych kwot. Prawidłowość wyliczenia spornej kwoty i daty wymagalności poszczególnych kwot składowych nie była przez stronę pozwaną kwestionowana.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98§1 kpc. Wskazał, że na koszty te złożyły się tylko koszty zastępstwa procesowego ustalone zgodnie z na podstawie § 12 ust. 1 pkt 1 i 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu /Dz.U. nr 163 poz. 1348 ze zm./

Na podstawie art. 113 ust 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd nakazał pobrać od strony pozwanej tytułem nieuiszczonej opłaty od pozwu kwotę 1947zł, oraz kwotę 1507, 21zł tytułem zwrotu całości wydatków poniesionych tymczasowo w toku postępowania przez Skarb Państwa –Sąd Rejonowy w Zgierzu.

O rygorze natychmiastowej wykonalności Sąd Rejonowy orzekł na podstawie art.477 2§1 k.p.c. i nadał go w zakresie kwoty 1.680 złotych brutto.

Apelację od powyższego orzeczenia wniósł pełnomocnik pozwanego, zaskarżając je co do wszystkich rozstrzygnięć, z wyjątkiem pkt 2.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił:

1. nieważność postępowania, polegająca na pozbawieniu strony możności obrony swych praw przez Sąd I instancji przez:

brak odroczenia rozprawy, pomimo znanej Sądowi przeszkody, niemożliwej do przezwyciężenia tj. przebywania pełnomocnika pozwanego w innym mieście w związku z pełnieniem obowiązków,

naruszenie przepisu art. 149 § 2 kpc poprzez niedochowanie terminu 3 dni między powiadomieniem o terminie rozprawy a rozprawą,

przeprowadzenie rozprawy 10 stycznia 2014 roku pomimo tego, że Sądowi znana była przyczyna odroczenia,

brak wezwania biegłego na rozprawę,

uniemożliwienie stronie pozwanej zgłoszenia zarzutów, wniosków i uwag do opinii biegłego,

2. błąd w ustaleniach faktycznych przejętych za podstawę zaskarżonego orzeczenia przez nieuzasadnione przyjęcie, że nie doszło do reorganizacji przedsiębiorstwa pozwanego, co doprowadziło do niesłusznego ustalenia przez Sąd I instancji, że przyczyna wskazana w oświadczeniu o rozwiązaniu stosunku pracy z powódką była pozorna;

3. naruszenie przepisów prawa procesowego, mogące mieć wpływ na wynik sprawy tj.:

a) art. 231 kpc oraz art. 230 kpc przez uchylenie się przez Sąd I instancji od wyprowadzenia z dowodów przeprowadzonych w sprawie, okoliczności faktycznych wprost z nich wynikających co do:

- dowodu z zeznań powódki – w zakresie stwierdzenia przez nią, że po jej zwolnieniu z pracy, pozwany nikogo nie zatrudnił na jej poprzednim stanowisku pracy – w wyniku czego nieustalenie, że stanowisko pracy powódki zostało zlikwidowane w związku z reorganizacją przedsiębiorstwa pozwanego,

- dowodu z zeznań świadków M. S. (1), B. J., B. T. w zakresie wskazania przez świadków, że przedsiębiorstwo pozwanego przeszło reorganizację polegającą na zmianie siedziby oraz redukcji stanu zatrudnienia,

- dowodu z dokumentów w postaci zeznań podatkowych PIT powódki za lata 2009-2010, z których wprost wynika, że powódka osiągnęła przychód w postaci wynagrodzenia za pracę, w wyniku czego Sąd nie ustalił, że powódka otrzymywała wynagrodzenie za pracę w w/w okresach,

- dowodu z opinii biegłego grafologa, co do braku podważenia autentyczności podpisów powódki pod listami płac za miesiące grudzień 2009r., marzec oraz wrzesień 2010 r., co doprowadziło do braku ustalenia, że powódka mogła otrzymać wynagrodzenie przynajmniej w okresach, w których jej podpis pod listami płac nie został zakwestionowany przez biegłego grafologa lub nie był przedmiotem opinii;

b) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny dowodów:

- w sposób przekraczający zasady swobodnej oceny dowodów w zakresie zeznań świadków B. T., M. S. (1), B. J. oraz informacyjnego wysłuchania pozwanego, jak również w zakresie odmowy wiarygodności dowodu z dokumentów,

- w sposób sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego w odniesieniu do dowodu z załączonych deklaracji PIT powódki za lata 2009-2010, a także o do korekty zeznania podatkowego złożonej już w 2013 roku, podczas trwania niniejszego postępowania, jak również co do zeznań świadków M. S. (1) i B. J.

c) art. 286 przez brak wezwania biegłego M. Ł. na rozprawę 10 stycznia 2014r.,

d) art. 271 § 1 kpc w zw. z art.289 kpc poprzez uniemożliwienie stronie pozwanej zadawania pytań, uzyskania wyjaśnień, zgłoszenia uwag i wniosków do opinii biegłego M. Ł. w wyniku braku wezwania biegłego na rozprawę 10 stycznia 2014 roku, a także w związku z tym, że opinia została doręczona pełnomocnikowi pozwanego po wydaniu wyroku w sprawie tj. dopiero 23 stycznia 2014 roku,

e) art. 328 § 2 kpc w wyniku uchylenia się przez Sąd I instancji od spełniającego wymogi prawem przewidziane, uzasadnienia podstawy faktycznej i prawnej orzeczenia, a nadto sprzeczności treści uzasadnienia z wyrokiem,

f) art. 214 § 1 kpc przez brak odroczenia rozprawy 10 stycznia 2014 roku, pomimo znanej Sądowi przeszkodzie, której nie można było przezwyciężyć

4. naruszenie przepisów prawa materialnego:

a) art. 45 § 1 kp w zw. z art. 30 § 4 kp przez ich niewłaściwe zastosowanie w wyniku przyjęcia błędnej wykładni przyczyny rozwiązania stosunku pracy,

b) art. 35 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych ( Dz.U. 2010.90.594 j.t.) przez jego błędne niezastosowanie w sprawie , w wyniku błędnego uznania, że sprawa niniejsza nie jest sprawą z zakresu prawa pracy i błędne nałożenie na pozwanego obowiązku zapłaty nieuiszczonej opłaty od pozwu,

Mając powyższe na uwadze skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku, zniesienie postępowania w zakresie dotkniętym nieważnością i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, ewentualnie zmianę zaskarżonego orzeczenia i oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania apelacyjnego w wysokości wynikającej z norm przepisanych.

Na rozprawie apelacyjnej w dniu 5 czerwca 2014 r. pełnomocnik powódki wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Okręgowy w Łodzi zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje na uwzględnienie, aczkolwiek z innych przyczyn niż wskazane w zarzutach i ich uzasadnieniu.

W pierwszej kolejności należy odnieść się do podnoszonego przez stronę pozwaną zarzutu nieważności postępowania. Apelant wskazał na nieważność postępowania przed Sądem I instancji, polegającą na pozbawieniu strony możności obrony swych praw przez Sąd I instancji. Powyższą nieważność strona pozwana upatrywała w następujących zachowaniach Sądu Rejonowego: brak odroczenia rozprawy, pomimo znanej Sądowi przeszkody, niemożliwej do przezwyciężenia tj. przebywania pełnomocnika pozwanego w innym mieście w związku z pełnieniem obowiązków, naruszenie przepisu art. 149 § 2 kpc poprzez niedochowanie terminu 3 dni między powiadomieniem o terminie rozprawy a rozprawą, przeprowadzenie rozprawy 10 stycznia 2014 roku pomimo tego, że Sądowi znana była przyczyna odroczenia, brak wezwania biegłego na rozprawę, uniemożliwienie stronie pozwanej zgłoszenia zarzutów, wniosków i uwag do opinii biegłego.

Zgodnie z dyspozycją art. 379 pkt 5 kpc nieważność postępowania zachodzi, jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw.

W doktrynie nieważność postępowania określana jest jako tzw. bezwzględna przyczyna odwoławcza, gdyż powoduje uchylenie zaskarżonego orzeczenia niezależnie od ewentualnego wpływu na jego treść. Sąd jest obowiązany brać pod uwagę z urzędu przyczyny nieważności, niezależnie od tego, czy skarżący podniósł zarzut nieważności. Zarówno w orzecznictwie, jak i doktrynie przyjmuje się, że o nieważności postępowania decyduje waga uchybień procesowych, a nie skutki, które wynikają lub mogą z nich wynikać (zob. wyrok SN z dnia 18 grudnia 2003 r., I PK 117/03, Wokanda 2004, nr 9, s. 30). Zawarte w art. 379 pkt 5 sformułowanie: "jeżeli strona została pozbawiona możności obrony swych praw" jest bardzo ogólne, a ustawodawca nawet przykładowo nie wskazał żadnej tego rodzaju okoliczności, dlatego wszystkie możliwe konkretne sytuacje wchodzące w rachubę musi określać orzecznictwo sądowe.

Sądowi Okręgowemu znane jest stanowisko prezentowane w orzecznictwie Sądu Najwyższego na gruncie dawnego kodeksu postępowania cywilnego i również na gruncie kodeksu postępowania cywilnego z 1964 r. ( zob. wyrok SN z dnia 25 września 1970 r., I PR 335/70, LEX nr 6794; wyrok SN z 19.02.2014r. V CSK 189/13, LEX nr 1436183), że strona zostaje pozbawiona możności działania tylko wtedy, gdy doszło do całkowitego pozbawienia jej możności obrony swych praw, a więc gdy znalazła się w takiej sytuacji, która uniemożliwia, a nie tylko utrudniła lub ograniczyła popieranie przed sądem dochodzonych żądań. Takie stanowisko zajął również Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 14 lutego 2012 roku (III SK 32/11, LEX nr 1170692) wskazując, że pozbawienie strony możności obrony swych praw, aby mogło stanowić przyczynę nieważności postępowania, musi być całkowite i w sposób bezwzględny wyłączyć możliwość obrony.

Zdaniem Sądu Okręgowego w niniejszym składzie, wbrew powyższym poglądom, należy przyjąć, że strona nie musi być całkowicie pozbawiona możności obrony swych praw, by postępowanie było dotknięte nieważnością. Wynika to już z literalnego brzmienia przepisu art. 379 pkt 5 kpc, który nie wprowadza takiego ograniczenia. Nadto obecnie wydaje się utrwalona linia orzecznictwa Sądu Najwyższego, zgodnie z którą pozbawienie strony możności obrony swych praw polega na tym, że z powodu wadliwości procesowych sądu lub strony przeciwnej, będących skutkiem naruszenia konkretnych przepisów kodeksu postępowania cywilnego, strona nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub jego istotnej części (zob. wyrok SN z dnia 10 maja 1974 r., II CR 155/74, OSP 1975, z. 3, poz. 66; postanowienie SN z dnia 6 marca 1998 r., III CKN 34/98, Prok. i Pr.-wkł. 1999, nr 5, poz. 41; wyrok SN z dnia 13 czerwca 2002 r., V CKN 1057/00, LEX nr 55517).

Nieważność ze względu na przyczynę wskazaną w art., 379 pkt 5 kpc zachodzi między innymi w razie niezawiadomienia strony o rozprawie, co skutkowało jej nieobecnością, w przypadku rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym, gdy rozprawa jest obligatoryjna (zob. wyrok SN z dnia 10 lipca 1974 r., II CR 331/74, OSNC 1975, nr 5, poz. 84). Warto też wskazać wyrok SN z dnia 3 kwietnia 1999 r., I CKN 19/99 (Prok. i Pr. 2002, nr 7-8, s. 38), w którym zajęto stanowisko, że wadliwa organizacja obiegu dokumentów w sądzie nie może obciążać strony, która we właściwym czasie usprawiedliwiła niestawiennictwo na rozprawie z powodu choroby i niemożność tę usprawiedliwiła zaświadczeniem lekarskim (por. wyrok SN z dnia 28 listopada 1997 r., I CKU 175/97, Prok. i Pr. 1998, nr 5, poz. 36). Te same reguły odnoszą się do pełnomocnika procesowego strony, która nie była zawiadomiona o terminie rozprawy. Rozpoznanie zatem sprawy i wydanie wyroku w nieobecności pełnomocnika pozwanego, który przed terminem rozprawy wnosił o jej odroczenie, wykazując oświadczeniem lekarskim niemożność stawienia się w sądzie, powoduje nieważność postępowania z powodu pozbawienia strony możności obrony jej praw (art. 214 w zw. z art. 379 pkt 5).

Nie jest natomiast pozbawieniem strony możności obrony swych praw pominięcie jej wniosku dowodowego (zob. postanowienie SN z dnia 12 grudnia 2000 r., II UKN 121/00, OSNP 2002, nr 17, poz. 421). W orzecznictwie wyrażono również pogląd, że "pozbawienie strony możliwości obrony swych praw polega na tym, że z powodu wadliwości procesowych sądu lub strony przeciwnej strona nie mogła brać i nie brała udziału w postępowaniu lub jego istotnej części, nie zaś gdy mimo naruszenia przepisów procesowych strona podjęła czynności procesowe" (wyrok SN z dnia 7 października 2009 r., III CSK 35/09, LEX nr 572042).

Należy podkreślić, że ocena, czy doszło do pozbawienia strony możności obrony jej praw, powinna być dokonywana przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy. Przyjmuje się przy tym, że o nieważności postępowania z omawianej przyczyny nie można jednak mówić w sytuacji, w której strona na skutek własnego działania z przysługujących jej uprawnień procesowych nie skorzystała. Zaznaczyć trzeba ponadto, że środki procesowe mające na celu zagwarantowanie stronom ich uprawnień powinny być przez nie wykorzystywane w sposób właściwy, służący rzeczywiście realizacji tych uprawnień (zob. postanowienie SN z dnia 10 września 1998 r., III CZ 114/98, OSNC 1999, nr 2, poz. 42 oraz wyrok SN z dnia 1 czerwca 2000 r., I CKN 64/00, OSNC 2000, nr 12, poz. 227). A zatem analizując, czy doszło do pozbawienia strony możności działania, trzeba w pierwszej kolejności rozważyć, czy nastąpiło naruszenie przepisów procesowych, następnie ustalić, czy uchybienie to wpłynęło na możność strony do działania w postępowaniu, w końcu zaś ocenić, czy pomimo zaistnienia tych okoliczności strona mogła bronić swych praw w procesie. Dopiero w razie kumulatywnego spełnienia wszystkich tych przesłanek można przyjąć, że strona została pozbawiona możności działania. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy m.in. w uzasadnieniu wyroku Sądu z dnia 28 marca 2008 r. (V CSK 488/07 , Lex nr 424315), jak również Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 26 lutego 2014 roku (I ACa 731/13).

A zatem nieważność postępowania na podstawie art. 379 pkt 5 k.p.c. zachodzi wówczas, gdy strona wbrew swej woli zostaje faktycznie pozbawiona możności działania w postępowaniu lub w jego istotnej części, jeżeli skutki tego uchybienia nie mogą być usunięte w toku procesu przed wydaniem wyroku w danej instancji. O nieważności postępowania z powodu pozbawienia strony możności działania można mówić tylko wtedy, gdy strona została pozbawiona uprawnień procesowych wskutek wadliwego postępowania sądu, a nie, gdy na skutek własnego działania z uprawnień tych nie skorzystała. Dodać należy, że pozbawienie strony możności działania trzeba wiązać również z działaniem strony przeciwnej naruszającym przepisy postępowania lub wynikające z nich zasady lojalnego zachowania się względem przeciwnika.

Nie mniej jednak należy mieć na względzie, że ocenę, czy doszło do pozbawienia strony możności obrony, trzeba przeprowadzać przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy, uwzględniając przebieg tego postępowania i poszczególne decyzje procesowe sądu.

Celem dokonania oceny zasadności stawianych zarzutów należy przypomnieć, jak kształtowała się sytuacja faktyczna w niniejszym postępowaniu przed Sądem I instancji.

Pozew został złożony w Sądzie w dniu 16 sierpnia 2011 roku. Następnie został od doręczony pozwanemu wraz z zobowiązaniem do złożenia odpowiedzi na pozew i wniosków dowodowych w dniu 13 października 2011 roku. W dniu 9 grudnia 2011 roku pozwany złożył odpowiedź na pozew, w której zajął merytoryczne stanowisko i złożył wnioski dowodowe, w tym wniosek o przesłuchanie pozwanego na okoliczność, że przyczyna wypowiedzenia umowy o prace z powódką była rzeczywista. Na pierwszym terminie rozprawy w dniu 11 stycznia 2012 roku, pozwany złożył wniosek o wyłączenie sędziego, który to wniosek został prawomocnie oddalony niezaskarżonym postanowieniem z dnia 27 stycznia 2012 roku. Na terminie rozprawy w dniu 12 lipca 2012 roku nie stawił się ani pozwany ani jego pełnomocnik, zaś na terminie rozprawy 13 września 2012 roku nie stawił się pozwany, natomiast stawił się jego pełnomocnik. Pismem procesowym z dnia 20 września 2012 roku pełnomocnik pozwanego zgłosił wnioski dowodowe, które zostały uwzględnione przez Sąd. Pismem z dnia 1 marca 2013 roku pełnomocnik pozwanego złożył kolejne wnioski dowodowe. Na rozprawie w dniu 11 czerwca 2013 roku (przeprowadzonej po wydaniu opinii przez biegłego grafologa) stawił się pozwany, który został informacyjnie wysłuchany przez Sąd. Na rozprawie w dniu 29 sierpnia 2013 roku nie stawił się ani pozwany ani jego pełnomocnik, rozprawa została odroczona z uwagi na usprawiedliwione niestawiennictwo pozwanego, który złożył zaświadczenie od lekarza sądowego potwierdzające niemożność stawienia się do Sądu w dniu rozprawy. Na kolejnym terminie rozprawy w dniu 19 listopada 2013 roku nikt się nie stawił, rozprawa została odroczona z uwagi na usprawiedliwione niestawiennictwo pozwanego, który złożył zaświadczenie od lekarza sądowego potwierdzające niemożność stawienia się do Sądu w dniu rozprawy. Na terminie rozprawy w dniu 2 grudnia 2013 roku pozwany nie stawił się, stawił się jego pełnomocnik i stwierdził, że nie zna przyczyn niestawiennictwa pozwanego oraz nie wie czy otrzymał on wezwanie na rozprawę. Rozprawa została odroczona na dzień 8 stycznia 2014 roku, z uwagi na brak wiadomości o doręczeniu wezwania pozwanemu. Wezwanie to zostało zwrócone do Sądu, jako niepojęte w terminie, w dniu 13 grudnia 2013 roku, jednocześnie na zwrotnym potwierdzeniu odbioru, w miejscu dla osoby odbierającej przesyłkę, znajduje się podpis W. P., który następnie został zamazany. Na rozprawie w dniu 8 stycznia 2014 roku nie stawił się ani powód ani jego pełnomocnik, brak było również wniosku o odroczenie rozprawy. Rozprawa została odroczona z uwagi na usprawiedliwione niestawiennictwo pozwanego, który złożył zaświadczenie od lekarza sądowego potwierdzające niemożność stawienia się do Sądu w dniu rozprawy oraz stwierdzające, że przewidywany termin zdolności do stawienia się na wezwanie to 14 stycznia 2014 roku. Sąd wyznaczył termin rozprawy na dzień 10 stycznia 2014 roku, nakazał dokonać telefonicznego powiadomienia pełnomocnika pozwanego o terminie rozprawy, zobowiązując go do powiadomienia pozwanego oraz zarządził również telefoniczne powiadomienie pozwanego o tym terminie. Tym samym postanowieniem Sąd zlecił biegłemu lekarzowi z listy Sądu Okręgowego przeprowadzenie badania pozwanego w miejscu jego zamieszkania, celem zweryfikowania zapisów zawartych w zaświadczeniu lekarza sądowego z dnia 7 stycznia 2014 roku, a w przypadku stwierdzenia przez biegłego, że stan zdrowia pozwanego pozwala na przesłuchanie go w charakterze strony, wyznaczył Przewodniczącego składu do przeprowadzenia dowodu z przesłuchania pozwanego w miejscu zamieszkania. Sekretariat Sądu, wykonując zarządzenie, powiadomił pełnomocnika pozwanego o terminie rozprawy zarówno telefonicznie (9 stycznia 2014 roku), jak i mailowo (mail wysłany 8 stycznia 2014 roku k 239). W rozmowie telefonicznej pełnomocnik pozwanego poinformował, iż nie stawi się na rozprawie w dniu 10 stycznia 2014 roku, z uwagi na fakt, iż przebywa w W. ( k 245). Sekretariat poinformował również telefonicznie w dniu 8 stycznia 2014 roku pozwanego o terminie rozprawy i terminie badania przez biegłego ( k 244). Pełnomocnik pozwanego w dniu 9 stycznia 2014 roku poinformował mailem, że badanie lekarskie pozwanego może się odbyć w jego miejscu zamieszkania oraz załączył do maila scan pisma procesowego, w którym poinformował, że pozwany przebywa w miejscu swojego zamieszkania, a jego stan zdrowia uniemożliwia wzięcie udziału w postępowaniu oraz wskazał, że pozwany wyraża zgodę wyłącznie na badanie w dniu 10 stycznia 2014 roku przez biegłego lekarza i wyłącznie w jego obecności, celem weryfikacji zaświadczenia. Wskazał również, że pozwany oświadczył, iż w przypadku, gdyby biegły sądowy uznał, że pozwany jest zdolny do wzięcia udziału w postępowaniu, to nie weźmie o w nim udziału. Ani w scanie pisma ani w mailu pełnomocnik nie wnosił o odroczenie rozprawy ( k 241-243). Również w dniu 9 stycznia 2014 roku, pełnomocnik pozwanego skontaktował się telefonicznie z sekretariatem i poinformował, że w przypadku gdyby biegły sądowy uznał, że pozwany jest zdolny do wzięcia udziału w postępowaniu, pozwany odmawia przesłuchania w miejscu zamieszkania przez wyznaczonego Przewodniczącego składu orzekającego i odmawia uczestnictwa w rozprawie wyznaczonej na dzień 10 stycznia 2014 roku ( k 246). W dniu 10 stycznia 2014 roku Sąd I instancji przeprowadził rozprawę, w czasie której zarządził przerwę celem przeprowadzenia badania pozwanego w jego miejscu pobytu i ewentualnie przeprowadzenia dowodu z przesłuchania pozwanego przez sędziego wyznaczonego. Po przerwie Przewodniczący stwierdził, że została załączona do akt opinia biegłego sądowego. Z opinii wynikało, że pozwany jest zdolny do wzięcia udziału w rozprawie sądowej w dniu 10 stycznia 2014 roku. Sąd, po przeprowadzeniu dowodu z zeznań powódki, zamknął rozprawę i odroczył publikację do dnia 17 stycznia 2014 roku. Na ogłoszeniu wyroku nie stawił się ani pozwany, ani jego pełnomocnik. Strona pozwana w okresie pomiędzy zamknięciem rozprawy, a ogłoszeniem wyroku nie złożyła również żadnych wniosków procesowych, ani dowodowych.

W apelacji strona pozwana powoływała się na naruszenie przez Sąd I instancji przepisu art. 149 § 2 kpc, z którego wynika, że o posiedzeniach jawnych zawiadamia się strony i osoby zainteresowane przez wezwanie lub ogłoszenie podczas posiedzenia. Stronie nieobecnej na posiedzeniu jawnym należy zawsze doręczyć wezwanie na następne posiedzenie. Wezwanie powinno być doręczone co najmniej na tydzień przed posiedzeniem. W wypadkach pilnych termin ten może być skrócony do trzech dni.

Bezsprzecznie zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie powyższego przepisu jest jak najbardziej uzasadniony. Jak wynika z analizy akt sprawy, Sąd I instancji powiadomił zarówno pozwanego, jak i jego pełnomocnika o terminie rozprawy wyznaczonym na dzień 10 stycznia 2014 roku, telefonicznie i mailowo w dniu 8 stycznia 2014 roku, w godzinach popołudniowych. Tym samym Sąd ten naruszył przepis art. 149 § 2 kpc

Należy jednak zauważyć, że naruszenie art. 149 § 2 k.p.c. przez niezachowanie określonego w nim terminu nie pozbawia zawiadomienia skuteczności, ani nie jest jednoznaczne automatycznie z pozbawieniem strony możności działania (innymi słowy - z pozbawieniem strony możności obrony swych praw). Może co najwyżej stanowić uchybienie mające wpływ na wynik sprawy lub okoliczność uzasadniającą odroczenie rozprawy, jeżeli strona z powodu opóźnienia w doręczeniu zawiadomienia nie mogła się należycie przygotować do rozprawy ( takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 18 stycznia 2013 roku, IV CZ 155/12, LEX nr 1293828). Podobne stanowisko zajął również Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 marca 1978 r. (IV CRN 62/78, LEX nr 8085) wskazując, że naruszenie art. 149 § 2 k.p.c. przez zbyt późne doręczenie uczestnikowi postępowania zawiadomienia o rozprawie nie stanowi pozbawienia go możności obrony swych praw, stanowi jednak uchybienie procesowe, mogące mieć wpływ na wynik sprawy (art. 368 pkt 3 k.p.c.).

Przekładając powyższe na grunt niniejszej sprawy trzeba zauważyć, że sporne zawiadomienia o terminie rozprawy wyznaczonej na dzień 10 stycznia 2014 r. nie spełniały wymagań art. 149 § 2 k.p.c., gdyż dotarły do pozwanego i jego pełnomocnika na 2 dni przed terminem rozprawy. Naruszenie art. 149 § 2 k.p.c. nie pozbawiło jednak zawiadomienia skuteczności, ani nie pozbawiło, w ocenie Sądu Okręgowego, pozwanego możności obrony swych praw. Może ono co najwyżej stanowić uchybienie mające wpływ na wynik sprawy (czego pełnomocnik pozwanego nie wykazał) lub okoliczność uzasadniającą odroczenie rozprawy, jeżeli strona z powodu opóźnienia w doręczeniu zawiadomienia nie mogła się należycie przygotować do rozprawy. Jednakże w niniejszej sprawie nie ma podstaw nawet do takiej kwalifikacji naruszenia art. 149 § 2 k.p.c. Brak jest jakichkolwiek dowodów na to, aby opóźnienie w doręczeniu zawiadomienia negatywnie oddziałało na możliwość wnoszenia o oddalenie powództwa, które to stanowisko procesowe pozwany zajmował od początku postępowania tj. od grudnia 2011 roku, nie przeszkodziło ono nawet w złożeniu przez pozwanego oświadczeń, że nie zamierza on uczestniczyć w rozprawie wyznaczonej na dzień 10 stycznia 2014 roku, nawet jeżeli biegły uzna, że jest on do tego zdolny i odmawia przesłuchania go w miejscu zamieszkania, przez sędziego wyznaczonego. Również pełnomocnik pozwanego był w stanie złożyć oświadczenie, że nie stawi się na terminie rozprawy z uwagi na pobyt w W., natomiast wniosku o odroczenie rozprawy nie złożył. Gdyby w swoim oświadczeniu pełnomocnik pozwanego taki wniosek złożył (nie kwestionuje, że go nie złożył) i byłby on zasadny, mógłby zostać uwzględniony.

Należy zauważyć, iż Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 czerwca 2012 roku (II PK 273/11,LEX nr 1226842) stanął na stanowisku, że o pozbawieniu możliwości podjęcia przed sądem obrony swoich praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. nie może być mowy wówczas, gdy strona została prawidłowo zawiadomiona o czasie, miejscu, terminie i celu posiedzenia Sądu, a z uczestnictwa w tym posiedzeniu sama dobrowolnie zrezygnowała (podobne stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 czerwca 2009 r., III UK 16/09, LEX nr 518055 oraz z dnia 8 października 2009 r., II CSK 156/09, LEX nr 603162)

A zatem zarówno pozwany, jak i jego pełnomocnik zostali poinformowani o terminie rozprawy, z naruszeniem art. 149 § 2 kpc, jednak nie zmienia to faktu, że taką informację uzyskali. Pomimo możliwości wzięcia udziału w rozprawie, pozwany odmówił uczestniczenia w niej, odmówił również złożenia zeznań przed sędziom wyznaczonym, w miejscu zamieszkania. Nadto z akt sprawy wynika, że pozwany był obecny jedynie na dwóch terminach rozpraw tj. pierwszym, na którym złożono wniosek o wyłączenie sędziego i w dniu 11 czerwca 2013 roku, kiedy został informacyjnie wysłuchany. N pozostałych terminach rozpraw pozwany nie był obecny, zaś na części z nich nie było ani pozwanego ani jego pełnomocnika. Poza tym po rozprawie w dniu 11 czerwca 2013 roku, pozwany przed terminami rozpraw składał zaświadczenia od lekarza sądowego o niemożności uczestniczenia w rozprawie, zaś jego pełnomocnik nie stawiał się na te terminy. W ocenie Sądu Okręgowego, w niniejszym stanie faktycznym, nie mamy do czynienia z nieważnością postępowania, pomimo naruszenia przez Sąd przepisu art. 149 § 2 kpc. O nieważności postępowania z powodu pozbawienia pozwanego możliwości działania nie można bowiem mówić wtedy, gdy na skutek własnego zaniechania nie skorzystał on z uprawnień procesowych, nie biorąc udziału w rozprawie, o której terminie został zawiadomiony przez sąd i odmawiając przesłuchania w miejscu zamieszkania. Pozwany z uczestnictwa w tym posiedzeniu sam dobrowolnie zrezygnował. Poza tym swoim zachowaniem w toku procesu naruszył również zasady lojalnego zachowania się względem przeciwnika.

W konsekwencji, ewentualne uchybienie procesowe Sądu, nie może być kwalifikowane jako pozbawienie strony możności obrony jej praw powodujące nieważność postępowania, lecz co najwyższej może stanowić "zwykłe" uchybienie procesowe, które jest usprawiedliwioną podstawę kasacyjną tylko, gdy miało istotny wpływ na wynik sprawy.

W apelacji pełnomocnik pozwanego podnosił również, że Sąd naruszył przepis art. 214 § 1 kpc, z którego wynika, że rozprawa ulega odroczeniu, jeżeli sąd stwierdzi nieprawidłowość w doręczeniu wezwania albo jeżeli nieobecność strony jest wywołana nadzwyczajnym wydarzeniem lub inną znaną sądowi przeszkodą, której nie można przezwyciężyć. W tym zakresie pełnomocnik pozwanego podniósł, że powiadomił Sąd o niemożności uczestniczenia w rozprawie w dniu 10 stycznia 2014 roku, z uwagi na wykonywanie czynności zawodowych w W., co stanowiło według niego przeszkodę, której nie można przezwyciężyć, a zatem Sąd winien odroczyć rozprawę z urzędu.

Bezspornym jest, że pełnomocnik pozwanego nie złożył wniosku o odroczenie rozprawy, a zatem nie był on przedmiotem rozpoznania Sądu. Nie można również, zdaniem Sądu Okręgowego, uznać, że na datę rozprawy w dniu 10 stycznia 2014 roku zaistniała po stronie pełnomocnika pozwanego przeszkoda, której nie można przezwyciężyć. Należy bowiem rozważyć jedynie, czy wskazywana przeszkoda była znana sądowi i czy nie można było jej przezwyciężyć. Z notatki służbowej z dnia 9 stycznia 2014 roku, załączonej do akt sprawy, której treści pełnomocnik pozwanego nie kwestionował, wynika nieco inna sytuacja niż wskazana przez pełnomocnika w apelacji. Pełnomocnik pozwanego powiadomił bowiem sekretariat sądu, że nie będzie uczestniczył w rozprawie, gdyż przebywa w W. ( k 245). Wbrew twierdzeniu skarżącego, nie podał on żadnych przyczyn, dla których przebywa w W., nie wskazał również, że przebywa w innym mieście z uwagi na czynności służbowe, ani nie wskazał, że są to przeszkody niemożliwe do przezwyciężenia. Co więcej, nawet w apelacji pełnomocnik pozwanego wskazał jedynie, że przebywał w W. w związku z pełnionymi obowiązkami służbowymi, nie wskazując w jakim sądzie, w jakiej sprawie występował, nie złożył żadnych dowodów potwierdzających uczestnictwo w jakiejkolwiek rozprawie w tym dniu, na podstawie których można byłoby stwierdzić, czy takie obowiązki służbowe wykonywał i w jakich godzinach. Powyższym z pewnością nie dysponował również Sąd Rejonowy, który wiedział jedynie, że pełnomocnik się nie stawi, bo przebywa w W.. Taka informacja nie wskazywała na przeszkodę, której nie można przezwyciężyć. Zwłaszcza, że pełnomocnik mógł przebywać w innym mieście z przyczyn osobistych np. na zakupach, czy też nawet w celu pełnienia obowiązków służbowych, ale w godzinach rannych, co z uwagi na bliską odległość od siedziby Sądu Rejonowego, nie musiało stanowić przeszkody w dotarciu na rozprawę w dniu 10 stycznia 2014 roku.

Należy podkreślić, że ostatnia z przesłanek mająca - według art. 214 § 1 - usprawiedliwić niestawiennictwo na rozprawie, na którą powołuje się pełnomocnik pozwanego, została określona jako inna znana sądowi przeszkoda, której nie można przezwyciężyć. Niewątpliwie stan faktyczny w sprawie, nie wskazuje, żeby Sądowi I instancji była znana jakakolwiek przeszkoda po stronie pełnomocnika, której nie mógł on przezwyciężyć. Czas dojazdu z W. do Z. to bowiem jedynie około 1,5 godziny, zaś rozprawa była wyznaczona na godzinę 14.45. Sądowi nie były również znane przyczyny, dla których pełnomocnik przebywał w W. , a brak jest jakichkolwiek podstaw prawnych zobowiązujących Sąd do ustalania z jakich przyczyn pełnomocnik nie będzie obecny na terminie rozprawy i czy jest możliwość ich przezwyciężenia. To strona ma obowiązek wykazania we właściwy sposób istnienia i niemożności przezwyciężenia konkretnej przeszkody, czego niewątpliwie pełnomocnik pozwanego nie uczynił przed terminem rozprawy w dniu 10 stycznia 2014 roku, ani nawet w apelacji.

Trzeba podkreślić, że jednocześnie przepis art. 214 § 1 kpc zawiera uwarunkowanie pozwalające na eliminację powoływanych przyczyn błahych lub niezasługujących na uwagę. Mianowicie rozważaniu i ewentualnie uwzględnieniu podlega zaistniała "przeszkoda, której nie można przezwyciężyć". Zasięg oddziaływania takiej przeszkody może ograniczać się do samego pojedynczego podmiotu, nie narusza i może pozostawać bez wpływu na obiektywny stan rzeczy. W literaturze przedmiotu wskazuje się, że hipoteza omawianego przepisu obejmuje np. spóźniony odjazd pociągu lub autobusu, chorobę i konieczność uczestniczenia w obowiązkowych zajęciach, jak ćwiczenia wojskowe. Trafnie zauważył Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 1 czerwca 2000 r., (I CKN 64/00, OSNC 2000, nr 12, poz. 227), że stawiane przez stronę wymagania muszą pozostawać w granicach wymagań rozsądnych, którym strona, bez nieuzasadnionego obciążenia, będzie mogła uczynić zadość. Określenie rodzaju przeszkody, jako nie dającej się przezwyciężyć zakłada aktywność strony w jej przełamaniu, co oczywiście implikuje konieczność wyrażenia oceny o wskazywanych przez zainteresowany podmiot przyczynach braku efektywności podjętych czynności.

Reasumując brak było, zdaniem Sądu Okręgowego, jakichkolwiek podstaw do potraktowania przez Sąd Rejonowy informacji o „przebywaniu w W.” przez pełnomocnika pozwanego, jako nie dającej się przezwyciężyć przeszkody. Sąd I instancji nie odraczając rozprawy wyznaczonej na dzień 10 stycznia 2014 r. nie naruszył więc art. 214 k.p.c. Tym samym nie odroczenie tej rozprawy nie mogło stanowić powoływanej przez skarżącego, przewidzianej w art. 379 pkt 5 k.p.c. podstawy nieważności postępowania w postaci pozbawienia możności działania w postępowaniu sądowym.

Na marginesie należy zauważyć, że nawet, jeżeli pełnomocnik pozwanego podałby i uprawdopodobnił przeszkody nie dające się przezwyciężyć, czego nie uczynił przed Sądem I instancji, to taka sytuacja podlegałaby rozważeniu dodatkowo w kontekście tego, czy odroczenie rozprawy nie służyłoby jedynie do przedłużenia postępowania. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 lipca 2009 roku (I CSK 30/09; LEX nr 584184) stwierdził, że art. 214 k.p.c. nakłada na sąd obowiązek odroczenia rozprawy, jeżeli wystąpią okoliczności wskazujące na usprawiedliwioną niemożność stawienia się strony na rozprawę. Nie odroczenie rozprawy, stanowiące w tym wypadku uchybienie procesowe, nie musi powodować nieważności postępowania, jeżeli z okoliczności sprawy jednoznacznie wynika, że strona zajęła stanowisko co do wszystkich kwestii prawnomaterialnych i procesowych występujących w sprawie, zgłosiła wszystkie dowody na poparcie swoich twierdzeń, ustosunkowała się do twierdzeń strony przeciwnej i do dowodów przeprowadzonych w sprawie oraz odmowy przeprowadzenia innych dowodów. W takiej sytuacji żądanie odroczenia rozprawy przez stronę powołującą się na okoliczności usprawiedliwiające jej niestawiennictwo, może być wyrazem nadużycia jej uprawnień procesowych i może uzasadniać odmowę ochrony w procesie praw tej strony. Jednakże tak może być tylko wówczas, gdy sąd ma pewność, że działanie strony podyktowane jest zamiarem przewleczenia postępowania bądź stanowi szykanę w stosunku do strony przeciwnej.

Niezasadnym jest również wskazywanie przez pełnomocnika pozwanego naruszenia polegającego na nie wezwaniu biegłego na termin rozprawy w dniu 10 stycznia 2014 roku. W tym zakresie pełnomocnik wskazał, że utrwalony jest pogląd, iż biegły zawsze powinien być wezwany na rozprawę niezależnie od tego czy sąd zlecił mu opracowanie opinii ustnej czy pisemnej. Na poparcie tej tezy pełnomocnik przytoczył dwa orzeczenia z lat 50-60- tych, nie publikowane, oraz orzeczenie SN z 1998 roku, które to orzeczenie nie zawiera ani w tezie ani w uzasadnieniu takiego stwierdzenia, na jakie wskazuje pełnomocnik pozwanego. Nadto dotyczy ono całkowicie odmiennego stanu faktycznego, sytuacji w prawie ubezpieczeń, gdzie biegli wypowiadają się w zakresie kwestii merytorycznych i na 3 biegłych jeden ma odmienne zdanie. Niezrozumiałym jest, z czego w związku z tym pełnomocnik wywiódł takie stanowisko, które nie ma żadnego umocowania w orzecznictwie, ani tym bardziej w przepisach obowiązującego prawa. Poza tym przy takim założeniu, wydawanie opinii pisemnej, jeżeli i tak Sąd byłby zobowiązany do wzywania takiego biegłego na termin rozprawy, byłoby całkowicie zbędne i jedynie przedłużało postępowanie. Trzeba również zauważyć, że biegły oceniał stan zdrowia powoda w kontekście jego możności uczestniczenia w rozprawie, a nie wypowiadał się w zakresie jakichkolwiek problemów merytorycznych w sprawie.

Na koniec trzeba podkreślić, na co wskazał w wyroku z dnia 1 czerwca 2000 r., I CKN 64/00, Sąd Najwyższy, że środki procesowe mające na celu zagwarantowanie stronom ich praw, powinny być wykorzystywane w sposób służący ich realizacji, a prawa obu stron powinny być chronione w taki sam sposób. Oczywiste jest, że orzeczenie wydane po długotrwałym postępowaniu może utracić nie tylko swój walor ekonomiczny, lecz także psychologiczny i moralny. Sąd Najwyższy niejednokrotnie zwracał uwagę na negatywne następstwa tolerowania wykorzystywania przez stronę jej uprawnień w celu przewlekania, a nawet uniemożliwienia prowadzenia procesu. Wskazywał, że tego rodzaju nierzetelne postępowanie strony może uzasadniać odpowiednią reakcję sądu (por. uzasadnienie postanowienia SN z dnia 13 lutego 1999 r., I CKN 1064/97, OSNC 1999, nr 9, poz. 153). Nadużywanie uprawnień procesowych stron przez nierzetelne postępowanie strony podnoszone było i w innych wypowiedziach (zob. np. A. Zieliński, Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z dnia 1 czerwca 2000 r., I CKN 64/00, PS 2001, nr 11-12, s. 259 i n.).

Oczywistym jest, że postulat szybkości postępowania jest bardzo istotny (art. 6 k.p.c.). Rzeczą sądu jest przeciwdziałanie przewlekłości postępowania, ale w żadnym razie nie może ono odbywać się kosztem naruszenia prawa strony do obrony. W ocenie Sądu Okręgowego, w niniejszej sprawie, nie doszło do naruszenia prawa strony do obrony.

Z reguły, w praktyce sądowej sankcjonuje się usprawiedliwienie nieobecności strony przez złożenie zaświadczenia od lekarza sądowego. Dotyczy to sytuacji procesowych typowych, normalnych. Rzecz może się przedstawiać inaczej, gdy w okolicznościach danej sprawy istnieją podstawy do uznania, że dochodzi do nadużywania tego uprawnienia przez stronę, która wykorzystuje je wyłącznie w celu przewlekania czy wręcz uniemożliwiania prowadzenia procesu. Tolerowanie takiej sytuacji umożliwiałoby stronie wykorzystywanie jej uprawnienia w sposób sprzeczny z jego celem. Sąd Najwyższy zwracał już uwagę, że tego rodzaju nierzetelne postępowanie strony może uzasadniać odpowiednią reakcję sądu (por. uzasadnienie postanowienia z dnia 23 lutego 1999 r., I CKN 1064/97, OSNC 1999, nr 9, poz. 153). Zważyć przy tym należy, że środki procesowe, także te, które mają na celu zagwarantowanie stronom ich praw, powinny być wykorzystywane w sposób właściwy i służący ich realizacji. Nie sposób uznać, by sąd pozbawiony był możliwości oceny działań procesowych stron w takim również kontekście. Prawa obu stron postępowania sądowego powinny być chronione w taki sam sposób, a zatem bierność sądu w wypadkach, gdy jedna ze stron uporczywie podejmuje działania uniemożliwiające prawidłowy tok procesu, godziłaby w istotne prawa drugiej strony, mogącej oczekiwać rozstrzygnięcia i zakończenia sprawy w rozsądnym terminie.

Taka właśnie szczególna sytuacja wystąpiła w sprawie niniejszej. Proces stron toczył się w pierwszej instancji od dnia 18 sierpnia 2011 r. do dnia 17 stycznia 2014 r. W tym czasie pozwany stawił się jedynie na dwie rozprawy, przy czym na jednej z nich został złożony wniosek o wyłączenie sędziego. W wypadku pozostałych rozpraw, pozwany powoływał się na przeszkody mające wynikać ze stanu jego zdrowia, a w przypadku jednej przesyłka została zwrócona jako niedoręczona w terminie, już po terminie rozprawy, zaś na potwierdzeniu odbioru załączonego do tej przesyłki znajdował się podpis W. P., następnie zamazany. Akta sprawy dostarczają jednak niezbitych podstaw do stwierdzenia, że stan zdrowia pozwanego nie stał nigdy na przeszkodzie składaniu pism procesowych i wniosków dowodowych. Działania te, których nie można traktować jako podejmowane w dobrej wierze, skutecznie zablokowały normalny tok procesu. W tym stanie faktycznym już w grudniu 2013 r. Sąd miał podstawy do stwierdzenia potrzeby podjęcia działań zmierzających do zdyscyplinowania stron procesu. Należy zwrócić uwagę, że dążenie sądu do zapobieżenia przewlekłości postępowania może przejawiać się w wykorzystaniu różnych instytucji procesowych i może przybierać - w zależności od okoliczności - różne formy. Wyrazem tego było właśnie zarządzenie o dopuszczeniu dowodu z opinii biegłego, który miał sprawdzić zasadność zapisów zawartych w zaświadczeniach od lekarza sądowego, jak również dopuszczenie dowodu z zeznań pozwanego w miejscu jego zamieszkania. Brak podstaw do zakwestionowania takiego uprawnienia sądu, realizowanego w ramach oceny, czy zachodzą podstawy do odroczenia rozprawy, o których mowa w art. 214. k.p.c., w tym wypadku - czy zaistniała "przeszkoda, której nie można przezwyciężyć". Niewątpliwie Sąd Rejonowy naruszył przepis art. 149 § 2 kpc, jednak jak wykazano w początkowej fazie rozważań, nie spowodowało to nieważności postępowania, gdyż uchybienie to nie wpłynęło na możność strony do działania w postępowaniu. To strona odmówiła uczestniczenia w rozprawie i złożenia zeznań przed sędziom wyznaczonym. Brak było natomiast naruszenia ze strony Sądu I instancji art. 214 kpc. Tym samym, przeprowadzenie i zamknięcie przez Sąd Rejonowy rozprawy w dniu 10 stycznia 2014 r., pomimo nieobecności pozwanego i jego pełnomocnika, nie może być potraktowane jako pozbawienie strony możności obrony praw w rozumieniu art. 379 pkt 5 k.p.c. Właściwie rzecz oceniając, trzeba stwierdzić, że pozwany nie został przez sąd pozbawiony przysługujących mu uprawnień procesowych, lecz sam, wskutek własnego działania, z praw tych nie skorzystał.

Przechodząc do merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy, Sąd Okręgowy uznał, że Sąd Rejonowy nie rozpoznał istoty sprawy.

Zgodnie z treścią art. 233 kpc sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Oznacza to, że wszystkie ustalone w toku postępowania fakty powinny być brane pod uwagę przy ocenie dowodów, a tok rozumowania sądu powinien znaleźć odzwierciedlenie w pisemnych motywach wyroku. Przepis ten daje wyraz obowiązywaniu zasady swobodnej oceny dowodów. Swobodna ocena dowodów odnosi się do wyboru określonych środków dowodowych i do sposobu ich przeprowadzenia. Mają być one ocenione konkretnie i w związku z całym zebranym materiałem dowodowym. Ramy swobodnej oceny dowodów wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999 roku, sygn. akt: II UKN 685/98, OSNAPUiS 2000 nr 17, poz. 655).

Sąd może oprzeć swe przekonanie jedynie na dowodach prawidłowo przeprowadzonych, a ocena dowodów musi być dokonana na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Sąd musi ocenić wszystkie przeprowadzone dowody oraz uwzględnić wszelkie towarzyszące im okoliczności, które mogą mieć znaczenie dla oceny mocy i wiarygodności tych dowodów. Sąd zobowiązany jest przeprowadzić selekcję dowodów, wybierając te, na których się oparł i ewentualnie odrzucić inne, którym odmówił wiarygodności i mocy dowodowej. Przez moc dowodową rozumie się przy tym siłę przekonania, jaką uzyskał sąd wskutek przeprowadzenia określonych dowodów o istnieniu lub nieistnieniu faktu, którego one dotyczyły. Ocena wiarygodności dowodu zależy od środka dowodowego. Sąd, oceniając wiarogodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę, czy też nie. Uważa się także, iż granice swobodnej oceny dowodów warunkuje czynnik ideologiczny, tj. poziom świadomości prawnej sędziego oraz obowiązujące w danym momencie poglądy na sądowe stosowanie prawa. (por. T. Ereciński. Jacek Gudowski. Maria Jędrzejewska - "Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz", Część I, Wyd. LexisNexis).

Zgodnie z dyspozycją art. 378. § 1 kpc sąd drugiej instancji rozpoznaje sprawę w granicach apelacji; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania.

Przepis ten reguluje przedmiotowe i podmiotowe granice rozpoznania sprawy przez sąd drugiej instancji. Poprzez granice apelacji należy rozumieć granice wniosków i zarzutów apelacji; nie można tego pojęcia wiązać jedynie z zakresem zaskarżenia. Takie określenie granic apelacji znajduje uzasadnienie w treści art. 378 § 1, wyraźnie rozróżniającego granice apelacji (zdanie pierwsze) od granic zaskarżenia (zdanie drugie), mających węższy pojęciowo zakres (zob. także wyrok SN z dnia 22 stycznia 2002 r., V CKN 650/00, LEX nr 54335; zagadnienie to wywołuje jednak rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego). Nie można również utożsamiać granic apelacji z granicami wniosków apelacji. Związanie granicami wniosków apelacji oznacza, że sąd drugiej instancji nie może objąć swoją kontrolą tej części orzeczenia sądu pierwszej instancji, która nie została zaskarżona. Sąd nie jest natomiast związany treścią wniosku apelacyjnego co do sposobu rozstrzygnięcia, gdyż ma obowiązek wydać prawidłowe orzeczenie i nie wiąże go w tym zakresie ocena prawna zawarta we wniosku apelacyjnym. Sąd drugiej instancji nie jest również związany zarzutami apelacyjnymi i w konsekwencji ma obowiązek wzięcia pod rozwagę wszelkich nieprawidłowości mogących uzasadniać apelację, nawet jeżeli nie były podniesione przez skarżącego. (zob. np. postanowienie SN z dnia 4 października 2002 r., III CZP 62/02, OSNC 2004, nr 1, poz. 7). Zgodnie z uchwałą składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego , wpisaną do zasad prawnych z dnia 31 stycznia 2008 r. ( III CZP 49/07, OSNC 2008, nr 6, poz. 55), "sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego".

Z kolei stosownie do treści postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 4 października 2002 r.(III CZP 62/02, OSNC 2004/1/7, Biul.SN 2003/3/14, M.Prawn. 2003/13/611)sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji powinien wziąć pod rozwagę, w granicach zaskarżenia, wszystkie naruszenia prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w apelacji.

Sąd Okręgowy nie będzie w związku z tym zajmował stanowiska w zakresie zarzutów merytorycznych apelacji, gdyż zdaniem Sądu Okręgowego , Sąd I instancji naruszył przepisy prawa materialnego, które skutkują konieczności uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Zgodnie z art. 386 § 4 k.p.c. sąd II instancji może uchylić zaskarżony wyrok i przekazać sprawę do ponownego rozpoznania w razie nierozpoznania przez Sąd pierwszej instancji istoty sprawy albo gdy wydanie wyroku wymaga przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości.

W takim wypadku uchylenie wyroku ma charakter fakultatywny i sąd drugiej instancji może orzec merytorycznie w razie nierozpoznania istoty sprawy przez sąd pierwszej instancji. W doktrynie i orzecznictwie słusznie zwraca się uwagę na związane z taką sytuacją ryzyko pozbawienia stron jednej instancji merytorycznej (wyrok SN z dnia 13 listopada 2002 roku, I CKN 1149/00, Lex, nr 75293). Na podstawie poglądów dominujących w doktrynie i orzecznictwie przyjąć należy, że nierozpoznanie istoty sprawy odnosi się do roszczenia będącego podstawą powództwa i zachodzi, gdy sąd pierwszej instancji nie orzekł w ogóle merytorycznie o żądaniach stron, zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania pozwu albo pominął merytoryczne zarzuty pozwanego.

Oceny, czy sąd pierwszej instancji rozpoznał istotę sprawy dokonuje się na podstawie analizy żądań pozwu i przepisów prawa materialnego stanowiących podstawę rozstrzygnięcia, nie zaś na podstawie ewentualnych wad postępowania wyjaśniającego.

Pojęcie "istoty sprawy", o którym jest mowa w art. 386 § 4 k.p.c. dotyczy jej aspektu materialno-prawnego i zachodzi w sytuacji, gdy sąd nie zbadał podstawy materialno-prawnej dochodzonych roszczeń, jak też skierowanych przeciwko nim zarzutów merytorycznych, tj. nie odniósł się do tego co jest przedmiotem sprawy uznając, że nie jest to konieczne z uwagi na istnienie przesłanek materialnoprawnych, czy procesowych unicestwiających dochodzone roszczenie (wyrok SN z dnia 26 stycznia 2011 roku, IV CSK 299/10, LEX nr 784969). Nierozpoznanie istoty sprawy stanowi wadę braną pod uwagę w ramach kontroli orzeczeń sądu I instancji w postępowaniu apelacyjnym - art. 386 § 4 KPC (wyrok SN z dnia 19 marca 2008 roku, I PK 238/07, M.P.Pr. 2010/2/95).

W ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy nie rozpoznał istoty sporu.

Zasadnicze znaczenie dla oceny zasadności roszczeń powoda ma bowiem w pierwszej kolejności ustalenie rodzaju stosunku prawnego łączącego strony tj. kwestii czy powódka w okresie pracy w PPHU (...) D. P., którego właścicielem był jej mąż, wykonywała pracę na podstawie umowy o pracę, czy też była osobą współpracującą. Bezsporne jest między stronami, że przed zawarciem spornej umowy o pracę, M. P. (1) była zgłoszona do ubezpieczeń jako osoba współpracująca, co potwierdziła sama powódka w złożonych zeznaniach. Bezsporne jest również, że poczynając od dnia 1 kwietnia 2006 roku, powódka podpisała ze swoim mężem umowę o pracę na stanowisku przedstawiciela handlowego.

Zgodnie z dyspozycją art. 8. ust. 1. ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. nr 137 poz. 887 z póź. zm.) za pracownika uważa się osobę pozostającą w stosunku pracy, z zastrzeżeniem ust. 2 i 2a.

Na mocy art. 8 ust. 2. Ustawy , jeżeli pracownik spełnia kryteria określone dla osób współpracujących, o których mowa w ust. 11 - dla celów ubezpieczeń społecznych jest traktowany jako osoba współpracująca.

Stosownie do treści art. 8 ust. 11 Ustawy za osobę współpracującą z osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność oraz zleceniobiorcami, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 4 i 5, uważa się małżonka, dzieci własne, dzieci drugiego małżonka i dzieci przysposobione, rodziców, macochę i ojczyma oraz osoby przysposabiające, jeżeli pozostają z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym i współpracują przy prowadzeniu tej działalności lub wykonywaniu umowy agencyjnej lub umowy zlecenia; nie dotyczy to osób, z którymi została zawarta umowa o pracę w celu przygotowania zawodowego.

Wskazana ustawa nie zawiera definicji pojęcia osoby współpracującej. W orzecznictwie sądowym ukształtował się pogląd, że elementami decydującymi o uznaniu danej osoby za spełniającą wymogi ustawy, jest prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego z właścicielem firmy oraz współpraca w określonym wymiarze czasu przy prowadzeniu tej działalności. Przy czym na gruncie przepisów wskazanej ustawy możliwe jest, by osoba należąca do kręgu osób współpracujących uzyskała status pracownika, czyli - innymi słowy - by zawarła umowę o pracę z właścicielem firmy. Szereg orzeczeń sądów powszechnych, a także Sądu Najwyższego taką możliwość dopuszcza. Orzecznictwo Sądu Najwyższego w tych sprawach akcentuje między innymi to, że z przepisów omawianej ustawy wynika, że osobą współpracującą jest taka osoba, z którą nie zawarto jakiejkolwiek umowy dotyczącej rodzaju świadczonej pracy, gdyż przepisy te w ogóle nie posługują się pojęciem "praca". Można zatem przyjąć, że chodzi tutaj o taką formę współdziałania z prowadzącym działalność gospodarczą, która wolna jest od elementów składających się na pojęcie "stosunek pracy", w tym przede wszystkim podporządkowania, ciągłości i uzgodnienie określonego wynagrodzenia.

Z kolei pracownikiem, w rozumieniu przepisu art. 2 kp, jest osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, powołania, wyboru, mianowania lub spółdzielczej umowy o pracę.

W przepisie art. 22 § 1 kp określone zostały najbardziej istotne cechy stosunku pracy. Zgodnie z tym przepisem przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, zaś pracodawca do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Zatrudnienie w tych warunkach jest zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy i nie ma wpływu na to nazwa zawartej przez strony umowy (art. 22 § 1 1 kp). Co więcej, nie jest dopuszczalne zastąpienie umowy o pracę umową cywilnoprawną przy zachowaniu ww. warunków wykonywania pracy (art. 22 § 1 2 kp).

W przypadku umów innych niż umowa o pracę, dla oceny rodzaju stosunku prawnego łączącego strony decydujące jest ustalenie, które z tych cech mają charakter przeważający. Wyłącznie w przypadku równego nasilenia cech umowy o pracę oraz cech umowy cywilnoprawnej, o rodzaju umowy decyduje zgodny zamiar stron i cel umowy, który może też być wyrażony na piśmie.

Stosunek pracy wyróżnia się koniecznością osobistego wykonywania pracy, podporządkowaniem pracownika pracodawcy, wykonywaniem pracy na rzecz pracodawcy i na jego ryzyko oraz odpłatnością pracy.

Zasada osobistego świadczenia oznacza, iż pracownik ma obowiązek wykonywać pracę samodzielnie, osobiście i nie może samowolnie, bez zgody pracodawcy powierzyć pracy innej osobie. Wymóg osobistego świadczenia pracy wiąże się z osobistymi przymiotami pracownika takimi jak kwalifikacje, wiek, doświadczenie itp.

Zasada ciągłości świadczenia pracy polega na tym, iż pracownik ma obowiązek wykonać określone czynności w powtarzających się odstępach czasu, w okresie istnienia trwałej więzi łączącej go z pracodawcą. Nie chodzi tutaj zatem o sytuację jednorazowego wykonania pewnej czynności lub ich zespołu składającego się na określony rezultat. Właściwym przedmiotem umowy o pracę jest świadczenie pracy w sposób ciągły, powtarzający się i polegający na oddaniu swojej zdolności do pracy do dyspozycji innego podmiotu.

Jedną z podstawowych zasad odróżniających stosunek pracy od wykonywania pracy na innej podstawie jest podporządkowanie pracownika polegające na obowiązku stosowania się do poleceń przełożonego związanych z organizacją i przebiegiem pracy( patrz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 września 1999r I PKN 277/99 OSNP 2001/1/18)

Praca powinna być świadczona przez pracownika w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę.

Należy podkreślić, że powoływany art. 8 ust. 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych uznając za pracownika również "osobę współpracującą", w rozumieniu art. 8 ust. 11 tej ustawy (za którą uważa się m.in. małżonka osoby prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą - jak to miało miejsce w niniejszej sprawie), zastrzega zastosowanie tej definicji wyłącznie na potrzeby ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, na co wskazuje zwrot "dla celów ubezpieczeń społecznych". Definicja ta nie ma więc, co do zasady, przełożenia na inne gałęzie prawa. "Osoba współpracująca", traktowana przez ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych jak pracownik, nie jest nim zatem w rozumieniu art. 2 k.p..

A zatem, w tej szczególnej sytuacji, Sąd Rejonowy winien w pierwszej kolejności ustalić, czy M. P. pozostawała w stosunku pracy z pozwanym, czy też była osobą współpracującą, do której nie mają zastosowania przepisy kodeksu pracy. Powyższej oceny można z kolei dokonać jedynie w oparciu o szczegółową analizę wykonywanej przez nią pracy. Tymczasem Sąd Rejonowy, pomimo istnienia poważnych wątpliwości w tym zakresie, nie dokonał badania, czy powódka świadczyła pracę na rzecz pozwanego w ramach umowy o pracę, czy też była jedynie osobą współpracującą. Przede wszystkim Sąd Rejonowy nie ustalił, jakie były przyczyny nawiązania umowy o pracę, skoro wcześniej powódka była osobą współpracującą, jaka była różnica w wykonywanych obowiązkach przed podpisaniem umowy i po jej podpisaniu. Również zgromadzony przez Sąd I instancji materiał dowodowy budzi wątpliwości, co do rodzaju stosunku prawnego łączącego strony. Sąd Rejonowy ustalił bowiem, że powódka przez cały okres zatrudnienia nie otrzymywała wynagrodzenia za pracę, który to element jest jednym z kluczowych elementów stosunku pracy. Jednocześnie powódka przez te wszystkie lata nie wystąpiła do sądu z roszczeniami przeciwko pozwanemu o wypłatę wynagrodzenia, a dopiero uczyniła to w niniejszym postępowaniu, po dokonaniu jej wypowiedzenia, rozszerzając powództwo o żądanie zapłaty wynagrodzenia w toku procesu. Powyższe, z doświadczenia życiowego, nie jest naturalnym zachowaniem pracownika. Nie jest bowiem możliwe, żeby osoba zatrudniona na podstawie umowy o pracę, świadczyła pracę w ramach tej umowy przez kilka lat bez wynagrodzenia. Należało również zwrócić uwagę na zeznania świadków, wnioskowanych przez powódkę m. in. B. J. ( k 71), która wskazała, że powódka przyuczała ją do szycia na overlocku, autolapie, szykowała pracę dla pracowników, siedziała w zakładzie nawet do 3.00 w nocy, zajmowała się pracownikami, bo jak pozwany wyjechał rano to przez cały dzień się nie interesował pracownikami. Dalej wskazała, że pracownicy z każdym pytaniem chodzili do powódki. Powyższe częściowo potwierdził również świadek M. S. ( k 70v), który zeznał, że w firmie powódka rozdzielała pracę pracownikom, sama też pracowała, ładowała samochody, zszywała rajstopy, pakowała je, rozwoziła. Nie powinno umknąć uwadze Sądu Rejonowego, że aczkolwiek w toku procesu powódka była w trakcie sprawy rozwodowej z pozwanym, to jednak w okresie w którym miała podpisaną umowę o pracę, była żoną pozwanego. Pozwany zaś prowadził zakład w dwóch miejscach.

Powyższe wzbudziło uzasadnione wątpliwości Sądu Okręgowego co do tego, jaki faktycznie rodzaj stosunku prawnego łączył strony. Tylko bowiem w przypadku ustalenia, że była to umowa o pracę, Sąd Rejonowy może rozpatrywać roszczenia zgłoszone przez powódkę w toku niniejszego postępowania.

A zatem Sąd I instancji w pierwszej kolejności powinien był ocenić czy M. P. była pracownikiem czy też osobą współpracującą, w rozumieniu powyższych przepisów.

Na gruncie niniejszej sprawy niejasnym jest, czy w spornym okresie powódka wykonywała pracę w ramach umowy o pracę tj. czy wykonywana przez nią praca nosiła znamiona stosunku pracy określone w art. 22 kp czy też świadczyła ją jako osoba współpracująca. Brak jest w tym zakresie jakichkolwiek ustaleń Sądu. W oparciu o materiał sprawy nie sposób też wywieść, jaki M. P. miała zakres obowiązków, w jakich godzinach i w jakim miejscu świadczyła pracę, czy była ona świadczona pod kierownictwem i nadzorem pozwanego lub innej osoby, przez kogo była organizowana, oceniana , rozliczana, czy była odpłatna ip. Tym samym nie rozstrzygnięto rodzaju stosunku prawnego łączącego strony i nie rozpoznano istoty sprawy. Na tym etapie postępowania, w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie sposób więc ostatecznie rozstrzygnąć, czy i w jakim okresie powódka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę u pozwanego.

Reasumując, w świetle powyższych rozważań uznać należy, iż Sąd I instancji dopuścił się dowolnej oceny materiału dowodowego, gdyż wbrew zasadom logiki i bez poczynienia wszystkich niezbędnych ustaleń arbitralnie przyjął, że strony łączyła umowa o pracę, co nie wynika wprost ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego. Tym samym Sąd Rejonowy dopuścił się obrazy przepisów art. 233 kpc i w konsekwencji przepisu art. 22§1 i §1 1 kp. Konsekwencją poczynionych uchybień jest zaś brak możliwości instancyjnej kontroli poprawności wydanego ostatecznie rozstrzygnięcia.

W takiej sytuacji w ocenie Sądu Okręgowego konieczne stało się wydanie orzeczenia kasatoryjnego, to jest uchylenie wyroku Sądu I instancji. Przeprowadzenie postępowania dowodowego w celu wyjaśnienia wskazanych wyżej niejasności przez sąd odwoławczy i - po dokonaniu jego oceny - wydanie orzeczenia co do istoty sprawy, faktycznie ograniczyłoby bowiem merytoryczne rozpoznanie sprawy do jednej instancji oraz w konsekwencji prowadziłoby do pozbawienia stron prawa do dwuinstancyjnego, merytorycznego postępowania.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 4 k. p. c. uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Zgierzu, pozostawiając temu Sądowi w myśl art. 108 § 2 k. p. c. rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów procesu za drugą instancję.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji winien ustalić czym różniła się praca powódki jako osoby współpracującej, od pracy wykonywanej w ramach umowy o pracę, jaki był jej zakres obowiązków, jakie faktycznie obowiązki wykonywała, czy jej praca podlegała ocenie przez pozwanego bądź innego przełożonego, w jakich godzinach ją świadczyła, z jakich przyczyn przez tyle lat nie otrzymywała wynagrodzenia i dlaczego nie podjęła żadnych działań w celu jego wyegzekwowania. Koniecznym jest przy tym również ustalenie czy w tym okresie w całości praca powódki była faktycznie wykonywana pod kierownictwem i nadzorem pozwanego lub innej osoby, przez kogo była organizowana, oceniana, sumowana i rozliczana. Poza tym Sąd Rejonowy ustali czy M. P. współpracowała z mężem w prowadzeniu działalności gospodarczej, czy przeprowadziła rozmowy z ewentualnymi, nowymi pracownikami, czy zatrudniała ich, czy uczestniczyła w działalności produkcyjnej Zakładu, rozmowach z kontrahentami, czy zarządzała zakładem w A. mieszczącym się przy ulicy (...), czy wiedziała, na jakich zasadach i gdzie jest prowadzona obsługa księgowa, czy kontaktowała się z biurem księgowym. W oparciu o te ustalenia Sąd Rejonowy wyjaśni czy w spornym okresie praca wykonywana przez powódkę na rzecz pozwanego nosiła faktycznie znamiona stosunku pracy określone w art. 22 kp, niezależnie od formalnych zapisów zawartych w umowie o pracę tj. czy wnioskodawczyni wykonywała jedynie swój ściśle określony zakres obowiązków pracowniczych, nie uczestnicząc w żaden sposób we współpracy w działalności Spółki.

Oceniając rodzaj stosunku łączącego M. P. z pozwanym Sąd I instancji weźmie pod uwagę, iż zasada swobody umów (art. 353 1 k.c.) polega w pierwszej kolejności na możliwości wyboru przez strony rodzaju stosunku prawnego, który będzie ich łączył. Dotyczy to także wykonywania stale i za wynagrodzeniem określonych czynności, a więc stosunku prawnego określanego jako wykonywanie zatrudnienia w szerokim tego słowa znaczeniu. Zatrudnienie może być wykonywane na podstawie stosunku cywilnoprawnego (umowy typu zlecenia, kontraktu menedżerskiego) lub stosunku pracy. Jeżeli w treści stosunku prawnego łączącego strony (ocenianego nie tylko przez treść umowy, ale przede wszystkim przez sposób jego wykonywania) przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy określone w art. 22 § 1 k.p. (wykonywanie za wynagrodzeniem pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę), to mamy do czynienia z zatrudnieniem na podstawie stosunku pracy, bez względu na nazwę umowy zawartej przez strony. I odwrotnie, jeżeli w treści stosunku prawnego nie przeważają cechy charakterystyczne dla stosunku pracy, to nie można przyjąć, aby taki stosunek prawny łączył strony. Umowa, na podstawie której jest świadczona praca, nie może więc mieć mieszanego charakteru, łączącego elementy umowy o pracę i umowy cywilnoprawnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2002 r., I PKN 786/00, OSNP 2004 nr 2, poz. 30). Oceny, czy cechy charakterystyczne dla stosunku pracy mają charakter przeważający należy dokonywać na podstawie wszelkich okoliczności sprawy, przede wszystkim takich jak: wola stron, w tym także wyrażona w nazwie jaką strony nadały umowie, obowiązek osobistego wykonywania pracy, zakaz wyręczania się osobami trzecimi, bezwzględne obowiązywanie zasady odpłatności, pracowniczy obowiązek starannego działania, a nie osiągnięcia rezultatu oraz obciążenie pracodawcy ryzykiem prowadzenia działalności .

Przy dokonywaniu oceny rodzaju łączącego strony stosunku prawnego, Sąd I instancji będzie miał również na uwadze, że przepisy prawa nie zakazują zmiany formy świadczenia pracy i wynikającej z niej zmiany tytułu ubezpieczenia z osoby współpracującej, na ubezpieczenie z tytułu zawartej umowy o pracę (por. wyrok SN z 2.07.2008 II UK 334/07, LEX nr 497717; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2007 r. II UK 53/07, OSNP 2008/23-24/358, M.P.Pr. 2008/1/3, 467427)

W tym celu Sąd I instancji przede wszystkim uzupełni zeznania przesłuchiwanych już w procesie świadków, mając na uwadze obowiązującą w procesie zasadę kontradyktoryjności zobowiąże pełnomocników stron do złożenia ewentualnych dodatkowych wniosków dowodowych oraz ewentualnie dopuści dowód z uzupełniającego przesłuchania stron na wskazane wyżej okoliczności.

Po dokonaniu powyższych ustaleń Sąd oceni, w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, czy praca wykonywana przez powódkę na rzecz pozwanego w spornym okresie wykazywała cechy stosunku pracy w rozumieniu art. 22 kp., czy też cechy charakterystyczne dla współpracy jednego z małżonków w ramach prowadzonej działalności gospodarczej przez drugiego małżonka. Następnie Sąd, w oparciu o wyniki postępowania dowodowego, ponownie dokona oceny zasadności roszczeń powódki. Dopiero bowiem ustalenie tych okoliczności pozwoli na rzetelną ocenę materiału dowodowego i orzeczenie co do istoty sporu, Sądowi II instancji pozwoli zaś na kontrolę instancyjną wydanego orzeczenia.