Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI ACa 800/10

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 października 2010 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie VI Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący - Sędzia SA – Aldona Wapińska (spr.)

Sędzia SA – Marek Podogrodzki

Sędzia SA – Ewa Zalewska

Protokolant: – sekr. sądowy Ewelina Murawska

po rozpoznaniu w dniu 28 września 2010 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa T. M. i P. W.

przeciwko (...) Sp. z o.o. w W.

o ochronę dóbr osobistych

na skutek apelacji pozwanego

od wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 9 kwietnia 2010 r.

sygn. akt III C 549/08

1. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a) w punkcie pierwszym treść oświadczenia otrzymuje następujące brzmienie: „Oświadczenie. W związku z opublikowanymi w dniach 29 i 30 maja 2008 r. oraz w dniu 2 czerwca 2008 r. w gazecie codziennej (...) artykułami pióra red. W. C. oraz red. T. B. zatytułowanymi: „(...) oraz „(...)” oraz „(...)(...)Sp. z o. o. niniejszym przeprasza Pana P. W. oraz Pana T. M., byłych członków zarządu spółki (...) Sp. z o. o. za naruszenie ich dóbr osobistych, polegające na podaniu do publicznej wiadomości niektórych nieprawdziwych i nieścisłych informacji oraz sformułowań mogących sugerować naruszenie prawa przez obu powodów”,

b) w punkcie drugim w ten sposób, że oddala powództwo w zakresie żądania przez obu powodów zasądzenia zadośćuczynienia,

c) w punkcie szóstym w ten sposób, że koszty postępowania pomiędzy stronami wzajemnie znosi.

2. oddala apelację w pozostałym zakresie,

3. znosi wzajemnie pomiędzy stronami koszty procesu za drugą instancję.

VI ACa 800/10

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 24 czerwca 2008 r., zmodyfikowanym pismami z dnia 29 kwietnia 2009, 15 czerwca 2009, 25 października 2009 r. i 26 lutego 2010 r., skierowanym przeciwko pozwanemu (...) Sp. z o.o. – wydawcy (...)(...)”, powodowie P. W.i T. M. wnosili o zobowiązanie pozwanej do usunięcia skutków naruszenia ich dóbr osobistych publikacjami, które ukazały się w Gazecie (...) w dniach 29 i 30 maja oraz 2 czerwca 2008 r. zatytułowanymi „(...)”, „(...)” oraz „(...)” poprzez zobowiązanie pozwanej do opublikowania na swój koszt w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się orzeczenia na łamach gazet codziennych „(...)”, „(...)”, „(...)” — na pierwszej stronie w ramce o wielkości 15 cm na 15 cm, czcionką typu Arial o wielkości 14 pkt, oświadczenia o treści wskazanej w piśmie z dnia 26 lutego 2010 r., opublikowanie treści wskazanego oświadczenia na portalu internetowym(...) w taki sposób, aby treść oświadczenia była widoczna i trwale związana ze spornymi publikacjami, dwukrotne wyemitowanie w/w oświadczenia w Telewizji (...) w tym samym dniu o godz. 16.49 i 18.49, umocowanie powodów do dokonania powyższych publikacji na wypadek nie uczynienia tego obowiązku przez pozwaną oraz zasądzenie na rzecz powodów zadośćuczynienia w kwotach po 20.000 złotych.

Pozwana (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. wnosiła o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 9 kwietnia 2010 r. Sąd Okręgowy w Warszawie:

I.  Zobowiązał pozwanego (...) Sp. z o. o. w W. do opublikowania na łamach ogólnopolskiej gazety codziennej „(...)”, na jego koszt, na pierwszej stronie redakcyjnej (tzw. grzbiet) ogłoszenia o wielkości 15 cm na 15 cm czcionką typu Arial o wielkości 14 pkt, w ramce, o następującej treści:

„Oświadczenie. W związku z opublikowanymi w dniach 29 i 30 maja 2008 r. oraz w dniu 2 czerwca 2008 r. w gazecie codziennej (...) artykułami pióra red. (...)oraz red. (...)zatytułowanymi: „(...)” oraz „(...)” oraz „(...)” — (...) Sp. z o. o. niniejszym przeprasza Pana P. W.oraz Pana T. M., byłych członków zarządu spółki (...) Sp. z o. o. za naruszenie ich dóbr osobistych, polegające na podaniu do publicznej wiadomości nieprawdziwych i nieścisłych informacji oraz insynuacji mających na celu poniżenie ich w oczach opinii publicznej i narażenie Pana P. W. oraz Pana T. M.na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji w organach zarządczych spółek prawa handlowego. (...) Sp. z o. o. — wydawca gazety codziennej „(...)” przyznaje, iż redaktorzy T. B. i W. C.nie dochowali należytej staranności i rzetelności dziennikarskiej przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych do powyższych publikacji oraz nie wywiązali się z dziennikarskiego obowiązku umożliwienia wszystkim stronom przedstawienia swoich racji. (...) Sp. z o. o. zobowiązuje się w przyszłości do zapewnienia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i publikowaniu materiałów prasowych na temat Pana P. W. i Pana T. M.” — w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku.

II.  Zobowiązał pozwanego (...) Sp. z o. o. w W. do opublikowania na własny koszt oświadczenia o treści jak w pkt I na stronach internetowych portalu (...)w ten sposób, by treść oświadczenia była widoczna i trwale związana z zamieszczonymi i zarchiwizowanymi na portalu (...) artykułami pióra red. T. B. i red.W. C.pt. „(...)” oraz „(...) – w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku.

III.  Umocował P. W. i T. M. do opublikowania na koszt pozwanego (...) Sp. z o. o. w W. oświadczeń jak w pkt I i II na wypadek nie dopełnienia tego obowiązku przez pozwanego (...) Sp. z o. o. w wyznaczonym terminie.

IV.  Zobowiązał pozwanego (...) Sp. z o. o. w W. do wypłaty na rzecz powodów P. W.i T. M. zadośćuczynienia w kwotach po 20.000 złotych dla każdego z powodów w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku.

V.  Oddalił powództwo w pozostałym zakresie.

VI.  Zasądził od pozwanego (...) Sp. z o. o. w W. na rzecz powodów P. W. i T. M. kwoty po 1600 zł na rzecz każdego z nich tytułem zwrotu kosztów sądowych oraz kwotę 5537 zł na rzecz powodów solidarnie tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Podstawą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego były następujące ustalenia:

Pozwana (...) Sp. z o.o. była wydawcą (...)(...)”.

W dniach 29 i 30 maja oraz 2 czerwca 2008 r. na łamach gazety codziennej (...) oraz na portalu internetowym (...) zostały opublikowane artykuły red. T. B. i W. C. zatytułowane „(...)”, „(...)” oraz „(...)”. Treść powyższych publikacji sugerowała, jakoby powodowie P. W. i T. M. podczas pełnienia funkcji członków zarządu (...) Sp. z o. o. w okresie od 2006 r. do dnia 12 maja 2008 r. wykorzystywali swoje stanowiska w celu przywłaszczania publicznych pieniędzy m.in. poprzez podpisanie niekorzystnych dla spółki umów o pracę, ustanowienie dla siebie bardzo wysokich odszkodowań za zwolnienie z piastowanych funkcji przed upływem kadencji, zatrudnienie przez P. W. w spółce (...) byłych współpracowników ze spółki (...), w której pełnił wcześniej funkcję członka zarządu, a także podpisanie z pracownikami umów o zakazie konkurencji mimo braku podstaw do ich podpisania. Sporne publikacje sugerowały ponadto, iż powodowie na koszt spółki (...) jeździli na egzotyczne wyprawy - do Kolumbii oraz na służbowe podróże do USA, C. i P., co nie było uzasadnione potrzebami spółki. Nadto, powód P. W. za pieniądze spółki realizował swoje prywatne wydatki, np. kupił pistolet, a obaj powodowie jadali na koszt spółki w drogich restauracjach. W spornych publikacjach znalazły się twierdzenia, iż powodowie otrzymali 400.000 zł za dymisje. W artykule „(...)” użyto m.in. sformułowań „W. (...) prezesował w bizantyjskim stylu. Służbową kartą, płacił m.in. za kosztowne posiłki w restauracjach sushi”. „(...) słynął też z upodobania do egzotycznych wyjazdów”. W artykule „(...)” autorzy publikacji twierdzili, iż powodowie zagwarantowali sobie odprawy, które będą spółkę kosztować pół miliona złotych i nie jest to jedyna operacja M. i W.. „Gdy kierowali N., co miesiąc 20.000 złotych dostawała nieznana kancelaria (...) z P.. Z tego miasta pochodzi W. (...). Kancelaria (...) także dostała zakaz konkurencji. (...) Odprawa z N. nie jest pierwszą taką „operacją” w zawodowej biografii W. (...)„ gdyż zdaniem autorów publikacji podobną, polegającą na wydłużeniu okresu wypowiedzenia do 6 miesięcy po dwóch miesiącach pracy, dokonał w (...) Sp. z o. o.

W artykule „(...)” znalazły się twierdzenia, jakoby powodowie „wyciągali pieniądze ze spółki, gdy od odejścia dzieliły ich godziny”, „mimo, iż mieli już w kieszeni milionowe odprawy, sami dodatkowo przyznali sobie kilkudziesięciotysięczne nagrody”, „tuż przed wyborami do Sejmu tak zmienili umowy dla siebie i zaufanych pracowników, że odprawy za ich zwolnienie kosztowałyby N. ponad milion złotych, więcej niż całoroczny zysk”. Z artykułu tego wynika także, iż powodowie w dniu 8 maja 2008 r. otrzymali także nagrody roczne w kwotach 36.575 zł P. W. i 25.160 zł T. M..

W trakcie postępowania powodowie nie kwestionowali podanej przez pozwanego wysokości nagród rocznych.

Na skutek powyższych publikacji wywiązało się duże zainteresowanie podanymi informacjami i osobami powodów. Na temat powodów oraz spornych publikacji wypowiadali się m.in. Poseł na Sejm RP Z. C., który w wywiadzie z M. O. stwierdził, iż powodowie „(...)” i „(...)”, a w wywiadzie udzielonym Telewizji (...) stwierdził, iż „to jest kradzież publicznych pieniędzy i jak każda kradzież powinna być ścigana z urzędu”. Także Minister A. G. na pytanie M. O. wyraził się o powodach, iż „... jest to jeden wielki skandal, żeby tak wydrenować, w tak cyniczny sposób wydrenować spółkę z pieniędzy”. Powyższy temat podjęła również prasa (m.in. artykuł opublikowany w (...)z dnia 30 maja 2008 r. pt. „(...)”).

W dniu 29 maja 2008 r. po opublikowaniu artykułu „(...)P. W. wystosował do pozwanej oświadczenie, w którym ustosunkował się do podniesionych w spornej publikacji treści, twierdząc, iż podane informacje są nieprawdziwe i nierzetelne.

P. W. wcześniej był prezesem zarządu spółki (...). Odszedł z niej na mocy porozumienia stron otrzymując siedmiomiesięczne wynagrodzenie - 77.000 złotych brutto, co było krytykowane przez prasę (publikacje w (...)z 20.02. i 29.05 2007 r.). Na temat zarządzania powoda w spółce (...) pisała również negatywnie (...) w artykule z dnia 27.05.2007 r. Wyrokiem z dnia 13 listopada 2007 r. w sprawie III C 1904/06 Okręgowy w W. nakazał przeproszenie przez (...) Sp. z o. o. powoda P. W. za opublikowanie nr (...)(...)” z dnia 25 października 2005 r. nieprawdziwych i krzywdzących informacji zawartych w artykule „(...) o działaniachP. W. w związku z pełnioną wówczas funkcją Prezesa Zarządu (...) Sp. z o. o. w W..

Funkcje członków zarządu w spółce (...) powodowie pełnili od 2006 r. W 2007 r. powołani zostali na kolejną kadencję - do 2010 r., natomiast w dniu 12 maja 2008 r. zostali odwołani z tych funkcji .

W dniu 27 września 2007 r. odbyło się nadzwyczajne zgromadzenie wspólników spółki (...), na którym Uchwałą nr (...) ustalono zasady wynagradzania członków zarządu oraz przyjęto tekst jednolity umów o pracę z członkami zarządu. Ustalono, że prezes i wiceprezes zarządu otrzymywać będą odpowiednio sześciokrotność i pięciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku, publikowanego kwartalnie przez prezesa GUS. Ustalono również, iż rada nadzorcza może postanowić o przyznaniu członkom zarządu świadczeń dodatkowych, w tym miesięcznej premii uznaniowej w wysokości nie przekraczającej trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia członka zarządu. W przypadku odwołania członka zarządu przed upływem kadencji przysługuje mu odszkodowanie w wysokości dwunastokrotności miesięcznego wynagrodzenia, obowiązującego w miesiącu poprzedzającym, w którym podjęto uchwałę o odwołaniu.

Uchwałą nr (...) z dnia 28 września 2007 r. rada nadzorcza jednogłośnie pozytywnie zaopiniowała ustalone wyżej zasady wynagradzania członków zarządu, pozytywnie oceniając jego dotychczasowe dokonania. W tym samym dniu rada nadzorcza powołała powodów na II kadencję 2007-2010 r. i zatwierdziła opracowaną pod kierownictwem powodów „Strategię Spółki na lata 2007-2010”. Wśród członków zarządu, oprócz powodów, była również M. Z.M. — wiceprezes zarządu.

W dniu 6 lutego 2008 r. na posiedzeniu zarządu podjęto decyzję o zawarciu z pracownikami spółki, zatrudnionymi na stanowiskach
dyrektorskich, umów o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy. W dniu 4 kwietnia 2008 r. zarząd podjął decyzję o zawarciu umów o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy z pracownikami Zespołu ds. pozyskiwania informacji o podmiotach gospodarczych. Umowy takie zawarte zostały z siedmioma pracownikami na kluczowych stanowiskach, którzy posiadali dostęp do informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Nie było wśród nich pracowników działu kadr.

W marcu 2007 r. powodowie odbyli podróż służbową do Kolumbii, do zakładów petrochemicznych (...), natomiast od 9 do 13 września 2007 r. uczestniczyli oni w targach z branży security (...) w L.. Powodowie uczestniczyli także w targach z branży security (...) w N.. Wszystkie wyjazdy związane były z profilem działalności spółki, odbyły się za zgodą władz korporacyjnych spółki, a decyzja w przedmiocie ich celowości podjęta została na posiedzeniu zarządu i uzasadniona. Z wyjazdu do Kolumbii powodowie złożyli radzie nadzorczej sprawozdanie. W sprawie wyjazdu powodów do Kolumbii oraz faktu, iż umowy powodów o pracę nie przewidują tzw. „odpraw” na wypadek rozwiązania stosunku pracy spółka w dniu 4.10.2007 r. złożyła oświadczenie, z którego wynikało, iż umowy z powodami nie przewidują odpraw za rozwiązanie stosunku pracy, a ich wyjazdy służbowe uzasadnione były profilem działalności i potrzebami spółki.

Zysk spółki (...) w 2007 r. wyniósł ponad milion złotych.

Na trzy dni przed odwołaniem powodów z funkcji prezesa i wiceprezesa zarządu, tj. w dniu 9 maja 2008 r., udzielono im absolutorium za rok 2007. Po odwołaniu z funkcji członków zarządu spółki (...) powodowie otrzymali jedynie odszkodowania za odwołanie ich z pełnionych funkcji przed upływem kadencji. Nie otrzymali oni wynagrodzeń wynikających z umów o zakazie konkurencji, gdyż Minister A. G. wstrzymał ich wypłacenie.

Powód P. W. z wykształcenia jest astronomem i prawnikiem, w 1998 r. zdał także w Ministerstwie Skarbu egzamin na członka rad nadzorczych. Powód T. M. od kilkunastu lat zajmuje wysokie stanowiska menadżerskie w polskich i zagranicznych firmach. Na stanowisko wiceprezesa spółki (...) trafił w wyniku konkursu. Obaj powodowie po ukazaniu się spornych publikacji mieli problem ze znalezieniem zatrudnienia z powodu zawartych w publikacjach zarzutów dotyczących wyłudzeń i działania na szkodę spółki (...).

Za wybrane miesiące 2007 i 2008 r. został przeprowadzony w spółce (...) audyt dotyczący kwestii podatku dochodowego od osób prawnych i podatku od towarów i usług. W treści audytu wskazano ogólnie na wydatki z kart kredytowych spółki na konsumpcję członków zarządu, zakup przez członków zarządu paliwa w dniach wolnych od pracy, brak faktur i rachunków (za wyjątkiem rachunków za wyżywienie i noclegi) obrazujących uczestnictwo powodów w targach w N., a także wydłużenie okresu wypowiedzenia do 6 miesięcy i ustanowienie zakazu konkurencji dla Kancelarii (...). M.. Przeprowadzenie audytu zlecił A. M. pełniący w spółce (...) od maja 2008 r. funkcję prezesa zarządu.

W dniu 7 lipca 2008 r. nowy zarząd spółki N. zgłosił do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Żoliborza zawiadomienie o popełnieniu przez powodów, jako byłych członków zarządu spółki (...), przestępstwa z art. 296 § 1 k.k. na szkodę spółki polegającego na niedopełnieniu ciążących obowiązków i działaniu na szkodę spółki. Prawomocnym postanowieniem z dnia 14 września 2009 r. postępowanie przygotowawcze w tej sprawie zostało umorzone wobec braku znamion czynu zabronionego.

Żona powoda W. -A. W. w 2006 r., kilka miesięcy przed objęciem przez powoda funkcji prezesa N. otrzymała w spółce (...) pracę w charakterze specjalisty ds. podatków. Po zatrudnieniu powoda w spółce odeszła z N. i rozpoczęła pracę w biurze zarządu (...) ( (...)) – właściciela N..

Przed ukazaniem się spornych publikacji red.W. C. wielokrotnie kontaktował się z rzecznikiem prasowym spółki (...). Zarząd spółki – w składzie po odwołaniu powodów – nie kwestionował informacji zawartych w planowanych publikacjach. Redaktor T. B. zbierał informacje na temat wyjazdu służbowego powodów do Kolumbii. Na temat tego wyjazdu informacji udzieliła spółka (...).

W Monitorze Polskim z dnia 16 lutego 2007 r (Nr 11) postanowieniem Prezydenta RP podano do publicznej wiadomości „Raport o działaniach żołnierzy i pracowników WSI (..)”, w którym A. M. wskazany został jako osoba współpracująca niejawnie z żołnierzami WSI w zakresie działań wykraczających poza sprawy czynności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP. Przewodniczącym komisji weryfikacyjnej był A. M., natomiast P. W. był wiceszefem komisji likwidacyjnej WSI. Powód P. W. i A. M. od 2005 r. są w konflikcie.

Redaktorzy C. i B. przed opublikowaniem spornych artykułów nie skontaktowali się z powodami T. M.i P. W. w celu weryfikacji treści spornych artykułów.

Właścicielem spółki (...) jest spółka (...) ( (...)). Natomiast właścicielem spółki (...) jest (...) S.A., w której Skarb Państwa posiada 100% akcji.

Spółka (...) Sp. z o. o. była wydawcą gazety codziennej „(...)”. Obecnie na skutek porozumienia biznesowego A. P. i I. P. w miejsce tej gazety wydawana jest gazeta codzienna „(...)

Powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o materiał zgromadzony w aktach sprawy – wskazane w uzasadnieniu dokumenty, zeznania stron, zeznania świadków W. C., T. B., A. M., E. Ż., A. W. i A.G.. Sąd pierwszej instancji w zasadzie dał wiarę powyższym dowodom, gdyż nie były one ze sobą sprzeczne. Zdaniem tego Sądu jedyną wątpliwość mogły budzić zeznania świadków W. C. i T. B. w zakresie starania o skontaktowanie się z powodami przed publikacją spornych artykułów, gdyż materiał dowodowy tego nie potwierdza, a także zeznania świadka T. B., iż informacje uzyskiwał m.in. od A. M. bowiem świadek ten nie potwierdził powyższego.

W ocenie Sądu Okręgowego nie mogło być wątpliwości, iż treść przedmiotowych publikacji naruszyła dobra osobiste powodów - godność, cześć, dobre imię, szacunek społeczny, wiarygodność, prestiż, pozostające pod ochroną zgodnie z przepisami art. 23 i art. 24 k.c. Sąd pierwszej instancji uznał również powyższe publikacje za bezprawne, ponieważ bazowały one w większości na oczywiście nieprawdziwych lub niesprawdzonych i nieścisłych informacjach, uzyskanych w większości w sposób odbiegający od wszelkich standardów wynikających z prawa prasowego i obowiązujących dziennikarzy zasad. Chodzi tu w szczególności o informacje dotyczące zakupu broni palnej przez powoda W., pochodzenia powoda z (...) i w związku z tym skojarzenia tego faktu z zatrudnieniem kancelarii (...). M., oparcia przyczyn zatrudnienia T. M. w N. wyłącznie na pokrewieństwie z A. M., których prawdziwości pozwana nie wykazała. Inne, nawet prawdziwe informacje, np. dotyczące faktu ustanowienia zakazu konkurencji dla powodów i niektórych pracowników, w tym kancelarii prawnej K. M., otrzymania przez powodów odszkodowania przy odejściu z (...) Sp. z o. o. lub faktu zatrudnienia w N. żony powoda W., podane były w sposób niepełny i nieścisły, a także przedstawione w sposób sugerujący nadużycia, nepotyzm i łamanie prawa ze strony powodów. Artykuły dodatkowo opatrzone zostały tytułami zawierającymi słowa „afera” i „wyłudzenia”, nadającymi im sensacyjny charakter, co rozbiega się z zawartą w tych artykułach treścią. Zdaniem Sądu pierwszej instancji opisane zdarzenia, o ile są prawdziwe, nie są ani bezprawne, ani moralnie naganne, gdyż umowy o zakazie konkurencji dla pracowników kluczowych w firmie (członkowie zarządu, dyrektorzy, główna księgowa, prokurent, osoby znające tajemnicę handlowa firmy) oraz wypłaty odszkodowań za odwołanie ze stanowiska przed upływem kadencji jak najbardziej funkcjonują w spółkach. W przypadku powodów i niektórych pracowników uzasadnione zostały charakterem działalności spółki (...), pozytywną oceną powodów jako członków zarządu, a w przypadku kancelarii mec. M. - dotychczasową współpracą i znajomością kwestii dotyczących branży ochroniarskiej. Wszystkie umowy ustalające sposób wynagradzania powodów oraz ustanawiające zakazy konkurencji podpisano w sposób zgodny z przepisami prawa, za wiedzą i poparciem władz spółki, a wysokość świadczeń przyznanych powodom z tych tytułów – wbrew sugestiom zawartym w spornych artykułach – nie są wygórowane w stosunku do świadczeń przyznawanych z adekwatnych przyczyn w innych spółkach, mimo że spółka (...) nie podlega tzw. ustawie „kominowej”. Zdaniem Sądu pierwszej instancji świadczenia te nie były również obciążające dla spółki, biorąc pod uwagę, iż w 2007 r. spółka zarządzana przez powodów wypracowała ponad milionowy zysk. Sąd Okręgowy uznał, iż przyjęcie przez powoda W. do spółki (...) osób, które pracowały z nim w (...), jeśli uzasadnione było to ich kwalifikacjami i zaufaniem, którym darzył ich powód, nie było również ani bezprawne, ani moralnie naganne, a jeśli nawet mogło wywoływać wątpliwości, to wymagało wyjaśnienia przyczyn takiego stanu rzeczy, a nie pochopnego określania tego mianem „nepotyzmu”. Na korzyść powoda P. W. Sąd Okręgowy poczytał fakt, iż żona tego powoda, po jego zatrudnieniu w spółce (...), przeszła do spółki (...).

W ocenie Sądu pierwszej instancji sporządzony audyt, na który powołuje się pozwany, dotyczy kwestii podatkowych i nie wynika z niego, aby kwestie wyjazdów służbowych powodów oraz umów o zakazie konkurencji (co do których zawiera wzmianki) zostały dogłębnie zbadane i ocenione. Nadto obaj dziennikarze zapoznali się z nim po publikacji spornych artykułów, zatem nie mogli na jego podstawie weryfikować uzyskanych wcześniej informacji.

Sąd Okręgowy podkreślił, iż sam sposób podania informacji w spornych artykułach i użyte w tym celu sformułowania takie jak „w bizantyjskim stylu”, „egzotyczne wyprawy”, „naftowy milion”, „afera” i „wyłudzenia”, nadają tym informacjom wyjątkowo negatywny wydźwięk sugerując, iż powodowie działali bezprawnie, ze złymi intencjami, wyłącznie w celu wzbogacenia się.

Sąd ten nie dopatrzył się natomiast naruszenia dóbr osobistych
powodów poprzez podanie informacji odnośnie przekazania przez spółkę (...) środków pieniężnych (...) Parafii św. (...) jako darowiznę na budowę ołtarza.

W ocenie Sądu Okręgowego obaj autorzy – (...) i T. B. – nie wykazali dostatecznej rzetelności i staranności dziennikarskiej. W. C. słuchany w charakterze świadka powoływał się na informacje uzyskane od pracowników spółek (...), zasłaniając się jednak tajemnicą dziennikarską jeśli chodzi o personalia tych osób, tak więc informacje te nie mogły zostać zweryfikowane . Sąd ten uznał za niewiarygodne twierdzenia tego świadka, że przed spornymi publikacjami próbował telefonicznie skontaktować się z powodem P. W. i jego żoną, gdyż nie potrafił wskazać numerów ich telefonów. Wskazał też na sprzeczności w zeznaniach tego świadka odnośnie audytu jako źródła informacji. Przekonanie o braku kwalifikacji T. M. do pełnienia funkcji członka zarządu świadek ten oparł na fakcie, iż T. M. nie był znany w branży i biznesie i że to pokrewieństwo z A. M. ułatwiło mu znalezienie się w spółce (...) na stanowisku wiceprezesa zarządu. W zakresie kupna pistoletu przez P. W. W. C. uznał, iż informacja uzyskana od informatora, iż pistolet ten powód kupił dla siebie za pieniądze N. jest wystarczająca do zamieszczenia tego w tekście. Świadek ten nie potrafił wyjaśnić, w jaki konkretnie sposób uzyskał wiedzę o otrzymanych przez powodów „odprawach” oraz o kwocie 300.000 złotych mającej stanowić przewidywany koszt odszkodowań dla ludzi „ściągniętych” przez P. W. do spółki (...).

Odnosząc się do rzetelności i staranności drugiego z autorów spornych publikacji, T. B. Sąd Okręgowy zarzucił temu świadkowi, iż nie próbował kontaktować się z powodem W. przed opublikowaniem spornych artykułów, uznając, iż ten i tak odmówi udzielenia wyjaśnień, jak uczynił to wcześniej sms-em po publikacji artykułu „(...)” dotyczącego przekazania darowizny na budowę ołtarza. Świadek kontaktował się w późniejszym okresie tylko ze spółką (...). Zdaniem powoda W. natomiast rzeczywiście odmówił on sms-em udzielenia wyjaśnień, gdyż pytania dotyczyły nie jego, a T. M.. Nadto T. B. powoływał się na informacje uzyskiwane od A. M., natomiast A. M. słuchany jako świadek w niniejszej sprawie zaprzeczył, jakoby udzielał dziennikarzom jakichkolwiek informacji przed publikacją spornych artykułów. W ocenie Sądu pierwszej instancji o braku rzetelności świadka jako autora publikacji świadczy fakt nieuwzględnienia treści oświadczenia wydanego pod koniec 2007 r. przez spółkę (...) wyjaśniającego celowość podróży powodów do Kolumbii i celowość innych wyjazdów służbowych, a także brak tzw. „odpraw” w umowach o pracę powodów. Obaj dziennikarze oparli się natomiast na negatywnych dla powodów informacjach uzyskanych od spółki (...) już po ich odwołaniu z funkcji członków zarządu – w okresie, gdy prezesem zarządu był już A. M., pozostający jeszcze wcześniej w konflikcie w P. W. w związku z pełnieniem przez obu panów funkcji we władzach spółki (...) oraz kwestiami związanymi z likwidacją WSI, o czym redaktorzy wiedzieli. Zdaniem Sądu Okręgowego obaj redaktorzy nie wskazali nadających się do zweryfikowania źródeł pozyskania informacji na temat powodów, powoływali się jedynie na anonimowych informatorów i w świetle pozyskanych jako materiał dowodowy dokumentów nie potwierdzających zawartych w spornych artykułach informacji Sąd ten uznał, iż nie została dochowana rzetelność dziennikarska.

Sąd pierwszej instancji uznał za pozbawiony znaczenia fakt, iż kwestia odejścia powoda W. z (...) oraz twierdzenia, jakoby powód M. zatrudniony został w spółce (...) z powodu powiązań rodzinnych z A. M.(powód jest jego bratankiem) były komentowane w mediach przez ukazaniem się spornych publikacji. Niezależnie bowiem od powyższego standardy rzetelności dziennikarskiej wymagają dokładnego zbadania sprawy, a nie bezkrytycznego powoływania się na inne publikacje, z pominięciem weryfikacji źródeł zawartych w nich informacji. Sąd Okręgowy wyraził przypuszczenie, iż gdyby dziennikarze pisemnie zwrócili się do powodów (osób publicznie znanych, z którymi bez przeszkód można było uzyskać kontakt) o zajęcie stanowiska w przedmiocie planowanych publikacji, być może ich artykuły prezentowałyby bardziej precyzyjne informacje i nie miałyby tak emocjonalnego i sensacyjnego charakteru. Tym samym próby uzyskania z powodami kontaktu telefonicznego Sąd pierwszej instancji uznał za niewystarczające dla zachowania staranności i rzetelności dziennikarskiej.

Z wyżej wymienionych względów Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo co do zasady, zaś biorąc pod uwagę stopień naruszenia dóbr osobistych powodów, ich wiarygodności, narażenia na szwank ich uczciwości i dobrego imienia, a także szacunku opinii publicznej, żądane zadośćuczynienie w kwotach po 20.000 złotych Sąd pierwszej instancji uznał za uzasadnione i umiarkowane zważywszy na wielkość krzywdy, konsekwencje jakie nastąpiły w wyniku publikacji oraz stopień zawinienia pozwanego i jego sytuację majątkową

Powództwo nie było natomiast, zdaniem Sądu Okręgowego, uzasadnione w zakresie publikacji tekstu przeprosin w (...) i w (...), a także w zakresie dwukrotnej jego emisji w Telewizji (...). Naruszenie miało bowiem miejsce na łamach gazety codziennej (...) oraz na portalu internetowym (...), a fakt, iż inne media i inne osoby publiczne podjęły temat i wywiązał się szereg komentarzy i dyskusji niekorzystnych dla powodów, jest niezależne od pozwanego (...) Sp. z o.o. Obecnie gazeta codzienna (...) nie ukazuje się, w jej miejsce pozwana wydaje gazetę codzienną „(...)”, zatem oświadczenie należało zamieścić w tejże gazecie. Sąd nie uwzględnił także żądania w zakresie zamieszczenia części przeprosin w postaci słów „wyraża głębokie ubolewanie”, uznając takie sformułowanie za nie merytoryczne i o zbyt emocjonalnym zabarwieniu, podczas gdy tekst przeprosin w ocenie Sądu winna cechować rzeczowość.
Sąd uwzględnił żądanie w zakresie formatu przeprosin co do czcionki i ramki mając na względzie powagę i rozmiar naruszenia dóbr osobistych powodów w niniejszym przypadku.

W ocenie Sądu uwzględnione częściowo żądania znajdują swoją podstawę prawną w kumulatywnie zastosowanych przepisach 23 i 24 k.c. oraz art. 448 k.c. i są wystarczające do usunięcia skutków spornych publikacji na osobach powodów, jednocześnie nie stanowiąc nieuzasadnionej „represji” dla pozwanej. Zdaniem Sądu pierwszej instancji legitymacja bierna pozwanego jako wydawcy wynika z przepisu art. 38 prawa prasowego.

O kosztach Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z art. 98 k.p.c., mimo oddalenia niektórych żądań, uznając, że dotyczyły one jedynie miejsc publikacji oświadczenia, natomiast w ocenie tego Sądu powodowie wygrali sprawę prawie w całości.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie w części dotyczącej punktów I, II, III IV i VI, zaskarżył apelacją pozwany (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. , zarzucając:

- naruszenie prawa procesowego - art. 233 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego, i wydania wyroku w swej treści sprzecznego z zasadniczymi ustaleniami faktycznymi dokonanymi przez sąd w sprawie:

- naruszenie prawa materialnego:

I. art. 23 k.c. ., art. 24 kc., art.10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności oraz 448 k.c. poprzez :

1. uznanie przez Sąd Okręgowy, że publikacje na temat powodów są bezprawne i naruszają ich dobra osobiste, podczas gdy zgromadzony materiał dowodowy w sprawie nie daje podstaw do takiej oceny, a informacje zawarte w artykułach na temat powodów co do zasady są prawdziwe;

2. zobowiązanie pozwanego do opublikowania oświadczenia o treści określonej w wyroku, podczas gdy obowiązujące przepisy prawa nie dają podstaw do nakazania przeprosin w orzeczonej przez Sąd Okręgowy formie,

3. bezzasadną kumulację środków służących usunięciu skutków naruszenia dóbr osobistych przez zasądzenie obowiązku dolegliwych przeprosin na rzecz każdego powoda wraz z zadośćuczynieniem rzecz każdego powoda w kwocie 20.000 zł co sprawia, że środki te straciły przewidzianą dla nich formę kompensacyjną, a nabrały charakteru środków represyjnych wobec pozwanego,

4. uznanie, że powodowie w wyniku publikacji artykułów doznali krzywdy, podczas gdy w materiale dowodowym sprawy brak jest wiarygodnych dowodów wskazujących na tę okoliczność,

5. zasądzenie od pozwanego na rzecz każdego powoda kwoty 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia, podczas gdy zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie daje podstaw by przyjąć, że którykolwiek z powodów doznał krzywdy uzasadniającej przyznanie zadośćuczynienia w zasądzonej wysokości, i oparcie wyroku w tym zakresie jedynie na przesłuchaniu powodów.

Wskazując na powyższe skarżący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Powodowie P. W. i T. M. wnosili o oddalenie apelacji i zasądzenie na ich rzecz kosztów procesu za drugą instancję.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługiwała na częściowe uwzględnienie.

Zgodnie z powszechnie aprobowanym w orzecznictwie poglądem rozpoznając sprawę w przedmiocie ochrony dóbr osobistych sąd powinien w pierwszej kolejności ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, a dopiero w przypadku pozytywnej odpowiedzi ustalić, czy działanie pozwanego było bezprawne. Dowód, że dobro osobiste zostało zagrożone lub naruszone, ciąży na osobie poszukującej ochrony prawnej na podstawie art. 24 k.c. Natomiast na tym, kto podjął działanie zagrażające dobru osobistemu innej osoby lub naruszające to dobro, spoczywa ciężar dowodu, że nie było ono bezprawne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17.06.2004 r., V CK 609/03, LEX nr 109404).

Powodowie występując z pozwem o ochronę ich dóbr osobistych przeciwko pozwanej Spółce twierdzili, iż wskazane w pozwie publikacje godziły w ich dobra osobiste takie jak cześć, dobre imię, wiarygodność i profesjonalizm zawodowy. Przy czym naruszenia swoich dóbr upatrywali nie tylko z uwagi na podanie w spornych publikacjach informacji nieścisłych lub nieprawdziwych, ale także z uwagi na uzyskanie nawet prawdziwych informacji – ich danych osobowych dotyczących wysokości ich wynagrodzeń i innych świadczeń wynikających z zawartych umów o pracę oraz umów o zakazie konkurencji – bez zgody samych powodów, którzy pełniąc funkcje w organach zarządczych spółki (...) nie podlegali ograniczeniom płacowym oraz zasadom jawności wynikającym z przepisów ustawy tzw. „kominowej”, „antykorupcyjnej” oraz „dostępu do informacji publicznej”. Wprawdzie powodowie nie wyrazili tego wprost, ale z tego ostatniego zarzutu należałoby domniemywać, iż zdaniem powodów naruszone zostało także ich prawo do prywatności.

Sąd pierwszej instancji uznał za niewątpliwe, iż przedmiotowe publikacje ze względu na ich treść naruszyły dobra osobiste powodów – godność, cześć, dobre imię, szacunek społeczny, wiarygodność, prestiż. Sąd ten nie ustosunkował się natomiast do kwestii ewentualnego naruszenia dobra osobistego powodów w postaci prawa do prywatności poprzez publikację danych prawdziwych, ale uzyskanych – zdaniem powodów – w sposób bezprawny.

Nie czyniąc wyraźnego odróżnienia pomiędzy samym naruszeniem dóbr powodów, a charakterem działania pozwanego, skutkiem którego doszło do tego naruszenia, Sąd Okręgowy uznał, iż powyższe dobra osobiste powodów naruszone zostały poprzez podanie informacji nieprawdziwych, nieścisłych i niepełnych, a także przedstawienie ich w sposób sugerujący nadużycia, nepotyzm i łamanie prawa ze strony powodów, a ponadto opatrzenie ich tytułami zawierającymi słowa „afera” i „wyłudzenia”, co nadawało im sensacyjny charakter i rozbiegało się z zawartą w tych artykułach treścią.

Odnosząc się do tego zakresu rozważań Sądu pierwszej instancji – w aspekcie zarzutu naruszenia przez ten Sąd przepisów art. 23 i 24 k.c. – nie można się zgodzić z twierdzeniem strony pozwanej, iż Sąd pierwszej instancji dopuścił się takiego naruszenia poprzez uznanie, ze doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów. Jakkolwiek nie ze wszystkimi szczegółowymi wywodami można się z Sądem pierwszej instancji zgodzić, to jednak uznać należy, iż obiektywnie doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów – ich czci, która obejmuje dwa aspekty: dobre imię (cześć zewnętrzną) i godność (cześć wewnętrzną). Cześć obejmuje wszystkie dziedziny życia człowieka – osobistego, zawodowego i społecznego. Jej naruszenie może nastąpić zarówno poprzez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące ją narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności (tak: Kazimierz Piasecki, „Kodeks cywilny. Komentarz. Księga pierwsza. Część ogólna.” Komentarz do art. 23, Zakamycze 2003).

Przedmiotowe publikacje odnosiły się do działalności zawodowej obu powodów, przy czym nawiązywały także do działalności publicznej wykonywanej przez powoda P. W. w okresie poprzedzającym objęcie przez niego funkcji prezesa zarządu spółki N.. Zarówno same tytuły: „(...)”, „(...) oraz (...) o sensacyjnym wydźwięku, jak i treść artykułów zarzucających powodom nadużycia poprzez wydawanie pieniędzy spółki na własne cele, uczestniczenie w finansowanych przez spółkę rzekomo służbowych wyjazdach zagranicznych do atrakcyjnych krajów, uzyskiwanie intratnych stanowisk z uwagi na powiązania osobiste z osobami zajmującymi wysoką pozycję w życiu publicznym (A. M.), zapewnienie sobie – kosztem spółki – nadzwyczaj korzystnych warunków finansowych w przypadku odwołania z pełnionych funkcji, zatrudnianie w spółce swoich znajomych z poprzednich miejsc pracy – stawiały powodów w niekorzystnym świetle, podważając ich kompetencje zawodowe i wiarygodność, a także sugerując popełnienie czynów nie tylko nagannych moralnie, ale wręcz noszących znamiona przestępstwa. O tym, iż taki był odbiór społeczny tych publikacji świadczą chociażby wypowiedzi posła Z. C. i ministra A. G. w środkach masowego przekazu, publicznie piętnujących działania powodów – cytowane przez Sąd pierwszej instancji w uzasadnieniu – a także dalsze publikacje w innych gazetach, bazujące na treści artykułów zamieszczonych przez pozwanego w gazecie codziennej (...).

W orzecznictwie i doktrynie prawa cywilnego za ugruntowany można uznać pogląd, iż z naruszeniem dobra osobistego mamy dopiero wtedy do czynienia, gdy doznaje ono uszczerbku w wyniku zachowania naruszającego to dobro, nie tylko w odczuciu samego uprawnionego do ochrony tych dóbr, ale tylko wtedy jeżeli o takim naruszeniu można mówić w sensie obiektywnym. Gdy naruszenie następuje poprzez publikację prasową to mamy z nim do czynienia tylko wtedy gdy u przeciętnego odbiorcy (czytelnika) tego materiału zawarte w nim informacje naruszają określone dobro osobiste osoby, które ten odbiorca może zidentyfikować (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6.10.2006 r., V CSK 151/06, LEX nr 327965). Skoro zatem przeciętny odbiorca na podstawie powyższych publikacji mógł wyrobić sobie przekonanie nawet o popełnieniu przestępstwa przez powodów, o czym świadczą choćby publiczne wypowiedzi posła Z. C. i ministra A. G., to tym samym należy uznać, iż poprzez takie działanie pozwanego doszło do naruszenia dóbr osobistych osób wymienionych w tych publikacjach – ich dobrego imienia (czci) – nie tylko w odczuciu samych powodów, ale także w sensie obiektywnym

W niektórych orzeczeniach Sądu Najwyższego wyrażane jest stanowisko, iż prawdziwa wypowiedź o określonej osobie nie może z uwagi na treść zawartej w niej informacji naruszać dobrego imienia tej osoby (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.12.2009 r., IV CSK 290/09, LEX nr 560607, z dnia 10.09.2009 r., V CSK 64/09, LEX nr 585910). Taki sposób argumentacji przyjął też pozwany podnosząc w apelacji, iż „ Sąd Okręgowy błędnie uznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powodów mimo, iż z jego ustaleń wynika, że kluczowe informacje zawarte w artykułach, które ewentualnie mogłyby stanowić o naruszeniu dóbr osobistych powodów były prawdziwe. Za nieprawdziwe Sąd uznał jedynie takie informacje, których podanie w spornych artykułach nie mogło prowadzić do uszczerbku w dobrach osobistych powodów.”

Zgodzić się należy z pozwanym, iż Sąd pierwszej instancji zakwestionował prawdziwość jedynie informacji dotyczącej zakupu broni palnej przez powoda P. W., pochodzenia tegoż powoda z (...) oraz oparcia przyczyn zatrudnienia powoda T. M. na pokrewieństwie z A. M.. Co do pozostałej części informacji zawartych w artykułach Sąd Okręgowy uznał ich prawdziwość, kwestionując jedynie sposób i formę ich przedstawienia i wskazując na nadanie tym informacjom ocennego, negatywnego wydźwięku. W ocenie pozwanego skoro kluczowe informacje, które ewentualnie mogłyby stanowić o naruszeniu dóbr osobistych powodów okazały się prawdziwe, to nie można mówić o naruszeniu dóbr osobistych powodów.

Zdaniem sądu drugiej instancji kwestia prawdziwości podanych do publicznej wiadomości informacji powinna być raczej oceniana w aspekcie istnienia kontratypu, tj. okoliczności wyłączającej odpowiedzialność sprawcy z uwagi na brak bezprawności działania, aniżeli w aspekcie samego naruszenia dobra osobistego – podanie nawet prawdziwych informacji może bowiem naruszać np. prawo do prywatności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18.03.2005 r., II CK, LEX nr 381013). Z dalszych wywodów apelującego wynika zresztą, iż prawdziwość zawartych w artykułach informacji ma świadczyć o dochowaniu należytej staranności i rzetelności przez obu dziennikarzy, a w konsekwencji –wykazaniu braku bezprawności po stronie pozwanego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego obecnie – wobec ugruntowanego orzecznictwa Sądu Najwyższego – nie może już budzić wątpliwości, iż dobro osobiste osoby fizycznej może zostać naruszone całą treścią publikacji i jej sensem, a nie tylko konkretnymi sformułowaniami (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7.07.2005 r., V CSK 868/04, LEX nr 196405). Nie można uznać, że jedynie konkretne sformułowania zawarte w materiałach prasowych mogą stanowić podstawę oceny w świetle art. 23 i 24 k.c. oraz art. 12, 41, 37 i 38 ustawy - Prawo prasowe. Za naruszające dobra osobiste może też bowiem być uznana kompozycja artykułu, tytuły, podtytuły, zdjęcia, o ile ich dobór i układ tworzy nieprawdziwy godzący w te dobra obraz osoby, której dotyczy (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5.06.2009 r., I CSK 465/08, LEX nr 510611). Możliwe jest naruszenie dobra osobistego treścią publikacji prasowej, z której wynikają jednoznaczne sugestie co do nagannego moralnie postępowania osoby wskazanej w tej publikacji z imienia i nazwiska (cyt. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7.07.2005 r., V CSK 868/04, LEX nr 196405, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.08.2007 r., I CSK 165/07, LEX nr 2877/45). W sprawie niniejszej Sąd Okręgowy prawidłowo ustalił, iż właśnie przez treść tytułów zawierających słowa „afera” i „wyłudzenia”, nadających artykułom sensacyjny charakter oraz przez podanie prawdziwych faktów w sposób niepełny i nieścisły, a także przedstawienie ich w sposób sugerujący nadużycia i łamanie prawa ze strony powodów doszło do naruszenia ich dóbr osobistych.

Pomimo niewątpliwego – w ocenie Sądu Apelacyjnego – naruszenia e sensie obiektywnym dóbr osobistych obu powodów należało rozważyć, czy pozwany ponosi odpowiedzialność za to naruszenie, a jeśli tak – to w jakim zakresie.

Zgodnie z art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (Dz. U. Nr 5 poz. 24 ze zm.) odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna. Zatem zgodnie z powyższym przepisem prawidłowe było pozwanie wydawcy jako podmiotu, który ma wpływ na charakter pisma, gdyż w jego gestii pozostaje powoływanie i odwoływanie redaktora naczelnego, który odpowiada m.in. za treść przygotowywanych przez redakcję materiałów prasowych oraz za sprawy redakcyjne (art. 25 ust. 4 i 5 pr. prasowego). Wydawca ma legitymację bierną w sprawie o naruszenie dóbr osobistych publikacja prasową.

Strona pozwana powoływała się na brak swojej odpowiedzialności z uwagi na brak bezprawności w rozumieniu art. 24 § 1 zd. 1 k.c.

Za typowe przypadki braku bezprawności, wyłączające odpowiedzialność na podstawie tego przepisu uważa się:

a) działanie w ramach obowiązującego porządku prawnego, włączając w to zasady współżycia społecznego,

b) wykonywanie prawa podmiotowego, w warunkach niewskazujących na jego nadużycie (zob. art. 5),

c) zgoda pokrzywdzonego - zastrzeżeniem uchylenia jej skuteczności w niektórych przypadkach,

d) działanie w ochronie uzasadnionego interesu,

e) inne ujęcie zagadnienia w przepisach szczególnych (tak: K. Piasecki, Kodeks cywilny. Komentarz. Księga pierwsza. Część ogólna. Komentarz do art. 24, Zakamycze 2003).

W ocenie skarżącego przede wszystkim jego działanie mieściło się w ramach prawa – z uwagi na zagwarantowaną zarówno konstytucyjnie, jak i przepisami Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności swobodę wypowiedzi oraz rolę, jaką odgrywa prasa, której zadaniem jest dostarczanie informacji o wszystkich sprawach „budzących publiczne zainteresowanie”. Ponadto apelujący podnosił, iż celem przedmiotowych publikacji było zwrócenie uwagi czytelników na niepokojące zjawiska w zakresie zarządzania mieniem należącym do Skarbu Państwa, zaś działanie samych dziennikarzy spełniało wymagania obiektywizmu (szczególnej staranności i rzetelności) tak na etapie pozyskiwania materiału prasowego, jak i jego wykorzystania, w rezultacie czego przeważająca większość zarzutów stawianych powodom – osobom publicznym – w artykułach okazała się prawdziwa, zaś uznane przez Sąd pierwszej instancji za informacje nieprawdziwe nie naruszały dóbr osobistych powodów.

Niewątpliwie z przepisu art. 1 Prawa prasowego wynika, iż prasa – zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej (art. 14), korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Wolność ta obejmuje prawo do wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust. 1 Konstytucji RP), czego korelatem jest uprawnienie obywateli do otrzymywania informacji. Jednakże gwarantowana przez Konstytucję wolność prasy nie jest wolnością absolutną, bowiem na dziennikarzach spoczywają również obowiązki określone m.in. w art. 12 ust.1 Prawa prasowego – zachowanie szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podanie ich źródła, a także chronienie dóbr osobistych, a ponadto interesów działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie,

Jak wyżej wspomniano przesłanką wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego jest wykazanie działania w uzasadnionym interesie społecznym. W uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/04 (OSNC 2005/7-8/114, LEX 143120) wskazano, iż: „ W wypadku publikacji prasowych interes ten wyraża się przede wszystkim w urzeczywistnianiu zasad jawności życia publicznego i prawa społeczeństwa do informacji. Istotne znaczenie ma zatem właściwe rozumienie i ustalenie społecznie uzasadnionego interesu. Dotyczy on sfery życia publicznego, takiej więc, w ramach której można mówić zarówno o istnieniu potrzeby ważnej w demokratycznym społeczeństwie otwartej debaty publicznej, jak i o takim prawie do uzyskiwania informacji, które wymaga realizacji przez środki społecznego przekazu. Dlatego tak istotne znaczenie ma przewijające się we wszystkich rozważaniach słowo "publiczny". Chodzi o osoby aktywnie działające na forum publicznym ("osoby publiczne"), bo to, że ich działanie wywiera wpływ na kształtowanie życia publicznego stanowi podstawę usprawiedliwionego zainteresowania społeczeństwa i związanego z nim prawa do uzyskania informacji. Z tego też względu powszechnie przyjmuje się, że w odniesieniu do tych osób zakres dopuszczalnej krytyki jest szerszy, a udzielana ochrona słabsza. Regułą jest także, że chodzi o informacje dotyczące publicznej sfery życia tych osób, bo w tej sferze zasadniczo ujawnia się potrzeba ważnej debaty publicznej. Dlatego, aby w ogóle móc podjąć skuteczną próbę wykazania wyłączenia bezprawności naruszenia dobra osobistego publikacją prasową, naruszyciel musi wykazać, że publikacja realizowała tak rozumiany, godny ochrony, interes społeczny.”

Na tle ochrony prawa do prywatności osób prowadzących „działalność publiczną” w rozumieniu art. 14 ust. 6 Prawa prasowego Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 24 stycznia 2008 r., I CSK 341/07 (OSNC 2009/3/45, LEX 394755) dokonał wykładni pojęcia „działalności publicznej” . I tak – zdaniem Sądu Najwyższego – „ Pojęcie " działalności publicznej" przewidziane w art. 14 ust. 6 Pr.pras. należy rozumieć szeroko, (…) przyjmując, że nie chodzi tu jedynie o działalność polityczną (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 września 2001 r., II CKN 559/99). Osobami prowadzącymi działalność publiczną w rozumieniu tego przepisu mogą być, w określonych okolicznościach, także inne osoby, spoza kręgów polityki, działające - także w formach niezinstytucjonalizowanych - w dziedzinie nauki lub sztuki, których postawa i głoszone poglądy współkształtują poglądy panujące w społeczeństwie i które skupiają wokół siebie znaczące środowiska opiniotwórcze, przez które mogą wywierać istotny wpływ na bieg spraw publicznych.

Trzeba przy tym wskazać na różnice zakresowe pojęcia "osoby publicznej" i "osoby prowadzącej działalność publiczną". Osobą publiczną w szerokim rozumieniu, jest osoba znana publicznie z racji różnych form swojej aktywności, rozpoznawalna w szerokich kręgach społeczeństwa, osobą prowadzącą działalność publiczną jest natomiast osoba - niekoniecznie szerzej publicznie znana - prowadząca działalność związaną z różnymi instytucjami życia publicznego i społecznego w której realizuje się interes publiczny. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 września 2001 r., II CKN 559/99, działalnością publiczną może być np. pełnienie funkcji prezesa lokalnej spółdzielni mieszkaniowej.”

W sprawie niniejszej Sąd pierwszej instancji – bez głębszej analizy –przyjął, iż powodowie są osobami publicznymi, zaś strona pozwana przypisuje powodom ten przymiot z racji sprawowania przez nich funkcji członków zarządczych w spółkach należących i powiązanych ze Skarbem Państwa. Sami powodowie twierdzili natomiast, iż pełnienie przez funkcji członków zarządu w spółce (...) nie stawiało ich w rzędzie osób sprawujących funkcje publiczne, gdyż Skarb Państwa nie jest właścicielem tej Spółki. W ocenie Sądu Apelacyjnego zwrócić jednak należy uwagę, iż większościowym wspólnikiem (99,96% udziałów - k.412) spółki (...) jest (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, w której 100 % udziałów ma (...) S.A, należąca w 100 % do Skarbu Państwa. Nie można więc twierdzić, iż spółka (...) jest spółką prywatną, skoro Skarb Państwa pośrednio – w sensie ekonomicznym i prawnym – jest właścicielem prawie 100 % udziałów w tej spółce. Słusznie więc strona pozwana twierdziła, iż zainteresowanie sposobem gospodarowania środkami finansowymi w tej spółce przez jej organ zarządczy i nadzorczy (i osoby piastujące funkcję tego organu) może i powinno być objęte szeroko pojętą debatą publiczną.

Pogląd taki znajduje oparcie przede wszystkim w treści art. 61 ust. 1 Konstytucji RP, stwierdzającym, iż: „ Art. 61. 1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego, a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa .

Konkretyzacja tego prawa nastąpiła w przepisach ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. Nr 112, poz.1198 ze zm.). Przepis art. 4 ust. 1 pkt 5 tej ustawy stwierdza, iż” „ Obowiązane do udostępniania informacji publicznej są władze publiczne oraz inne podmioty wykonujące zadania publiczne, w szczególności (…) podmioty reprezentujące inne osoby lub jednostki organizacyjne, które wykonują zadania publiczne lub dysponują majątkiem publicznym , oraz osoby prawne, w których Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub samorządu gospodarczego albo zawodowego mają pozycję dominującą w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów .” [Należy – zdaniem Sądu Apelacyjnego – jednak zauważyć, iż ustawodawca popełnił tutaj błąd, odsyłając do „pozycji dominującej” Skarbu Państwa z rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów. „Pozycja dominująca” według definicji zawartej w tej ustawie odnosi się bowiem do siły rynkowej danego przedsiębiorcy, wyrażającej się przede wszystkim w określonym liczbowo udziale w rynku właściwym i umożliwiającej mu zapobieganie skutecznej konkurencji na rynku właściwym przez stworzenie mu możliwości działania w znacznym zakresie niezależnie od konkurentów, kontrahentów oraz konsumentów. Natomiast jeśli chodzi o możliwość wpływu Skarbu Państwa na funkcjonowanie osób prawnych relewantne są jego uprawnienia wobec tychże osób, dotyczące możliwości powoływania lub odwoływania składu ich organów zarządczych i nadzorczych oraz posiadania większości głosów na zgromadzeniach wspólników albo walnych zgromadzeniach, posiadania praw do mienia tych osób – co odpowiada definicji spółki dominującej w rozumieniu art. 4 § 1 pkt 4 kodeksu spółek handlowych, bądź definicji przedsiębiorcy dominującego w rozumieniu art. 4 pkt 3 w zw. z pkt 4 obecnie obowiązującej ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U Nr 50, poz. 331 ze zm.), stwierdzającej, iż: ilekroć w ustawie mowa jest o: 3. przedsiębiorcy dominującym - rozumie się przez to przedsiębiorcę, który posiada kontrolę, w rozumieniu pkt 4, nad innym przedsiębiorcą;

4)przejęciu kontroli - rozumie się przez to wszelkie formy bezpośredniego lub pośredniego uzyskania przez przedsiębiorcę uprawnień, które osobno albo łącznie, przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności prawnych lub faktycznych, umożliwiają wywieranie decydującego wpływu na innego przedsiębiorcę lub przedsiębiorców; uprawnienia takie tworzą w szczególności:

a) dysponowanie bezpośrednio lub pośrednio większością głosów na zgromadzeniu wspólników albo na walnym zgromadzeniu, także jako zastawnik albo użytkownik, bądź w zarządzie innego przedsiębiorcy (przedsiębiorcy zależnego), także na podstawie porozumień z innymi osobami,

b) uprawnienie do powoływania lub odwoływania większości członków zarządu lub rady nadzorczej innego przedsiębiorcy (przedsiębiorcy zależnego), także na podstawie porozumień z innymi osobami,

c) członkowie jego zarządu lub rady nadzorczej stanowią więcej niż połowę członków zarządu innego przedsiębiorcy (przedsiębiorcy zależnego),

e) prawo do całego albo do części mienia innego przedsiębiorcy (przedsiębiorcy zależnego), (…).

Trzeba także zwrócić uwagę, iż regulacja zawarta w art. 4 ust. 1 pkt 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej pozostaje w sprzeczności z uregulowaniem zawartym w art. 6 ust. 1 pkt 5 lit.„e” tej ustawy, gdzie ustawodawca odnosi się już do „pozycji dominującej” w rozumieniu kodeksu spółek handlowych.].

Informacją publiczną w rozumieniu art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej jest informacja o majątku publicznym, w tym o:

a)majątku Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych,

b)innych prawach majątkowych przysługujących państwu i jego długach,

c)majątku jednostek samorządu terytorialnego oraz samorządów zawodowych i gospodarczych oraz majątku osób prawnych samorządu terytorialnego, a także kas chorych,

d)majątku podmiotów, o których mowa w art. 4 ust. 1 pkt 5, pochodzącym z zadysponowania majątkiem, o którym mowa w lit. a)-c), oraz pożytkach z tego majątku i jego obciążeniach,

e) dochodach i stratach spółek handlowych, w których podmioty, o których mowa w lit. a)-c), mają pozycję dominującą w rozumieniu przepisów Kodeksu spółek handlowych, oraz dysponowaniu tymi dochodami i sposobie pokrywania strat,

Ustawa o dostępie do informacji publicznej przewiduje ograniczenie tego prawa w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych, jak również ze względu na prywatność osoby fizycznej lub tajemnicę przedsiębiorcy. Ograniczenie to nie dotyczy informacji o osobach pełniących funkcje publiczne, mających związek z pełnieniem tych funkcji, w tym o warunkach powierzenia i wykonywania funkcji oraz przypadku, gdy osoba fizyczna lub przedsiębiorca rezygnują z przysługującego im prawa (art. 5 ust. 1 i 2 ustawy).

O ile więc można zgodzić się z powodami, iż nie pełnili oni w ówczesnym okresie funkcji publicznych rozumianych jako zajmowanie stanowisk w organach administracji rządowej lub samorządowej, ani też nie piastowali mandatów posłów lub senatorów, radnych itd., to jednak należy ich zaliczyć osób, podlegających przepisom ustawy o dostępie do informacji publicznej i nie podlegających wyłączeniu na podstawie art. 5 tej ustawy, bowiem informacje dotyczące wynagrodzeń (jakkolwiek ściśle związane ze sferą prywatności osób fizycznych) członków zarządu spółki, o której mowa jest w art. 6 ust. 1 pkt 5 lit. „e” tej ustawy, a także dodatkowych gratyfikacji przewidzianych dla nich w umowach z taką spółką, stanowią jednocześnie informację o dysponowaniu dochodami tej spółki i jej ewentualnych stratach. Pełnienie funkcji członków zarządu w spółce, w stosunku do której Skarb Państwa pełni rolę „spółki dominującej” w rozumieniu k.s.h. w istocie oznacza, iż osoby sprawujące taką funkcję zajmują się działalnością publiczną w szerokim rozumieniu tego słowa, zatem muszą godzić się również z negatywnymi tego konsekwencjami, tj. podleganiu stałej ocenie ich działalności nie tylko przez wspólników, ale również mediów i społeczeństwa. Nie wymaga szerszego uzasadnienia pogląd przyjęty jako powszechnie obowiązujący zarówno w doktrynie, jak i w orzecznictwie, iż krytyka działalności takich osób może, a nawet powinna być dalej idąca, niż w przypadku osób nie pełniących żadnych funkcji publicznych, jak również to, iż sfera ich życia prywatnego podlega słabszej ochronie, co wynika z treści przepisu art. 14 ust. 6 prawa prasowego. Jeżeli więc powstają jakiekolwiek wątpliwości co do uczciwości takich osób, co do ich postawy moralnej mogącej budzić powszechną dezaprobatę, bądź też wątpliwości co do przestrzegania przez takie osoby prawa, to przedstawienie tych wątpliwości w prasie należy do obowiązków dziennikarza, jeżeli istnieje ku temu uzasadniona podstawa (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11.05.2007 r., I CSK 47/07, LEX nr 449462).

Z tej też przyczyny nie można się zgodzić ze stanowiskiem powodów, iż dziennikarze zbierali dotyczące ich informacje bez ich zgody – co miałoby świadczyć o bezprawności ich działania na etapie zbierania materiałów prasowych – bowiem w świetle przepisu art. 3a ust. 2 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (j.t. Dz. U. z 2002 r., Nr 101, poz. 926 ze zm.) – ustawy tej nie stosuje się – z wyjątkiem przepisów art. 14-19 i art. 36 ust. 1 (nie dotyczących kwestii rozstrzyganych w sprawie niniejszej) – m.in. do prasowej działalności dziennikarskiej w rozumieniu prawa prasowego oraz działalności literackiej lub artystycznej, chyba że wolność wyrażania swoich poglądów i rozpowszechniania informacji istotnie narusza prawa i wolności osoby, której dane dotyczą. Jednakże na etapie zbierania informacji (będącym jednym z elementów treściowych pojęcia „przetwarzania danych” o jaki chodzi w tejże ustawie) nie można uznać działania dziennikarzy jako bezprawnego, bowiem w przypadku innej wykładni tego przepisu doszłoby w istocie do niemożności pozyskiwania jakichkolwiek informacji przez prasę, co oznaczałoby jej paraliż. Jak również wspomniano wyżej – ta sfera prywatności, która pozostaje w związku z działalnością publiczną (w sprawie niniejszej to przede wszystkim wysokość środków pieniężnych uzyskiwanych przez powodów od spółki na podstawie różnych tytułów) podlega także publicznej ocenie zgodnie z przepisem art. 14 ust. 6 prawa prasowego.

Nawet gdyby powyższe rozumowanie uznać za obarczone błędem, to wskazać należy, iż obaj powodowie pozostawali w kręgu zainteresowania środków masowego przekazu – powód (...) wcześniej pełnił bowiem funkcje publiczne, gdyż był zastępcą szefa komisji likwidacyjnej WSI oraz był prezesem zarządu w spółce zarządzającej mieniem komunalnym Gminna (...) w W., a także z tego względu, iż obaj powodowie są powiązani z osobą A. M. – postaci znaczącej (byłego ministra Spraw Wewnętrznych w latach 1991-1992, byłego wiceministra Obrony Narodowej w rządzie J. K., posła na Sejm kilku kadencji, przewodniczącego komisji weryfikacyjnej WSI), ale kontrowersyjnej w obecnym życiu politycznym kraju, autora cytowanego przez Sąd pierwszej instancji „Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI (…), treść którego to „Raportu” skądinąd jest sama w sobie źródłem wielu procesów sądowych przeciwko autorowi o naruszenie dóbr osobistych osób, których dotyczyły informacje zawarte w tym „Raporcie”. A. M. był przewodniczącym komisji weryfikacyjnej, zaś – jak wyżej wspomniano – powód P. W.był zastępcą szefa komisji likwidacyjnej WSI i jest szkolnym kolegą powoda T. M. – bratanka A. M..

W świetle powyższych okoliczności należy uznać za słuszne stanowisko strony pozwanej, przedstawione jeszcze w odpowiedzi na pozew, uznające potrzebę podjęcia w swoich publikacjach dyskusji mającej na celu ochronę ważnego interesu społecznego w aspekcie tzw. „korupcji politycznej”, tj. traktowania spółek z udziałem Skarbu Państwa (w sprawie niniejszej Skarb Państwa jest przecież zaangażowany kapitałowo w spółce (...) w sposób pośredni) jako swojego rodzaju „przechowalni” dla osób zaufanych politycznie. Zjawisko takie jest bowiem ze wszech miar naganne, szkodzące dopiero kształtującym się standardom zachowań politycznych, gospodarczych i społecznych w świeżej demokracji. Z uwagi na przedstawianą wcześniej rolę prasy w demokratycznym państwie prawa, stawianie nawet niewygodnych pytań i przedstawianie swojej własnej oceny wobec zjawisk nagannych – nepotyzmu, obsadzania państwowych spółek wyłącznie na podstawie pozamerytorycznego klucza oraz traktowania władzy przez tak dobrane osoby jako okazji do przyznawania sobie przywilejów kosztem środków publicznych, w szczególności na tle realiów społeczno-ekonomicznych w Polsce – należy poczytać nie tylko jako uprawnienie, ale przede wszystkim jako obowiązek opiniotwórczej prasy. Chodzi bowiem o zapewnienie przestrzegania transparentności zarówno w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym.

Sąd Apelacyjny w pełni podziela pogląd wyrażany w dotychczasowym orzecznictwie Sądu Najwyższego, iż przyjmuje się powszechnie, że w stosunku do publikacji prasowych bezprawność uchyla działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego, to jest publikowanie określonego materiału prasowego w celu zwrócenia uwagi na niepokojące społecznie zjawiska, poinformowania o nich czy ich krytyki. Jednakże i wówczas ocenie podlega rzetelność podanych informacji lub ocen oraz staranność i rzetelność dziennikarza przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów, oceniana z punktu widzenia zasad art. 12 ust. 1 pkt 1 Pr. pras. Nawet działanie w społecznie uzasadnionym interesie nie uchyla bezprawności naruszenia dobra osobistego, jeżeli dziennikarz przedstawił informacje nieprawdziwe i nie dochował szczególnej staranności oraz rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych.

Trafny jest więc zarzut apelującego, iż ocena przedmiotowych publikacji pod tym kątem została dokonana przez Sąd pierwszej instancji w sposób błędny (w przeważającej części – o czym będzie mowa niżej). „Sąd ma obowiązek wyprowadzenia z zebranego w sprawie materiału dowodowego wniosków logicznie prawidłowych. Reguła ta, współokreślająca granice swobodnej oceny dowodów nie będzie zachowana, jeżeli wnioski wyprowadzone przez sąd przy ocenie dowodów nie układają się w logiczną całość zgodną z doświadczeniem życiowym, lecz pozostają ze sobą w sprzeczności, a także gdy nie istnieje logiczne powiązanie wniosków z zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Podawanie do publicznej wiadomości faktów prawdziwych, co do zasady nie może być zakazane zwłaszcza, gdy leży to w interesie społecznym. Podmiot prowadzący działalność z naruszeniem prawa i zasad współżycia powinien liczyć się z upublicznieniem takich faktów i ich negatywną oceną społeczną (…).” (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9.12.2009 r., IV CSK 290/09, LEX nr 56.0607). Tymczasem w sprawie niniejszej – pomimo tego, iż w istocie większość zarzutów stawianych w artykułach potwierdziła się: co do wysokości odszkodowań (zwanych potocznie „odprawami”) za przedwczesne zwolnienie z funkcji członków zarządu, wysokości wynagrodzeń i nagród rocznych przekraczających wielokrotnie przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Polsce, nieuzasadnionego wydawania środków służbowych na posiłki członków zarządu, ich wyjazdy zagraniczne (wobec braku wykazania wydatków dokumentujących udział powodów w targach stanowiących rzekomy cel podróży służbowych – do N.), braku uzasadnienia dla zawierania umów o zakazie konkurencji z pracownikami „ściągniętymi” przez powoda P. W. z jego poprzedniego miejsca pracy oraz kancelarii (...). M., zatrudnienie żony P. W. w (...), tj. spółce posiadającej prawie 100 % udziałów w spółce (...) – Sąd pierwszej instancji nie uznał tego jako okoliczności wyłączającej bezprawność działania z uwagi na działanie w ochronie społecznie uzasadnionego interesu, ale wręcz przeciwnie – przyjął to jako działanie mające m.in. na celu poniżenie powodów w opinii publicznej i narażenie ich na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji w organach zarządczych spółek prawa handlowego, czemu dał wyraz w treści oświadczenia, jakie miał zamieścić pozwany w ramach przeprosin.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w cytowanej wyżej uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 18 lutego 2005 r. III CZP 53/04 (OSNC z 2005 r., nr 7-8, poz. 114) „ uchyla bezprawność naruszenia dobra osobistego przez publikację prasową wykazanie przez dziennikarza, że podane przez niego fakty są prawdziwe, a publikując je działał w obronie społecznie uzasadnionego interesu publicznego, zaś jeżeli fakty okazały się nieprawdziwe wykazanie, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych zachował szczególną staranność i rzetelność. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji, gdy dziennikarz nie jest w stanie sam ustalić prawdziwości określonego faktu, bowiem mogą o tym orzec tylko uprawnione organy państwowe po przeprowadzeniu stosownego dochodzenia, a interes społeczny wymaga ujawnienia tego faktu. W odniesieniu zaś do ocen, które nie podlegają weryfikacji według kryterium prawdy i fałszu, dziennikarz powinien wykazać, że wyrażona przez niego opinia czy ocena została oparta na źródłach zebranych i wykorzystanych ze szczególną starannością, dających podstawy do jej wyrażenia (porównaj wyroki Sądu Najwyższego z dnia 9 czerwca 2005 r. III CK 622/04 i z dnia 6 grudnia 2005 r. I CK 204/05, nie publ.). Dziennikarz powinien sprawdzić wiarygodność informacji we wszystkich dostępnych źródłach, zweryfikować ją w możliwie najbardziej wszechstronny sposób i umożliwić osobie zainteresowanej wypowiedzenie się w tym przedmiocie, a także przedstawić jej stanowisko (porównaj wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2008 r. I CSK 543/07). Nie musi jednak uwierzyć w jej wersję ani podzielić jej stanowiska, ma prawo podejść do niego krytycznie i rozsądnie je oceniając, przedstawić własną wersję.” (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17.12.2008 r., I CSK 200/08, niepubl. ).”

W świetle powyższego stanowiska należy uznać, iż Sąd Okręgowy nietrafnie zarzucił również dziennikarzom brak szczególnej staranności i rzetelności dziennikarskiej przy zbieraniu i publikowaniu materiałów prasowych (czemu również dał wyraz w treści przeproszenia), polegający na braku skontaktowania się z obu powodami przed opublikowaniem kwestionowanych artykułów, a także poleganie na niesprawdzonych informacjach uzyskanych w dodatku od osób, których personaliów obaj dziennikarze nie chcieli ujawnić. W sprawie niniejszej – jak rzadko w której z tego rodzaju spraw – strona pozwana przedstawiła szeroką korespondencję prowadzoną przez obu dziennikarzy ze spółką (...), a dotyczącą m.in. osób powodów. Na treści tej korespondencji powodowie opierali swoje ustalenia i twierdzenia zawarte w spornych artykułach. To, że dziennikarze przedstawili własną ocenę tych faktów w sposób odmienny od prezentowanego stanowiska powodów, nie oznacza ani braku staranności i rzetelności, mieści się bowiem w granicach swobody wypowiedzi w ramach dopuszczalnych prawem, gdyż oceny te (poprzez używanie sformułowań „w bizantyjskim stylu” – odnośnie płacenia za posiłki w restauracjach służbową kartą płatniczą, „egzotyczne wyprawy” w odniesieniu do zagranicznych wyjazdów określanych przez powodów jako służbowe na zachodnia półkulę, „naftowy milion” – jako skojarzenia ogólnej wysokości odszkodowań na rzecz powodów i ich pracowników z nazwą spółki, w której byli zatrudnieni) były oparte na prawdziwych faktach. Z orzeczenia ETPC w sprawie Dąbrowski v. Polska, 18235/02 wynika, iż: „ Jednym z niezwykle ważnych czynników [...] jest rozróżnienie pomiędzy stwierdzeniem faktów a sądami wartościującymi. Podczas gdy istnienie pewnych faktów może być udowodnione, sądy wartościujące nie podlegają udowodnieniu. Wymóg udowodnienia sądu wartościującego jest niemożliwy do spełnienia i narusza sam w sobie wolność wyrażania opinii, która jest fundamentalną częścią prawa chronionego artykułem 10. Jednak, nawet jeśli stwierdzenie jest równoznaczne z sądem wartościującym, proporcjonalność ingerencji może zależeć od tego czy istnieje wystarczająca podstawa faktyczna dla zakwestionowanego stwierdzenia, albowiem nawet sąd wartościujący nie poparty podstawą faktyczną może być nadużyciem (sprawa Turhan p. Turcji, skarga nr 48176/99; sprawa Jeruzalem p. Austrii, skarga nr 26958/95)”. Powszechnie w orzecznictwie ETPC przyjmuje się, iż: „ Z zastrzeżeniem ust. 2 art. 10 Konwencji swoboda wypowiedzi odnosi się nie tylko do "informacji" czy "poglądów", które spotykają się z przychylną reakcją lub są uznawane za nieobraźliwe lub indyferentne, ale również do tych, które obrażają, szokują czy wzbudzają niepokój. Takie są wymogi pluralizmu, tolerancji oraz otwartości światopoglądowej, bez których nie można mówić o "społeczeństwie demokratycznym”. Art. 10 Konwencji chroni nie tylko treść wyrażanych poglądów i informacji, ale również formę, w jakiej są one przekazywane, dlatego swoboda dziennikarska obejmuje również możliwość odwołania się do zastosowania pewnej przesady lub nawet prowokacji. Co więcej, prasa nie tylko ma za zadanie przekazywać takie informacje i idee: ma także prawo do ich komentowania. Inaczej prasa nie mogłaby pełnić swojej zasadniczej roli „publicznego psa — stróża” (por. wyroki ETPC z dnia 27.05.2003 r., 43425/98 Skałka v. Polska, LEX nr 78513, z dnia 14.03.2002 r., 26229/95, Gawęda v. Polska, LEX nr 51412). Podobne stanowisko zostało zajęte przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12.01.2005 r., (sygn. akt I CK 346/0 M.Prawn. 2005/3/132) : „ Dziennikarz ma prawo do prezentacji zjawisk ocenianych jako naganne, może też wyrażać związane z tym negatywne oceny.”

O prawdziwości przedstawianych faktów, a tym samym również dopuszczalności formułowania sądów wartościujących o tych faktach świadczy także treść audytu przeprowadzonego w spółce (...) już po odejściu z niej powodów. Sąd pierwszej instancji bezzasadnie uznał ten dokument za pozbawiony znaczenia. Skoro bowiem wynika z niego, że przedmiotowe publikacje zawierały prawdziwe informacje, to oznacza, iż już w chwili publikacji zebranych materiałów dziennikarze dysponowali dostateczną wiedzą o tych faktach z innych źródeł, zaś wiarygodność tych źródeł została potwierdzona właśnie ustaleniami zawartymi w audycie. Ponadto prawdziwość kluczowych informacji zawartych w artykułach została w znacznej mierze potwierdzona treścią samego pozwu i zeznań samych powodów.

Przy ocenie zachowania przez dziennikarzy wymogów szczególnej staranności i rzetelności jako przesłanki wyłączającej bezprawność, podkreślić trzeba, że prawo prasowe nie wymaga od dziennikarza by zawsze kontaktował się z osobą, której artykuł dotyczy i umożliwił jej ustosunkowanie się do zarzutów. W orzecznictwie wielokrotnie zwracano uwagę, że granice powinności dziennikarza nie nakazują mu wstrzymywania się z publikacją aż do czasu jej nie budzącej wątpliwości weryfikacji. Prowadziłoby to do zakłócenia równowagi prawa do ochrony dóbr osobistych i wolności mediów (vide: uzasadnienie cyt. uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 roku., sygn. akt III CZP 53/04, OSN 2005/7-8/114). W realiach niniejszej sprawy usprawiedliwienie dla obu dziennikarze może stanowić fakt wcześniejszej odmowy powoda P. W. odbycia rozmowy w sprawie dotyczącej wcześniejszych publikacji, jakkolwiek z pewnością dziennikarze dysponowaliby pełniejszym i bardziej obiektywnym materiałem, gdyby przeprowadzili z powodami rozmowy na tematy objęte spornymi publikacjami.

Z zupełnego braku zrozumienia istoty tajemnicy dziennikarskiej wynika zarzut Sądu pierwszej instancji wobec strony pozwanej, iż dziennikarze nie chcieli ujawnić swoich informatorów, w związku z czym nie można było zweryfikować prawdziwości niektórych ich twierdzeń. Obowiązek ochrony interesów działających w dobrej wierze informatorów wynika z art. 12 ust. 1 pkt 2 prawa prasowego, zaś w art. 15 tej ustawy sformułowany został nakaz dochowania tajemnicy dziennikarskiej. Na konieczność zapewnienia możliwości dochowania tej tajemnicy jako jednej z gwarancji wolności prasy zwracano uwagę m.in. w orzecznictwie ETS (zob. orz. z dnia 27 marca 1996 r., Goodwin przeciwko Wielkiej Brytanii, RJD 1996-II; M. A. Nowicki (oprac.), Orzecznictwo, t. 2, s. 1102-1107). W orzecznictwie polskim wyczerpujący wywód dotyczący istoty tajemnicy dziennikarskiej (na tle postępowania karnego) został zawarty w uzasadnieniu postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia 20.10.2005 r. (II KK 184/05, OSNKW 2005/12/120) : „Zgodnie z prawem prasowym (art. 15 ust. 2) dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora materiału prasowego, listu do redakcji lub innego materiału o tym charakterze, jak również innych osób udzielających informacji opublikowanych albo przekazanych do opublikowania, jeżeli osoby te zastrzegły nieujawnianie powyższych danych. Analiza przepisu art. 15 ust. 2 prawa prasowego prowadzi zatem do trzech wniosków. Po pierwsze, adresatem obowiązku (a nie: prawa) zachowania w tajemnicy danych, o których mowa w art. 15 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego jest dziennikarz. Po drugie, obowiązek (nakaz) dochowania przez dziennikarza tajemnicy anonimatu ma charakter bezwzględny , chyba że - arg. a contrario ex art. 15 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego - sam informator dziennikarza nie zastrzeże sobie nieujawniania danych umożliwiających jego identyfikację. Po trzecie wreszcie, konstrukcja normatywna przepisu art. 15 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego dobitnie dowodzi, że dziennikarz nie jest dysponentem tajemnicy o której mowa w art. 15 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego, mogącym ową tajemnicą swobodnie i wedle własnego uznania rozporządzać, lecz jej depozytariuszem bezwzględnie obowiązanym do zachowania w tajemnicy znanych mu danych informatora. Dysponentem tej tajemnicy jest sam informator, który może (ale nie musi) zastrzec, by dziennikarz zachował w tajemnicy wszelkie dane umożliwiające ustalenie jego tożsamości. Sytuacja zmienia się zatem diametralnie dopiero z chwilą, gdy informator nie zastrzega sobie nieujawniania jego danych (art. 15 ust. 2 pkt 1 in fine prawa prasowego). Wówczas to dziennikarz - za wyraźną zgodą informatora - staje się dysponentem tych danych, z tym że - co wymaga szczególnego wyeksponowania - same dane z tą chwilą przestają być w ogóle chronione tajemnicą. Dziennikarz nie jest w takiej sytuacji — verba legis — obowiązany do zachowania tych danych w tajemnicy, bowiem informator tego sobie nie zastrzega i, w konsekwencji, danych tych nie chroni już tajemnica zawodowa przewidziana przez art. 15 ust. 2 pkt 1 prawa prasowego Takie zapatrywania znajdują zresztą potwierdzenie w całej rozciągłości w treści art. 16 ust. 1 in fine prawa prasowego.”

Z powyższego wywodu wynika, iż działanie dziennikarzy polegające na odmowie udzielenia danych dotyczących swoich informatorów było jedynie wypełnieniem ich ustawowego obowiązku, pozostawało pod ochroną prawa i wobec tego czynienie im przez Sąd pierwszej instancji z tego zarzutu było całkowicie bezzasadne.

W świetle powyżej przedstawionych argumentów powstaje pytanie dlaczego więc apelacja strony pozwanej nie została uwzględniona w całości i powództwo w całości nie zostało oddalone?

Pomimo niewątpliwego działania w obronie społecznie uzasadnionego interesu, dochowania przez dziennikarzy staranności i rzetelności w gromadzeniu materiałów prasowych, w ocenie Sądu Apelacyjnego należy jednak uznać, iż wymóg ten nie został w pełni spełniony na etapie wykorzystania zgromadzonych materiałów. Nawet działanie w imię uzasadnionego interesu nie usprawiedliwia bowiem rozpowszechniania informacji oczywiście nieprawdziwych, ani sugerowania możliwości popełnienia przez określone osoby przestępstwa – bez dostatecznych ku temu podstaw, a tak jest w sprawie niniejszej.

Jak wspomniano już wyżej za nieprawdziwe Sąd pierwszej instancji uznał informacje dotyczące zakupu broni palnej przez powoda P. W. pochodzenia tegoż powoda z (...) i powiązania tego faktu z przyczyną zatrudnienia kancelarii (...). M. z (...) oraz oparcia przyczyn zatrudnienia powoda T. M. na pokrewieństwie z A. M.. Jeśli chodzi o dwie ostatnie kwestie, to ujęcie ich w takim kontekście stanowiło realizację prawa dziennikarzy do zwrócenia uwagi opinii publicznej na niepokojące zjawiska występujące w naszym życiu politycznym, społecznym i gospodarczym oraz zadawania pytań i przedstawienia własnej interpretacji tych zjawisk. Dziennikarz ma bowiem nie tylko prawo, ale i obowiązek krytycznie podejść do zebranego przez siebie materiału prasowego, wyciągnąć z niego wnioski logicznie poprawne i sformułować twierdzenia nie tylko o samych faktach, ale również ich możliwej przyczynie. Oczywiście ocena taka powinna zostać dokonana w sposób możliwie najbardziej obiektywny i działanie dziennikarza nie powinno zmierzać do udowodnienia z góry założonej tezy. Takiemu postawieniu na forum publicznym obu tych kwestii, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie można zarzucić cechy bezprawności. Natomiast niewątpliwie nieprawdziwa i stawiająca powoda P. W. w niekorzystnym świetle jest informacja o zakupie przez niego broni palnej na prywatny użytek za pieniądze należące do spółki (...). W tym zakresie bezprawność działania dziennikarzy oraz wydawcy jest oczywista.

Jednakże – zdaniem sądu drugiej instancji – działaniem rzeczywiście naruszającym dobra osobiste powodów i przy tym całkowicie bezprawnym było sugerowanie możliwości popełnienia przez powodów przestępstw związanych ze sprawowaniem przez nich funkcji członków zarządu w N.. Obiektywnie należy bowiem stwierdzić, iż jakkolwiek ocena moralna opisanych w publikacjach działań powodów i osób z nimi powiązanych, może być negatywna (o czym świadczą choćby wskazywane przez powodów późniejsze publikacje w różnych tytułach prasowych), to jednak działania te nie naruszyły norm prawa karnego i nie mogły zostać uznane za przestępstwo w rozumieniu przepisów o odpowiedzialności karnej. Na tę okoliczność wskazywał – słusznie – Sąd pierwszej instancji wydając zaskarżony wyrok. Tymczasem opatrzenie artykułów słowami „afera” i „wyłudzenia” prowadziły do jednoznacznych skojarzeń zachowania powodów z działalnością przestępczą.

Znaczenie pojęcia „afera” ewoluowało historycznie. O ile na przełomie XIX i XX wieku miało ono konotacje stosunkowo niewinne - „sztuczka”, „sprawka”, „figiel”, „zajście”, „scena”, „awantura” („Słownik języka polskiego” pod red. Jana Karłowicza, Adama Kryńskiego i Władysława Niedźwiedzkiego, Tom I, Warszawa 1900), to już na początku XXI wieku rozumiane jest jednoznacznie negatywnie – potocznie jako bulwersujące, sensacyjne wydarzenie, skandal, zaś w słownikach jako nieuczciwe, oszukańcze przedsięwzięcie, zwykle z udziałem wielu osób (Nowy słownik języka polskiego” pod red. Elżbiety Sobol, Warszawa 2002), sprawa kryminalna, zwłaszcza taka, w którą zamieszanych jest wiele osób („Inny słownik języka polskiego PWN” pod red. Mirosława Bańko, Warszawa 2000, przestępstwo („Wielki słownik wyrazów bliskoznacznych PWN” pod red. Mirosława Bańko, Warszawa 2005), nieuczciwe, kolidujące z prawem przedsięwzięcie, w którym uczestniczy wiele osób („Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN” pod red. Andrzeja Markowskiego, Warszawa 1999) – zbliżając się tym samym do znaczenia tego wyrazu w języku niemieckim, z którego wyraz ten został przejęty do języka polskiego („Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. Prof. Stanisława Dubisza, tom 1 „A-G”, Warszawa 2003). Natomiast wyraz „wyłudzenie” ma dla każdego jednoznaczne powiązanie z oszustwem i uzyskaniem korzyści cudzym kosztem.

Umieszczenie w tytułach artykułów powyższych wyrazów miało zapewne na celu przyciągnięcie uwagi czytelników, jednakże sugerując popełnianie przez powodów przestępstw kryminalnych, wykraczało poza ramy dozwolonej, rzeczowej krytyki, a tylko taka stanowi działanie podjęte w granicach prawa – stanowiło więc naruszenie dóbr osobistych powodów (czci), o czym była mowa w początkowej części rozważań sądu drugiej instancji.. Skoro bowiem przyjmuje się w orzecznictwie Sądu Najwyższego, iż możliwe jest naruszenie dobra osobistego treścią publikacji, z której wynikają jednoznacznie sugestie co do nagannego moralnie postępowania osoby wskazanej w tej publikacji z imienia i nazwiska (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.08.2007 r., I CSK 165/07, LEX nr 287745), to tym bardziej, gdy chodzi o sugestie popełnienia przez te osoby przestępstwa. Obowiązkiem dziennikarza jest takie sformułowanie tytułu, aby zawarte w nim informacje i oceny oparte były na prawdziwych i obiektywnie sprawdzalnych faktach. Tylko wtedy podanie nawet niekorzystnej informacji w tytule nie będzie działaniem bezprawnym w rozumieniu art. 24 k.c., jeżeli dziennikarz działał w imię uzasadnionego społecznie interesu (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8.02.2008 r., I CSK 345/07, LEX nr 448024). Nie jest również wystarczające dla wyłączenia bezprawności nieprawdziwej wypowiedzi naruszającej cudze dobra osobiste przekonanie naruszającego, że korzystając z zagwarantowanej konstytucyjnie wolności wypowiedzi działa w obronie społecznie uzasadnionego interesu (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.09.2009 r., V CSK 64/09). Sugestia popełnienia przestępstwa w sytuacji, gdy dany czyn może być poddawany jedynie ocenie moralnej, stanowi – zdaniem Sądu Apelacyjnego – taką nieprawdziwą wypowiedź nie wyłączającą bezprawności z uwagi na działanie w imię uzasadnionego społecznie interesu.

Z powyższych przyczyn należało uznać, iż w takim zakresie, w jakim przedmiotowe publikacje zawierały nieprawdziwe lub nieścisłe informacje godzące w dobra osobiste powodów oraz sugerujące łamanie przez nich prawa – pozwana spółka ponosi odpowiedzialność na podstawie art. 24 § 1 i 3 k.c. w zw. z art. 38 ust. 1 Prawa prasowego za skutki wywołane treścią powyższych artykułów. Z uwagi jednak na fakt, iż powodowie nie wykazali, aby działanie strony pozwanej miału na celu ich poniżenie, a wręcz przeciwnie – z wywodów przedstawionych wyżej wnika, iż było to działanie podjęte w imię uzasadnionego interesu społecznego – treść oświadczenia musiała ulec niezbędnej modyfikacji, uwzględniającej zarówno sam fakt naruszenia dóbr osobistych powodów, skutki tego naruszenia oraz zakres udzielanej przez sąd drugiej instancji ochrony. Z treści tego oświadczenia zostały usunięte ponadto sformułowania dotyczące opisu sposobu działania obu dziennikarzy: po pierwsze – z uwagi na odmienną tego ocenę przez Sąd Apelacyjny, a po drugie – z uwagi na to, iż dziennikarze ci nie byli w sprawie niniejszej pozwani, nie mieli więc możliwości podjęcia obrony we własnym imieniu, zaś wydawca ponosi odpowiedzialność niezależnie od dziennikarzy. Celowym jednak było – zdaniem Sądu Apelacyjnego – pozostawienie rozstrzygnięcia zawartego w punkcie II zaskarżonego wyroku, bowiem to strona pozwana jest administratorem wskazanej tam strony internetowej i do naruszenia doszło także poprzez zamieszczenie przedmiotowych publikacji na tej stronie internetowej. Treść oświadczenia, o jakim mowa w art. 24 § 1 k.c., powinna być adekwatna do działania naruszającego dobra osobiste pokrzywdzonego, zatem powinna do tego działania się odnosić (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5.06.2009 r., I CSK 465/08, LEX nr 510611).

Odnosząc się do kwestii zasądzonego na rzecz powodów przez Sąd pierwszej instancji zadośćuczynienia, należy podzielić stanowisko apelującego, iż żaden z powodów nie wykazał krzywdy wywołanej przez publikację artykułów. W myśl art. 448 kodeksu cywilnego w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia. Wykładnia cytowanego przepisu w wyraźny sposób wskazuje, że warunkiem zasądzenia zadośćuczynienia jest powstanie krzywdy, w przeciwnym wypadku świadczenie to jest nienależne.

Zgodnie z art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne, tymczasem żaden z powodów nie przedstawił żadnego obiektywnego dowodu na okoliczność powstania krzywdy i jej ewentualnego rozmiaru czy intensywności negatywnych doznań uzasadniających przyznanie zadośćuczynienia w zasądzonej kwocie. Oparcie ustaleń dotyczących zaistnienia krzywdy jedynie na zeznaniach powodów jest w ocenie Sądu Apelacyjnego niewystarczające, a biorąc pod uwagę całokształt okoliczności występujących w sprawie – zasądzanie zadośćuczynienia było nieuzasadnione tak co do zasady, jak i co do wysokości. Powodowie ograniczyli się jedynie do wskazania, ze przedmiotowe publikacje naruszyły ich dobra osobiste w postaci czci, dobrego imienia, zaufania do pełnienia funkcji zarządczych w organach spółek itp. Jednakże żaden z powodów nie przedstawił dowodów, iż owe naruszenia skutkowały powstaniem krzywdy. Powód P. W. wprawdzie oświadczył, iż nie mógł znaleźć pracy po i w wyniku przedmiotowej publikacji, jednakże nie przedstawił żadnych dowodów na owe okoliczności zasłaniając się tajemnicą i poufnością rozmów z agencjami, pośrednikami, z którymi miał współpracować, a przede wszystkim - nie przedstawił dowodów na to, że pracy w ogóle szukał.

Mając na uwadze powyższe – przyjmując za prawidłowe ustalenia faktyczne dokonane przez sąd pierwszej instancji jednakże dokonując częściowo innej ich oceny prawnej – na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. oraz art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji wyroku, o kosztach rozstrzygając zgodnie z art. 100 k.p.c.