Pełny tekst orzeczenia

akt III Ca 893/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 lutego 2020 r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, III Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie

następującym:

Przewodniczący:

SSO Paweł Poręba – sprawozdawca

Protokolant:

st. sek. sąd Anna Burnagiel

po rozpoznaniu w dniu 29 stycznia 2020 r. w Nowym Sączu

na rozprawie

sprawy z powództwa K. S.

przeciwko Towarzystwu (...) S.A.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Rejonowego w Zakopanem

z dnia 15 października 2019 r., sygn. I C 87/19

1.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

- pkt. I nadaje treść: „ zasądza od pozwanego Towarzystwa (...) S.A na rzecz powódki K. S. kwotę 780 zł ( siedemset osiemdziesiąt złotych ) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 5 lutego 2019 r. do dnia zapłaty”,

- pkt. III nadaje treść: „zasądza od powódki K. S. na rzecz pozwanego Towarzystwa (...) S.A kwotę 515,72 zł ( pięćset piętnaście złotych siedemdziesiąt dwa grosze ) tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania”,

2.  w pozostałym zakresie oddala apelację,

3.  zasądza od powódki K. S. na rzecz pozwanego Towarzystwa (...) S.A kwotę 400,96 zł ( czterysta złotych dziewięćdziesiąt sześć groszy ) tytułem częściowego zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

(...)

Sygn. akt III Ca 893/19

UZASADNIENIE

Wyroku Sądu Okręgowego w Nowym Sączu

z dnia 12 lutego 2020 r.

Wyrokiem z 15 października 2019 r. (k. 135) Sąd Rejonowy w Zakopanem zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz powódki K. S. 3 692,27 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 5 lutego 2019 r. do dnia zapłaty (pkt I). Dalej idące żądanie pozwu Sąd Rejonowy oddalił (pkt II) oraz zasądził od pozwanego na rzecz powódki 98 zł tytułem zwrotu części opłaty oraz 880,32 zł tytułem zwrotu części wyłożonych kosztów zastępstwa prawnego (pkt III).

Apelację od powyższego wyroku złożył pozwany (k. 148-155), który zaskarżył wyrok w zakresie rozstrzygnięcia o kosztach procesu oraz w punkcie I co do łącznej kwoty 3443,80 zł, na którą składają się kwoty:

- 466,48 zł stanowiąca 4 % wartości rachunku powódki w momencie rozwiązania umowy ubezpieczenia;

- 2977,32 zł stanowiąca pobraną opłatę za prowadzenie umowy ubezpieczenia (w części, która nie została oddalona przez Sąd Rejonowy z uwagi na przedawnienie).

Zaskarżonemu orzeczeniu apelujący zarzucił:

1)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa procesowego, tj. błąd w ustaleniach faktycznych oraz art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozpatrzenia okoliczności sprawy wyrażające się w uznaniu, że powódka nie miała świadomości opłat za obsługę Umowy Ubezpieczenia, podczas gdy dokumenty zgromadzone w sprawie świadczą jednoznacznie, że pozwany przekazał powódce przed zawarciem umowy OWU, w których wskazane zostało, że pozwany jest uprawniony do pobierania opłaty z tytułu prowadzenia umowy, co doprowadziło sąd do błędnego wniosku, iż opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia jest opłatą sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz rażącą naruszającą interesy konsumenta;

2)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa procesowego, tj. art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie wadliwego uzasadnienia wyroku, które nie zawiera uzasadnienia, na jakiej podstawie sąd uznał, iż kwestionowane przez powódkę opłaty są postanowieniami niedozwolonymi, a w szczególności, jakie okoliczności niniejszej sprawy przesądziły o uznaniu poszczególnych postanowień OWU za sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszające interesy konsumenta;

3)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa procesowego, tj. błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, że powódka była zapewniana o bezpieczeństwie inwestycyjnym i gwarantowanym zysku oraz, że powódka nie mogła przewidzieć skutków w postaci utraty znacznej części poczynionych wpłat, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że powódka była zapewniana o gwarantowanym zysku oraz o tym, że pozwany jest uprawniony do pobierania opłat, co doprowadziło sąd do błędnego wniosku, iż opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia jest opłatą sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszającą interesy konsumenta;

4)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa procesowego, tj. błąd w ustaleniach faktycznych oraz art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozpatrzenia okoliczności sprawy wyrażające się w uznaniu, że inwestycje poczynione przez pozwaną nie przyniosły powódce praktycznie żadnego zysku, podczas gdy to nie zakład ubezpieczeń inwestował środki powódki, a inwestowały je Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych, które zarządzają środkami zgromadzonymi na funduszach inwestycyjnych, które powódka samodzielnie wskazała we wniosku o zawarcie umowy ubezpieczenia, co doprowadziło sąd do błędnego wniosku, iż opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia jest opłatą sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz rażąco naruszającą interesy konsumenta z uwagi na rażące naruszenie rozkładu korzyści pomiędzy stronami;

5)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa materialnego, tj. art. 5 k.c. w zw. z art. 26 ust. 4 ustawy z 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej poprzez niezastosowanie powyższych przepisów, w sytuacji gdy na zasadzie słuszności roszczenie powoda z tytułu opłaty za wykup winno zostać pomniejszone o 4 %, tj. o wartość, która dopuszczalna jest przez ustawę o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, czyli o kwotę 198,90 zł;

6)  mające istotny wpływ na treść rozstrzygnięcia naruszenie prawa materialnego, tj. art. 385 1 § 1 i 2 k.c. oraz art. 385 3 k.c. poprzez ich błędne zastosowanie skutkujące bezzasadnym przyjęciem przez Sąd Rejonowy, iż opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia stanowi niedozwoloną klauzulę umowną, a co za tym idzie postanowienie to nie wiąże powódki, przez co pozwana pozbawiona była podstaw prawnych do pobrania od powódki ww. opłaty, podczas gdy postanowienia OWU dotyczące ww. opłaty nie mają charakteru postanowień niedozwolonych, ponieważ nie naruszają dobrych obyczajów oraz nie naruszają w sposób rażący interesów konsumenta.

W oparciu o powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w zaskarżonej części i zasądzenie kosztów procesu za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

W odpowiedzi na apelację powódka wniosła ( k. 177-181 ) o jej oddalenie oraz zasądzenie od pozwanego na jej rzecz kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego częściowo zasługiwała na uwzględnienie, choć nie wszystkie zarzuty w niej podniesione są zasadne.

Wyrok Sądu Rejonowego w zakresie w jakim dotyczy on zasądzonej opłaty za prowadzenie ubezpieczenia przez uznanie, że postanowienia umowne jej dotyczące są niedozwolone i przez nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia jest błędny.

Na wstępie trzeba zauważyć, że przedmiotowa sprawa rozpoznawana była w postępowaniu uproszczonym. Sąd Okręgowy nie przeprowadzał postępowania dowodowego, dlatego też zastosowanie znajdzie art. 505 13 § 2 k.p.c., zgodnie z którym uzasadnienie wyroku powinno zawierać jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku z przytoczeniem przepisów prawa.

Należy również mieć na uwadze, iż w postępowaniu uproszczonym apelacja ma charakter ograniczony, a celem postępowania apelacyjnego nie jest ponowne rozpoznanie sprawy, lecz wyłącznie kontrola wyroku wydanego przez sąd pierwszej instancji w ramach zarzutów podniesionych przez skarżącego. Innymi słowy, apelacja ograniczona wiąże sąd odwoławczy, a zakres jego kompetencji kontrolnych jest zredukowany do zarzutów sformułowanych w apelacji. Wprowadzając apelację ograniczoną, ustawodawca jednocześnie określa zarzuty, jakimi może posługiwać się skarżący.

Stosownie do art. 505 9 § 1 1 k.p.c. są to zarzuty naruszenia prawa materialnego przez jego błędną wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie lub zarzuty naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogły mieć wpływ na wynik sprawy (por. uchwała składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, LEX nr 341125).

W rozpoznawanej sprawie nie zaszły uchybienia skutkujące nieważnością postępowania, a których wystąpienie sąd odwoławczy ma obowiązek brać pod uwagę z urzędu stosownie do art. 378 § 1 k.p.c.

Brak też podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku na podstawie art. 368 § 4 k.p.c. z powołaniem na nierozpoznanie istoty sprawy.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem pojęcie „istoty sprawy” odnosi się do jej aspektu materialnego, a nierozpoznanie istoty zachodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu nie odnosi się do tego, co było przedmiotem sprawy, a więc gdy sąd zaniechał zbadania materialnej podstawy żądania (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 18 czerwca 2013 roku, I ACa 306/2013, publ. LexPolonica nr 6960459; wyrok SN z dnia 24 maja 2012 roku, V CSK 260/2011, publ. LexPolonica nr 4934975; wyrok SN z dnia 24 marca 2004 roku, I CK 505/2003, publ. LexPolonica nr 2025461).

O sytuacji takiej można mówić, jeżeli np. sąd nie wniknął w całokształt okoliczności sprawy, ponieważ pozostając w mylnym przekonaniu ograniczył się do zbadania jedynie jednej okoliczności, w związku z czym przedwcześnie oddalił powództwo albo jeżeli zaniechał zbadania merytorycznych zarzutów pozwanego ( np. zarzutu przyczynienia ).

Do nierozpoznania istoty sprawy dochodzi również w sytuacji, w której sąd pierwszej instancji dokonał oceny prawnej roszczenia bez oparcia jej o właściwie ustaloną podstawę faktyczną i w związku z tym w sprawie zachodzi potrzeba poczynienia po raz pierwszy niezbędnych ustaleń faktycznych.

Skorzystanie w takim wypadku z możliwości uzupełnienia postępowania dowodowego przez sąd drugiej instancji godziłoby w zasadę dwuinstancyjności postępowania sądowego, zagwarantowaną w art. 176 Konstytucji RP ( tak: wyroki SN: z dnia 12 lutego 2002 r., I CKN 486/00, nie publ., z dnia 21 października 2005 r., III CK 161/05, nie publ., z dnia 20 lipca 2006 r., V CSK 140/06, nie publ., z dnia 11 sierpnia 2010 r., I CSK 661/09, nie publ., z dnia 26 stycznia 2011 r., IV CSK 299/10, nie publ. i z dnia 12 stycznia 2012 r., II CSK 274/11, nie publ. oraz postanowienia z dnia 13 listopada 2014 r., V CZ 73/14, nie publ., z dnia 20 lutego 2015 r., V CZ 119/14, nie publ., z dnia 26 marca 2015 r., V CZ 7/15, nie publ., z dnia 2 lipca 2015 r., V CZ 39/15, nie publ. i z dnia 26 czerwca 2015 r., I CZ 60/15, nie publ.).

W ocenie Sadu Okręgowego w realiach niniejszej sprawy jej istota została przez Sąd Rejonowy zbadana i wyjaśniona, choć Sąd Okręgowy nie podziela argumentacji prawnej przyjętej przez Sąd pierwszej instancji.

Niezasadny okazał się zarzut apelacji naruszenia przez Sąd Rejonowy art. 328 § 2 k.p.c. poprzez sporządzenie uzasadnienia wyroku w sposób, w którym stan faktyczny ustalony w sprawie nie odpowiada podstawie prawnej z przytoczeniem przepisów prawa.

W ocenie Sądu Okręgowego w składzie rozpoznającym apelację taka wadliwość nie zachodzi

O uchybieniu przepisowi art. 328 § 2 k.p.c. można mówić jedynie wtedy, gdyby uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia nie zawierało danych pozwalających na kontrolę tego orzeczenia ( tak: postanowienie SN z dnia 21 listopada 2001 r., I CKN 185/01, publ. Lex nr 52726, zob. też wyroki SN: z dnia 18 marca 2003 r., IV CKN 1862/00, publ. Lex nr 109420, z dnia 5 października 2005 r., I UK 49/05, publ. M.Praw. 2006, nr 4, s. 214).

Sąd zobowiązany jest zatem do wyjaśnienia motywów podjętego rozstrzygnięcia w sposób umożliwiający przeprowadzenie kontroli instancyjnej zaskarżonego orzeczenia.

Sąd Rejonowy tymczasem w pisemnym uzasadnieniu odniósł się do całego zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Motywacja prawna w uzasadnieniu pisemnym także została przedstawiona ( k. 141-142 ) a tok rozumowania Sądu możliwy jest do skontrolowania.

W tym kontekście oceniając nie zasadny okazał się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyrokowania poprzez ustalenie błędnego stanu faktycznego.

W apelacji zarzut ten powiązano z zarzutem naruszenia art. 233 k.p.c. i argumentowano, iż błędne jest ustalenie, że powódka nie miała świadomości opłat za obsługę Umowy Ubezpieczenia, podczas gdy dokumenty zgromadzone w sprawie świadczą jednoznacznie, że pozwany przekazał powódce przed zawarciem umowy OWU, w których wskazane zostało, że pozwany jest uprawniony do pobierania opłaty z tytułu prowadzenia umowy.

Zdaniem pozwanego błędne jest ustalenie, iż opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia jest opłatą sprzeczną z dobrymi obyczajami oraz rażącą naruszającą interesy konsumenta. Sąd Rejonowy w ocenie pozwanego błędnie ustalił też, że powódka była zapewniana o bezpieczeństwie inwestycyjnym i gwarantowanym zysku oraz, że powódka nie mogła przewidzieć skutków w postaci utraty znacznej części poczynionych wpłat, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw do przyjęcia, że powódka była zapewniana o gwarantowanym zysku oraz o tym, że pozwany jest uprawniony do pobierania opłat.

W orzecznictwie przyjmuje się, iż generalnie samo zaś twierdzenie strony o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości, nie jest wystarczające ( tak: . wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 13 września 2012 r., sygn. akt I ACa 445/12, publ. LEX nr 1223454).

Zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest zasadny wtedy, gdy sąd ustalił stan faktyczny w oderwaniu od zgromadzonych dowodów (tzw. błąd braku), jak i wtedy, gdy podstawą ustaleń faktycznych uczyniono wprawdzie wszystkie ujawnione w toku rozprawy dowody, lecz dokonano ich nieprawidłowej oceny z punktu widzenia zasad logiki, wskazań wiedzy czy doświadczenia życiowego (tzw. błąd dowolności).

Zarzut ten jest zatem z istoty rzeczy powiązany z zarzutem naruszenia przepisów postępowania.

Istotnym jest przy tym - podczas formułowania zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych - wskazanie konkretnych uchybień Sądu I instancji, albowiem rzeczą skarżącego nie jest przedstawienie własnej wersji wydarzeń, lecz wykazanie, iż to Sąd I instancji błędnie ustalił fakty z punktu widzenia swobodnej oceny dowodów. Błąd w ustaleniach faktycznych jest skutkiem naruszenia przepisów postępowania, gdyż przeprowadzenie postępowania zgodnie ze wszystkimi zasadami i regułami procesu prowadzi do poprawnych (z punktu widzenia procesowego) ustaleń faktycznych.

W ocenie Sądu Okręgowego w apelacji skarżący nie trafnie zarzuca, iż ustalenia Sądu Rejonowego odnoszące się do opłaty za prowadzenie ubezpieczenia są dowolne.

Jak wynika z dokumentów ( wniosek o zawarcie umowy – k. 95; oraz polisy nr (...) – k. 96 ) powódka zawarła z poprzednikiem prawnym pozwanego ( (...) S.A ) bezterminową umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) w wariancie (...). Okres ochrony ubezpieczeniowej rozpoczynał się w dniu 25 listopada 2018 r., a powódka zobowiązała się wpłacać składkę regularną w kwocie 130 zł miesięcznie.

Integralną częścią tej umowy były Ogólne warunki ubezpieczenia ( k. 100-103 ), które powódka otrzymała przy zawarciu umowy ( k. 95 ).

Dlatego w ocenie Sądu Okręgowego odmienne zeznania powódki złożone na rozprawie z dnia 01 października 2019 r. ( k. 132/2 od 00:14:27 ) są niewiarygodne a Sąd Rejonowy jak wynika z pisemnego uzasadnienia słusznie ( k. 141 ) także nie dał powódce wiary w tym zakresie.

Czyni to zatem gołosłownym podniesiony w apelacji zarzut błędu w ustaleniach faktycznych.

W § 26 ust. 2 OWU wskazano, iż przez pierwsze pięć lat polisowych pobiera się miesięcznie opłatę z tytułu prowadzenia ubezpieczenia , którą ustala się procentowo. Podstawę wyliczenia opłaty stanowiła kwota będąca iloczynem lat polisowych, za które obliczana jest opłata ( włączając w to rozpoczynający się rok polisowy ) oraz kwota składki regularnej obliczonej za dany rok polisowy, bez uwzględnienia okresów zawieszenie opłacania składek. Opłata ta była pobierana poprzez umorzenie jednostek z indywidualnego rachunku zgodnie z § 22 OWU.

Bezspornie powódka jak wynika z historii opłacania składek ( k. 7-9 ) opłacała je do 25 marca 2017 r., w wskutek zaprzestania ich opłacania umowa została rozwiązana w dniu 20 kwietnia 2017 r.

Zbiorcze zestawienie operacji ( k. 10 – 52 ) obrazuje w jaki sposób i w jakich kwotach była potrącana opłata za prowadzenie ubezpieczenia. Opłatę tę ściągano periodycznie w cyklach miesięcznych do października 2013 r.

Łącznie z tytułu tej opłaty pozwany pobrał i zatrzymał kwotę 2977,32 zł ( k. 53 ).

Choć powódka twierdziła ( k. 132/2 od 00:17:51 ), że nie miała świadomości, iż są jakieś opłaty za obsługę umowy, to Sąd Rejonowy nie dał jej w tym zakresie wiary i ustalił, że była rokrocznie informowana o stanie indywidualnego konta.

Zatem pozwany w apelacji również niesłusznie zarzuca, że ustalenia Sądu Rejonowego w tym zakresie są błędne.

W konsekwencji powyższych uwag niezasadny jest podniesiony w apelacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. połączony z zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych.

Podstawowym zadaniem sądu orzekającego, wyrażającym istotę sądzenia jest rozstrzyganie kwestii spornych w warunkach niezawisłości, na podstawie własnego przekonania sędziego przy uwzględnieniu całokształtu zebranego materiału ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 1996 roku, II CRN 173/95, publ. LEX nr 1635264).

Skuteczne przedstawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 k.p.c. wymaga zaś wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania, lub doświadczenia życiowego. Nie jest natomiast wystarczające subiektywne przekonanie strony o innej niż przyjął to Sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena Sądu ( tak: orzeczenia Sądu Najwyższego: z dnia 5 sierpnia 1999 roku, II UKN 76/99, publ. OSNAPiUS 2000, Nr 19, poz. 732; z dnia 10 kwietnia 2000 roku, V CKN 17/2000, publ. OSNC 2000, Nr 10, poz. 189; z dnia 10 stycznia 2002 roku, II CKN 572/99, publ. LEX nr 53136; z dnia 27 września 2002 roku, II CKN 817/00, publ. LEX nr 56096).

Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem sądu jest tu dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych, i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia ( tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 października 2003 roku, II CK 75/02).

Na sądzie orzekającym ciąży przy tym obowiązek dokonania oceny wszechstronnej, w czym mieści się wymaganie rozważenia wszystkich dowodów mających znaczenie dla przedmiotu sprawy oraz kierowania się w ocenie regułami logiki i doświadczenia życiowego nakazującego uwzględniać wzajemne związki między poszczególnymi faktami ( tak: wyrok SN z dnia 10 lutego 2005 r., II CK 385/04).

Dodatkowo należy zaznaczyć, iż zgodnie z art. 3 k.p.c. obowiązek przedstawienia dowodów spoczywa na stronach, jednak ciężar udowodnienia faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy obciąża stronę, która z faktów tych wywodzi skutki prawne ( art. 6 k.c. ).

Stąd inicjatywa dowodowa należała do stron postępowania, a strony doskonale wiedziały jakie okoliczności podlegają dowodzeniu.

Analiza akt sprawy wskazuje, że strony formułowały swoje stanowiska w sprawie i zgłaszały określone wnioski dowodowe.

Rolą powódki było wykazanie, że roszczenie o zwrot pobranych kwot na podstawie umowy jej się należy.

Z kolei pozwany miał prawo bronić się wszelkimi zarzutami, że stanowisko powódki nie jest zasadne.

W odpowiedzi na pozew pozwany podniósł w pierwszym rzędzie zarzut przedawnienia ( k. 83 ), którego podzielenie lub niepodzielenie nie świadczy w żadnym razie o wadliwym stosowaniu przez Sąd orzekający art. 233 § 1 k.c.

Zarzut przedawnienia jako zarzut materialno prawny jest już bowiem elementem zastosowania w sprawie prawa materialnego.

Podkreślić trzeba także, że Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji jest związany zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa procesowego ( tak: wyrok SN z dnia 18 czerwca 2010 roku V CSK 448/09, publ. LEX nr 677914 ).

Związanie to oznacza, że Sąd Okręgowy nie bada obecnie i nie rozważa wszystkich możliwych i hipotetycznych naruszeń prawa procesowego popełnionych przez Sąd Rejonowy.

Zasadne okazały się zarzuty apelacji dotyczące naruszenia prawa materialnego w kontekście zasądzonej opłaty za prowadzenie ubezpieczenia w kwocie łącznej 2977,32 zł.

Sąd Okręgowy podziela pogląd Sądu Najwyższego, iż Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego ( tak: uchwała SN w składzie 7 sędziów - zasada prawna z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, publ. OSNC 2008 nr 6, poz. 55 ).

Apelację można oprzeć na zarzutach naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe jego zastosowanie.

Naruszenie prawa materialnego przez jego błędną wykładnię polega na wadliwym określeniu treści norm prawnych wynikających z przepisów prawa materialnego, natomiast naruszenie prawa materialnego przez jego niewłaściwe zastosowanie może mieć postać błędnej subsumcji. Wadliwa subsumcja wyraża się w niezgodności między ustalonym stanem faktycznym a hipotezą zastosowanej normy prawnej, na błędnym przyjęciu czy zaprzeczeniu związku zachodzącego między faktem ustalonym w procesie a normą prawną ( tak: wyrok SN z dnia 8 października 2002 r., IV CKN 1304/00, publ. LEX nr 78365; wyrok SN z dnia 2 kwietnia 2003 r., I CKN 160/01, publ. LEX nr 78813).

W doktrynie na ogół przyjmuje się, że naruszenie prawa przez jego niewłaściwe zastosowanie może być również efektem oparcia się na normie prawnej nieistniejącej lub przyjęcia, że nie istnieje norma obowiązująca (tzw. pogwałcenie prawa w ścisłym znaczeniu).

Oceniając zasadność podstawy apelacyjnej naruszenia prawa materialnego, należy opierać się jedynie na stanie faktycznym, który stał się podstawą zaskarżonego wyroku ( tak: wyrok SN z dnia 11 grudnia 2002 r., I CKN 1315/00,, publ. LEX nr 75349).

Skuteczne, zatem zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę tylko wtedy, gdy ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń ( tak: wyrok SN z dnia 26 marca 1997 r. II CKN 60/97, publ. OSNC 1997/9/128).

Zgodnie z art. 805 § 1 k.c. przez umowę ubezpieczenia ubezpieczyciel zobowiązuje się, w zakresie działalności swego przedsiębiorstwa, spełnić określone świadczenie w razie zajścia przewidzianego w umowie wypadku, a ubezpieczający zobowiązuje się zapłacić składkę.

Definicja umowy ubezpieczenia jest pojemna i uznać należy, iż mieści ona również w sobie umowę ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym.

Zgodnie z treścią polisy powódka zawarła z poprzednikiem prawnym pozwanego ( (...) S.A ) bezterminową umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (...) w wariancie(...). Okres ochrony ubezpieczeniowej rozpoczynał się w dniu 25 listopada 2018 r., a powódka zobowiązała się wpłacać składkę regularną w kwocie 130 zł miesięcznie. Integralną częścią tej umowy były Ogólne warunki ubezpieczenia ( k. 100-103 ), które powódka otrzymała przy zawarciu umowy ( k. 95 ).

Celem umowy było jednak nie tylko ubezpieczenie na wypadek zajścia wymienionych wyżej zdarzeń, ale także gromadzenie i inwestowanie środków finansowych ubezpieczonego przy wykorzystaniu ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego. Zgodnie z ogólnymi warunkami ubezpieczenia (OWU), celem funduszu był wzrost wartości aktywów funduszu poprzez lokowanie ich w jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych.

W przypadku wystąpienia zdarzenia objętego ochroną ubezpieczeniową, powódka miała otrzymać świadczenie z tytułu dożycia lub z tytułu śmierci.

Zawarta umowa miała zatem charakter złożony i łączyła w sobie elementy umowy ubezpieczenia w rozumieniu art. 805 i nast. k.c. jak również element inwestycyjny na co zezwalają przepisy art 4. ust 11 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej ( tekst jednolity Dz.U.2017 poz. 1170 ).

Pozwany ubezpieczyciel w ramach tej ustawy był uprawniony do podejmowania działalności ubezpieczeniowej z elementem kapitałowym, a zawarta z powódką umowa, która wprawdzie odbiegała od klasycznej kodeksowej umowy ubezpieczenia, z całą pewnością jednak była dopuszczalna przez prawo i nie można w okolicznościach niniejszej sprawy przyjąć, była ona sprzeczna z naturą ubezpieczenia.

Pozwany ubezpieczyciel udzielał powódce ochrony ubezpieczeniowej na wypadek zgonu lub dożycia do końca okresu odpowiedzialności, zaś w przypadku zaistnienia jednego z tych zdarzeń, zobowiązywał się spełnić świadczenie ubezpieczeniowe.

Z kolei uiszczona przez powódkę składka pełniła zarówno funkcję typowej składki w rozumieniu przepisów o ubezpieczeniu, jak również miała charakter inwestycji, przy czym ubezpieczyciel nie gwarantował osiągnięcia celu inwestycyjnego (zysku). Na podstawie zawartej umowy, ubezpieczyciel udzielał zatem ochrony ubezpieczeniowej na życie ubezpieczonego na wskazanych w umowie warunkach, zaś ubezpieczony obowiązany był do wpłacenia składki, która następnie była alokowana w ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy według zasad szczegółowo opisanych w warunkach ubezpieczenia.

Nie można zatem zgodzić się z powódką, że ubezpieczyciel nie gwarantował jej żadnej ochrony. Powódka w perspektywie czasu mogła spodziewać się wypłaty świadczenia, którego wysokość zależała pośrednio również od jej decyzji.

Wartość składki przeznaczanej na część ochronną w umowie ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym jest obojętna z punktu widzenia oceny ważności zawarcia umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego i ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej.

Ustawodawca nie określa żadnych preferencji co do natężenia funkcji ubezpieczeniowej lub inwestycyjnej badanej umowy, pozostawiając w tym zakresie rozstrzygnięcie woli stron, stosownie do ich indywidualnych uzgodnień – zgodnie z zasadą swobody umów ( art. 353 1 k.p.c. ).

Skoro przepisy nie wskazują jaki procent składki wpłacanej przez ubezpieczonego może być przeznaczany na cele inwestycyjne, to dopuszczalna i możliwa jest nawet taka sytuacja, w której cała wysokość składki będzie przekazywana na cele inwestycyjne.

W ocenie Sądu Okręgowego z uwagi na charakter zawartej umowy – czego wyrazem jest pobierana opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia - element ubezpieczeniowy w przypadku łączącej strony umowy miał charakter pierwszorzędny.

Wprawdzie analizowana umowa nie zawierała gwarancji zwrotu kapitału, tym niemniej nie można zapominać, iż umowa ubezpieczenia nie jest umową wzajemną w rozumieniu art. 487 § 2 k.c., a jedynie dwustronnie zobowiązującą (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 października 2006 r., IV CSK 125/06, publ. OSNC-ZD 2008/1/7).

W związku z tym uznać należało, że strony zawarły dopuszczalną prawem umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Umowa ta stanowiła rodzaj umowy ubezpieczenia osobowego (art. 829 § 1 pkt 1 k.c.), w której wypadkiem ubezpieczeniowym była śmierć lub dożycie osoby ubezpieczonej.

Umowa zawierała, essentialia negotii umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, do których należą: zobowiązanie ubezpieczyciela do wypłaty oznaczonego w umowie świadczenia (sumy ubezpieczenia) w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego.

Z kolei świadczeniom ubezpieczyciela odpowiadało świadczenie ubezpieczającego, to jest zapłata składki.

Występujący niejako przy okazji fundusz kapitałowy zawierał w sobie z jednej strony obowiązek ubezpieczyciela zarządzania na zlecenie ubezpieczającego aktywami ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, zaś świadczeniem ubezpieczonego była potrącana przez ubezpieczyciela z opłacanej składki opłata za zarządzanie. Charakteru spornej umowy nie zmieniał fakt, że wysokość świadczenia z tytułu dożycia i świadczenie z tytułu śmierci została odniesiona m.in. do wartości rachunku, obliczonej według cen jednostek funduszy z dnia wyceny danego ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego.

Zasadniczy spór pomiędzy stronami dotyczył zasadności zatrzymania przez pozwanego części świadczenia wykupu polisy tytułem opłaty za całkowity wykup wartości polisy jak również zasadności pobierania prze okres pierwszych pięciu lat trwania umowy ubezpieczenia opłaty za prowadzenie tejże umowy.

Sąd Rejonowy stwierdził, że w tym zakresie postanowienia OWU są niedozwolonymi klauzulami umownymi i w znacznej mierze uwzględnił powództwo (poza przedawnioną jego zdaniem niewielką częścią roszczenia o opłatę za prowadzenie umowy ubezpieczenia ).

W apelacji pozwany kwestionował abuzywny charakter postanowień OWU dotyczących opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia. Twierdził też, że żądanie z tego tytułu nie jest zasadne z uwagi na podniesiony zarzut przedawnienia.

Z takim stanowiskiem pozwanego należy się zgodzić.

W ocenie Sądu Okręgowego zasadny jest zarzut apelacji naruszenia art. 819 k.c. poprzez jego zastosowanie oraz niezastosowanie art. 118 k.c. i przyjęcie, że w rozpoznawanej sprawie nie ma zastosowania 3 letni okres przedawnienia odnośnie roszczenia o zwrot opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia.

Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 10 sierpnia 2018 roku III CZP 22/18 ( podobnie w uchwałach III CZP 13/18, III CZP 20/18 ) rozważał kwestię w przedawnienia roszczeń o zapłatę środków, zatrzymanych przez ubezpieczycieli jako opłaty likwidacyjne i opłaty za całkowity wykup.

W każdej z ww. uchwał Sąd Najwyższy uznał, że dla oceny roszczeń konsumentów w przypadku polisolokat powinien znaleźć zastosowanie art. 118 k.c., przewidujący dłuższy termin przedawnienia niż art. 819 § 1 k.c., w którym wskazano, że roszczenia wynikające z umowy ubezpieczenia przedawniają się po 3 latach.

W uzasadnieniach ww. uchwał Sąd Najwyższy zwrócił jednak uwagę, że zasada ta ma zastosowanie tylko w takim elemencie umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, który odnosi się do elementu kapitałowego umowy. Jeśli zatem aspekt kapitałowy ma dominujący charakter, to wykluczone jest stosowanie skróconego terminu przedawnienia do roszczeń wynikających z tego elementu lub z nim związanych.

Sąd Najwyższy skłonił się do poglądu o mieszanym charakterze tego stosunku prawnego, z uwagi na relacje występujące pomiędzy elementem ubezpieczeniowym a kapitałowym.

W ocenie Sądu Najwyższego niemożność zastosowania art. 819 § 1 k.c. odnosi się zatem do roszczenia o wypłatę wartości wykupu ( potocznie tzw. opłaty likwidacyjnej ). Wypłata wartości wykupu nie jest z pewnością świadczeniem ubezpieczeniowym, o którym mowa w art. 805 § 1 k.c., gdyż obowiązek jej dokonania nie powstaje w razie zajścia określonego w umowie wypadku ubezpieczeniowego, lecz w razie ziszczenia się innych zdarzeń, a w szczególności wypowiedzenia umowy albo jej rozwiązania wskutek nieopłacenia składki.

Z kolei art. 819 § 1 k.c. ma zastosowanie do roszczeń obejmujących nadpłacone koszty udzielonej ochrony ubezpieczeniowej (tradycyjny wykup ubezpieczenia) a przemawia za tym zdecydowanie ich ścisły związek z ubezpieczeniowym elementem umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym.

Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym apelację pogląd taki podziela.

Roszczenie powódki w rozpoznawanej sprawie o zwrot opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia w kwocie 2977,32 zł nie jest roszczeniem o wypłatę wartości wykupu czy też pobranej opłaty likwidacyjnej. Jest to roszczenie o zwrot pobieranych periodycznie z każdej składki – opłat związanych ściśle z zawartą umową ubezpieczenia na życie przewidzianych w OWU.

W ocenie Sądu Okręgowego opłacanie składki ubezpieczeniowej jest świadczeniem, do którego powódka była zobowiązana z racji zawartej umowy. Zawierając umowę ubezpieczenia powódka wyraziła wolę uiszczania składki w zamian za świadczoną przez pozwaną ochronę ubezpieczeniową. Ubezpieczenie zapewniało ochronę ubezpieczeniową w klasycznej formie gwarantując wypłatę ubezpieczenia w przypadku śmierci powódki.

Umowa została ostatecznie rozwiązana ponieważ powódka zaprzestała płacenia składek. Jednak przez cały czas trwania umowy była objęta ochroną ubezpieczeniową, za którą uiszczała składkę.

Składka opłacana przez powódkę stanowiła wynagrodzenie za udzieloną ochronę ubezpieczeniową, a przy jej kalkulacji uwzględnia się ryzyko zajścia zdarzenia wskazanego w umowie. Składka ta jedynie w części przeznaczana była na czynności administracyjne ubezpieczyciela, a pozostała część pozostawała niejako do dyspozycji ubezpieczającego, który nabywał jednostki uczestnictwa w ubezpieczeniowym funduszu kapitałowym.

W tym stanie rzeczy brak jest podstaw do przyjęcia, że do żądania powódki z tytułu opłat za prowadzenie umowy ubezpieczenia będzie miał zastosowanie art. 118 k.c.

Opłata ta pobierana miesięcznie przez pięć pierwszych lat trwania umowy była opłatą periodyczną, potrącaną od każdej wpłaconej składki regularnej. Opłata ta pozostawała zatem w związku z łączącą strony umową ubezpieczenia, dla której przepis szczególny art. 819 k.c. przewiduje trzy letni termin przedawnienia.

Początek biegu terminu przedawnienia ustanawia art. 120 § 1 k.c. Zgodnie ze wskazaną regulacją, bieg przedawnienia rozpoczyna się od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne. Wymagalność roszczenia rozumieć trzeba jako stan, w którym ubezpieczony wierzyciel ma prawną, co oznacza rzeczywistą możliwość żądania zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności o wypłatę świadczenia od dłużnika (tak: uzasadnienie wyroku SN z dnia 12 lutego 1991 r. III CRN 500/90, publ. OSN 1992, nr 7-8, poz. 137).

Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 16 grudnia 2014 r. III CSK 36/14, ( publ. OSNC 2016/1/5), ogólną regułą obowiązującą w zakresie przedawnienia roszczeń jest zasada, że początek biegu przedawnienia jest niezależny od świadomości wierzyciela, co do przysługującego mu roszczenia. W tym zakresie rozstrzyga zatem tylko obiektywnie ustalony najwcześniej możliwy termin wezwania dłużnika przez wierzyciela do wykonania zobowiązania. W orzecznictwie wskazuje się ponadto, że przepisy o przedawnieniu mają charakter stabilizujący stosunki prawne i gwarantują ich pewność. Ponieważ mają przy tym charakter norm bezwzględnie obowiązujących ( ius cogens ), przeto ich wykładnia powinna zmierzać do eliminowania czynnika subiektywnego oraz do skracania, a nie wydłużania czasu w wypadkach wątpliwych. Wierzyciel - samodzielnie i swobodnie decydując o wezwaniu dłużnika do spełnienia świadczenia - mógłby wydłużać okres przedawnienia. Aby temu zapobiec, ustawodawca zdecydował się na swoiste „wymuszenie” rozpoczęcia biegu przedawnienia, termin przedawnienia każe bowiem liczyć od momentu, w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika w najwcześniej możliwym terminie ( por. m.in. wyrok SA w Białymstoku z dnia 12 marca 2014 roku, I ACa 814/13, L.; wyrok SA we Wrocławiu z dnia 8 marca 2012 roku, I ACa 154/12, L. ).

W tej sytuacji, skoro opłata za prowadzenie umowy ubezpieczenia była opłatą periodyczną ( okresową ), to trzyletni termin przedawnienia liczyć trzeba od faktycznej daty zaksięgowania takiej opłaty zgodnie ze zbiorczym zestawieniem ( k. 10-52 ).

Oznacza to, iż skoro opłaty te były pobierane w latach 2008-2013 a pozew w sprawie złożono dopiero w dniu 12 marca 2019 r. to całe roszczenie z tego tytułu w kwocie 2977,32 zł jest już przedawnione

Cel i funkcja instytucji przedawnienia w kodeksie cywilnym sprowadzają się do usunięcia stanu niepewności prawnej w sytuacji, gdy uprawniony przez bardzo długi czas nie wykonuje swoich praw podmiotowych i nie realizuje przysługujących mu roszczeń ( tak: wyrok SN z dnia 12 lutego 1991 roku III CRN 500/90, publ. OSNC 1992, nr 7-8, poz. 137).

Materialnoprawnym skutkiem podniesienia zarzutu przedawnienia, w sytuacji gdy termin przedawnienia już upłynął, jest bowiem możność odmowy spełnienia świadczenia przez dłużnika.

Przedawnione roszczenie nie wygasa, lecz przekształca się w tzw. zobowiązanie naturalne, co oznacza pozbawienie tego roszczenia ochrony sądowej. Skutek ten następuje z chwilą skutecznego (następującego po upływie terminu przedawnienia) podniesienia zarzutu przedawnienia, nie zaś z upływem samego terminu przedawnienia.

Procesowym następstwem skutecznego podniesienia zarzutu przedawnienia przez dłużnika będzie oddalenie przez organ orzekający ( Sąd ) powództwa wniesionego przez wierzyciela.

Przepis art. 117 § 2 k.c. przewiduje możliwość zrzeczenia się przez dłużnika - jako uprawnionego - korzystania z zarzutu przedawnienia.

Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia powoduje przekształcenie - z mocy prawa - zobowiązania naturalnego z powrotem w zaskarżalne roszczenie. Takiego skutku materialnoprawnego nie niweczy oświadczenie o cofnięciu uznania, gdyż oświadczenie takie, jakkolwiek ma znaczenie procesowe, nie zmienia stanu materialnoprawnego, dotyczącego zasadności roszczeń.

Jak wskazał SN w wyroku z dnia 21 lipca 2004 r. V CK 620/03 ( publ. LEX nr 137673) zrzeczenie się zarzutu przedawnienia jest jednostronną czynnością prawną, która wywołuje skutki prawne ex nunc. Jest to wykonanie prawa kształtującego. Jeśli zrzeczenie się zarzutu przedawnienia jest oświadczeniem woli, to należy do niego stosować wszelkie reguły dotyczące oświadczeń woli. Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia wywołuje zatem skutki prawne, gdy doszło do drugiej strony w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią.

Pozwany nie zrzekł się zarzutu przedawnienia.

W myśl art. 123 § 1 pkt 1 k.c. bieg terminu przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia.

Powołany przepis nie określa przesłanek, jakim powinna odpowiadać czynność, aby mogła skutecznie przerwać bieg terminu przedawnienia, nie ulega jednak wątpliwości, że chodzi o czynność przedsięwziętą bezpośrednio przez strony stosunku prawnego, leżącego u podstaw przedawniającego się roszczenia.

Dodać trzeba, iż również skuteczne wniesienie pozwu jest czynnością przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia roszczenia i dlatego, zgodnie z powołanym przepisem, przerywa bieg przedawnienia.

Przerwanie przedawnienia następuje jednak, co do zasady, tylko pomiędzy stronami postępowania, jeżeli z istoty łączącego je stosunku prawnego wynika, że są materialnie zobowiązane lub uprawnione. Tak więc z istoty tej instytucji wynika, że przerwanie następuje w podmiotowych i przedmiotowych granicach czynności podjętej przez wierzyciela; dotyczy tego roszczenia, które jest zabezpieczone, dochodzone, ustalane lub egzekwowane, jest skuteczne przeciwko osobie, wobec której kieruje się czynność i z korzyścią na rzecz osoby dokonującej czynności ( tak: wyrok SN z dnia 19 listopada 2014 roku II CSK 196/14, publ. LEX nr 1622306 ).

Pozew wniesiono jednak już po upływie terminu przedawnienia.

W myśl art. 123 § 1 pkt 2 k.c. bieg terminu przedawnienia przerywa się także przez uznanie roszczenia.

Uznanie roszczenia definiuje się jako każdy przypadek wyraźnego oświadczenia woli lub też innego jednoznacznego zachowania się dłużnika wobec wierzyciela, z którego wynika, że dłużnik uważa roszczenie za istniejące ( tak: wyrok SN z dnia 7 marca 2003 roku (I CKN 11/01, publ. LEX nr 83834).

Sens instytucji uznania roszczenia polega zatem na tym, że dłużnik zapewnia wierzyciela o wykonaniu zobowiązania, w związku z czym wierzyciel nie musi obawiać się upływu przedawnienia roszczenia, gdyż uznanie powoduje przerwanie biegu przedawnienia.

Na skutek uznania przedawnienie zaczyna biec bowiem na nowo (art. 124 § 1 k.c.).

Uznanie jest więc przejawem lojalności dłużnika w stosunku do wierzyciela i zapobiega wytaczaniu niepotrzebnych procesów.

Wyróżnia są dwie postacie uznania: uznanie właściwe, mające formę umowy między dłużnikiem a wierzycielem, oraz uznanie niewłaściwe, będące jednostronnym działaniem dłużnika.

Uwzględniając powyższe należy jednoznacznie podkreślić, iż powódka nie wykazała ( art. 6 k.c. ), aby pozwany uznał roszczenie.

W orzecznictwie dominuje pogląd, że nieuwzględnienie zarzutu przedawnienia w oparciu o przepis art. 5 k.c. jest dopuszczalne ( tak: wyrok SN z dnia 16 lutego 2006 roku, IV CK 380/05, publ. LEX nr 179977 ). Sąd wyjątkowo może zatem nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia - jeśli jego podniesienie przez dłużnika jest nadużyciem prawa.

W ocenie Sądu Okręgowego brak jest podstaw do przyjęcia, iż pozwany podnosząc w niniejszym procesie zarzut przedawnienia nadużył prawa podmiotowego w rozumieniu art. 5 k.c.

W konsekwencji nieprawidłowe jest stanowisko Sądu Rejonowego, a powództwo w niniejszej sprawie co do całej opłaty za prowadzenie ubezpieczenia nie jest zasadne i podlegało oddaleniu.

Niezależnie od tego słuszny okazał się zarzut apelacji co do naruszenia art. 385 1 § 1 i §2 k.c. w zw. z art. 385 3 k.c., przez przyjęcie, iż opłata za prowadzenie ubezpieczenia stanowi niedozwolone postanowienie umowne.

Sąd Okręgowy – jak już podkreślono - podziela wskazane w uzasadnieniu orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r. (I CSK 149/13) argumenty, że analizowana umowa jest umową mieszaną z elementami klasycznego modelu umowy ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów, których celem jest inwestowanie kapitału.

Przewidziana umową ochrona ubezpieczeniowa ( zgon ) nie ma jednak ze względu na sumę ubezpieczenia charakteru symbolicznego, a aspekt kapitałowy uzasadnia jedynie pogląd, że cel umowy zakładał istnienie długotrwałego stabilnego stosunku prawnego łączącego strony w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewnia także ubezpieczycielowi określone korzyści.

Takie postanowienia umowne były zatem dozwolone i nie mieszczą się w katalogu niedozwolonych klauzul umownych w rozumieniu art. 385 1 § 1 i §2 k.c. w zw. z art. 385 3 k.c..

Trzeba zaś pamiętać, że oceny, czy postanowienie umowne jest niedozwolone, dokonuje się według stanu z chwili zawarcia umowy (por. uchwała Sądu Najwyższego z 20 czerwca 2018 r., sygn. III CZP 29/17), a zatem nie maja tu znaczenia późniejsze zdarzenia, w tym fakt, czy strona umowy osiągnęła z niej jakikolwiek zyski.

Również okoliczność, czy powódka była świadoma istnienia opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia nie ma w rozpoznawanej sprawie doniosłości prawnej. Jak stanowi art. 385 1 § 1 k.c. postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

Wymaga więc podkreślenia, że na gruncie oceny abuzywności wzorca należy odróżnić świadomość strony zawarcia w umowie określonego postanowienia, od samej możliwości negocjowania jego treści. Trzeba mieć na względzie, że świadomość stron nie ma znaczenia dla oceny ważności umowy w kontekście jej zgodności/niezgodności z prawem, gdyż niezależnie od jej istnienia nieważna umowa nie staje się ważna. Nie ma zatem znaczenia, czy powódka została zapoznana, a jeśli tak to, czy rozumiała postanowienia OWU dotyczące obliczania wysokości świadczenia wykupu i opłaty za prowadzenie umowy. Gdyby samo objęcie świadomością przez strony postanowień umowy sprzecznych z ustawą czyniło je ważnymi, byłby to prosty sposób na obejście przepisów bezwzględnie obowiązujących.

Zatem nawet gdyby przyjąć, że powódka miała pełną świadomość treści umowy, na którą wyraziła zgodę i którą zaakceptowała, to nie przesądza to jednak o ważności i skuteczności wszystkich jej postanowień, a przede wszystkim nie świadczy o indywidualnym uzgodnieniu tychże postanowień. Kwestia braku indywidualnego uzgodnienia nie jest zresztą przez stronę pozwaną negowana. Skarżący sam przyznaje, że warunki umowy nie były negocjowane w sposób indywidualny i że powódka nie miała na nie wpływu. Nie budzi wątpliwości, że ubezpieczyciel podczas zawierania umowy posłużył się wzorcem umowy. Przedmiotową umowę będącą źródłem zgłoszonych w pozwie roszczeń zawarto w ramach standardowo stosowanych formularzy oraz ogólnych warunków umownych. Powódka mogła przystąpić do umowy w zaproponowanym jej kształcie bądź jej nie zawierać. Ustalone w ogólnych warunkach ubezpieczenia opłaty miały charakter sztywny i nie podlegały jakimkolwiek negocjacjom

Kluczowym dla stwierdzenia abuzywnego charakteru opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia było zatem ustalenie, czy postanowienia ją regulujące kształtują prawa i obowiązki powódki jako konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jej interesy.

Wedle orzecznictwa Sądu Najwyższego, "rażące naruszenie interesów konsumenta" w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. oznacza nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść w określonym stosunku obligacyjnym, natomiast "działanie wbrew dobrym obyczajom" w zakresie kształtowania treści stosunku obligacyjnego wyraża się w tworzeniu przez partnera konsumenta takich klauzul umownych, które godzą w równowagę kontraktową tego stosunku. Obie wskazane w tym przepisie formuły prawne służą do oceny tego, czy standardowe klauzule umowne zawarte we wzorcu umownym przekraczają zakreślone przez ustawodawcę granice rzetelności kontraktowej twórcy wzorca w zakresie kształtowania praw i obowiązków konsumenta (por: wyrok Sądu Najwyższego z 13 lipca 2005 r., sygn. I CK 832/04, wyrok Sądu Najwyższego z 15 stycznia 2016 r., sygn. I CSK 125/15 ). Pojęcia te mają charakter niedookreślony i ocenny, wymagają dokonania ich wykładni w każdej sprawie indywidualnie, z uwzględnieniem celu umowy, charakteru stosunku zobowiązaniowego, jak również zwyczajów i norm przyjętych w konkretnej dziedzinie aktywności gospodarczej (jest to szczególnie istotne w takich dziedzinach, które wytworzyły własne wzorce etyczne postępowania wobec konsumentów – takich jak bankowość, działalność ubezpieczeniowa itp.).

Podstawowym elementem przyjętych w obrocie gospodarczym dobrych obyczajów jest zasada lojalności, uczciwości i szacunku wobec kontrahenta. Dlatego uznać trzeba za sprzeczne z dobrymi obyczajami takie działania, które zmierzają do niedoinformowania, dezinformacji, wykorzystania naiwności lub niewiedzy klienta, wprowadzenia go w błąd co do realnych obciążeń i ryzyk związanych z umową oraz co do tego, jakie świadczenia na swoją rzecz zastrzegł przedsiębiorca.

Jeśli chodzi o pojęcie „interesu konsumenta”, to obejmuje ono elementy ekonomiczne (przede wszystkim związane z zachowaniem ekwiwalentności świadczeń oraz proporcjonalności obciążeń nałożonych na konsumenta do realnych kosztów związanych z umową i wartości świadczeń uzyskanych przez konsumenta), ale również pozaekonomiczne, takie jak pewność obrotu, zaufanie, czas poświęcony na realizację swoich uprawnień, przekonanie o rzetelnym potraktowaniu przez drugą stronę umowy. Ustawodawca wymaga, by naruszenie interesów konsumenta przez klauzulę abuzywną nastąpiło w stopniu „rażącym”, a zatem musi być to naruszenie znaczne, polegające na drastycznym odejściu od zasad uczciwego obrotu, lojalności, szacunku dla drugiej strony umowy.

Przedmiotowa umowa stron jest umową mieszaną z elementami klasycznego modelu umowy ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów, których celem jest inwestowanie kapitału (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 roku, I CSK 149/13). Przewidziana taką umową ochrona ubezpieczeniowa ma w tym przypadku z uwagi na sumę ubezpieczenia charakter dominujący, tak więc aspekt kapitałowy ma charakter symboliczny uzasadniający pogląd, że cel umowy zakłada istnienie długotrwałego stabilnego stosunku prawnego łączącego strony w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewnia także ubezpieczycielowi określone korzyści. Cel zawarcia umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym realizuje się w zarządzaniu środkami z wpłaconych składek i wypłacie świadczenia związanego z wystąpieniem zdarzenia ubezpieczeniowego. Opłata za prowadzenie umowy czy za wykup nie stanowią essentialia negotti takiej umowy i są jedynie świadczeniami ubocznymi.

Stąd również na tej podstawie roszczenie o zwrot pobranej opłaty za prowadzenie ubezpieczenia podlegałoby oddaleniu, bo postanowienia umowne dotyczące tej opłaty nie są abuzywne.

Z kolei podniesiony przez pozwanego w apelacji zarzut naruszenia prawa materialnego, tj. art. 5 k.c. w zw. z art. 26 ust. 4 ustawy z dnia 11 września 2015 r. o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej przez ich niezastosowanie w odniesieniu do opłaty za wykup ( 780 zł ) nie jest trafny.

Zarzut naruszenia art. 26 ust. 4 ww. ustawy poprzez jego niezastosowanie jest całkowicie bezzasadny. Sąd nie mógł zastosować tego przepisu, bowiem, jak zauważa sam skarżący, nie stosuje się go do umów, które -tak jak umowa stron - zostały zawarte przed dniem jego wejścia w życie, czyli przed 1 stycznia 2016 r. To że ustawodawca wprowadził do porządku prawnego instrument ograniczenia zakresu obniżania świadczeń wypłacanych w związku z przedwczesnym zakończeniem umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie ma żadnego wpływu na ocenę abuzywności postanowień umowy, która jak już zostało wskazane, dokonywana jest według stanu z chwili zawarcia umowy.

Całkowicie chybiony jest także zarzut naruszenia art. 5 k.c. Istotą prawa cywilnego jest ochrona praw podmiotowych. Odmowa udzielenia ochrony osobie, która korzysta z nich w sposób zgodny z ich treścią, może mieć miejsce zupełnie wyjątkowo i musi być uzasadniona istnieniem szczególnych okoliczności uzasadniających przyjęcie, że w określonym układzie stosunków uwzględnienie powództwa prowadziłoby do skutków szczególnie dotkliwych i nieakceptowanych. Przepisu art. 5 k.c. nie można używać tak, aby wypaczać sens istnienia określonych praw podmiotowych w postaci łagodzenia rygoryzmu norm prawnych czy kwestionowania ich obowiązywania.

Należy zaznaczyć, iż w doktrynie i judykaturze wyraża się nakaz ostrożności i umiaru w stosowaniu art. 5 k.c. W wyroku z dnia 24 kwietnia 1997 r. Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na całkowicie wyjątkowy charakter tego przepisu, który przełamuje zasadę, że wszystkie prawa podmiotowe korzystają z ochrony prawnej. Jej odmowa musi być zatem uzasadniona faktem zachodzenia okoliczności rażących i nieakceptowalnych ze względów aksjologicznych, ewentualnie teleologicznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 kwietnia 1997 r., sygn. II CKN 118/97, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 2013 r., sygn. II CSK 286/12).

Nie ulega wątpliwości, że wykorzystując niewiedzę i brak doświadczenia konsumentów pozwany jako ubezpieczyciel ( profesjonalista ) stosuje w umowach klauzule które mogą być oceniane jako sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszające interesy kontrahenta. Zdaniem Sądu Okręgowego tego rodzaju działanie zasługuje na szczególną dezaprobatę, dlatego też pozwany nie może powoływać się na regulację art. 5 k.c. W orzecznictwie Sądu Najwyższego ukształtowała się wykładnia tego przepisu, według której ten, kto sam naruszył zasady współżycia społecznego nie może powoływać się na nie i żądać na ich podstawie odmowy udzielenia ochrony sądowej osobie, której prawo zostało naruszone (tzw. zasada czystych rąk). Byłoby to bowiem opaczne rozumienie klauzuli generalnej wyrażonej w art. 5 k.c. Powódka powołując się na ochronę konsumencką realizuje swoje uprawnienia ustawowe i nie narusza art. 5 k.c., a to raczej strona pozwana, poprzez formułowanie Ogólnych Warunków Umów w sposób chroniący jedynie jej interes, narusza zasady współżycia społecznego.

Podkreślenia również wymaga, że do uwzględnienia zarzutu naruszenia art. 5 k.c. nie jest wystarczające jedynie ogólne powołanie się na naruszenie zasad współżycia społecznego. Strona bowiem powinna wskazać, jaka konkretnie zasada została naruszona, a ponadto winna wskazać pełną treść powoływanej zasady (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 grudnia 2006 roku, sygn. IV CSK 263/06, LEX nr 257664). Klauzula generalna zawarta w at. 5 k.c. nie może być bowiem rozumiana jako pozostawienie sądowi orzekającemu dowolności w udzielaniu stronie ochrony prawnej lub odmowy takiej ochrony. Na treść zasad współżycia składają się akceptowane i godne ochrony reguły rzetelnego postępowania w stosunkach społecznych. Wymagają one konkretyzacji w każdej sprawie, w której wchodzi w grę zarzut nadużycia prawa podmiotowego. Stwierdzenie, że strona nadużywa prawa podmiotowego wymaga zatem ustalenia i przytoczenia tych okoliczności, które pozostają w sprzeczności z regułami moralnymi wymagającymi przestrzegania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 lutego 1998 r., sygn. I CKN 459/97, LEX nr 78424).

W przedmiotowej sprawie pozwany podnosząc zarzut naruszenia art. 5 k.c. nie wykazał, z jakich przyczyn, przy konkretnej treści umowy łączącej strony i przy stwierdzonych konkretnych okolicznościach faktycznych, wypłata całego świadczenia wykupu, bez pomniejszenia o opłatę, miałaby stanowić nadużycie przysługującego powódce prawa. Nie skonkretyzował zasady współżycia społecznego, która miała zostać naruszona.

Sąd Najwyższy dokonując oceny podobnych umów uznał, że pobranie opłaty likwidacyjnej powodujące utratę znacznych lub wszystkich zgromadzanych środków stanowi rażące naruszenie interesów konsumenta i tym samym niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 3851 § 1 k.c. ( por. wyrok w sprawie I CSK 149/13).

Sąd Najwyższy posługiwał się terminem opłaty likwidacyjnej, której charakter jest zbliżony do świadczenia wykupu. W umowie zawartej przez strony jest bowiem mowa o wysokości świadczenia należnego ubezpieczonemu, zaś w umowie którą badał Sąd Najwyższy była mowa o wysokości świadczenia należnego stronie udzielającej ochrony ubezpieczeniowej.

Zwrócić należy uwagę, iż powódka miała świadomość, że produkt jaki kupuje nie jest lokatą bankową, lecz jej pieniądze mają być inwestowane. Wartość jej rachunku uzależniona więc była od koniunktury gospodarczej, zaś przedterminowe rozwiązanie umowy skutkować miało wypłatą kwoty, która odpowiada części lub całości aktualnej wartości zgromadzonych środków, a nie wartości wpłaconych składek, czy też potencjalnie możliwych do osiągniecia prognozowanych zysków. O tym że powódka miała świadomość inwestycyjnego charakteru umowy świadczy także to, że potwierdziła otrzymanie warunków ubezpieczenia, jak również okoliczność ta wynikała wprost z treści samej umowy.

Celem powódki było nie oszczędzenie na lokacie, lecz długofalowe inwestowanie posiadanych środków.

Powódka od początku trwania umowy winna mieć świadomość, że wartość wykupu może nie być równa sumie wpłaconych przez nią składek. W początkowym okresie trwania umowy miała być to bowiem tylko część sumy zgromadzonych na datę rozwiązania umowy środków.

W tym miejscu przywołać należy wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r.(I CSK 149/13, publ. LEX nr 1413038), w którym zostało wskazane wprost, że „postanowienie ogólnych warunków umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, przewidujące, że w razie wypowiedzenia umowy przez ubezpieczającego przed upływem 10 lat od daty zawarcia umowy, ubezpieczyciel pobiera opłatę likwidacyjną powodującą utratę wszystkich lub znacznej części zgromadzonych na rachunku ubezpieczającego środków finansowych, rażąco narusza interesy konsumenta i stanowi niedozwolone postanowienie umowne w świetle art. 385 1 zdanie pierwsze k.c.

Tzw. opłaty likwidacyjne muszą bowiem pozostawać w realnym związku z kosztami, jakie faktycznie ponosi ubezpieczyciel w związku z umową ubezpieczenia.

Natomiast nie jest dopuszczalnym zastrzeganie wysokich i niewspółmiernych opłat likwidacyjnych jako swoistej sankcji za przedterminowe wypowiedzenie umowy.

Na równi z opłatami likwidacyjnymi traktować należy obniżenie tzw. świadczenia wykupu.

W podobny sposób wypowiedziały się również inne sądy ( tak: wyrok Sądu Okręgowego w Nowym Sączu z dnia 12 czerwca 2014 r, III Ca 239/14 niepubl., wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 20 marca 2014 r., II Ca 1501/13 niepubl., Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 kwietnia 2013 r., VI ACa 1324/12, publ. LEX nr 1331146, wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 12 lutego 2013 r., V Ca 3013/12, niepubl., wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 6 września 2012 r., VI ACa 458/12, publ. LEX nr 1240299, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 26 czerwca 2012 r., VI ACa 87/12, publ. LEX nr 1220721, wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 14 maja 2010 r., VI ACa 1175/09, publ. LEX nr 694224).

Wskazać w tym miejscu również należy, że w rejestrze klauzul niedozwolonych figurują postanowienia wzorców umownych dotyczące opłat likwidacyjnych, o które pomniejszano kwotę wykupu w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (wyroki Sądu Okręgowego w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sygn. XVII AmC 1704/09, XVII AmC 1941/11, XVII AmC 3669/10, pozycja 3834 w rejestrze, a także wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie - Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sygn. XVII AmC 974/11, pozycja 4633 w rejestrze).

Konsekwencją wyroków Sądu (...) w W. oraz odwołujących się do nich wyroków sądów powszechnych, uznających opłatę likwidacyjną za niedozwolone postanowienia umowy, była zmiana sposobu pobrania tej opłaty.

W miejsce opłaty likwidacyjnej pojawiło się adekwatne umniejszenie kwoty wykupu. Prowadzi to do efektu identycznego z pobraniem opłaty likwidacyjnej.

W ocenie Sądu Okręgowego w składzie rozpoznającym apelację pozwany. jako ubezpieczyciel i profesjonalista na rynku ubezpieczeń musiał zdawać sobie sprawę z tego, że takie a nie inne skonstruowanie umów ubezpieczeń w sposób niedopuszczalny kształtuje jego świadczenie, zastrzega korzyści jedynie dla ubezpieczyciela, ukrywa pod skomplikowanie brzmiącymi tautologiami metodę ustalenia wartości świadczenia wykupu, której wysokość jest zaniżana celem pobrania dodatkowej niczym nie uzasadnionej opłaty stanowiącej zysk ubezpieczyciela. Rejestr klauzul niedozwolonych jest jawny, zaś pozwany ubezpieczyciel powinien był wiedzieć, konstruując swoje produkty, że zawiera w nich niedozwoloną klauzulę dotyczącą opłaty likwidacyjnej, stosując jedynie inną nazwę i inny sposób wyliczenia ukrytej opłaty. Cel opłaty likwidacyjnej oraz znaczne, niczym nieuzasadnione pomniejszenie kwoty wykupu mają w rzeczywistości ten sam cel- osiągnięcia przez pozwane T. dodatkowego zysku. Zdaniem sądu opracowanie takiego produktu musiało być świadome i nacelowane na osiągnięcie zysków kosztem wpłat ubezpieczonego.

Zgodnie z art. 385 ( 1) § 1 zd. 1 k.c. postanowienie niedozwolone nie wiąże konsumenta, a zatem nie wywołuje ono skutków prawnych od samego początku i z mocy samego prawa, co sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę z urzędu (np. wyrok SN z 30 maja 2014 r., III CSK 204/13, niepubl.; wyrok SN z dnia 8 września 2016 r., II CSK 750/15, niepubl.; wyrok SN z 14 lipca 2017 r., II CSK 803/16, publ. OSNC 2018/7-8/79; wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE z 20 września 2018 r., C-51/17, OTP Bank Nyrt., OTP Faktoring Követeléskezelő Zrt. przeciwko Teréz Ilyés i Emilowi Kissowi), chyba że konsument następczo udzieli świadomej, wyraźnej i wolnej zgody na to postanowienie i w ten sposób jednostronnie przywróci mu skuteczność.

Brak jest dowodu na to, aby powód na takie rozwiązanie swoim kosztem się zgodził ( tak: uchwała składu 7 sędziów SN z dnia 20 czerwca 2018 r., III CZP 29/17, publ. OSNC 2019/1/2).

Wynikająca stąd sankcja bezskuteczności dotyczy tylko klauzuli abuzywnej, co jest wyrazem reguły favor contractus i zasady proporcjonalności, a także dążenia do maksymalnej ochrony konsumenta poprzez skuteczne wyeliminowanie wadliwych postanowień umownych przy minimalnej ingerencji w stosunek prawny.

Taka kwalifikacja rzeczonej klauzuli nie prowadzi zatem do nieważności całej umowy ( tak: np. wyrok SN z 14 maja 2015 r., II CSK 768/14, publ. OSNC 2015/11/132).

Wszystko to razem prowadzi do wniosku, iż powódce po wypłacie kwoty 10 882,15 zł należy się jeszcze niezasadnie potrącona jej i zatrzymana tytułem całkowitego wykupu kwota 780 zł. z odsetkami za opóźnienie od dnia 5 lutego 2019 r. ( dzień następny po dniu zapłaty wyznaczonym w wezwaniu z dnia 23 stycznia 2019 r. – k. 54 ).

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy zmienił zaskarżony wyrok nadając pkt. I nową treść na podstawie art. 386 § 1 k.p.c.

W wyniku częściowego uwzględnienia apelacji nieprawidłowe jest rozstrzygnięcie o kosztach procesu zawarte w pkt. III zaskarżonego wyroku.

W stosunku między powódką a pozwanym koszty procesu podlegają stosunkowemu rozdzieleniu na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.

Powódka dochodziła kwoty 3757,32 zł ( k. 1 ) a powództwo okazało się zasadne do kwoty 780 zł – czyli w 20,75 %. Oznacza to, że powódka przegrała wobec pozwanego w79,25 %. Koszty powódkio wyniosły 917 zł – tytułem wynagrodzenia pełnomocnika i 100 zł tytułem opłaty od pozwu. Dlatego powódce należy się 20,75 % tej kwoty, czyli 211 zł. Koszty pozwanego wyniosły 917 zł z tytułu wynagrodzenia pełnomocnika a 79,25 % tej kwoty to 726,72 zł. Z tytułu kosztów procesu różnica na korzyść pozwanego wynosi zatem 515,72 zł ( 726,72 zł – 211 zł ) i taką kwotę należało od powódki zasądzić w pkt. III zaskarżonego wyroku.

Zgodnie bowiem ze stanowiskiem Sądu Najwyższego wyrażonym w postanowieniu z dnia 31 stycznia 1991 roku, II CZ 255/90 ( publ. OSP 1991/11-12/ 530), które Sąd Okręgowy podziela stosunkowy podział kosztów procesu (art. 100 k.p.c.) dotyczy ich całości, co oznacza przyjęcie za podstawę obliczeń sumy należności obu stron, ustalonych stosownie do zasad z art. 98 § 2 i 3 k.p.c. (oraz art. 99 k.p.c.), w wypadkach tam wskazanych. Sumę tę dzieli się proporcjonalnie do stosunku, w jakim strony utrzymały się ze swymi roszczeniami lub obroną, otrzymując w wyniku kwoty, stanowiące ich udziały w całości kosztów. Jeżeli poniesione przez stronę koszty przewyższają obciążający ją udział - zasądzeniu na jej rzecz podlega różnica.

W tych okolicznościach Sąd Okręgowy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w pkt. III nadając mu nową treść orzekając jak w pkt. 1 sentencji.

Sąd Okręgowy oddalił zaś apelację w pozostałej części na podstawie art. 385 k.p.c. orzekając jak w pkt. 2 sentencji

W zakresie kosztów postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy orzekł w pkt 3 wyroku na podstawie art. 100 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c.

Wartość przedmiotu zaskarżenia wynosiła 3444 zł ( k. 148 ) a powództwo okazało się zasadne do kwoty 2664 zł – czyli w 77,36 %. Oznacza to, że powódka przegrała wobec pozwanego w 22,64 %. Koszty powódki wyniosły 450 zł – tytułem wynagrodzenia pełnomocnika. Dlatego powódce należy się 22,64 % tej kwoty, czyli 101,88 zł. Koszty pozwanego wyniosły 450 zł z tytułu wynagrodzenia pełnomocnika i 200 zł z tytułu opłaty od apelacji a 77,36 % tej kwoty to 502,84 zł. Z tytułu kosztów procesu różnica na korzyść pozwanego wynosi zatem 400,96 zł ( 502,84 zł –101,88 zł ) i taką kwotę należało od powódki zasądzić

(...)